moje pierwsze grudnie

Śpital

zawałowiec
wysłuchał w kościele
i postał w niedziele
wracając rowerem…
nie wie czemu umierał,
poniedziałek 3.12.07r.

Z chwili

Zapomnienie 94.12.11/12
cisza… półmrok
z pogodą umierają uczucia, radość
w pokoju, uciszeniu
tylko za oknem hula późna jesień
piszę…
i nie starczy letniej energii do wiosny, czerwca
w domu jeszcze tylko trochę suchych liści
i nasion dębu
sztucznie…
przynosimy kolorowe pomarańcze i cytryny
będzie radość pod choinką i w kaplicy
nie umiemy tak dostojnie i z powagą
umierającemu rokowi uczcić czerń przyrody
Dlatego w końcu,
w białych szatach śniegu,
styczniowe kraje północy znów będą patrzeć
w zmartwychwstanie
i wraz ze śniegowymi bałwanami
oczekiwać przeminięcia
zapomnienie…
o czarnych, długich nocach
i zapomnienie… o twardych (wiecznie) nasionach dębu

Z pamięci

Opowiadania poetyckie
I 93.12.06
I co mi możecie dać za Jezusa?
ten zwykły kawałek folii pokrytej metalem
z nagranym przemówieniem Judasza?
a może trzydzieści już za mało
świat się zmienia stale
o możliwość wygranej trudno
przy tej ilości chętnych każdy chciałby w finale
(loterii) spotkać tego najsłabszego przeciwnika…
I ten naturalny doping najbliższych Ci ludzi
chętnie byś uściskał Go gdy już wiesz
że z Nim wygrałeś a i tak resztę dokończą inni
tak długo czekałeś jakby pracować za grosze
na marny kawałek chleba podany przez bezlitosnego pracodawcę
Zresztą właściwie przegrać też można, wszyscy to znają
gdy się szczęście nie uśmiechnie można gorzko i zapłakać
-i nie ma co myśleć:
jednego w grobowcu z pogrzebem chowają
drugiego na polu, cóż ptaki zjadają

II 93.12.09
I co mi możecie proponować za Jezusa?
może Barabasza lub innych od Annasza do Kajfasza
Ci zawsze wyjdą na swoje, wielcy zawsze mają zwolenników
Wystarczy któregoś wybrać i naśladować
bo zaczyna się od siebie: bierzesz ołówek i zakreślasz
adres, profil nauki, rodzaj usługi,
potem skreślasz z listy nieprzychylnych ludzi
to oni psują ci opinię i robotę nie szkodzi
znajdą się inni co cię docenią rachunek prosty
znane są: miejsce, sposób i metody
nie martw się inni policzą szkody
Właściwie wszystko idzie samo mój drogi
choć czasem ktoś lub raczej coś padnie pod nogi
by się potknąć- o darmowe prośby, żale
zamiast pracę- bo prawo nie liczy się wcale
A nic nie mówiąc- to osąd surowy
kto wysoko mierzy nie ściągając czapki z głowy
i może liczyć na najwyższą karę
kto się do tego i przyłożył w miarę

III 94.01.04
I kto jest za Jezusa?
Człowiek otoczony górami problemów bez miary
na co nie pomogą żadne wiary
Ucieka od sumienia bo za krótkie
do nauki bo zbyt wielka
Czasem zapali przy kościele gdzieś ogarek
a ugasi go pod barem
Mówi: jestem bo- ja, mnie, moje
nie jego, nie jemu, nie On

IV 94.01.04
A może inaczej być, niczym Head and Shoulders
-jedno a dwoje
I choć wiem, że tym nikogo nie zaspokoję
bo jest różnica mniej niż mały a więcej jak wielki
to przecież na myśl przychodzi
że z Wielkiego się najpierw całkiem mały rodzi
Całkiem małym zawsze łatwiej przyjść do Jezusa
zaś góra z górą się nie zejdzie

no i jak? 😉

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code