Niedowiarstwa nasze powszednie

Rozważanie na II Niedzielę Wielkanocną, Miłosierdzia Bożego,rok C2
 
 

Przez całą Oktawę Wielkanocną czytania liturgiczne przypominają o spotkaniach ze Zmartwychwstałym Chrystusem. Wszędzie powtarza się jeden wspólny motyw: Chrystus ukazał się ludziom, z którymi widywał się wielokrotnie przed swoją śmiercią, którym był bardzo bliski, a oni nie rozpoznali Go w pierwszej chwili. Nie potrafili od razu i z radością przyjąć prawdy, do której przygotowywało ich całe wcześniejsze Jezusowe nauczanie. Przyjrzyjmy się uważnie tym historiom, gdyż opowiadają w pewnej mierze o każdym z nas albo przynajmniej o naszych znajomych.

Postawę Tomasza, głównego bohatera dzisiejszego czytania, można by nazwać niedowiarstwem dociekliwym. Tego człowieka nie przekonują relacje innych. Coś w nim takiego jest, że nie zdobywa się wobec nikogo na zaufanie. Nie zaprzecza temu, co słyszy, nie kpi i nie zadaje podchwytliwych pytań, okazuje nawet pewną ciekawość, ale jego ścisły umysł potrzebuje doświadczalnego sprawdzenia faktów. Taka droga do wiary jest mozolna i pełna niepewności. Błogosławieni, którzy nie widzieli i uwierzyli, ale inni mają przecież jakieś szanse, ich również Chrystus nie przekreśla.

Dzisiaj pan Tomasz interesuje się zapewne naukowymi teoriami na temat powstania wszechświata, czyta sporo o historii Kościoła, chętnie dyskutuje o sprawach religii, jeżeli tylko trafi na dość inteligentnego wierzącego rozmówcę. Deklaruje się jako agnostyk, ponieważ wie, że są pytania nierozstrzygalne, na które nie spodziewa się uzyskać odpowiedzi metodami dostępnymi ludzkiemu rozumowi. A jednak nie chce milczeć o tym, o czym nie można mówić. Czeka na łaskę wiary albo na rzetelny racjonalny dowód, bo pod względem metodologicznym jest bardzo wymagający i nie zadowoli się byle czym…

Postawa Marii Magdaleny to niedowiarstwo cierpiące. Po śmierci ukochanego Mistrza zawalił się jej świat. Łzy przesłaniają pamięć o zapowiadanym przez Niego zmartwychwstaniu. Do głowy przychodzi najprostsze podejrzenie: „Zabrano Pana z grobu”. Praktycznej kobiecie trudno wznieść się ponad zwyczajność i dopuścić do siebie choćby promyk nadziei, że ta śmierć była inna, że miała szczególny sens, że nie oznaczała przegranej. Maria Magdalena nie widzi już innej perspektywy oprócz dopełnienia tradycyjnych obowiązków wobec zmarłego. Zawróci z tej ślepej drogi dopiero, gdy usłyszy, że On woła ją po imieniu.

Współczesna Magda, której zmarło dziecko, rozpadło się małżeństwo albo zawaliła się zawodowa kariera, płacze i pyta: „Dlaczego mnie to spotkało?” Nie podoba jej się ten świat, w którym swoją miłością nie można zatrzymać przy sobie ukochanych osób albo naprawić zaistniałego zła. Ratuje i sprząta, co się da, aby nikt nie miał jej nic do zarzucenia. Żyje głównie z poczucia obowiązku, ufortyfikowana w swoim nieszczęściu tak bardzo, że niewiele może usłyszeć zza tej ściany…

Uczniowie w drodze do Emaus stanowią obraz tego, jak wygląda niedowiarstwo rozgadane. Ileż mają do powiedzenia na temat wydarzeń ostatnich dni! Ile obaw, żalu, pretensji jest w tych słowach! Znalazł się wreszcie słuchacz i można się wygadać do woli, puszczając mimo uszu Jego uwagi, jak zwykle bywa w takich sytuacjach. Język porusza się z nieustającą swobodą, a oczy pozostają na uwięzi, jak to trafnie ujął św. Łukasz Ewangelista. Gdyby nie wspólny wieczorny posiłek, może w ogóle nie doszłoby do rozpoznania Zmartwychwstałego.

