O gender w Krakowie

I

Brakuje nam dystansu do rzeczywistości, która atakuje nas różnymi dziwnościami. Kto pamięta wieszczby przy okazji Big Brothera, parę lat minęło i co się ziściło? O BB wszyscy zapomnieli bo to była kiszka. Na dłuższą metę nieoglądalna. Tak jest i  teraz z genderem: Poczytajcie sobie pozytywistów o niedolach dzieci, jak to topiły się pasąc krowy bez opieki, jak to Janko Muzykant, jak to "Nasza szkapa". Teraz mimo wszystko dzieciom się polepszyło, więc zabrali się za seksualizację gówniarzy. Jest to zgodne z piramidą potrzeb: jak jest co jeść i dach nad głową to następne jest chędożenie. Nie ma się czemu dziwić. A pisze o tym gdyż udałem się niedawno na konferencje poświęconą zapobieganiu gender (Kraków, 27 marca 2014, organizator CEP prof. Legutko). Ogólnie było nieźle, jednak konferansjerzy nie zdają sobie sprawy, że Naród nie wierzy w różne rewelacje, które się mu zapodaje i trzeba je dokumentować. Opracowałem przykładową listę:

  1. Kary więzienia dla rodziców odmawiających wysyłania dzieci na edukację seksualną, która z kolei stanowi molestowanie seksualne.
  2. Zmuszanie dzieci w przedszkolu do rozbierania się publicznego przed rówieśnikami (Norwegia).
  3. Zakazywanie używania terminów "mama" i "tata" w przedszkolu a zamiast tego rodzic a i rodzic b.
  4. Seksualizacja powszechna nauczania w Szwecji, w sensie że jak mają mierzyć opór elektryczny na fizyce to jest to opór prezerwatywy. Jak na chemii mają badać reakcje to są to reakcje substancji w prezerwatywach.
  5. Zakaz sikania na stojąco przez mężczyzn.
  6. Gender jako wytwór ideowy komunizujących lesbijek.
  7. Obowiązkowe lizanie prezerwatyw naciągniętych na gumowe penisy w celu porównania smaków.
  8. Terapia hormonalno-psychologiczna dla dzieci-ofiar edukacji seksualnej, które popadły w jakieś manie seksualne czy coś. Ale przecież nie wszystkie.
  9. Na uniwersytetach profesorów się nazywa profesorkami.

Nie wszystko tu było zrealizowane, ale wystarczy, że jak przy sikaniu wysunęli go posłowie w Szwecji aby był traktowany jako wytwór równościowy. Mamy bowiem tu elementy wcielanie w życie. I to nie jest jakieś curiosum ale mieści się w głównym nurcie żęderu.

Teoretyczne postawy obecnej ofensywy są lepiej znane. Są to oficjalne dokumenty, przyjęte do wykonu przez rząd. Ostatnio n.p. na tapecie są standardy edukacji seksualnej spłodzone przez WHO:

http://www.federa.org.pl/dokumenty_pdf/edukacja/WHO_BZgA_Standardy_edukacji_seksualnej.pdf

II
Kilka uwag pokonferencyjnych w punktach:

1. X. Dariusz Oko podkreśla znaczenie Judith Butler i paranoi, którą epatuje kolektyw. Owszem, genderyści niewkręceni przyznają jej ogromne znaczenie, ale czy tak jest naprawdę? Jest ona Marxem genderyzmu? Pani, czy też Pana Butler prezentuje ponoć myślenie magiczne: Powiedzmy jak złożysz przysięgę małżeńska to zmienia się Twój stan: stajesz się małżonkiem. Ale jak złożysz oświadczenie, że jesteś jamochłonem to od tego nie staniesz się jamochłonem. Ona tego nie odróżnia i myśli, że jak się powie o baranie że jest krową to on zacznie mleko dawać.

2. Tomasz Terlikowski twierdząc, że John Money http://youtu.be/9xW8KcvjF_I

sfalsyfikował chcąc-niechcąc założenia genderu jest w błędzie, bo to jest jednostkowy przypadek. Żeby mówić o wykazaniu trzeba represjonować więcej dzieci i sprawdzić, czy to działa. Na prawdę na skalę masową. Ale widać, że gender nie przedstawia jakiegokolwiek dowodów na swoja słuszność, będąc aprioryczną konstrukcją dogmatyczną. Pisałem już, że trzeba tu przeprowadzić eksperymenty (jeden nie wystarczy): pięćset dziewczynek chowanych jako chłopcy i 500 chłopców jako dziewczynki i czy się faktycznie rozwiną zgodnie ze swoją tzw "płcią kulturową". Skąd oni wiedzą że ta płeć jest, może w ogóle nie ma?

3. Aleksander Stępkowski zarysował problem statystyk przemocy w rodzinie, gdzie Polska wypada okazale. Wypada mi tu problem ten rozwinąć polemicznie. Nawiązuję tu do słynnej "Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej":

Jak wiadomo w różnych tam testach psychologicznych są pytania sprawdzające, czy testujące. Np. pytanie, czy kiedykolwiek ukradłeś? I odpowiedź powinna być twierdząca bo każdy coś ukradł, choćby gumkę do mazania w przedszkolu. I podobnie jest z molestowaniem: praktycznie każdy doświadczył, czy tam klepnięcia w zadek, czy czegoś z nowomodnych definicji: dowcipy czy cuś. A podglądanie w toaletach publicznych? Więc dajcie se siana z sondażami, badaniami takimi czy owakimi.

