Pójdźmy i zobaczmy, o czym nam Pan oznajmił

Rozważanie na Boże Narodzenie
 
„Powstań, przyjaciółko ma,
piękna ma, i pójdź!
Gołąbko ma, [ukryta] w zagłębieniach skały,
w szczelinach przepaści,
ukaż mi swą twarz,
daj mi usłyszeć swój głos!
Bo słodki jest głos twój
i twarz pełna wdzięku”.
Pnp 2, 13 – 14
 
Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili nawzajem do siebie: «Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił» (Łk 2, 15).
 
Pójdźmy!
Nawet ci, którzy deklarują się jako katolicy niepraktykujący albo z różnych względów są daleko od Boga, idą chętnie na pasterkę lub świąteczną Mszę Świętą w dzień. Nawet jeżeli zaufanie i przywiązanie do Kościoła maleje, a sekularyzacja społeczeństwa postępuje nieuchronnie, w dniu Bożego Narodzenia świątynie zapełnią się na pewno ludźmi. Tak działa tradycja i przekazane od pokoleń rytuały, których naruszenie stawia w roli buntownika i budzi poczucie winy.
 
Pójdziemy zatem jak co roku, by po dwóch dniach rodzinnych spotkań oraz obfitych posiłków przy choince, podobnie tradycyjnych jak bożonarodzeniowa obecność w kościele, powtarzać z nostalgią mantrę: „Święta, święta i po świętach”. Pójdziemy, bo wypada, bo jesteśmy przyzwyczajeni, bo trzeba dostosować się do otoczenia, bo nie mamy w tym czasie ciekawszych ani ważniejszych zajęć.
 
Pójdźmy wszyscy do stajenki… – zaśpiewamy skoczną kolędę. Przypomnijmy sobie wtedy o pasterzach, którzy zostawili swoje stada i podążając za głosem aniołów, udali się nocą do Betlejem na spotkanie z nowonarodzonym Mesjaszem. Niewiele różnimy się od tych zwyczajnych zapracowanych ludzi sprzed dwóch tysięcy lat, gdy spełniamy codziennie swoje obowiązki na różnych stanowiskach, w szkołach, wśród rozmaitych domowych zajęć. Może tylko trudniej nam dostrzec Boże światło, może trudniej usłyszeć głosy aniołów przynoszących Dobrą Nowinę.
 
Zobaczmy!
Spróbujmy odrzucić – przynajmniej na czas Bożego Narodzenia – nieodzowny współczesnemu człowiekowi pancerz sceptycyzmu, nie szukać naukowych wyjaśnień ani nie stawiać estetycznych wymagań. Nasi dziadkowie, rodzice, katecheci powtarzali nam wiele razy jak anioł pasterzom, że Niemowlę leżące w żłobie to Bóg, to nasz Zbawiciel. Niejednego z nas złościła zapewne kiczowatość czy logiczna niespójność takiego obrazu, choć zachwycaliśmy się równocześnie baśniowymi fikcjami literatury czy filmu albo znacznie bardziej paradoksalnymi teoriami nauki.
 
Poddajmy się tokowi opowieści przedstawionej malowniczo przez ewangelistę Łukasza. Spróbujmy spojrzeć z dziecięcą prostotą na Niemowlę w bożonarodzeniowej szopce. Ucieszmy się tym nowym życiem i odnajdźmy w sobie promień światłości, „która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi”. Niech na pytania i światopoglądowe dyskusje przyjdzie czas później.
 
Wielu z nas przyzwyczaiło się do znanych od dzieciństwa słów kolęd tak bardzo, że nie dostrzegamy już zawartego tam przekazu o Bogu wcielającym się w człowieka, o przywróconej i umocnionej przez to ludzkiej godności, o wielkiej Bożej miłości, która ogarnia każdego, o naszym powołaniu do świętości i doskonałości. Wsłuchujmy się w kolędy. W nich zostają nam oznajmione najważniejsze prawdy wiary, które dzięki pięknej poetyckiej i muzycznej oprawie mogą tym głębiej trafić do naszych serc, abyśmy jak Maryja mogli je tam zachowywać i rozważać..
 
O czym nam Pan oznajmił?
Warto zwrócić uwagę na małe słówko „nam”, które wypowiadają pasterze. Oni nie mieli wątpliwości, że Dobra Nowina jest skierowana właśnie do nich. A my? Czy na pewno jesteśmy przekonani, że to, co zdarzyło się w betlejemskiej stajence, dotyczy osobiście każdego z nas, a także naszych bliskich, sąsiadów, sprzedawców w sklepie czy nieznajomych w autobusie? Codzienne życie toczy się przecież tak daleko od wydarzeń opisanych w Ewangelii, od teologicznych prawd katechizmu, a nawet od chrześcijańskich zasad moralnych…
 
Obyśmy mogli po świętach wrócić do swoich obowiązków jak pasterze, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, cośmy słyszeli i widzieli. Niech Słowo zamieszka naprawdę między nami, niech wprowadza ład w nasze życie i daje nam moc, abyśmy potrafili sprostać godności dzieci Bożych, współuczestników Boskiej natury.

DSC00403.jpg

Stajenka Betlejemska, wykonana przez osoby niepełnosprawne z Fundacji im. Brata Alberta
w Radwanowicach
 

Komentarze

  1. aharonia

    CZY Ojciec Nasz żyje jeszcze?

     

     

     

     Józef * nie mógł opanować swego wzruszenia i wobec wszystkich, którzy tam byli, zawołał: «Niechaj wszyscy stąd wyjdą!» Nikogo nie było z nim, gdy Józef dał się poznać swym braciom.  Wybuchnąwszy głośnym płaczem, tak że aż usłyszeli Egipcjanie oraz dworzanie faraona,  rzekł do swych braci: «Ja jestem Józef*! Czy ojciec mój jeszcze żyje? 

    Rdz 45 cały rozdział 

    Jak bardzo staramy się o wolę Ojca naszego?

    O jego życie, o jego stan, o jego Kościół? 

    Oto by był w jego domu chleb Bożego słowa…

    NIe mojego Słowa  ale Bożego słowa. Tego który z nieba zstąpił dla naszego zbawienia.

    Czy dbamy o Naszego Ojca żeby nie upadł gdy go ktoś pociąga ku ziemi ?

    Czy wystawiamy naszego Ojca na pośmiewisko tym co czynimy tym jak się z NIm obchodzimy?

    Czy jesteśmy odpowiedzialni za naszego Ojca?

    Józef – to słowo znaczy po hebrajsku JaSaPh czyli dodać, przydać , znowu coś zrobić a także dołączyć się , być przyłączonym być dodanym.

    Józef jak plus…

    +


    Czy Ojciec Nasz żyje jeszcze?


     

     

     

     

     
    Odpowiedz
  2. ahasver

    Nie.

    Ojciec umarł. My Go zabilismy. Daleka jednak jeszcze droga do zrozumienia, co Ojca poprzedało i co po Nim zostało, nie potrzebując Go… Coś nieludzkiego, wielkiego, co nie da siebie posadzić na tronie ani zrobić z siebie Złotego Cielca… Długo jeszcze cień Ojca pozostanie, a w nim – cienie umarłych, wraz z Nim błądzacych w przekonaniu, że – lata po śmierci – On jeszcze żyje… Niczym był wobec Tego Ojciec. Cześć Jego pamięci, ale i pamięć o Jego zbrodniach… I cóż nam, dzieciom Ojca pozostało? A World To Win…

    http://www.youtube.com/watch?v=xa6dYGMcS38

    http://www.youtube.com/watch?v=4BoDlQr-EPE

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code