PozytywNIEj!

Przeczytałem ostatnio artykuł Błażeja Strzelczyka „Rekruci Pana Boga” (Tygodnik Powszechny nr 19/2013) na temat polskich kleryków. O ile twierdzenie, że tekst pokazuje, „jacy są naprawdę”, uważam za przesadzone, to cieszę się na podejmowanie tej tematyki w mediach, bo rzeczywiście może odsłonić nieco praktycznie nieznanej seminaryjnej rzeczywistości. Dodatkowym atutem publikacji są zdjęcia Grażyny Makary, która sfotografowała kleryków WSD w Krakowie.

Zaniepokoił mnie natomiast jeden fragment artykułu. Wypowiadają się w nim czterej klerycy, którzy są też wcześniej cytowani w tekście. Wydaje się, że odpowiadają na pytanie autora, jakimi chcą być kapłanami albo co chcieliby robić już jako kapłani. „Chciałbym być takim księdzem, który przede wszystkim nie będzie gorszył ludzi” – mówi jeden z nich. Właśnie taka negatywna motywacja mnie niepokoi.

Chociaż może nie powinno to dziwić w dobie medialnych ataków, które mogą sprawiać wrażenie, że wszyscy księża to kobieciarze, pedofile i złodzieje. Pewnie też społecznie mamy zakorzenioną bardziej mentalność reakcyjną niż inicjatywę – chyba jednak częściej protestujemy przeciw, niż manifestujemy za. Mam tylko nadzieję, że to nie jedyny i nie podstawowy powód, dla którego ten chłopak wybrał seminarium.

Pocieszający może być jeszcze fakt, że bp Grzegorz Ryś, były rektor krakowskiego seminarium, twierdzi, że „powołanie [do kapłaństwa – przyp. PR] dostaje się podczas święceń” – w seminarium można mieć zaledwie powołanie do bycia klerykiem.

No i mam też nadzieję, że klerycy przeczytają ten tekst o sobie. I że doczytają go do końca, gdzie ks. Andrzej Luter radzi im: „Musimy zmieniać perspektywę głoszenia słowa Bożego z negatywnej na pozytywną. Dobrze będzie, gdy klerycy nauczą się głosić afirmację świata”.

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code