Obóz dla Niemców w Potulicach

Ostatnio tłumaczyłem koledze materiały na temat obozu w Potulicach. Były to głównie relacje osadzonych tam po wojnie Niemców. Jest to o tyle ciekawe, że ani na stronie Potulic, ani Nakła nie znalazłem wzmianki o tym, że trzymano tam po wojnie Niemców. Niemcy tam osadzeni byli "wypożyczani" do pracy okolicznym rolnikom w zamian za różne dobra, przy czy mimo niewoli pracowali tak dobrze, że chłopi nie chcieli ich oddawać, mówiąc: "Kto będzie pracował, jak nam zabierzecie Niemców?".

W samym obozie panowały surowe warunki. Osadzeni byli zmuszani do różnych prac, karani biciem niemal za wszystko. Takich obozów było oczywiście więcej, przy czym ich głównym celem było wymuszenie przyjęcia polskiego obywatelstwa.  Niemcy wyrządzili nam dużo krzywdy, ale czy na zbrodnię należy odpowiadać zbrodnią, stosując przy tym oodpowiedzialność zbiorową? …Niestety, chyba taka jest właśnie "logika" wojny. Poza tym przemoc zakorzeniona jest w człowieku od zarania dziejów, żeby wspomnieć choćby gladiatorów w starożytnym Rzymie.

Przytoczę tutaj jedną z takich relacji.

 

         relacja Wilhelma Loepera, Wilhelmsdorf Krs. Wirsitz
 
 
Nasza wieś dostała rozkaz pakowania się wczesnym rankiem 20 stycznia 1945. Rozkazu ewakuacji należało się jeszcze spodziewać. Była przejmująco zimna styczniowa niedziela. Większość właścicieli wcale nie czekała na rozkaz ewakuacji, lecz wyjeżdżała gdy tylko była gotowa; każdy ze swoim zaprzęgiem. Tym udało się jeszcze bez problemów wydostać. Gdy pod wieczór wydano ostateczny rozkaz do wyjazdu i ostatni mieszkańcy wyruszyli w drogę, było za późno. Wieś Steinburg, na południe od Nakła, przez którą musieliśmy przejechać, aby dostać się do mostu nad Notecią, została wieczorem 20 stycznia zajęta przez rosyjskie czołgi, i nikt nie mógł się już przedostać. Do tych Niemców, którzy musieli teraz zostać, należała także moja rodzina, jak również wszystkich 17 mieszkańców domu starców prowadzonego przez NSV z ewakuowanymi mieszkańcami Hamburga. W dzikim terrorze pierwszego dnia, grabieżach itd. uczestniczyli przede wszystkim tutejsi Polacy. O ile wiem, został bezpośrednio przez Rosjan rozstrzelany właściciel, rolnik Erich Ewald. W następnych dniach zostali wszyscy Niemcy zapędzeni do kopania okopów, budowy schronów i rowów strzeleckich na południe od Nakła i wzdłuż doliny Noteci. Także kobiety i dziewczęta. Wszystkie gospodarstwa zostały zajęte przez Polaków, my byliśmy jeszcze tylko jako robotnicy tolerowani. W ciągu ostatniego tygodnia lutego zostali aresztowani najpierw mężczyźni, a 26 lutego wszyscy Niemcy, kobiety, dzieci i starcy przez przybyłą w międzyczasie polską milicję i odesłani do obozu przejściowego w Nakle. Po kilku dniach zdatni mężczyźni zostali odtransportowani dalej, matki zostały oddzielone od dzieci, zapędzone do pracy i dostarczone do dużego obozu w Potulicach.
 
Przez to rozdzielanie rodzin rozegrały się rozdzierające serce tragedie, które nie mogą zostać szczegółowo opisane (których nie da się opisać). Wiele, wiele matek nie wie jeszcze dzisiaj, gdzie zostały ich dzieci, nikt nie zna też prawdziwego nazwiska wielu dzieci, które nie znają dzisiaj słowa po niemiecku. Jeżeli chodzi o życie   obozowe, o pierwsze złe lata, chciałbym pominąć bliższe szczegóły. Nie byliśmy niczym więcej jak tylko niewolniczą siłą roboczą dla Polaków, życie osobiste dla nas nie istniało. Członek rodziny nie wiedział nic o pozostałych. Przez cztery i pół roku nie widziałem mojej żony. Z 85 osób naszej wsi rodzinnej, którzy tam przebywali, 35 zmarło w obozie w Potulicach i spoczywają na tamtejszym cmentarzu wśród tysięcy innych. Nie daremnie mówiło się „Obóz śmierci Potulice”. Starzy ludzie i małe dzieci nie mogli wytrzymać pierwszych złych miesięcy. Mieszkańcy domu starców zginęli wszyscy. Także my straciliśmy nasze jedyne dziecko w wieku prawie 2 lat…
 
Słyszano często Polaków mówiących; „Mścimy się za wyrządzoną nam w 1939 przez Niemców krzywdę”. Jak to robili, chciałbym pokazać na następującym przykładzie. Pani Margarete Dollmeyer, której małżonek został na początku września zastrzelony przez polskich żołnierzy i którego zagroda została spalona, została później przesiedlona z Wilhelmsdorf do polskiego gospodarstwa w sąsiedniej wsi Kirchberg. Przez to była tak znienawidzona przez Polaków, że ci Panią Dollmeyer zaraz po przybyciu do obozu wskazali milicji. Została później tak pobita, że wskutek tego wnet zmarła. Przypadek podobny do setki innych. Obrzydła nam ojczyzna przez te lata, i nie chętnie powracamy do tego myślą. Z tęsknotą oczekiwaliśmy dnia, który przyniósł nam wolność.
 
