Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi;
niech nam ukaże pogodne oblicze.
Aby na ziemi znano Jego drogę,
Jego zbawienie wśród wszystkich narodów. (Ps 67)
Nowy Rok to taki dzień, w którym mamy nadzieję. Na dobre zmiany, na nowe znajomości, na lepszą pracę. Mamy nadzieję na kolejną szansę. Moment oczekiwania na północ z 31 grudnia starego roku na 1 stycznia roku następnego zazwyczaj obfituje w szereg spotkań z ludźmi, huczniejszych i bardziej kameralnych. Brzmi muzyka, huczą fajerwerki, ludzie z radością żegnają stare i witają nowe. Taki zwyczaj żegnania i witania różnych etapów życia towarzyszy ludzkości od zarania dziejów. Momenty graniczne, przejściowe zawsze kojarzyły się ludziom z czasem nadzwyczajnym, który należy spędzić inaczej niż zwykle.
Takim momentem granicznym było też narodzenie się Jezusa. Jak wtedy ludzie obchodzili uroczystość pożegnania starego roku, jak witali Nowy Rok? Czcili w związku z tym różne bóstwa, składali ofiary, świętowali w sposób religijny. Ale też urządzali hulanki i swawole, o których sporo można czytać w historycznych przekazach. I o których pisał też św. Paweł w swoich listach, przestrzegając przed sprzeniewierzeniem się chrześcijańskiemu stylowi świętowania. Co kraj to obyczaj, ale mijanie czasu człowiek zawsze wpisywał w zestaw charakterystycznych obrzędów. Wtedy nie liczono jeszcze czasu „przed Chrystusem” i „po Chrystusie”. Jak ważne musiało być narodzenie się Dziecka w Betlejem, skoro od tego wydarzenia zaczęto od nowa liczyć czas! Wtedy tak naprawdę nastąpił Pierwszy Nowy Rok.
Wiedzieli o tym nieliczni, mimo że całe pokolenia na to czekały. Poinformowano o tym pasterzy, jak mówi dzisiejsze czytanie: „Pasterze pośpiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali.”
1 stycznia to w Kościele Katolickim uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. Dlaczego akurat Maryja jest uhonorowana w pierwszy dzień roku? Zobaczmy co robiła, kiedy do zwykłej stajni zaczęli przybywać niezwykli goście. W Ewangeliach znajdziemy opisy ludzi, którzy chwalą Boga, składają Mu pokłon, oddają Mu cześć, przynoszą dary. I przeczytamy o aniołach, które śpiewają, o gwieździe (czy też Znaku), która prowadzi ludzi do miejsca narodzin Zbawiciela. A o Maryi niemal nic. Czytamy tylko, że: „Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu.”
Zawsze mnie to skłaniało do refleksji. Ona tak właśnie reagowała na Boga i Jego wolę: milczała i rozważała wszystko w sercu. To znaczy, że nie komentowała niczego, nie zadawała zbędnych pytań. I nie wysuwała swej osoby na pierwszy plan. A jednocześnie była w samym centrum wydarzeń, bo przecież miała pieczę nad samy Bogiem. Boża Rodzicielka – dziwny tytuł. Bóg jest nieskończony, wszechmocny, nie ma początku i końca, nie można Go ograniczyć, zmierzyć, opisać. A tu – urodził się, zamknął się w skończonym ciele i w procesie poczęcia i potem rozwoju ludzkiego życia. Bóg, który to potrafi i kobieta, która miała odwagę to przyjąć.
Jakiej to wymagało wiary! Na początku trzeba było Jej przyjąć Słowo, uwierzyć, że to, co mówi Bóg, faktycznie się zdarzy. Przyjęła to w sercu, zanim otrzymała dar macierzyństwa. Któż z nas potrafi tak wierzyć? Tak po prostu uwierzyć, że Bóg jest żywy, wszechmocny i wkraczający w nasze życie w cudowny, niezrozumiały dla nas sposób? Maryja jako Matka Boga musiała przeżywać swój Nowy Rok w szczególny sposób. Zmiana towarzyszyła jej nieustannie. A ona nie złościła się i nie buntowała. Przystosowała się do woli Boga i szła za głosem aniołów, a potem za nauką Syna. Ona wzięła odpowiedzialność za Niego, za Jego narodzenie i pojawienie się wśród ludzkiej rodziny, ale w gruncie rzeczy to poddała się woli Boskiego Rodzica, jako wierna córka. Paradoks i sprzeczność, jeśli się tak logicznie nad tym zastanowić. Stworzone dziecko Boga stało się Jego matką. Zadziwiające.
Nowy Rok to czas, który może być szansą. Ale i zagrożeniem. Obok nadziei i wiary w przyszłe dni i w nasze osobiste możliwości stoją obawy, lęki, pamięć o porażkach, przeszłość, która ciąży. Popularne noworoczne postanowienia często kończą się tylko na postanowieniach, a w praktyce nie wnoszą do naszego życia nic nowego. Może warto w tym roku zastanowić się nad tym, czy w moim sercu faktycznie narodził się Bóg? Czy Święta Bożego Narodzenia wniosły w moje codzienne sprawy jakiś nowy wymiar, jakieś nowe barwy? Jak wejść w Nowy Rok po chrześcijańsku? Jaka będzie moja osobista odpowiedź wiary na szanse i wyzwania Roku 2012?
