przenikanie czasu, ludzkich losów, życia …

 

 

                 Jakoś tak się stało, że dzisiaj, 13 sierpnia 2014 roku, po długim czasie znowu wziąłem do ręki MOJE ŻYCIE Mircea Eliade, fragmenty Dziennika 1941-1985. W 1941 roku, Rumun, w swoim Dzienniku zapisał: Ludzi smutnych lubimy tylko wtedy, gdy pozwalają się pocieszać, dają innym tę rzadką i szlachetną satysfakcję poczucia się dobrymi, szlachetnymi, potężnymi. Człowiek smutny, odmawiający pociechy, wnet staje nieinteresujący, nudny, męczący. Inni nie mogą okazać swej wielkiej dobroci, nie mogą zaspokoić swej rozkosznej potrzeby pocieszania i dodawania otuchy, tzn. czucia się potężnymi i szlachetnymi. Jakże za to są mili ludzie, których zastajemy we łzach, żegnamy zaś przemienionych, mówiących : „ Dziękuję, że przyszedłeś, twoja obecność dobrze mi zrobiła, cóż bym począł bez ciebie w tych ciężkich chwilach” … „

Czytam więc te słowa Eliade, po 73 latach od ich napisania w Lizbonie. W Europie trwała wojna.

Ja w swoich prowadzonych niegdyś prywatnych zapiskach, pod datą 1 kwietnia 2012 roku – była to niedziela palmowa – zapisałem takie słowa:

Wczoraj oglądałem w TV reportaż filmowy o filmie Lecha Majewskiego „ Młyn i Krzyż”. Wcześniej– wiedząc, że ten reportaż będzie emitowany, wpatrywałem się w sam obraz Breugela „Droga Krzyżowa”, na tyle na ile możliwe jest wpatrywanie się w dzieło malarskie, za pośrednictwem internetu. W swoisty, ograniczony sposób jest to możliwe i może dostarczyć silnych wrażeń. I oglądanie obrazu i później podana w reportażu interpretacja jego treści, znaczeń i symboliki – wywarły na mnie takie właśnie silne wrażenia. To jest niesamowite, owe „przenikanie się światów”, czasów, znaczeń i emocji – Męki Pańskiej i dramatu jej uczestników, świata Breugela z jego flamandzo-hiszpańskim kontekstem, świata reżysera i twórców filmu przenikających w artystycznym akcie materię filmowanego dzieła i wreszcie świata mojego w moim postrzeganiu, rozumieniu i odczuwaniu tych wszystkich rzeczywistości. To wszystko stanowi jakiś niezwykły akt podróży w czasie, przestrzeni i jednocześnie w bezkresnych sferach ludzkiego umysłu.

Przeglądając książkę Eliade a także czytając swoje zapiski sprzed dwóch lat, znowu doznaję silnego wrażenia przenikania się czasu, ludzkich losów, życia.

 

 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code