Zaświadczam pod przysięgą, że moje zeznania przedstawiają szczerą prawdę.
       
 
 
 
 
 

 

 

Komentarze

  1. beszad

    Prawdziwe oblicze wojny

    Dziękuję za tłumaczenie i zamieszczenie tej przejmującej relacji. Tak, gdy patrzy się na wojnę "od drugiej strony", wtedy łatwiej o głębszą refleksję nad tym, czym w ogóle jest wojna. Mój dziadek wywodził się z patriotycznie zaangażowanej rodziny polskiej na Górnym Śląsku – w kampanii wrześniowej walczył w 23 Dywizji Piechoty (stacjonującej w Katowicach), wycofując się przez Kraków do Tarnowa, gdzie został wzięty do niewoli.

    Jako Ślązak dostał tylko dwie możliwości: obóz koncentracyjny lub wcielenie do Wehrmachtu. Był młodym chłopakiem, więc wybrał to ostatnie, co potem wyrzucano mu nieraz jako "zdradę ojczyzny" – a i on sam żałował, gdy się wkrótce dowiedział, że najbliższa mu siostra zapędzona została do Auschwitz i tam zamordowana. Wiadomość otrzymał w koszarach – wpoadł wtedy w szał i zaczął strzelać do portretów Hitlera, za co wyrok mógł być tylko jeden. Ocalił go lekarz, który – tak jak dziadek – został przemocą wcielony do niemieckiego wojska z Lotaryngii. Wystawił dziadkowi papiery na niepoczytalność.

    Po krótkim pobycie w szpitalu psychiatrycznym, musiał jednak wrócić na front, gdzie szukał pierwszej okazji, by się poddać. Amerykanie jeszcze traktowali go łaskawie, ale gdy przekazali ich Anglikom, przeżył piekło. A gdy po niewoli angielskiej wracał przez Gdańsk do Polski, w porcie przywitano ich (Ślązaków i Kaszubów w niemieckich mundurach) wyzwiskami i kamieniami. Potem cieszył się, że pozytywnie został przez władze zweryfikowany, bo wielu jego znajomych trafiło do obozu w Mysłowicach, Jaworznie, Zgodzie czy w Świętochłowicach – były to dawne obozy hitlerowskie, które zamienione zostały w ubeckie katownie… To własnie jest prawdziwe oblicze wojny.

     
    Odpowiedz
  2. Halina

    Sprawiedliwość dziejowa..

     

    Takich obozów było oczywiście więcej, przy czym ich głównym celem było wymuszenie przyjęcia polskiego obywatelstwa.  Niemcy wyrządzili nam dużo krzywdy, ale czy na zbrodnię należy odpowiadać zbrodnią, stosując przy tym oodpowiedzialność zbiorową? …Niestety, chyba taka jest właśnie "logika" wojny. Poza tym przemoc zakorzeniona jest w człowieku od zarania dziejów,

     

    Wystarczy wypaczyć  w umysłach ludzkich pojęcie i ideę sprawiedliwości. Polityczni i religijni przywódcy przekonują swoich stronników,  iż zagraża im wróg, i w ten sposób wzbudzają w nich reaktywną nienawiść. Stąd rozróżnienie wojen sprawiedliwych i niesprawiedliwych, jest bardzo wątpliwe, ponieważ każda ze stron dąży do przedstawienia prowadzonych przez siebie działań jako obrony przed atakiem. Trudno znalezć przypadek wojny agresywnej, która nie byłaby przedstawiana w terminach wojny obronnej. Problem sprawiedliwości wojny rozstrzygany był zazwyczaj przez zwycięzców, i tylko czasami -już po latach-sprawiedliwej oceny podejmowali się dokonać obiektywistycznie nastawieni historycy

    Powody powstawania tego typu obozów tłumaczono na różne sposoby.Jednym z nich było zamykanie  volksdeutschów jako zdrajców narodu polskiego . Miało to służyć izolowaniu osób o postawie antypolskiej. Tłumaczenie wzgledami bezpieczeństwa trafiało w poglądy ówczesnego społeczeństwa polskiego, które żyło w poczuciu zagrożenia. W takim przypadku przemoc reaktywna wypływająca z poczucia zagrożenia nie opiera się na żadnych realnych przesłankach, lecz na manipulacji umysłem człowieka. Łatwość rozbudzenia takiego przekonania zależeć będzie zawsze od braku niezależnego myślenia oraz od zależności grup ludzkich od swoich politycznych przywódców. Psychologiczne skutki są takie jak w przypadku realnego zagrożenia; ludzie są sfrustrowani i skłonni nawet do zabijania i niszczenia.

    W wielu przypadkach jest to przemoc mściwa , pragnienie  zemsty i odwetu" oko za oko, ząb za ząb". Tylko w ten sposób osoby z o niskim stopniu dojrzałości, w ich pojęciu mągą odzyskać utraconą godność.

     
    Odpowiedz

Skomentuj barbara Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code