Pozostawieni na Górze

Rozważanie na VII Niedzielę Wielkanocną, rok C2
 
 

Uczniowie po wniebowstąpieniu Nauczyciela znieruchomieli, wpatrują się w niebo. Zapanowała cisza i powolne odpamiętywanie wydarzeń, słów zapowiadających tę chwilę. Przerywają ją dwie istoty opisane w Dziejach Apostolskich jako mężowie w białych szatach. Mówią do apostołów ”Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba”. Apostołowie to szczęściarze, którzy rozmawiali z Chrystusem i widzieli wielki finał historii Zbawienia. Czy byli pewni, że przejdą lustrację sumień na Sądzie Ostatecznym?

Radosne narodziny, męka i śmierć to ludzki wymiar Chrystusa. Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie to Credo, tajemnica nieśmiertelności. Chrześcijanie wierzą, że Syn Boga przetarł tę drogę również dla nich. Warunkiem jej przejścia jest pozytywna ocena na Sądzie Ostatecznym. To jak wierzący żyją, postępują, uwidacznia, jak w sumieniu człowieka rozgrywa się pierwotny Sąd. To, co według jednych wieje grozą potępienia, dla ich bliźnich jest dyskusyjne. Wykładnia Kościoła zmieniała się przez wieki.

Parę setek lat temu jako bogobojna niewiasta nie powinnam uczyć się, zgłębiać pism i analizować słów od Boga. Sto lat temu śmiertelnym grzechem byłaby moja chęć planowania narodzin potomstwa. Dzisiaj zastanawiam się, czy potępieniem nie zagrażają mi możliwości najnowszej medycyny. Wyobrażenie powstania z martwych i Sądu nie przechodzi w ludzkiej wyobraźni takiej ewolucji jak meritum sprawy, czyli ocena postępowania w życiu doczesnym. Widzimy to wyraźnie, ale czujemy się usprawiedliwieni rozwojem cywilizacji. Dziesięć prostych przykazań, a tak komplikują życie. Czy na pewno?

Najwygodniej byłoby usiąść na Górze i zaczekać na powrót Nauczyciela. Jak Szymon Słupnik odciąć się od ryzyka błędów i pokus. Jednak bezmyślne czekanie to ryzyko, że zło przyjdzie za nami lub wyjdzie z ukrycia, bo cały czas z nami było. Groza wyobraźni bogatszej od świętego Antoniego, kuszonego pustelnika do ucieleśnionych marzeń z „Solaris” Stanisława Lema. Może dlatego mężowie w białych szatach, opisani w Dziejach Apostolskich szybko sprowadzili apostołów na Ziemię. Nie wpatrujmy się w niebo. Wierzymy, że Chrystus wróci – ” … przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba”. Jednak czekać na Niego mamy w realnym życiu, popełniając błędy, żałując za grzechy… i kochając innych ludzi.

 

Rozważania Niedzielne

300px-MountofOlives2009.jpg

 

 

Komentarze

  1. artluk

    A dlaczego

    A dlaczego wykładnia Kościoła zmieniała się przez wieki?

    Powyżej w blogu przeczytałem takie oto zdanie cytuję:

    " To, co według jednych wieje grozą potępienia, dla ich bliźnich jest dyskusyjne. Wykładnia Kościoła zmieniała się przez wieki.

    – dlaczego według jednych coś wieje grozą potępienia?

    Czy nie ma jakiegoś źródła do którego Kościół może się odwołać w sprawach dyskusyjnych? 

    Dawniej było coś takiego jak Urim i Tumim . Światło i Prawo. Takie kamyki które świeciły na piersi Arona jeśli to co mówiono pochodziło od Boga  gasło gdy to co mówiono nie pochodziło od Boga.

    Po tym poznawano wolę najwyższego.

    Czy dziś Kościół posiada takie Urim i Tumim?

    Czy Słowo Boże – nauka dwunastu Apostołów jak dwanaście kamieni z pektorału Arona nie powinna dziś wskazywać drogi którą powinien iść Kościół?

    Po co błądzić.

