Notka prasowa

W poniedziałek trzej chłopcy – mieszkańcy pobliskich wiosek Brzuska i Jasienica – udali się nad San. Dwóch z nich weszło do rzeki i brodząc w wodzie nagle zniknęło w nurcie. Widział to ich trzeci kolega, który powiadomił osoby dorosłe.

Na miejsce przyjechali strażacy i policja, ale poszukiwania przerwano ok. godz. 21.30 z powodu ciemności. Wznowiono je we wtorek rano. Niestety, okazało się, że obaj chłopcy utonęli. Ich zwłoki znaleziono niedaleko miejsca, w którym weszli do Sanu.

Mam trójkę dzieci ? syn ma 15 lat, córki odpowiednio 13 i 10… Kiedy czytam takie informacje, chce mi się płakać… Płakać wraz z ich bliskimi, z rozpaczającymi rodzicami, z rówieśnikami, którzy na pewno są teraz w szoku… Kilka dni temu widzieli się z nimi, bawili, a teraz ? już ich nie ma…

Śmierć jest niepojęta, tęsknota związana z odejściem najbliższych przeogromna…Wiara w to, że dzięki łaskawości Boga spotkamy się na tamtym świecie, tylko w niewielkim stopniu łagodzi tęsknotę i smutek… O ile w ogóle łagodzi ? bo przecież dzieci są dla rodziców kimś najważniejszym… Z nimi związanych jest tyle planów i marzeń, z nimi łączą się wspomnienia dotyku, pogłaskania, uśmiechu, pierwszego słowa czy kroku…
Gdy one odchodzą nagle i definitywnie, pojawia się pustka, której ogrom mogę sobie tylko wyobrazić…

To nie moje dzieci umarły, ale to mój problem ? jak żyć dalej, jak zachowywać się wobec moich dzieci, wobec ich żądzy poznawania świata, chęci doświadczania własnej samodzielności i niezależności? Jak to godzić ze strachem o ich zdrowie i życie? Jak sprawić, by moje lęki nie rzutowały na ich świat, psychikę ? by niepotrzebnie nie ograniczały, nie zamykały w poszukiwaniu tylko bezpieczeństwa?
Jak ufać Panu wtedy, gdy ciężar straty i smutku przygniata do ziemi?

Jestem w Jego ręku, ja i ci, których kocham. On też ich kocha ? i to mocniej, niż ja kiedykolwiek będę umiała. Dlaczego więc tyle lęku i niepokoju o to, co ich spotka?

A może to lęk o mnie samą? Co ja zrobię, gdyby Pan zostawił mnie tu samą, bez nich? Kiedy sobie taką hipotetyczną sytuację wyobrażam, dostrzegam, jak wiele najbliżsi znaczą dla mnie, jak wielowymiarowe staje się moje życie dzięki nim. Wtedy łatwiej jest prasować czy sprzątać i dzień w dzień wykonywać błahe powtarzalne czynności, które nużą i męczą ? i napełniać je miłością… Bo na tak krótko ci, których kocham, są obok mnie na ziemi… I naprawdę nie znam dnia ani godziny, gdy odejdą…

Niech dobry Pan łaską swą dotknie tych, którzy rozpaczają… Dla których od wczoraj zaczęła się Droga Krzyżowa… Niech i im zaświeci blask Zmartwychwstania…

 

Komentarz

  1. Jacob

    To Coś – współczucie? –

    To Coś – współczucie? – przebijające z Twego tekstu sprawia, że mam w oczach łzy. Myśli żeglują swobodnie, jak chmurki, lękam się chwytać słowami, by nie popsuć chwili, nie zakłócić tego, co udaje Ci się Elu, wyczarować. Dziękuję, bardzo.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code