Nie lubimy naszych proroków

Adwent2009r.jpg

 
 
 
Czwartek, II tygodnia Adwentu, rok C2
 
 
 
Każdego z takich jak  T y  ś w i a t  nie może
Od razu przyjąć na spokojne łoże,
I nie przyjmował  n i g d y,  j a k  w i e k  w i e k i e m,
Bo glina w glinę wtapia się bez przerwy,
Gdy sprzeczne ciała zbija się aż ćwiekiem
Później… lub pierwej…
               Cyprian Kamil Norwid 
 

Jan Chrzciciel, ostatni z proroków zapowiadających nadejście Mesjasza, przebywa w więzieniu i wkrótce zostanie zamordowany. Jezus zna wartość człowieka, który jest głosem wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego!. A inni? Raczej nie rozumieją i nie cenią ani Jana, ani Jezusa, skoro Jezus mówi do tłumów z goryczą: Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: "Zły duch go opętał". Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: "Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników". 

Tłum – beznadziejny w swojej bezmyślności. Jednego dnia uzna za proroka, a niewiele później ogłosi opętanym. Najpierw będzie podziwiał mądre nauki i niezwykłe czyny, a następnie ucieszy się z publicznej egzekucji swojego wcześniejszego ulubieńca. Tacy byli słuchacze Jana, tacy byli ludzie oglądający z ciekawością cuda Jezusa oraz Jego śmierć na krzyżu – tacy są dzisiejsi czytelnicy gazet, wyborcy i fani, pozbawieni własnych poglądów, karmiący się stadnym poczuciem siły i bezpieczeństwa.

Jezus przemawia do tłumów, bo Dobra Nowina, którą głosi, jest dla wszystkich, także dla człowieka tłumu. Słowa, których używa, muszą być mocne, bo tylko takie mogą dotrzeć do gnuśnych, apatycznych konsumentów chleba i igrzysk, nudzących się szybko każdą nową błyskotką. Królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je – powiada Jezus. Królestwo niebieskie zdobywa się gwałtem – wierność Jezusowi i Jego nauce wymaga pasji, odwagi, bezkompromisowości i siły charakteru, a przede wszystkim zdolności podejmowania wolnych i samodzielnych decyzji. Czy zlepieni w jednej masie ludzie tłumu są do tego zdolni?

Każdy czas ma na szczęście swoich proroków, którzy kwestionują codzienną rutynę, kruszą skamieniałości przyzwyczajeń, wzywają do czegoś więcej niż biologiczne przetrwanie, uparcie budują mosty ku nowym przeznaczeniom ludzkości. Oni budzą sumienia i nie pozwalają zapomnieć o szczególnej ludzkiej godności. Oni potrafią wyprowadzać poza krąg doczesnych spraw i ukazywać nadzieję sięgającą nieskończenie dalej niż jednostkowe ludzkie życie. Oni są znakami nadziei dla tych, którzy nawet nie wiedzą, że potrzebują znaków nadziei…

Szaleńcy, którzy gwałtem zdobywają królestwo niebieskie. Często kłócą się z Bogiem o swoich współczesnych, chcąc ocalić kolejną Sodomę i Gomorę. Walczą z buntami tych, których prowadzą ku jakiejś Ziemi Obiecanej, Umierają w więzieniach lub zamordowani skrycie, gdy narażą się wpływowym władcom tego świata. Albo zyskując sobie za życia miano odszczepieńców, heretyków, dziwaków, wariatów, głoszą w odosobnieniu prawdę, która zostanie doceniona dopiero w wiele lat po ich śmierci.

W skomplikowanej rzeczywistości, wśród różnych życiowych zawirowań marzymy, by ktoś pokazałam nam właściwą drogę. Czekamy na naszych proroków. Lecz gdy przychodzą, najczęściej wyrzucamy ich za drzwi, bo mówią wcale nie to, co chcielibyśmy usłyszeć, burzą iluzję spokoju, stawiają wymagania, okazują się zbyt radykalni. Łatwiej nam odrzucić prawdę i pozostać w zaciszu oswojonej, przytulnej beznadziejności.

Dopóki jednak na naszych pustyniach odzywają się głosy proroków, jest jeszcze nadzieja…

Salome.jpg

 

Komentarze

  1. jadwiga

    jaki los byłby Jezusa teraz?

    Gdyby przyszedł tu na ziemię jako człowiek cielesny? No własnie. Spróbujmy sobie wyobrazic……Podejrzewam, ze spotkałby go bardzo podobny los…..

     
    Odpowiedz
  2. zibik

    Kto nie tylko nie lubi proroków?…..

    Sz.Pani !

    Już na ukazanym obrazie widać, kto nie tylko nie lubi proroków.

    Jezus przemawia do tłumów, bo Dobra Nowina, którą głosi, jest (wg. mnie zrozumiała), dla wszystkich, także dla człowieka tłumu.

    Słowa, których używa, muszą być mocne, bo tylko takie mogą dotrzeć do gnuśnych, apatycznych konsumentów chleba i igrzysk, nudzących się szybko każdą nową błyskotką.