     

    aharon. 

    zapraszam do mojego małego albumu

    http://arturhei.jalbum.net/Rzepaki/

    ps.po naciśnięciu na znaczek w kształcie kułeczka ze strzałką ukaże się tekst. 

    pa. pa 🙂

     

     
    Odpowiedz
  2. Kazimierz

    Mario

    Piszesz – "Chrześcijanie wierzą, że Syn Boga przetarł tę drogę również dla nich. Warunkiem jej przejścia jest pozytywna ocena na Sądzie Ostatecznym. To jak wierzący żyją, postępują, uwidacznia, jak w sumieniu człowieka rozgrywa się pierwotny Sąd."

    Nie do końca tak wszyscy chrześcijanie wierzą.

    Po pierwsze Jezus nie przetarł drogi, a stał się drogą – J. 14,6 a to duża różnica. Przecieranie drogi wskazywało by na to, że ona istniała wcześniej, a została zapomniana lub zarośnięta. Oczywiście, że ludzie ST zasypiali w nadziei zbawienia patrz na Dawida Ps. 23 "…i zamieszkam w domu Pana przez wszystkie dni…" ale my dziś mamy Zbawiciela, który stał się drogą do Ojca, który stał się pośrednikiem, życiem, zmartwychwstaniem i życiem wiecznym, które jest w Nim. On stał się drogą.

    Po drugie warunkiem nie jest pozytywna ocena na sądzie ostatecznym, gdyż taki nie odbędzie się nad wierzącymi – odrodzonymi. Nad odrodzonymi odbędzie się owszem sąd ale "Bema" – Chrystusowy – gdzie ocenione zostaną uczynki dokonywane w ciele, przez ludzi zbawionych – patrz – I Kor. 3.10-15 mówi, że taki, który budował ze słomy zbawiony będzie, lecz jak przez ogień, gdyż jego dzieła spłoną. Jezus mówi tak – "Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Bozy ciąży nad nim" – J.3,36 oraz  "Zaprawdę , zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł z śmierci do żywota" – J.5,24

    Świat i owszem będzie sądzony, Izrael będzie sądzony, Sodoma i Gomora i wiele innych ludów, plemion itp. Bóg jest sprawiedliwy, a więc każdy stanie na sądzie ostatecznym, ale nie Jego własność – Jego Kościół – Jego Ekklesja – odrodzone osoby z Ducha Świętego, tak również wierzy wielu chrześcijan , którzy są rozkochani w Panu i wierzą w Jego Słowo.

    Pozdrawiam serdecznie Kazik

     

     
    Odpowiedz
  3. zibik

    Czy postawieni na Górze?….

    Na dowolną górę, a szczególnie wysoką zwykle trzeba wejść, a to nie jest łatwe, ani proste, lecz możliwe, a przebywanie na szczycie np: Sokolicy jest wyjątkowo fascynujące, zachwycające, urokliwe i urzekające.

    Cytuję : " Jednak bezmyślne czekanie to ryzyko, że zło przyjdzie za nami lub wyjdzie z ukrycia, bo cały czas z nami było."

    Wg. mnie "bezmyślne czekanie" tzn. głupota i lenistwo (obojętność, pasywność) to więcej, niż ryzyko – bardziej strata drogocennego czasu i możliwości czynienia dobra. Natomiast ryzykowne jest, może być zwątpienie, oddalenie, od Pana, także brak wiary, nadzieji, pokory i zbytnie zadufanie w sobie.

    A zły Duch cały czas krąży i obserwuje, tylko czeka na taką sposobność, aby osobiście lub za pomocą swoich wysłanników nas intrygować, czarować i zwieść (zniewolić). Uwaga – obecnie armia Jego najemników chętnie i coraz częściej posługuje się nowoczesnymi mediami m.in. internetem.

    Boża moc nie jest przemocą! – ujawnia się również w majestacie, mistyce gór, wyrasta tam, gdzie naprawdę Jemu zawierzamy swój los – bezgranicznie ufamy i jednocześnie odkrywamy własną ograniczoność, także bezradność, słabość, a nawet rozpacz, beznadzieję, małość i niemoc.

    Pokusa chyba nie jest dobra, ani zła, lecz swoistym rozdrożem i sprawdzianem na drodze życia – sytuacją, która zwykle fascynuje, intryguje, ciekawi, lecz jednocześnie zmusza, do wyboru i podjęcia decyzji.

    Sztuka rozróżniania – (wiedza i doświadczenie) i pożądane cnoty np: roztropność zwykle pozwalają ustrzec się, przed błędem i grzechem !

    Szczęść Boże !

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code