Przeszlość czy przyszłość? Co każe nam iść dalej?

W trudnych chwilach często powtarza się: Mam nadzieję, że będzie lepiej… Bywa różnie, ale ta nadzieja wyrażona w może dość banalnym zdaniu świadczy o sile, którą znajdujemy by iść dalej.

 

Rytm naszych kroków wyznacza przyszłość. Tak chyba jest najczęściej. Wyrażam nadzieję, zatem moje myśli dotyczą przyszłości. Ufam, spodziewam się i pragnę określonych zdarzeń. Chcę aby w moim życiu wydarzyło się coś, co jest dla mnie bardzo ważne. Nie rozważam tego, co minęło, ale koncentruję się na tym, co przede mną. Rozwiązanie dość praktyczne, ktoś może powiedzieć: tak jest rozsądniej!

Ale przecież znaczny wpływ na nasze "teraz" ma przeszłość. Ona też bywa mobilizująca. Pewnie w wielu przypadkach nawet bardziej, niż nadzieja. Nadzieja bowiem jeszcze się nie wypełniła, jeszcze nie wybrzmiała, nie mogę jej ujrzeć, dotknąć…

Inaczej jest z tym wszystkim, co zawiera w sobie przeszłość: to już było – jest w mojej pamięci, zapiskach, zdjęciach w albumie… Przeszłość, którą chcemy przechować i ocalić. Dlaczego? Bo do niej łatwo sięgnąć, odwołać się w trudnym czasie. Wspominając minione, mogę sobie powiedzieć – już kiedyś było podobnie (smutno, bez wyjścia), ale udało się. Teraz też tak będzie.

Nadzieja karmi się przeszłością? Pewnie trochę tak. Nie bez powodu napisał w jednym ze swych tekstów M. Kydryński (a wyśpiewała Anna Maria Jopek) – Pamięć podaje mi spis cudów, dla których chcę żyć.

 

6 Comments

  1. zofia

    w życiu piękne są chwile 🙂

     

    ukształtowani przez przeszłość, skierowani ku przyszłości… ciągle w drodze; co każe nam żyć, iść dalej?

    przeszłości już nie ma, przyszłość nie wiadomo czy przyjdzie; mam ten czas, to miejsce – może wystarczy wiara, że każda chwila jest czasem dojrzewania?

    w życiu piękne są tylko chwile jak śpiewa ktoś inny… pozdrawiam!

     
    Odpowiedz
  2. krok-w-chmurach

    To, co pociaga mnie, to

    To, co pociaga mnie, to właśnie przyszłość. Zaciekawia. Mobilizuje do odkrywania jednej granicy, a potem drugiej. Później do przekraczania ich. I kiedy granica pokonana przestaje nią być, to szuka się następnej.  Można ten proces nazwać rozwojem. Albo po prostu – życiem…Przyszłość jest jak droga za zakrętem, trudno oprzeć się ciekawości i pozostawić ją nie odkrytą.

    Tym, co określa sposób, w jaki idę, jest przeszłość. Doświadczenia. Reflesje. Ten cały bagaż pamięci może pomagać mi, lub zatrzymywac mnie na dłużej w jednym miejscu. Tymczasem przyszłość staje się teraźniejszością niezależnie od tego, czy stoję, czy pędzę do kolejnego zakrętu.

    Pewne jest tylko to, co jest. Tu. Teraz. Nie mam już wpływu na to, co bylo. Nie wiem, czy stanie się to, co zaplanowałam. Nie mam nawet pewności, że coś będzie. 

    A jednak mam marzenia i nadzieję. Przechowuję wspomnienia. To wszystko jest częścia mnie. Każdego z nas.

