Rodziny trzeba się uczyć

Niedziela Świętej Rodziny – wpisana bardzo odpowiednio w rytm naszego duchowego życia. Mamy za sobą parę świątecznych dni, podczas których zwyczajowo spotykamy się z najbliższymi i doświadczamy rozmaitych związanych z rodziną uczuć. Oby jak najczęściej były to radość, spokój, ciepło, bezpieczeństwo, bezinteresowne dobro… Ale jak dobrze wiemy, rzeczywistość bywa najczęściej o wiele bogatsza niż cukierkowe obrazki Bożego Narodzenia z telewizyjnych reklam. Nawet w najlepiej wysprzątanych przed świętami kątach chowają się zawsze jakieś mniejsze i większe troski. Niestety, bywa i tak, że nie ma ani gdzie, ani za co, ani dla kogo sprzątać, gotować, starać się, aby wszystko wypadło jak co roku, jak nakazuje tradycja. Pozostaje bezdomność, samotność, smutne wspomnienia, od których chciałoby się jak najdalej uciec.

Nie chodzi tu jednak o nasze osobiste nastroje. Dzisiejszy fragment Ewangelii pokazuje bardzo wyraźnie, że rodzina oraz jej sposób funkcjonowania nie są prywatną sprawą. Maryja i Józef udają się do świątyni i dokonują obrzędów nakazywanych przez Prawo w związku z narodzinami dziecka. Nie jest to też tylko czynienie zadość pewnym urzędowym wymaganiom, lecz postępowanie mające wymiar religijny, a więc sięgające poza zmienną, kapryśną doczesność aż do najgłębszych fundamentów i gwarancji społecznych więzi: „Przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu”. Spotkanie ze starcem Symeonem i prorokinią Anną potwierdza w oczywisty sposób, poprzez ich ludzkie reakcje i słowa, jak ważną sprawą dla wspólnoty jest przyjście na świat jej nowego członka – tego niezwykłego Dziecka, ale także każdego człowieka.

Rodzina… W języku polskim to słowo przywodzi od razu na myśl inne słowo: „rodzić”. Nasz piękny język nie pozostawia wątpliwości, że rodzina jest miejscem powstawania nowego życia. Niby nic odkrywczego, a przecież wobec toczących się współcześnie rozmaitych etycznych i światopoglądowych dyskusji ten właśnie aspekt nabiera szczególnego znaczenia. Przypomnijmy sobie więc przy okazji, po co nam właściwie rodzina. Ano po to, aby przychodziły w niej na świat dzieci, które później pod opieką rodziców będą rosły, nabierały mocy i napełniały się mądrością. I nie jest to wyłącznie prywatna sprawa takiego czy innego człowieka. Nie jest to kwestia zaspokajania egoizmów czy indywidualnych ludzkich potrzeb. To, jaką rodzina przybiera formę oraz czy dobrze spełnia swoją prokreacyjną i wychowawczą funkcję, jest niezwykle istotne dla trwania każdej społeczności. O tym powinniśmy pamiętać niezależnie od naszych osobistych doświadczeń.

Ach, właśnie te doświadczenia, może również niedawnego świątecznego okresu… To one skłaniają nas często do smutnych refleksji o tym, jak trudno spotkać rodzinę, której członkowie nie skaczą sobie do oczu, nie walczą ze sobą, nie pielęgnują wzajemnych pretensji, lecz czują się razem dobrze, wspierają się wzajemnie i jeszcze potrafią dzielić się swoim rodzinnym szczęściem z innymi. Dla wielu osób myśl o własnej rodzinie otwiera przepastne obszary żalu i goryczy. Bywa, że zamiast mocy i mądrości zabiera się ze sobą w dalsze życie traumy dzieciństwa, których ciężar muszą później nieść współmałżonkowie i potomstwo. Lecz nawet ci, dla których życie rodzinne stanowi obszar radości i satysfakcji, wiedzą, jak dużo wysiłku wymaga budowanie zdrowych i wartościowych rodzinnych więzi.

Mimo to wciąż dość powszechnie panuje przekonanie, że do zakładania rodziny, a następnie do jej współtworzenia wszyscy jesteśmy przygotowani w jakiś naturalny sposób. Ot, wystarczy podjąć decyzję (albo poddać się naciskom otoczenia), a potem już wszystko potoczy się samo jak u pradziadków, dziadków, rodziców. Coraz częściej jednak taki pogląd okazuje się fałszywy, o czym świadczy wzrastająca liczba rozwodów, związków na próbę, dzieci rodzących się poza małżeństwem, rodzin niepełnych i patchworkowych, coraz większy procent osób niechcących w ogóle podejmować prób zakładania tradycyjnej rodziny, a także statystyki dotyczące domowej przemocy czy stan zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży.

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code