Odwaga prawdy

Rozważanie na Poniedziałek III tygodnia Adwentu, rok B2
 
 
 
Czasami zastanawiam się, czy łatwo jest dzisiaj być chrześcijaninem. Niby odpowiedź powinna być twierdząca, że tak, że łatwo, ale z drugiej strony, jakoś wcale tego nie dostrzegam. Wielu z nas, nie mając jakby ochoty na otwarte przyznawanie się do swej wiary, uwierzyło, że powinna ona być ich prywatną, intymna sprawą. Wielu też dostosowuje się do otoczenia, które coraz częściej jakiekolwiek przejawy katolicyzmu czy praktyk religijnych uważa za coś, co niby każdy ma prawo praktykować, ale lepiej niech robi to w domu albo w Kościele i nie afiszuje się zbytnio ze swą wiarą.
 
Nie, bycie chrześcijaninem wcale nie jest takie proste, wcale nie oznacza życia usłanego różami. Nawet w kraju, w którym większość obywateli uważa się za katolików, może dochodzić do wydarzeń, które tak naprawdę można wpisać tylko na długą, czarna listę przykładów prześladowań Kościoła, prześladowań wiernych, próbę zepchnięcia ich do jakiejś dziwnej niszy, do getta, z którego nie mają prawa wychodzić.
 
Z wielu wierzących robi się jakichś dziwnych, nawiedzonych, wariatów, dla których nie powinno być miejsca w przestrzeni publicznej. Co smutne, w XXI wieku wiele osób pięknie i dumnie potrafi opowiadać o tolerancji, wymagać jej dla siebie, ale nie potrafi ofiarować jej innym i z odmiennie myślących czy też po prostu wierzących osób robi „przeciwników”, których należy zwalczać wszelkimi dostępnymi środkami.
 
Niestety, osoby wierzące nie zawsze mają w sobie tyle siły, by o swoja wiarę walczyć. Zresztą ich wiara często bywa bardzo różna, odwaga także. Często kierują się też po prostu własnym swoiście pojmowanym dobrem i jeszcze częściej zapominają, że najważniejsze jest dążenie do prawdy. Tak, jesteśmy różni, nasza wiara jest różna i nasze podejście do wielu związanych z nią spraw także jest bardzo różne.
 
W imię własnych korzyści potrafimy coraz bardziej się od Niego oddalić, znika gdzieś umiejętność odróżnienia dobra od zła, potrzeba uczciwego, prawdziwego życia. Coraz częściej jesteśmy podobni arcykapłanom, o których mówią słowa dzisiejszej Ewangelii (Mt 21, 23-27). Wydaje nam się, że wszystko wiemy najlepiej, a najważniejsze dla nas jest osiągnięcie własnej korzyści, zrealizowanie jakiegoś swojego celu za wszelka możliwą cenę. Czasami jesteśmy w stanie zapłacić wiele – wyrzec się swojego ja, nawet Jego. Zatracamy się we własnych oszustwach, a potem ogrania nas strach, tracimy odwagę prawdy. Boimy się do niej wrócić.
 
Podobnie jak arcykapłanów, wielu z nas nie interesuje prawdziwa odpowiedź na najważniejsze pytania, a interesuje nas odpowiedź prawidłowa, ta, która będzie dla nas lepsza. Prawda ma coraz bardziej drugorzędne znaczenie, o ile jeszcze jakieś w ogóle dla nas ma. Liczy się tylko nasze, często błędnie rozumiane dobro. Zapominamy o tym, co istotne, co najważniejsze i nie bierzemy pod uwagę, że skoro my nie pragniemy prawdziwie z Nim rozmawiać, On może także nie chcieć rozmawiać z nami i nasze pytania mogą pozostać bez odpowiedzi. „Więc i Ja wam nie powiem, jakim prawem to czynię.”
 
 

Odwaga.jpg

Rozważania Rekolekcyjne

 

Komentarze

  1. MichalPiatek

    Witaj Bartoszu…

    Z Nietzsche bym się nie zgodził, ale z Kierkegaardem już tak. Jednak, wielu osobom przychodzi to z coraz większym trudem, a i tego trudu coraz częściej brak. Przyczyn jest wiele i są bardzo różne, fakt.

    Nikt też nie mówił, że będzie łatwo i nikt też nie mówił, że może być tak ciężko…

    Pozdrawiam.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code