Piękno Boga

Rozważanie na II Niedziela Wielkiego Postu, rok C1
 

Chwała – piękno, majestat, ogrom, wspaniałość.

Chwała Jezusa na górze Tabor może kojarzyć się z czymś nieokreślonym: jasne światło, groza, powaga. A przecież przymiotem Boga jest także piękno.

Nie wiem, czy zdarzyło się komuś z Was kiedyś ujrzeć kogoś albo coś pięknego, ale tak pięknego, że zachwycało serce, że oczarowane serce niemal przestawało bić, milkło z zachwytu. I w tym zachwycie można trwać kilka chwil, kilka lat albo całe życie. Mnie przyszło na myśl, że w tej chwale jest także piękno. A piękno Boga ma swój udział we wszystkich zachwycających rzeczach i stworzeniach, które oglądam.

Mężczyzna jest oczarowany kobietą, a ta cząstka piękna, która go oczarowała, pochodzi od Boga. Kobieta jest zachwycona pięknym mężczyzną tak, że jak na niego patrzy, to robi jej się ciepło na sercu, gdyż jego piękno jest cząstką Boga. Gdy patrzę na urzekający krajobraz, to oczy mi się otwierają szeroko i nie mogę wypowiedzieć kilku składnych słów. Na mnie piękno działa, zdarzało mi się zaniemówić po wysłuchaniu koncertu albo obejrzeniu rzeźby. Warunek jest jeden: trzeba pozwolić się oczarować (choć w przypadku osób zezwolenie nie jest potrzebne, zachwycenie ogarnia nas, czy chcemy, czy nie). Na koncercie skupiam się, wchodzę w muzykę, pozwalam jej się poprowadzić, porwać.

Rzeźba – Dawid dłuta Michała Anioła. Mam trochę hopla na punkcie sztuki. To może tłumaczyć moją determinację, gdy po raz pierwszy byłam we Florencji i podjęłam desperacką, niemal skazaną na niepowodzenie próbę zobaczenia w oryginale Dawida – w oryginale, bo we Florencji stoją ze dwie naturalnych wymiarów kopie. Jedna na Piazza della Signoria, druga na Piazza Michelangelo. Na godzinę przed zamknięciem Galeria Akademia stanęłam w dłuuugiej kolejce. Pomyślałam, że nie poddam się, będę czekała do końca, a może uda mi się wejść i zobaczyć. No i niespodzianka. Z minuty na minutę coraz więcej ludzi rezygnowało. Udało mi się wejść na 30 minut przed zamknięciem muzeum. Obejrzałam „Jeńców” i „Palestrina Pietà”, wchodząc do głównej Sali, gdzie pod okrągłą szklaną kopułą (aby naturalne światło oświetlało rzeźbę) stał Dawid. Obejrzałam go z bliska, zobaczyłam fajne detale. Miejsca, gdzie nie docierały wygładzające narzędzia, nosiły ślady dłutek, takie równoległe rowki, przecinające się w różnych kierunkach. Potem na kilka minut usiadłam i podziwiałam z czterech stron. Może dlatego, że miałam mało czasu, maksymalnie skoncentrowałam się na rzeźbie. Zrobiła na mnie wrażenie. Jeszcze przez parę godzin chodziłam po Florencji i w milczeniu przeżywałam to, co zobaczyłam.

A przecież Bóg ma w sobie całe piękno tego świata i jeszcze więcej. I ja chcę to kiedyś zobaczyć, doświadczyć tego. Ktoś kiedyś napisał, że wielkie dzieła powstawały, gdy twórca, artysta doświadczał dotyku Boga. Bywało często, że potem przez całe życie próbował ponownie doświadczyć tego dotyku, szukając go w alkoholu, narkotykach, seksie. I nie mógł go tam odnaleźć. Wiele jest tragicznych przykładów artystów dążących do samozagłady w poszukiwaniu tego dotyku: geniuszu, piękna, Boga.

Przemienienie na górze, kiedy Jezusa prześwietla chwała majestatu Boga – trudno jest to sobie wyobrazić. Uczniowie zamilkli, a Piotr mówił coś od rzeczy o namiotach. Zapewne ciężko jest chłonąć majestat, chwałę, piękno absolutne, mając świadomość własnej niedoskonałości, brzydoty. Może o to właśnie chodzi w powiedzeniu Jezusa, że aby wejść do królestwa, trzeba stać się jak dziecko. Dziecko w obliczu czegoś wspaniałego potrafi całkowicie o sobie zapomnieć, koncentrując się na przedmiocie albo osobie swojego zachwytu. Może na tym polega umiejętność nieba oddać wszystko Bogu (ból, zło, gniew, żądzę zemsty, żądanie sprawiedliwości, …), aby z pozycji dziecka móc uczestniczyć w Jego chwale, chłonąć Jego piękno.

