Refleksja nad moim sierpniem 1980

Ach tamte lata, które minęły, kiedy miałem 19 lat i wielkie ideały.

Tamto lato było szczególne, w mojej młodej głowie, która nie mogła pogodzić sie z narastającym dualizmem społecznym. Z brakiem wszystkiego, z kolejkami, z propagandą głoszoną z telewizji.

W domu ojciec, matka ludzie lat 1912-1915, którzy cieszyli się z odzyskania wolności w latach 1920 potem 1945, którzy to co sobie cenili, to wolność (jaka by nie była). Ojciec walczący w kampanii wrześniowej, mówiący mi czasami o Katyniu (nie bardzo mu wówczas wierzyłem, opowiadał takie rewelacje, które jednak później okazały się prawdą), matka wspominająca okupację wpierw niemiecką, potem bolszewicką (tą gorszą wg. niej), nie mogli zrozumieć o co chodzi w tym zrywie narodowościowym.

Pamiętam, kiedy rozpoczęły się pierwsze strajki w latach 70 – tych i pewnego razu odwiedził nas wujek z Gdańska, ojciec jaki był zacietrzewiony, jak miał za złe, że oni protestowali, zamiast budowac, zamiast pracować. Oj nie rozumiał mój ojciec tego wszystkiego.

Późno dojrzewałem i dopiero w wieku strajków, mogłem o sobie powiedzieć, że dorosłem fizycznie, od roku już pracowałem zawodowo, oddychałem ciepłem lata 1980 roku rozpoznając nową rzeczywistość. Pierwsza dziewczyna, jeszcze wtedy bardzo dziecinne to było, przynajmniej z mojej strony, która sprzeciwiała się Solidarności, a ja nie rozumiałem dlaczego. Moje chłopięctwo zaczęło powoli dorastać i zacząłem odkrywac, że inni postrzegają mnie juz całkiem poważnie.

 Pracowałem w przemyśle, w moim zakładzie zaogniała się się sytuacja, ale wszyscy byliśmy w ogromnym strachu, że może władza nas zdusi, że może przywódcy zrezygnują, ale wszystko zaczęło się szybko kręcić, kiedy pobito w nieodległej Bydgoszczy Rulewskiego i innych, to była iskra na proch złości na władzę. Strajkowaliśmy, nie pamiętam już o co, zdaje się, że o podwyżki płac, o legalizację Solidarności i tak wogóle z frustracji.

Ja jeszce wówczas nie byłem tak sfrustrowany, raczej byłem ciekawy życia, ale wiedziałem , przeczuwałem , że to co się teraz dzieje jest na prawdę ważne. W sklepach pustka, ale peweksy kwitły, dziwne to były czasy.

Pamiętam ormowców, jak bali się, wszystko było jakby sparaliżowane, a oczy wszystkich były skierowane na Gdańsk, jaka była radośc, kiedy podpisane zostały porozumienia, jaka euforia.

Przygrywały wówczas zespoły Lady Punk, Lombard, Kombi i inni, dla mnie wówczas młodego człwwieka było to bardzo ważne.

Dyskoteki, młodzież, rówieśnicy, nasze pierwsze zakochania, nasze prywatki, nasze plany i te zmysły budzące się do życia. Byłem wóczas przystojniakiem z kręconymi włosami (och dziś już ich mało), 177 wzrostu, 76 wagi – wzór konspekt, jak się mawiało. Na tyłku dobre ciuchy z dobrej pensji, i marzenia o dobrym życiu.

 

Radośc nie trwała długo, rok 1981 w lutym bilet do wojska – niebieskie berety – Słupsk, w kwietniu żegnałem się z rodzicami, matka mówiła – już się nie zobaczymy – zmarła w lipcu czekając na mnie, mając 66 lat. W grudniu stan wojenny, ja z drugiej strony barykady w Gdańsku, wszystko było nie tak, wszystko się popsuło, jedyna nadzieja, że kiedyś się to skończy.

Powrót z wojska 1983, kartki, Solidarność zdławiona, chociaż w zakładach nadal żywa, cóż dalej każdy z nas wie. Dla mnie jeszcze kilka osobstych porażek, czy też smutnych zdarzeń, śmierć ojca 1985, urodziny syna, rozbita rodzina, smutek, beznadzieja, uzależnienie, zawiedzenie życiem. Edukacja, komputery, awanse w pracy i przełom 1989 rok – wolność – czy rozumiałem wówczas co przyniesie – raczej nie, ja nie byłem wtedy jeszcze wolny, dopiero rok 1993 dał mi wolność, a raczej Bóg, który mnie ukochał i wypuścił na wolność. Wówczas ona się zaczęła i trwa do dziś i jutra i jeszcze dłużej.

Wspomień czar pozostaje – Jantar, Ostrowska, Kora, Urszula, Bajm, ciągle są bliskie, to moja młodość, skomplikowana, ciężka, mozolna.

 

Jednak w potłuczonym zwierciadle mojego życia, odnalazłem Boga, który na mnie czekał i wołał mnie od zawsze, lecz ja nie wiedziałem, samotny, opuszczony, spętany – doznałem prawdziwej wolności – być może ten czas 1993 i ten czas 1980 były bardzo podobne, bo i wóczas i później zacząłem uczyć się życia, wpierw z moim wyobrażeniem Boga, a później z Nim Samym.

Chwała Bogu za każde doświadczenie, które pozwala nam uczyc się Wszechmocnego i kochac Go bezgranicznie – Kazik J.

 Dziękuję Ci Jezu! 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code