Pełnowartościowy pokarm

Rozważanie na XVIII Niedziela Zwykła, rok B1
 

Jedzenie stanowi jedną z podstawowych potrzeb człowieka. Natomiast jej niezaspokojenie prowadzi do głodu, którego odczucie nie tylko informuje o tym, że w organizmie nie została ugaszona potrzeba pokarmowa, ale także powoduje zaburzenie funkcjonowania i prawidłowego przebiegu procesów życiowych organizmu. Człowiek nie jest w stanie egzystować bez przyjmowania pokarmu. Permanentne uczucie głodu wpływa na zmiany fizyczne ciała, ale też przejawia się zmianami w zachowaniu czy postrzeganiu, co możemy zauważyć w pierwszym czytaniu (Wj 16, 2-4. 12-15). W takich sytuacjach człowiek silnie odczuwający łaknienie zaczyna ujawniać swój egoizm, skupia się na swoim niedostatku i na usilnym zaspokojeniu dokuczającego braku. Szybko zapomina o wcześniejszym stanie poczucia bezpieczeństwa i radości. To sprawia, że człowiek w obawie przed doświadczeniem stanu niedostatku ukierunkowuje się na pobieranie, kupowanie i gromadzenie. Właśnie głębokie odczucie braku spowodowało, że Izraelici, którzy podjęli wyzwanie, by osiągnąć wolność, postanowili porzucić je, by móc zaspokoić głód fizyczny (Wj 16, 2-4).

Takie stałe dążenie do zaspokojenia tylko materialnych potrzeb uzewnętrznia się m. in. w konsumpcjonizmie, który skupia jednostkę na samej sobie, odrywając ją od dostrzeżenia pragnień osób naprawdę głodujących. Jednak to ciągłe podążanie za rzeczami, które nie są w zasięgu ręki, może nam uświadomić, iż wielorakie zdobycze cywilizacji nie zdołają zaspokoić w pełni naszych potrzeb. Bo mimo iż ujarzmimy naszą zazdrość, wywołaną tym, że ktoś posiada najnowsze modele osiągnięć technologicznych, to posiadając tylko dobra materialne, prędzej czy później zorientujemy się, że czegoś mimo wszystko nam brakuje, bo przecież: „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4, 4b). Dlatego św. Paweł zachęca, by zwrócić się ku Bogu, porzucając to pozorne na pierwszy rzut oka dobro (Ef 4, 17. 20-24), to, co ulega zepsuciu. A sam Jezus wskazuje: „Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki” (J 6, 27).

Tylko Eucharystia sprawia, że jesteśmy karmieni i uczymy się dawać siebie innym. I o ile w konsumpcjonizmie zwracamy się wyłącznie ku sobie i dążeniu do pozyskania coraz to nowszych przedmiotów, o tyle w Eucharystii otwieramy się na Boga i drugiego człowieka. W jednej ze swoich książek specjalizujący się w zakresie teologii politycznej i etyki gospodarczej Wiliam T. Cavanaugh zauważa: „Nienasycone ludzkie pragnienie jest w pełni zaspokajane obfitością Bożej łaski przez spożycie ciała i krwi Chrystusa”. Pisał o tym także św. Augustyn zaznaczając, że pragnienia, które nie zbliżają do prawdziwego ludzkiego celu, sensu życia, są niczym. Natomiast papież Franciszek podczas jednego z niedzielnych spotkań z wiernymi stwierdził: „Chlebem Boga jest sam Jezus. Przyjmując Komunię, spotykamy się realnie z Jezusem żywym i zmartwychwstałym. Uczestnictwo w Eucharystii oznacza wejście w logikę Jezusa, logikę bezinteresowności, dzielenia się. (…) Przyjmować Komunię św. oznacza również czerpanie z łaski Chrystusa, która pozwala nam dzielić się z innymi tym, czym jesteśmy i co posiadamy”.

Gwarancja Jezusa wypowiedziana w słowach: „Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie” (J 6, 35) powinna skłonić nas do refleksji, zwłaszcza w tym okresie – urlopów i wakacji – w którym mamy nieco więcej czasu na odpoczynek i zastanowienie się, co właściwie jest moim niedostatkiem i czy w Bogu szukam nasycenia?

