Realizm polityczny. Przemyślenia.

 

Realizm polityczny jest gdzieś pomiędzy dystrybucjonizmem a UE. Dystrybucjonizm jest zbyt blisko konserwatywnego lub narodowego liberalizmu, a UE – socjalizmu. Z UE dobra jest skuteczna redystrybucja środków i infrastruktury oraz skuteczność w uchwalaniu prawa przestrzegającego ogólnych zasad dotyczących ochrony środowiska naturalnego i bezpieczeństwa społeczeństw, stąd nie podoba mi się pretensjonalny ton dystrybucjonistów. 
 
UE jest konstruktem, który należy modernizować, a nie podważać. Powstał jako pośredni stopień , z którego jeszcze nie zeszliśmy, więc postulat negacji UE przez dystrybucjonistów jest powrotem do anachronizmu tubylczych wiosek, co w tak zorganizowanym społeczeństwie globalnym jak dzisiejsze jest nie do pomyślenia, ponieważ groziło by wytruciem środowiska i anatemą dla międzynarodowej infrastruktury technicznej i technologicznej. 
 
Sama idea dystrybucji jak najbardziej jet słuszna z tym, że subsydiarność należało by rozpatrywać w kategoriach nie związanych z nauką moralną o jednostkach społecznych, ponieważ taką jest każdy człowiek osobno, a nie tzw. "komórka społeczna". Należy też oddzielić kompetencje władzy od realizmu gospodarczego, który raczej nie widzi możliwości oddzielenia pracy lokalnej od korporacjonistycznej rzeczywistości, która powiązana jest – podkreślę ponownie – z globalną infrastrukturą i standaryzacją technologiczną, co jest koniecznością wobec globalnych wyzwań ekologicznych (powrót do jaskini spowodowałby katastrofę ekologiczną o niewyobrażalnym zasięgu). 
 
Tutaj należy patrzeć raczej na formę pośrednią pomiędzy dystrybucjonizmem i korporacjonizmem. Kompetencje władzy jak najbardziej powinny być subsydiarne, lecz nie tam, gdzie istotna jest interwencja o globalnym znaczeniu, natomiast gospodarka nie może być wyłącznie subsydiarna. To raczej korporacjonizm należy w jakimś stopniu przebudować. Pozostaję jednak realistą.
 
 
 
 
 
 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code