Niecierpliwość niezgodą na fakty

Byłem dzisiaj u moich znajomych na Kurpiach. Ale właściwie nie w celach towarzyskich, co bardziej dla wspólnoty zakonnej. Chodziło o drewno do kominka. Ciekawe, że jeśli ogień pali się w kominku, to i ludzie chętniej schodzą się i rozmawiają ze sobą. I ma to dużo większą wartość niż wspólne oglądanie telewizji, meczu, czy picie kawy. A ponieważ moi znajomi mają duży tartak w samym sercu Puszczy Kurpiowskiej i dobre serce, co roku dzielą się z nami drewnem. Tylko trzeba je przywieźć i porąbać. Wczoraj miałem egzamin dopuszczający do spowiedzi. I nie zdałem. Z pewnością radością nie tryskałem z tego powodu, bo to spory stres, a kolejna próba to dłuższe oczekiwanie. Nieraz trudno zgodzić się z taką "porażką". W takich momentach pojawiają się też różne myśli, często wcale nie od Boga. Czy ja się w ogóle do tego nadaję? A może nie? I w ogóle wypaść tak słabo? To przecież upokarzające. Ciekawe też, nie tylko w tym przypadku, że w chwili jakiejkolwiek porażki, która jest takową raczej z ludzkiego punktu widzenia, trudniej spojrzeć na siebie całościowo. Nagle wydaje się, jakby wszystko zależało od jednego egzaminu, od jednego spotkania, od jednej osoby, pracy. A przecież to nieprawda. Tego typu sytuacje uczą mnie, żeby nigdy nie spoglądać na swoje życie tylko pod jednym kątem, żeby widzieć jego wieloaspektowość. Nie można być dobrym we wszystkim. Zwykle w jakiejś dziedzinie jesteśmy lepsi, a w innej trzeba się uczyć, przyjmować z pokorą swoje ograniczenia, braki, niedomagania. Bardzo wspiera to w człowieku pokorę, a to w sumie jest w tym wszystkim najważniejsze. Bo egzamin nie dziś, to jutro, ale się zda. Ważniejsze jest to, jak się przyjmuje "oblanie". Pokora objawia się też w tym, żeby uznać konieczność większego doświadczenia, pewną próbę, którą Bóg dopuszcza na człowieka. Czy moje życie zależy od tego, czy owego? Najgorszym przeciwnikiem pokory jest niecierpliwość. A niecierpliwość, pochopność, impulsywność bierze się zawsze z pychy. Można sobie to tłumaczyć, jak się chce. Ale ostatecznie wszystko sprowadza się do tego korzenia, który odrasta w takich czy podobnych momentach. To wcale nie znaczy, że pycha musi mieć nie wiem jakie rozmiary. Ona właśnie często bywa małodostrzegalna, a jednak jest. Niecierpliwość to niezgoda na fakty, na rzeczywistość. Człowiek musi się uczyć, zdobywać doświadczenie, a on sądzi, że już wszystko jest za nim. Człowiek nie godzi się na fakty, bo nie dopuszcza do siebie prawdy. Ona po prostu boli, ale ostatecznie wyzwala. Móc uznać, że nie jest się wszechmocnym, to w gruncie rzeczy wyzwalające doświadczenie. Takie doświadczenia rzekomej porażki wiele uczą. W nich toczy się jakaś walka, walka myśli, walka sprzecznych myśli, podważanie wartości osoby, zachwianie tym, co wydaje się cenne. Wiele błędów popełnia się właśnie w takich momentach, jeśli dopuści się do siebie te nieprawdziwe myśli, myśli oskarżające, osłabiające ducha, próbujące wmówić czy przypisać winę, rodzące smutek. Im trzeba się po prostu przeciwstawiać. Innej rady nie ma.

 

Komentarze

  1. Anonim

    co jest gorsze, zmęczenie z

    co jest gorsze, zmęczenie z lenistwa czy zmęczenie z nadmiaru pracy i obowiązków – widze, ze malo kreatywnosci w Tobie siedzi sprobuj pospac 40 godzin – bezrobotni to leniuchy ? a moze nie maja pomyslu pojsc na spacer po puszczy Kampinoskiej ? Nie szukaja pracy i nie maja obowiazkow – sa po prostu leniuchami ! Kto szula ten znajdzie Historia gornictwa – Pan Bog schowal przed czlowiekiem charowke pod ziemia pod ziemie a glupi gornik ja tam znalazl – gdyby nie glupi gornik, ktory sie wywodzi z bezrolnego chlopa, ktory wszystko stracil, bo byl leniwy,a ze musial zyc poszedl do kopalni, pisac nie umial i wzial ze soba golebia, jak mial przyjsc do domu to wypuszczal ptaka aby rodzina wiedzialam ze jest w drodze. Gdyby to níe ten leniuch gornik,- mielibysmy juz chyba wszedzie kolektory sloneczne i czerpalibysmy prad z wiatrakow albo by wszedzie ” nowoczesne” elektrownie atomowe staly. Oj chyba skoncze to pisanie, bo historii nie rozumie, moze pojde na spacer, ale tez tym nic nie zmienie, jakbym mial prace to by bylo fajnie mialbym sie z czego odprezyc i pieniadze,- za to – ze robie glupoty. Czy wolno mi tylko zyc, bez usprawiedliwiania sie dlaczego i po co ? Ja kocham ludzi a oni siebie tez, czy my sie kochamy ? Nie – Jezus nas kochal i dlatego go ukrzyzowali – tylko za to !!!
    Spokoj serca – to czerwone gitary – tak znalazlem ta strone )

    Napisz odpowiedź

     
    Odpowiedz
  2. Anonim

    Czesc Darek
    podobasz mi sie,

    Czesc Darek
    podobasz mi sie, bo myslisz. Ale dam Ci rade – za darmo – szukaj rozwiazan – nie problemow,bo sie zgubisz i w koncu Ci sie w glowie pomiesza, bo jestes uczulencem – a to gorzej jak ksiadz – ten ma szanse na znieczulenie po kilkudziesieciu lat pracy miedzy “swoimi”. Koncz swoja prace, bo tylko zapisane slowo oceniaja a nie uczulone.
    Powodzenia
    ziomek

     
    Odpowiedz
  3. Anonim

    hura – jeszcze pospieram o

    hura – jeszcze pospieram o pyche, bo jestem niecierpliwym czlowiekiem od 16 lat bez ciaglej pracy, pochopnoscia moja bylo zrobienie doktoratu przy ktorym mnie nieoduczono impulsywnosci – chcialem byc zawsze jak Clintwood – ale mi niewychodzilo – ale udalo mi sie zrobic trojke dzieci – moze to troche za duzo pychy ? I niedopusze nigdy tej prawdy do siebie ze mie moge znalezc pracy i nikt mi jej nieda. Moze w koncu zbuduja ta fabryke i napisza na wrotach Arbeit macht frei, wtedy przestane byc pyszny.To bedzie nowa rzeczywistosc dla wszystkich – no nie ?

     
    Odpowiedz

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code