Chleb_i_Wino_0208.jpg

Rozważania Niedzielne

 

9 Comments

  1. Kazimierz

    Anno

     Piszesz, Tylko Eucharystia sprawia, że jesteśmy karmieni i uczymy się dawać siebie innym. Cenne Słowa, ale zamiast słowa tylko, ująłby to słowem również.

    Nieco wyżej cytujesz Jezusa, który mówi – „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4, 4b) oraz  a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie” (J 6, 35) 

    Te piękne wersety mówią nam o potrzebie karmienia się Słowem Bożym, co też i ty i ja staramy się robić, podając równiez innym to, co Duch Bozy kładzie nam w serca. 

    Komunia, czy Wieczerza Pańska jest ważną częścią życia Kościoła, wspólnoty. Jednak wzrastamy w Bogu poprzez –  nie uczestniczenie w niej, ale poprzez karmienie się Słowem Bożym namaszczaonym przez Ducha Bożego. "Każdym Słowem które…"

    Napojem zaś jest Duch Boży, którego Bóg nam daje, "kto pragnie niech przyjdzie i pije…." nie zapominając o Komunii, karmmy się Słowem Bozym i pijmy Jego Ducha Swiętego. A będziemy wzrastać w łace, miłości i ku wydawaniu owoców życia z Bogiem w Królestwie Bożym. 

    Kazik

     

     

     

     

     

     
    Odpowiedz
  2. zk-atolik

    Trucizna

    Sz.Pani –  trudno przecenić rolę i znaczenie uczestniczenia wiernych w Mszy Świętej i godnego przyjmowania Eucharystii albo zlekceważyć, bądź zignorować skutki głodu na świecie.

    Jednak:

    • dlaczego w tym rozważaniu pomijane jest jeszcze inne realne i potencjalne zagrożenie, niż brak, bądź niedostatek Jego pokarmu, czy choćby zdrowej żywności i wody słodkiej?

    Przecież może być lub jest nim to wszystko, co zamiast kompleksowego, a więc i duchowego rozwoju i wzrastania powoduje u człowieka regres tj. zubożenie i karłowacenie, a wielu osobom wydaje się nie tylko zabawne, lecz również pożyteczne, zdrowe i dobre.

    Natomiast w rzeczywistości jest jedynie pseudokulturą, czy bezwartościową paszą lub pozornym dobrem – fałszem, a więc trucizną, bo nie pochodzi z ust Bożych, ani prawego i mądrego człowieka, także nie jest święte, ani piękne i natchnione Duchem Świętym.

    Najczęściej współczesnym ludziom aplikuje się ową truciznę profesjonalnie i w wymiarze globalnym. Dzięki powszechności TV, netu i innych nowoczesnych technologi – za pomocą nie tylko słów fonii, lecz również obrazów – wizji.

    Szczęść  Boże!                   

     
    Odpowiedz
  3. januszek73

    Prawda.

    To prawda, niektórzy robią z Biblii swoistą "truciznę" a potem ją rozsiewają, jak i gdzie im się podoba. Tzn. sprawa jest inna – wybierają z niej to co się im podoba a to co niepodoba odrzucają lub przekręcają. Mnożą sobie nauczycieli (fałszywych proroków), właśnie po to aby biblię zbezczeszcić lub nawet zdeptać. Przykład zapamiętany  – oczywiście jeden z najsłynniejszych nauczycieli A. Ceroński – cytuje "Biblia jest niebezpieczna", po czem ten pan rzucił ją na ziemię i zdeptał. Autentycznie tak zrobił, zdeptał Biblię, czyli zbezcześcił słowo Boże albo postąpił, jak Nergal, który podarł Biblię. Tak postępują tylko ludzie zniewoleni lub opętani. Wniosek jest jeszcze jeden – ludzie opętani też cytują wybrane wersety Biblii, ale oczywiście dla swoich egoistycznych lub egocentrycznych celów. Nie wspomnę o tym, że ci "nauczyciele" to "dukają Biblię" a nie czytają jej "jak aniołowie". No właśnie – zły duch – "duka Biblię". Tylko aniołowie prawdziwie Boży ją "śpiewają, wyśpiewują", tylko od nich płynie nieustająca przepiękna pieśń uwielbiena Słowa Bożego. Oni "smakują, nasycają się słowem Bożym" a nie łapczywie żrą, co np. potwierdził słynny Nergal (cyt. niedosłownie i z kropkami) "żryjcie to …………………". No i tak to jest, ludzie pogubieni chcą znaleźć w Biblii swój świat i znajdują, ale przez fałszywych proroków, z którymi np. ja walczę i wciąż im mówię "milcz i wyjdź z niego amen".