Dzisiejsi wyznawcy Jezusa mają niewątpliwie o czym rozmawiać w drodze do Emaus. Kościół w kryzysie, coraz śmielej podnosi głowę walczący ateizm, w wielu krajach pustoszeją świątynie albo chrześcijanie są wciąż prześladowani, spada liczba powołań. Bieżącymi problemami można zresztą zajmować się bez końca. Oby tylko wystarczyło jeszcze czasu na spotkanie z Bogiem w modlitwie i Eucharystii…

Tej postawie bardzo bliskie jest niedowiarstwo zapracowane, jakie widzimy u grupy uczniów nad Jeziorem Tyberiadzkim. Oni już wiedzą, że Chrystus zmartwychwstał, nie mają co do tego wątpliwości, ale wracają do dawnego życia i do zajęć, które wykonywali, zanim spotkali Mesjasza. Są tym tak zaabsorbowani, że nie od razu rozpoznają Pana, gdy ponownie przychodzi ich odwiedzić. Potrzebują wyraźnego znaku, który przywróci im właściwą ocenę rzeczywistości i przypomni im o więzi ze Zmartwychwstałym.

„Święta, święta i po świętach” – westchnął zapewne niejeden chrześcijanin, wracając do pracy w poświąteczny wtorek. Były wzruszenia podczas Triduum Paschalnego, uroczysta rezurekcja, świąteczne życzenia i rozmowy z bliskimi, radość z pierwszych promieni wiosennego słońca. Teraz trzeba odrabiać przedświąteczne zaległości, wykonywać nieprzyjemne telefony, domagać się niewypłaconych w porę pieniędzy, upominać podwładnych albo wysłuchiwać upomnień szefa. Gdzie w tym wszystkim znaleźć Zmartwychwstałego Chrystusa?

Jest jeszcze niedowiarstwo bojaźliwe. To postawa uczniów, którzy widzieli już Zmartwychwstałego Chrystusa, rozmawiają o tym spotkaniu, lecz gdy On znowu staje pośród nich, są zatrwożeni i wylękli. Bezradnie zapominają o dotychczasowej wiedzy i doświadczeniu. Tak bardzo boją się bliskości Boga, że uznają za nierzeczywiste to, co najwspanialszego przytrafia się w ich życiu.

A ty? Żyjesz przyzwoicie, chodzisz do kościoła, korzystasz z sakramentów. Poukładałeś sobie relacje z Bogiem, dopasowałeś Go do swojego uporządkowanego świata, oswoiłeś Go sobie. I nagle wyrywa cię coś z tej rutyny. Niespodziewane zdarzenia wymykają się spod twojej kontroli. Bóg staje w pobliżu, przypomina o sobie i wzywa cię do nieoczekiwanych zadań. To inna droga, trudniejsza, niż się spodziewałeś. Można się przestraszyć…

Jak widać, różne są formy ludzkiego niedowiarstwa. Ewangeliczne przekazy pouczają jednak, że Jezus odnosi się do niedowiarków, których nawiedza, z dużym zrozumieniem i delikatnością. Przychodzi do nich kilkakrotnie, gdy raz nie wystarcza i przekonuje, przekonuje, przekonuje. Niedowiarstwo dotyka tak czy owak każdego z nas. Nie powinniśmy jednak popadać w rozpacz i zniechęcenie. Dziś mamy przecież także Święto Bożego Miłosierdzia.

Rozważania Niedzielne

signorelli2.jpg

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code