I jeszcze jeden aspekt przemienienia. Moment albo okres w moim życiu, gdy Jezus z papierowej opowieści przemienia się w Jezusa rzeczywistego, przyjaciela, Kogoś, kto jest, a nie kogoś, o kim słyszałam, że był. Sięgając pamięcią wstecz, nie potrafię uchwycić tego momentu. Ale potrafię przypomnieć sobie, kiedy rozważając fragment Ewangelii o Przemienieniu Pańskim, uświadomiłam sobie fakt przemienienia w moim życiu, kiedy Jezus z kogoś abstrakcyjnego zamienił się w rzeczywistego. Kiedy nastąpiło w moim życiu Przemienienie Pańskie? Myślę, że wtedy, gdy zaczęłam świadomie modlić się, Bóg pokazał mi Jezusa, tak jak na tej górze pokazuje Go apostołom. Przypominam sobie określenie: „Jezus jest ikoną Boga” i dziś ma to dla mnie znaczenie głębsze niż kiedyś, właśnie przez Jezusa, który może być dosięgnięty rozumem: Jego oblicze widzę na ikonach, mogę Go sobie wyobrazić – doświadczam Boga, Jego piękna, Jego majestatu, Jego chwały.

62900993_ivanov_preobrazhenie_26_5_740.jpg

Akwarela ze strony: http://nezhna.com/post132868321/

Rozważania Niedzielne

 

Komentarze

  1. aaharonart

    PYTANIE w tym blogu

    .czy zdarzyło się komuś z Was kiedyś ujrzeć kogoś albo coś pięknego, ale tak pięknego, że zachwycało serce, że oczarowane serce niemal przestawało bić, milkło z zachwytu. I w tym zachwycie można trwać kilka chwil, kilka lat albo całe życie ?

    Przeczytałem ten blog i to pytanie . Odpowiedź aharona* jest taka:

    Niemalże co dzień doświadczam piękna wokół mnie. Jest go tak wiele , że gdybym mógł oddałbym się temu pięknu w całości. Największe piękno doświadcza się ednak wtedy gdy się o nim nie myśli, gdy się rozum ucisza . Gdy się go nie oczekuje i na nie łapczywie nie czeka że przyjdzie. Piękno największe objawia się samo, bez naszego udziału , bez naszego wpływu. Bez naszej eksploracji , bez zamierzonego wypatrywania

    Piękno przychodzi niespodziewanie. Gdy przychodzi piękno  człowiek jest jak piórko niesione wiatrem. Jest bezradny. Jakby omamiony. Człowiek Jest gotowy poświęcić życie dla piękna albo je odebrać. NIe ma zasad. Jesteś w chwili doświadczenia pięknem  bezradny. To stan straszny . Ktoś kto prawdziwie spotkał piękno twarzą w twarz wie jaki to straszny stan. Straszny bo tak naprawdę piękno pochłania CIę niemal całego, giniesz w chwili gdy piękno Cię dotyka. Przestajesz widzieć rozumem , czujesz się nim zniewolony ale to zniewolenie pięknem jest tak słodkie że nie potrafisz mu się oprzeć. Stajesz się tłem na którym Ono pragnie się objawić. Gdy trwa zbyt długo zaczyna boleć. Gdy piękno trwa zbyt długo na tej ziemi zaczyna człowiek cierpieć albowiem nie może unieść jego ogromu…

    Widziałem piękno wielekroć doświdczałem całym sobą i  musiałem od piękna uciekać by w nim nie spłonąć…

     

    "kochawim" – gwiazdeczka, grafika aharon*

     
    Odpowiedz
  2. Halina

    Piękno i dobro

     Mężczyzna jest oczarowany kobietą, a ta cząstka piękna, która go oczarowała, pochodzi od Boga. Kobieta jest zachwycona pięknym mężczyzną tak, że jak na niego patrzy, to robi jej się ciepło na sercu, gdyż jego piękno jest cząstką Boga.

    A gdy obydwoje patrzą na najpiękniejszy dar Boga, jakim są dzieci., jest to zupełnym dopełnieniem w pieknej bosko -ludzkiej miłości, którą można tylko przeżywać . O tym  mówić się nie da. Miłości można tylko doświadczyć.  Każdy człowiek-czy to chrześcijanin, czy buddysta, muzułmanin, agnostyk, ateista-posiada wrażliwość serce i  umiejętność bycia uważnym, przeżywania w danej chwili całej głębi piękna i otwierania w ten sposób zródła mądrości i miłości.  Jednak tylko prawdziwa Oblubienica nosi w sercu tajemnicę. Tylko jedno imię-.Jezus brzmi w sercu jak to, co kochamy ponad wszystko, wtedy miłość do niego " nie rdzewieje", a wciąż będzie wzrastać. Radość sprawia Mu to, gdy Go wzywamy po Imieniu, bo wtedy pierzchają moce zła i znikaja utrapienia. Człowiek staje się przemieniony-Jego pięknem,-pięknem oblubieńczej miłości. A gdy jeszcze nauczymy się rozróżniać to, co możemy zmienić, od tego czego zmienić nie możemy, będzie to pierwszy krok do osiągnięcia spokoju. Musimy jeszcze wtedy nauczyć się przypatrywać z pozycji dziecka- tym sytuacjom, których zmienić nie możemy, zamiast na nie reagować.  Wtedy staniemy się szczerzy jako te dzieci..

    Dziekuję za piękny tekst.

    http://www.youtube.com/watch?v=vmKkj2TesVA

     
    Odpowiedz
  3. aaharonart

    magia

    Hali

    To już jest magia!

    :):) 

    oczywiście w cudzysłowiu…

    Piekny jest ten twój wpis pod dużym trójkątem na grafice powyżej…

    bratni…

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code