Podobnie każdy doświadczył przemocy domowej którą definiują:

„przemoc domowa” oznacza wszelkie akty fizycznej, seksualnej, psychologicznej lub ekonomicznej przemocy występujące w rodzinie lub gospodarstwie domowym lub pomiędzy byłymi lub obecnymi małżonkami lub partnerami, niezależnie od tego, czy sprawca i ofiara dzielą miejsce zamieszkania, czy też nie;

Zauważcie, że tak to sformułowali, żeby teściowej nie uwzględnić. Czemu teściowej nie ma w konwencji? Ale wracając do tematu: W każdym związku dochodzi do kłótni, awantur itp. Czy tzw cichych dni. I to jest przemoc psychiczna. Każdy jest więc sprawcą przemocy i ofiarą przemocy. Konwencja mówi o _wszelkich_  aktach przemocy. Powiedzmy sobie otwarcie że ten zapis mógłby posłużyć samcom:

 

  1. Ukróciłby wszelakie zrzędzenia, że mało zarabia, że potrzebna kasa, że czemu nie awansuje. Że to że sio.
  2. Ciche dni – przemoc psychiczna.
  3. Że chcę kupić motor i a tu nie – przemoc ekonomiczna.
  4. Opowiadanie koleżankom, jaki jest beznadziejny.
  5. Awantura jak wróci po pijaku – przemoc fizyczna.

Wywodliwe z wcielanego stanu rzeczy będzie odwiedzanie kochanki. Bo kobieta nie chce seksu ale facet ma prawo do realizacji seksualnej i w tym celu może zmienić partnerkę na chwilę. Tu trzeba spekulować dialektycznie  – ale się da. Problem się zacznie bo postulowane rozwiązania uczą facetów mazgajenia, czyli zaczną zgłaszać przemoc, jaka ich spotyka.

III

CEP prof Legutko słusznie zauważył, że kompromisu katolicyzm-gender być nie może. Albo my ich albo oni nas: zauważcie, ze termin "pluralizm" zakończył swoją karierę, bo nie chodzi o wielość poglądów, ale narzucenie terrorem jednego – genderowego. Miski zapluwające się  z powodu obecności katolicyzmu w życiu publicznym i np. na uczelniach optują za wprowadzeniem tam genderterroru. Ale dlaczego nie stworzyć projektów własnych konwencji i ustaw przeciw katofobii? Nawet jak to odrzucą to mamy mocny argument za ich ksenofobią, nietolerancją  i zacofaniem. Fanatyzmem światopoglądowym. 

Mamy tu przykład bezmózgowia: Naturalnie włącza się im myślowy schemat większościowy: Katolicy naprawdę nie są większością, 40% chodzi do kościoła, nie praktykują, nie zgadzają się z nauczaniem więc nie mogą narzucać. A genderystów ilu jest? Pół procent? I mogą narzucać? A innych ateistów ile jest procent? A feministek ile jest? O reprezentatywności feministek napiszę coś więcej:

Redaktor Łukasz Warzecha udał się jakiś czas temu do Polskiego Radia, aby ponarzekać na Tłiterze na chamstwo ochroniarzy. Tzn nie po to ale aby wziąć udział w dyskusji o gender, feminizmie, takie tam.  Marta Konarzewska naskoczyła na niego, że niby jak może zarzucać oderwanie feministek od problemów kobiet? Posłuchajcie:  http://www.polskieradio.pl/10/485/Artykul/1006334,Gender-i-ideologia-gender-to-nie-jest-to-samo

Warzecha ma niestety słuszność: Feministek jest może pól procenta, razem z ofiarami przemocy pięć %, niech będzie że 10. Dla pozostałych 90% kobiet problemem jest przykładowa słaba dostępność żłobka i przedszkola. Feministki im tu oferują aborcję. A w jaki sposób uwzględniają one aspirację takich grup kobiecych jak blachary i tipsiary? Że nie reprezentują moherów to chyba jest oczywiste? Samych blachar jest wielokrotnie więcej niż feministek.

Podsumowanie: Pora zatem teraz na debatę z fikającymi ostatnio środowiskami "Więzi" i "Znaku", które stoją na gruncie zasady "socjalizm tak – wypaczenia nie". Aby się do niej przygotować udokumentować trzeba przebieg inwazji genderu na Europę, z fotografiami, filmami z ostatnich exscesów. I wtedy niech się z tego tłumaczą.

Linki:
Nagranie konferencji w 2 częściach:
http://chomikuj.pl/soplandia/Teologia/Konferancja+Jak+zapobiec+gender+Krak*c3*b3w+2014+03+27
O Konwencji
http://smocze.opary.salon24.pl/571624,w-kazdej-rodzinie-jest-przemoc

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code