     
    Odpowiedz
  4. arturah

    Prezydenckie nasycenie

      czy w Bogu szukam nasycenia?

    Bardzo dobre  pytanie, stawia autorka tego bloga. Przepraszam, ale ja oddałem sie do czasów wyborów parlamentarnych w posiadanie mysli politycznej i chyba to oni, politycy stali sie pokarmem mojego umysłu. Moim chlebem są politycy którzy walczą o mój głos wyborcy. Dziś np jest taka uroczystosc ,wybór nowego Prezydenta w naszym Polskim kraju. To cudowny dzien dla każdego kto czuje się Polakiem.Stary prezydent odszedł wczoraj ze skwaszoną miną . Pewnie czół niedost, nie zaspokoił swojego głodu, a przecieź to był nasz brat- Katolik Bronek.

    Dziś Katolik Andzej Duda , Prezydent wzzystkich Polaków wchodzi na tron, miejmy nadzieje że nas  nakarmi dobrymi ustawami a jego postawa Katolicka przyczyni sie do rozwju miast i wsi, fabryk i chlewni w których nowo napływający pllitycy nie będą świntuszyć.

    Na koniec piosenka od Obywateli 

    m.youtube.com/watch

     

     

     

     
    Odpowiedz
  5. zk-atolik

    My też staramy się……

    Te piękne wersety mówią nam o potrzebie karmienia się Słowem Bożym, co też i ty i ja staramy się robić, podając równiez innym to, co Duch Bozy kładzie nam w serca.

    Arturze czytając w/w oświadczenie Pana Kazia, w tym jego osobiste wyznanie wobec Pani Anny, a szczególnie owo przeświadczenie o interwencji Ducha Bożego i samoocenę własnej aktywności w Tezeuszu.

    Mam dylemat, czy nasz Pan i Żywicieli, oraz Jego Kościół jest wiarygodny i pokarm odpowiedni, a wpisy tj. Twój, januszka 73 i mój zasługują na podobną ocenę. Przecież my też staramy się……..

    Proponuję zmodyfikować Twój postulat: przede wszystkim ufajmy Jemu, a nie wątpliwym autorytetom, czy politykierom tj. dostatecznie skompromitowanym politykom, oraz przywódcą, liderom etc.

    Razem módlmy się, aby A. Duda Prezydent RP i jego wyborcy, także sojusznicy, współpracownicy  etc. mieli nie tylko nadzieję, lecz przede wszystkim Boże nasyceniewiarę i miłość, oraz prawość, czy potrzebną świadomość, także konieczną roztropnośćodwagę, a nawet determinację – przywracać  w RP pożądany ład i porządek, a potem czynić, tworzyć powszechny dobrostan i pomnażać dobrobyt obywateli.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  6. zk-atolik

    Podziękowanie i…….

    Podzielam Twoją radość i dziękuję za YT – dedykowany utwór, choć nie wszystkie odbiorców wpisy, czy komentarze są rozważne, a zatem budujące i godne polecenia.

    Rewanżując się polecam Tobie i innym czytelnikom Tezeusza ubogacające treści w blogu autorskim Jana Buczyńskiego tj. wg. mnie pokarm pozwalający lepiej rozeznawać rzeczywistość, lecz i roztropniej wybierać, a nawet w obecnych realiach egzystować i współistnieć.

    http://www.janbuczynski.pl/tak-mu-dopomoz-bog-czyli-nowy-prezydent-omadlany/

     
    Odpowiedz
  7. arturah

    Zbigniewie

    Dzięki za podzielenie się linkiem. Właśnie o to mi chodziło. Postaram się wczytać w to co polecasz i wyciągnąć wnioski przedwyborcze. Mam również nadzieję że jeszcze ktoś podzieli sie materiałami w temacie wyborczym. Wszystkie spostrzeżenia postaram się zgłębić. Jak narazie to Politycy Platformy nieobywatelskiej tracą u mnie z dnia na dzień .

    tymczasem

     

     
    Odpowiedz
  8. zk-atolik

    Znalezione w necie – ku rozwadze.