Na Nowy Rok życzę stałej refleksji i odwagi. Serca wiernego w chodzeniu za wolą Pana. Serca zdolnego do przebaczenia i cierpienia. Takiego mężnego i czułego jednocześnie, jakie miała Maryja. I tak ufnego, jakie ona miała. Mimo wszystko. Uczmy się chwalić Boga, błogosławić Go za to, co nam dał i przede wszystkim za to, że się narodził. Że możemy nieustannie świętować Nowe Czasy.
Błogosław duszo moja Pana
Zobacz też:
Z pamiętnika Demona Noworocznych Postanowień
Z raportu Anioła Noworocznej Nadziei
A*
naródź się
Narodzić się?
A czy ja nie żyję?
J*
Żyjesz , żyjesz…Jolu…tak tylko napisałem – ogólnie …
uściski serdeczne w Nowym Roku…
pa.
aharon*
Ogólnie to żyję
… ale żyję też szczególnie. Bóg jest, moja rodzina jest, dalsza połowa to nie wiem czy jest, a jeszcze dalsza to cholera gdzie jest…
Żyję szczególnie, bo doświadczam narodzin życia w bardzo wielu chwilach mojego wędrowania po tym łez padole.
Żyję. I co jakiś czas faktycznie odradzam się na nowo. W tym Nowym Roku będzie wiele okazji . Wykorzystam chyba ostatni żywot do końca. 😉
Pozdrawiam nowonarodzonych
Dziwny tytuł
Autorka pisze; "Boża Rodzicielka-dziwny tytuł. Bóg jest nieskończony, wszechmocny, nie można Go zmierzyć, ograniczyć, opisać. A tu urodził się i zamknął w skończonym ciele..etc". Matka Boża, Boża Rodzicielka-dla mnie też te tytuły są dziwne i jakieś takie niebiblijne,. Słowo Boże przedstawia Marię jako zwykłą kobietę. Człowieczeństwo Chrystusa, nie Jego boskość pochodziło od Marii. Jezus musiał spotkać się ze zwykłym człowieczeństwem Marii w warunkach grzechu, przyjąć skazitelną naturę, aby przez zwycięstwo nad grzechem w ludzkim ciele stać się rzeczywistym Zbawicielem i stworzyć moralne podstawy usprawiedliwienia grzesznika; " Bo czego nie potrafił Zakon, bezsilny z powodu ciała, tego dokonał Bóg; przez wzgląd na grzech posłał Syna swego w postaci grzesznego ciała i wydał wyrok w ciele jego potępienia na grzech, aby sprawiedliwośc, której domagał się Zakon, wypełniła się w nas, którzy już nie podług ciała postępujemy, ale podług ducha"-Rzym 8,3
"A ponieważ dzieci posiadają tę samą ludzką naturę , więc on także ją przyjął.."-Hbr.2.14
Innym powodem dla którego Jezus stał się ciałem z naszego ciała i kością z naszej kości było to, iż człowieczeństwo, którym okryta została Boskość Chrystusa, umożliwiło przekazanie ludzkości poselstwa nadziei. Przez osobiste i bezpośrednie poznanie cierpień, Jezus jako człowiek może bardziej współczuć ludzkim słabościom i pokuszeniom wszelakim. Z genealogii podanej przez Mateusza wynika, że Jezus był potomkiem Dawida i Abrahama. Były to charaktery na wskroś ludzkie, obarczone słabościami grzechu. Jezus odziedziczył naturę swych przodków-mimo to nie popełnił grzechu, co było wyłącznie Jego zasługą i sił czerpanych od Boga Ojca w modlitwie. Marii nie można traktowac jako Matki Boga, ponieważ żadna kobieta, bedąca człowiekiem-nie może być matką bóstwa. Bóstwa niepojetego w swej istocie i niezgłębionego w swej tajemnicy. Stosowanie ludzkich pojęć do nieprzeniknionej, nieogarnietej umysłem tajemnicy jest pozbawione logiki i sensu.
Wszystkie, bez wyjątku zdarzenie z życia Jezusa odnoszące się do Jego matki, wykazują niezbicie, iż Jezus rozgraniczał ziemskie synostwo i wypływające z tego obowiązki od synostwa Bożego. Jako Syn Człowieczy-podlegał swoim ziemskim rodzicom-będąc im poddanym. Jako Syn Boży-był od nich zupełnie uniezależniony. W istnieniu osobowości Chrystusa jako Syna Bożego, Maria nie brała żadnego udziału. Syn Boży istniał przed wiekami, zanim świat został powołany do bytu i zanim narodziła się Maria. Z tego też powodu w Biblii Maria określana jest jako Matka Jezusa,-Syna Człowieczego.
@ ogólnie to żyję
Jola
piękne zdjęcie 🙂
@Halina:)
pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuję za ciekawy wpis…jest o czym pomysleć…
artur*
@ Artur 🙂
Le Szana Towa tikatewu wetehatemu!
Baruch Ata Haszem, Eloheinu melech hadam shehechejanu, wekimanu, wehigianu lazman haze !
Szana Towa Umetuka:)
Shalom Halli:-)*
@Halinka
Tak ! Wielkie dzięki w Nowym roku Halli *
Za purimowe życzenia które oddają klimat radosci i zabawy, dzień wręczania podarków rodzinie i przyjaciołom, dzień troski o najbiedniejszych dziękuje z serca zawsze pamiętający Aharon*
***
Błogosławiony bądź Panie Boże nasz, Królu wszechświata,
który utrzymałeś nas przy życiu i zdrowiu,
żesmy doczekali tej uroczystej pory.
🙂