    A co z pozostałymi słuchaczami?…….., którzy nie są gnuśni, ani apatyczni, lecz rownież konsumentami chleba, najlepszego wina i różnych frykasów, oraz organizatorami , bądź sponsorami igrzysk. Czyżby Jezus ich wykluczał, nie uwzględniał?…..

    Czy zlepieni w jednej masie ludzie tłumu są do tego zdolni? skąd ta szczególna troska, o tych ludzi z tłumu, a pozostali będący ponad tłumem, to co są zdolni i zawsze lepsi ?…..

    Każdy czas ma na szczęście swoich proroków, którzy kwestionują codzienną rutynę, kruszą skamieniałości przyzwyczajeń, wzywają do czegoś więcej niż biologiczne przetrwanie, ……a życie w dostatku i luksusach, wygodne, łatwe i przyjemne, czy lokowanie się, po znajomości, bądź wg. zasady cel uświęca środki w strukturach decyzyjnych – na szczytach władzy to, co współcześni prorocy uznają i pochwalają?…….

    Ich życie jest przecież nazbyt często podłe i nikczemne, zdecydowanie gorsze, niż tych biedaków i prostaków stanowiących tłum.

    Czekamy na naszych proroków. Lecz gdy przychodzą, najczęściej wyrzucamy ich za drzwi, bo mówią wcale nie to, co chcielibyśmy usłyszeć, burzą iluzję spokoju, stawiają wymagania, okazują się zbyt radykalni.

    Proszę łaskawie doprecyzować – kto czeka na proroków, a kto ich bezceremonialnie wyrzuca za drzwi albo z byle powodu wsadza do więzienia, czy prześladuje, maltretuje i morduje, bo myślą, mówią i czynią nie to, co ………………………

    Z poważaniem Z.R.Kamiński

     

     
    Odpowiedz
  3. Malgorzata

    ->Zibik

    Szanowny Panie!

    Polecam znajdujący się w naszym portalu artykuł Jerzego Sosnowskiego Alergia antyprorocka. To bardzo wnikliwa analiza współczesnego rozumienia roli proroka. Dodam, że większość zawartych tam spostrzeżeń jest mi bardzo bliska. Znajdzie Pan tam na pewno uzasadnienie dla swojej czujności, a jednocześnie odpowiedzi na większość pytań postawionych w powyższym komentarzu.

    Tytułem uzupełnienia: dziś tłum to nie jest gromada biedaków i obdartusów; tłum nie musi wcale przemierzać dziesiątków kilometrów w poszukiwaniu sensacji, choć i takie przypadki mogą się zdarzać; współczesny tłum, jak napisałam, skupia się wokół wspólnych gazetowych tematów albo siada przed milionami telewizorów, aby oglądać codzienne wiadomości, albo nie rozstaje się z telefonem komórkowym, wyposażonym obowiązkowo w dostęp do Internetu… Współczesny człowiek tłumu to zarówno bezrobotny, jak wyższy urzędnik państwowy czy dyrektor banku. 

    Co do sponsorów igrzysk, to niewątpliwie Jezus miewał kontakty również z nimi – wystarczy wspomnieć Heroda czy Poncjusza Piłata.

    Pozdrawiam

    M.F.

     

     
    Odpowiedz
  4. zibik

    Jaki główny reżyser, taki scenariusz !

    Tytułem dalszego dopowiedzenia : dziś, czy kiedyś – zawsze byli tacy, którzy starali się być i zwykle byli ponad tłumem, lecz nie widzę racjonalnego powodu, aby ich oszczędzać, bądź pomijać, umniejszać, czy tym bardziej ukrywać ich sprawczą i znaczącą rolę w kreowaniu rzeczywistości.

    Opisując rzetelnie dowolną historię, bądź  fragment rzeczywistości wg. mnie nie sposób ignorować i pomijać ich znaczące zasługi, bądź błędy, zaniedbania i występki (winy, grzechy). 

    Przecież tzw. elity które absolutnie nie identyfikują się z resztą społeczeństwa, zawsze stanowią istotny i o wiele bardziej intrygujący element życia publicznego danej epoki, niż jakikolwiek tłum. To właśnie oni są w znacznej mierze sprawcami, że ludzie stanowiący większość (tłum) myślą i postępują, bądź zachowują się tak, a nie inaczej.

    Ponadto chętnie zajmują się kontrolowaniem i reżyserowaniem "rzeczywistości", obecnie przeważnie wirtualnej i ukazywanej najczęściej w mediach publicznych.  Dbają bardzo o to, aby tacy, jak Pani i inni przedstawiali publicznie ową rzeczywistość koniecznie wg. ich scenariusza.

    A ich scenariusz zawsze jest conajmniej subiektywny i kontrowersyjny, a zwykle jednostronny – akurat taki, jak Pani usiłuje nam prezentować, przedstawiać.

    Ps. Moje komentarze odnoszą się jedynie, do tego co Sz.Pani była uprzejma publicznie napisać, mam nadzieję świadomie i odpowiedzialnie.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code