    Podział, który w Polsce istnieje, przebiega wzdłuż stosunku do władzy jedynie słusznej. Ten podział powstał w PRL i trwa do dzisiaj. W uproszczeniu polega na istnieniu dwóch grup –
    1) ludzi, którzy przyłączyli się do obozu władzy dla różnych korzyści, za cenę wyrzeczenia się i gorliwego zwalczania wszystkiego, co tą władzę podważało, nawet swoje korzenie
    oraz
    2) ludzi niezłomnych, którzy pozostali w opozycji do władzy podważającej ich wolność i wartości, którzy swoim wartościom pozostali wierni i nie wyrzekli się ich, nie sprzedali się władzy za korzyści.

    Dlatego tak wiele sporów o politykę, o przeszłość, o światopogląd jest podszytych tym podstawowym podziałem. Bo każdy taki spór bezpośrednio odsłania, kto dokonał słusznego wyboru. Kto okazał się prawym, a kto się zeszmacił. Kto się wyrzekał siebie, dał się tresować i założyć obrożę, a kto umiał się temu oprzeć. Dotyczy to nie tylko reżimu czasów PRL, ale też salonu władzy IIIRP (powiązanego kompromisem z dawnym reżimem).

    To nie jest tak, że obie strony sporu należy oceniać podobnie, bo one są podobne. Jacyś ludzie buczą na cmentarzu? Nieładnie. Ale ktoś ich wcześniej nazwał bydłem – i nie jakiś nikt, ale przedstawiciel elity. Ale ci co buczą w Sejmie to już elita – tej samej opcji, co porównywała Polaków do bydła. To ta sama, konkretna elita tej jednej opcji – nikt inny – rozkręca codziennie przemysł nienawiści. To ona uczyniła z pogardy, pomówień i szczucia Polaków oficjalne narzędzia polityki z użyciem wszystkich instytucji państwa.

    Dlatego proszę nie okazywać takiego naiwnego zdziwienia, gdy widzi pan politycznie motywowane zaślepienie. Bo są tacy, którzy będą uczciwie stosować te same zasady i zło nazywać złem, niezależnie kto je popełnia. Ale inni będą osądzać tylko w jedną stronę i tych pierwszych będą nienawidzieć tym bardziej, im bardziej sami się zeszmacili i ubabrali postępkami.

    Dlatego niedoczekanie, że ci zeszmaceni nagle nauczą się tolerancji, przestaną pluć, szczuć, nienawidzieć, zakłamywać, pomawiać, pogardzać, okazywać agresję, chamstwo i podłość.
    To nie jest tak, że jedni i drudzy są siebie warci. I trzeba mieć odwagę jasno to stawiać.

    Albo to:

    http://wpolityce.pl/polityka/261906-reszczynski-agresje-widac-z-jednej-strony-zaczelo-sie-od-moherowej-koalicji-skonczylo-na-dorzynaniu-watah-jak-bedzie-za-czasow-andrzeja-dudy-nasz-wywiad?strona=2

    Ps. A więc uznając w/w argumenty, czy wnioski, w tym prezentowany podział społeczeństwa i zarys rzeczywistości w RP – chyba można już uwolnić się, od celowo wzniecanych uporczywych emocji, oraz wątpliwości, złudzeń, czy istniejącego dylematu i bardziej rzetelnie oceniać postawy i dokonania, bądź zaniedbania jednych, czy drugich.

    Ponadto można dość jednoznacznie określić się i wystarczająco roztropnie wybierać – zdeterminowanych, do utrzymania i zachowania władzy jedynie słusznej, czy aspirujących, przygotowanych i powołanych, do przejęcia i wykonywania przyzwoicie, a może i należycie służby wobec narodu.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code