Smak prawdziwego chleba

Rozważanie na XX Niedziela Zwykła, rok B1
 

Czymś naturalnym wydaje się być zdziwienie, a może wręcz oburzenie czy nawet opór wobec takich słów Jezusa. Bo jak można ze spokojem przyjąć informację o konieczności jedzenia ciała innego człowieka? Konieczności, jeśli chce się żyć. Bo to właśnie ten rodzaj pokarmu daje życie. Ciało Jezusa jest PRAWDZIWYM pokarmem, a Jego Krew PRAWDZIWYM napojem, co znaczy, że nic nie jest w stanie nakarmić do syta i skutecznie ugasić pragnienia, jak tylko Eucharystia. Jezus w Ewangelii przeznaczonej na XX niedzielę zwykłą daje konkretne obietnicy tym, którzy karmią się Jego Ciałem – trwanie w Nim i z Nim, zmartwychwstanie i życie wieczne. Te obietnice nie są zawoalowane – Jezus mówi o nich wprost. Ale one zrealizują się w naszym życiu tylko na drodze wiary, bo właśnie w ten sposób pszenny opłatek i gronowe wino mogą karmić i poić PRAWDZIWIE.

„Bogacze zubożeli i zaznali głodu, / szukającym Pana niczego nie zabraknie” – mówi Psalmista, który dobrze wie, że człowiek pokładający nadzieję w świecie i jego bogactwach może być szczęśliwy, ale jego szczęście nie będzie prawdziwe i wieczne. Niczego nie zabraknie tylko tym, którzy „szukają Pana”. A gdzie można Go znaleźć skuteczniej, pełniej, owocniej i prawdziwiej, niż na Eucharystii?

Zachętę do korzystania z Eucharystii, odnotowaną w Ewangelii według św. Jana, wzmacniają przypisane do tej liturgii pierwsze i drugie czytanie. Księga Przysłów mówi o Mądrości, która apeluje: „Chodźcie, nasyćcie się moim chlebem, pijcie wino, które zmieszałam. Odrzućcie głupotę i żyjcie, chodźcie drogą rozwagi!” Postępowaniem rozważanym jest wiara w moc Eucharystii, a efektem tej wiary jest życie – „odrzućcie głupotę i żyjcie”. O rozsądek apeluje też św. Paweł w Liście do Efezjan, gdy mówi: „Usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana” i zachęca, by bardziej niż winem, napełniać siebie Duchem. „Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe” – pisze.

***

Jestem w trakcie lektury „Bandyty” Gabriela Glinki (Wydawnictwo WAM, Kraków 2015). To autobiograficzna powieść opowiadająca o nawróceniu przestępcy. Bezpośrednio przed przygotowaniem rozważania do Liturgii Słowa XX niedzieli zwykłej przeczytałem fragment, który opisywał sytuację w więziennej celi w okolicach Bożego Narodzenia. Jednego ze współwięźniów odwiedził kapelan, który zdecydował się podejść i zagadnąć także głównego bohatera. Z wcześniejszych stron kojarzę, że widok ludzi modlących się, a tym bardziej księdza wywołuje w bohaterze agresję, a co najmniej alergię. Tak jest i tym razem – przed oczami zjawia się czerwona mgła, krew w żyłach zamienia się we wrzątek. Przed mężczyzną staje młody ksiądz – „chłopiec w sutannie”; drobny, niższy od niego o głowę. Kapłan uśmiecha się nieśmiało i wyciąga w kierunku więźnia rękę, w której trzyma kawałek opłatka – sytuacja dość naturalna; nawet w więzieniu pamięta się o Bożym Narodzeniu i jego tradycjach.

„Moje gardło ściska jakaś niewidzialna obręcz. Nie pozwala wydostać się na zewnątrz tej brutalnej sile, którą miałem go poczęstować. Zamiast ostrych słów, ujmuję palcami ten biały i kruchy kawałek jakby chleba i odłamuję trochę. Wkładam do ust i ściskająca mnie pętla gdzieś znika” – tak opisuje tę sytuację Gabriel Glinka. Kontekst może w jakiś sposób tłumaczyć zachowanie i emocje więźnia – jego osobista sytuacja, świąteczny czas, tradycyjne skojarzenia z wigilijnym opłatkiem etc. Ale skoro kawałek tego „jakby chleba” ma taką moc przemienienia ludzkiego życia, to o ile większą ma PRAWDZIWY chleb?!

Chleb16_08.jpg

Rozważania Niedzielne

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code