     
    Odpowiedz
  3. Halina

    Poczucie czasu

    Postawa wobec własnej przeszłości i własnej przyszłości w znacznym stopniu warunkuje to, jak przeżywamy chwilę obecną. Przeszłość nie powinna być nigdy stawiana przed naszymi oczyma, ponieważ niektórych mogłaby paraliżować, należy ją stawiać obok, aby mogła być pomocą w pamiętaniu, jak nie popełnić dwukrotnie tego samego błędu i jak dokonywać lepszych wyborów. Przyszłość  jako taka  jest nam nieznana. Chrześcijanin żyje  więc teraźniejszością zakasując rękawy, aby przemieniać wszystko na lepsze w sobie i wokół siebie-nie tracąc przy tym nadziei na przyszłe zmartwychwastanie i przyjście Królestwa Bożego. Przeszłość z pomoca uzdrowiciela jakim jest Jezus-przestaje wywierać negatywne i nieraz śmiertelne skutki. Przyszłość jest miejscem, gdzie każdy stara się zrealizować własne powołanie-dla którego przyszedł na ziemię. Jest miejscem oczekiwania-na Królestwo jeszcze nieurzeczywiestnione. Chrześcijanin nie powinien być niewolnikiem przeszłości ani przejmować się przyszłością kosztem teraźniejszości. Nie jest najważniejsze wiedzieć skąd się przychodzi, ale przede wszystkim wiedzieć dokąd się zmierza.

     
    Odpowiedz
  4. Anonim

    Przeszłość-przyszłość

    Psychologowie zwracają uwagę, na to, że większość ludzi żyje w czasie przeszłym albo przyszłym. Tkwią myślami we wspomnieniach lub kreują przyszłość. Tymczasem tylko tu i teraz możemy coś zmienić, tymczasem tu i teraz dzieje się życie. Sama łapię się często na tym, że siedząc przy śniadaniu nie myślę o smacznym posiłku i chwili wytchneinia, w której właśnie się znajduję, ale już żyję tym co zdarzy się w pracy. Nie ma to żadngo związku z planowaniem, ale ma formę projektowania nic nie wnoszącego tylko potęgującego stres.

    Myślę, że lęk przed przyszłością jest zdeterminowany naszą przeszłością: trudnymi przeżyciami, zranieniami, traumatycznymi wydarzeniami. Boimy się, że to czy owo się powtórzy, albo spotka nas coś jeszcze gorszego. Tylko człowiek z uporządkowaną przeszłością, uwolniony od demonów starych wydarzeń, z zabliźnionymi ranami może patrzeć z nadzieją w przyszłość i z lekkością przeżywać teraźniejszość. Lekkośc ta ma polegać nie tyle na braku trudności, ale na uwolneiniu od "kuli starych spraw", które się za nami wloką i ograniczają ruchy.

    Przejść z Jeuzsem przez trudne momenty w "przeżytym" życiu, by On mógł nas uleczyć…

    pzdr,

    joa

     

     
    Odpowiedz
  5. Alicja

    —> joa

    większość ludzi żyje w czasie przeszłym albo przyszłym. Tkwią myślami we wspomnieniach lub kreują przyszłość.

    ciekawa uwaga. Rzeczywiście bardzo często tak jest…

     
    Odpowiedz
  6. Halina

    Brak refleksji

    Psychologowie alarmuja, iz system ekonomiczny, w ktorym zyjemy, nie pozwala zastanowic sie ani nad przyszloscia, ani nad przezyta przeszloscia, by wyciagnac z niej wlasciwe wnioski. Umeczeni ludzie pedza przed siebie poruszani uzaleznieniem od pracy, pieniadza, lekow, przedmiotow etc. Mowimy z autoironia, ze uczestniczymy w wyscigu szczurow, zapominajac, ze ten wyscig nie jest naturalnym sposobem szczurzego zycia, ale  zgotowali go ludzie badajacy w laboratoriach tajemnice mechanizmu uczenia sie i inteligencji-sami teraz w nim uczestniczac. Brakuje czasu na refleksje nad wlasnym zyciem, opamietania i glebokiego wypoczynku. A wystarczyloby dzien swiety swiecic, chodzac na dlugi spacer po lasach i polach. Skutkiem nadmiernej eksploatacji sil organizmu bywa depresja, objawiajaca sie czesto jako ucieczka od aktualnego, rzeczywistego zycia w swiat przeszlosci, ktora ciagnie sie jak ogon od czasu dziecinstwa " przytrzymujac"  od tylu. Czlowiek musi miec dobry dostep zarowno do swojej przeszlosci jak i przyszlosci; majac je niejako " w zasiegu reki". Oznacza to dostep do wielu pozytecznych informacji naraz, umozliwiajac sensowne planowanie oraz podejmowanie wlasciwych decyzji o konsekwentnym dzialaniu , koncentrujacym sie na najblizszej przyszlosci.

     
    Odpowiedz

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code