Ouo vadis, Domine?

Początek września zastaje mnie w sytuacji kilku ważnych pytań, decyzji i wyzwań. Koniec lata zamyka niejako fazę przejściową w ostatnim roku mojego życia: zakończenie etapu radykalnej samotności, medytacji i przemyśleń po usunięciu z zakonu jezuickiego, przeprowadzka „na swoje” z Kaszub w Beskid Wyspowy, założenie Domu Pracy Twórczej „Tezeusza” oraz zakończenie pierwszej fazy remontów i adaptacji Domu, koniec procesu rejestracji „Fundacji”.

Bilans lata jest zasadniczo pozytywny: w krótkim czasie udało mi się stworzyć warunki i zapewnić skromne, ale pewne środki, dla kontynuacji i rozwoju „Tezeusza”, zarówno w sferze wirtualnej (portal), jak i realnej (Dom), zapewniłem też sobie środki na spokojną pracę osobistą na najbliższy rok. Dodatkowo udało się trochę pomóc Małgorzacie w rozwinięciu jej osobistego potencjału i stworzeniu warunków życia i pracy, tak, aby jej zaangażowanie w portal i Dom „Tezeusza” mogły być najbardziej owocne. Ponadto osoby najbardziej zaangażowane w Fundację posiadają też przyzwoitą zdolność kredytową, która pozwala na podejmowanie decyzji inwestycyjnych i realizację różnych pomysłów niejako od ręki. Zainicjowanie produkcji i publikacji na portalu własnych plików audio i wideo oznacza ważny krok w stronę portalu multimedialnego: dotychczasowe zainteresowanie i wysoka oglądalność próbnych filmików jest obiecującą zapowiedzią przyszłości.

W ubiegłym tygodniu zawarłem też wstępną umową na modernizację infrastruktury technicznej całego portalu: mam nadzieje, że ta konieczna praca przyniesie znaczne zwiększenie możliwości „Tezeusza”. W krótkim czasie zrobiłem prawo jazdy, kupiłem tani samochód i już wkrótce będę mógł wiele spraw Fundacji, Domu, portalu i akademickich załatwiać szybciej i sprawniej. Dom w Kasince z każdym tygodniem staje się bardziej funkcjonalny, ciepły, estetyczny. A podjęte w ostatnim czasie działania zaowocują wkrótce: umeblowaniem salonu, biblioteki, pokoi stałych mieszkańców i gościnnych; wymianą pieca CO, zabudowaniem z przezroczystych ścian i drzwi korytarza z salonu na poddasze, zaadoptowaniem jednego z pomieszczeń na oratorium i zrobieniem ubikacji na I piętrze.

Sporemu letniemu wysiłkowi w dziedzinie praktyczno-ekonomicznej, towarzyszył oczywiście spadek aktywności intelektualnej o charakterze teoretycznym. Oznaczało to więc dwa i pół miesiąca przerwy w pracy filozoficznej. Ponadto, mnie działania pragmatyczne – choć jestem szybkim i skutecznym ich sprawcą – po prostu nużą, a drobnym czy większym sukcesom praktycznym, towarzyszy poczucie tracenia czasu na rzeczy, których nigdy zbyt poważnie nie traktowałem. Paradoks i dziwna dla mnie samego ambiwalencja odczuć, polega na tym, że czym większe odnoszę sukcesy w dziedzinie praktycznej, finansowej, itd., tym gorzej się czuję duchowo i psychicznie. To, co dla wielu osób jest istotną dziedziną aktywności i źródłem poczucia wartości, dla mnie jest obszarem bez większego znaczenia i źródłem obniżenia poczucia sensu życia i swojej wartości. Myślę jednak, że te odczucia – najprawdopodobniej organicznie związane ze specyfiką mojego duchownego i intelektualnego powołania – choć nie zawsze miłe, są czymś zasadniczo pozytywnym, ponieważ pozwalają i pomagają od strony uczuciowej utrzymać właściwą hierarchię dóbr i aktywności, i pozostać wiernym najgłębszej istocie swego powołania.

