Tak to już jest, że przy używaniu w sporach ideologicznych szerokich pojęć możemy dostać własnym obuchem z drugiej strony. Bo czym innym może być sytuacja w jakiej znalazło się Opus Dei po tekście w GW Gender. Dzieło Boże. Żyjemy w wygodnym dualistycznym świecie; góra – dół, dzień – noc, zimno – ciepło, kobieta – mężczyzna. Aż tu nagle zaburza nam uładzony świat gender, który stał się już rekordzistą w kontekście określeń (przytaczanych przez jego przeciwników lub zwolenników) od faszyzmu do pokojowej metody badawczej.
Tymczasem niewiele osób uczestniczących w dyskusjach zdawało sobie sprawę z tego, że z zasadą gender każdy projekt unijny musi być zgodny z mainstreaming – stereotypy kulturowe nie mogą ograniczać szans zawodowych kobiet i mężczyzn. Za innowacyjność w spojrzeniu na ten wymóg dostaje się dodatkowe punkty.
Ze środków unijnych korzystają instytucje państwowe, organizacje pozarządowe, kościelne i wyznaniowe. Wnioski piszą im specjalizujące się w tym firmy. Wielu beneficjentów nie ma pojęcia, że działa w duchu gender, czyli czegoś co nie jest z definicji dwubiegunowe.
Tak więc, diabli wzięli górę i dół i teraz każdy może być genderowy, czy mu się to podoba, czy nie.
Wszystkim twórcom TEZEUSZA oraz gościom, życzę
Szczęśliwego Nowego Roku
Z poważaniem
Maria Kudroń
PS. Wnioskuję, aby z zasadą mainstreamingu Nowy Rok był pojęciem bezpłciowym.