Pocieszam się myślą, że ten praktyczny wysiłek zakorzenia głębiej moją ludzką, społeczną i profesjonalną odpowiedzialność w moim byciu jako osoby i całej bosko-ludzkiej rzeczywistości, integrując jej duchowo-intelektualny sens z aspektem materialno-koniecznościowym. Ponadto, mam również poczucie pewnej solidarności z innymi osobami, pewnie większością ludzi, którzy gros swego czasu i energii poświęcają utrzymaniu się przy życiu i zapewnieniu sobie i najbliższym materialnych warunków rozwoju ludzkiego. Świeże doświadczenie osobistych zmagań pozwoli też być może bardziej uwzględniać aspekty realnych uwarunkowań ludzi w ich próbach nadania głębszego sensu duchowego i moralnego swemu życiu, z towarzyszącą im refleksją i lekturami.

Teraz stoję przed istotnym wyzwaniem i pytaniem, na które muszę możliwie szybko odpowiedzieć: Czy zainwestować swój czas, energię, pomysły i pieniądze w „Tezeusza”, by uczynić z niego jeden z najlepszych polskojęzycznych portali katolickich (chrześcijańskich)? ( Po usunięciu z zakonu, od listopada ub. roku przez ostatnie dziewięć miesięcy świadomie prowadziłem polityką minimalnego osobistego zaangażowania w portal, koncentrując się na pracy duchowej i filozoficznej, a ostatnio organizacyjno-materialnej.) Precyzyjniej, pytanie dotyczy nie tyle tego „czy inwestować w Tezeusza” – bo inwestować będziemy i to sporo – ale czy już w tym roku zainwestować maksymalnie i z dużym rozmachem.

Dom w Kasince daje świetne warunki do pracy: spokój, cisza, sprzyjająca natchnieniom i twórczości, bardzo dobra i niejako całodobowa współpraca redakcyjna, możliwość zapraszania wybranych osób, ogromna i świetnie zaopatrzona biblioteka podręczna, znakomite środki łączności, itd., dla realizacji pomysłów znacząco ulepszających ofertę portalu. Obawiam się jednak, że moja praca filozoficzna mogłaby na tym „tezeuszowym” rozmachu ucierpieć. W tym tygodniu podejmę jakieś ostateczne decyzje w sprawie priorytetów na najbliższy rok.

Najbliższy tydzień będzie więc czasem głębszej modlitwy, lektury i refleksji, odnawiania przytomności osobistego powołania i wsłuchiwania się w zaproszenie Boga tu i teraz. Quo vadis, Domine? Pytanie, które można strawestować: Dokąd mam iść z Tobą, Panie?

Andrzej Miszk – Pozostałe blogi i teksty

Mój kanał filmowy w YouTube

 

Komentarze

  1. Krzysztof

    Cieszę się z tego, że

    Cieszę się z tego, że Twoje doświadczenia w dziedzinie praktyczno-ekonomicznej rzucają jakieś światło na to z czym zmaga się większość współczesnych chrześcijan. Myślę, że wielu z radością oddałoby się głębszym rozmyślaniom, solidniejszym studiom nad wybranymi zagadnieniami z dziedziny duchowości, teologii, filozofii, etc., a także spisywaniu owoców tych refleksji i studiów. Jak znaleźć na to czas i siły?
    Chciałbym abyśmy wspólnie podjęli na Tezeuszu ten temat.

    Ze swojej strony ofiaruję swoją bladą, ale szczerą modlitwę o właściwe rozeznanie dla Ciebie.
    Pozdrawiam z przepięknej Doliny Dolnej Wisły – Krzych

     
    Odpowiedz
  2. Kazimierz

    Ja może tylko zacytuję NT,

    Ja może tylko zacytuję NT, tak jakoś mam przeświadczenia aby ci właśnie to napisać Andrzeju, rozsądź proszę – Kolosan 2. 4-10 “A to mówię, aby was nikt nie zwodził rzekomo słusznymi wywodami. Bo chociaż ciałem jestem nieobecny, to jednak duchem jestem z wami i raduję się, widząc, że jest u was ład i że wiara wasza w Chrystusa jest utwierdzona. Jak więc przyjęliście Chrystusa Jezusa, tak w nim chodźcie. Wkorzenieni weń i zbudowani na nim, i utwierdzeni w wierze, jak was nauczono, składając nieustannie dziękczynienie. SEDNO Baczcie, aby was kto nie sprowadził na manowce filozofią i czczym urojeniem, opartym na podaniach ludzkich i na żywiołach świata, a nie na Chrystusie. gdyż w Nim mieszka cieleśnie cała pełnia boskości. I macie pełnię w Nim; On jest głową wszelkiej nadziemskiej władzy i zwierzchności”

    Pozdrawim KJ

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code