Miej odwagę marzyć! Cz1. Rzecz o marzeniach. Pragnienie, a zachcianka.

Normal
0

21

false
false
false

PL
X-NONE
X-NONE

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:”Times New Roman”;
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;
mso-fareast-language:EN-US;}

Normal
0

21

false
false
false

PL
X-NONE
X-NONE

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:”Times New Roman”;
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;
mso-fareast-language:EN-US;}

 

Wszyscy marzymy! To prawda o nas samych! Bez marzeń bylibyśmy o coś uboźsi, jakoś pokrzywdzeni. Marzymy o edukacji, zawodzie, pracy, miłości, rodzinie. Marzymy o konkretnych osobach, marzymy o kapłaństwie, marzymy o szczęściu, rodzinie, aż wreszcie o przedmiotach, czasem tak błahych, że aż śmiesznych. Lecz to jest nasze! I nikomu nic do tego!

Dążymy do ich realizacji! Czasami się spełniają i wtedy jest super, radość i w ogóle szał. Lecz co wtedy, gdy to się nie dzieje, nie spełnia? Co wtedy począć, do kogo się uciec?

Gdy nie idzie po naszej myśli, zazwyczaj obwiniamy bliźnich, samych siebie, aż wreszcie Boga. Pytamy, dlaczego, Panie, nie idzie? Dlaczego nie mam tego i owego? Tak bardzo pragnąłem tego i owego, i nic! Tyle starań i nic, tyle lat pracy i nic, tyle szukałem i nic! Co wtedy?

Pragnienie czy zachcianka

Po pierwsze musimy rozróżnić pragnienie od zachcianki. Zachcianka to coś, co nakręca Cię emocjonalnie, nie daje Ci wytchnienia, nie daje spokoju, przyspiesza bicie serca, sprawia, że nie czujesz pokoju, podnieca, jest krótkotrwała, wyłącza myślenie, można ją porównać do zauroczenia, a właściwie to zauroczenie jest zachcianką!

Zachcianka Cię wstrzymuje, sprawia, że odlatujesz do innego jakby świata, powoduje efekt tzw. patrzenia w okno! Wreszcie zachcianka pochodzi od nas samych i wtedy jest bezwartościowa, tzn. taka, że wchodząc w nią, nic nie zyskujesz ale i nic nie tracisz. Lub pochodzi od ducha złego – wtedy to wchodząc w nią staczasz się. Zachciankę od pragnienia można wbrew pozorom łatwo odróżnić i ją odrzucić. Aby to zrobić, potrzeba chwili spokoju, ciszy i refleksji! Lecz sam sposób jest prosty! Otóż zachcianka nie pozwala zasnąć! Jesteś tak naładowany emocjonalnie, że wszystko się w Tobie gotuje i nie możesz spać. Pragnienie zaś sprawia, że zasypiasz szybko i dosłownie wyskakujesz z wyra o 6 rano, rześki, wypoczęty niezależnie o której kładłeś się spać! Pragnienie odczuwa się dość podobnie, bo i ono podnieca, daje ładunek emocji, daje przysłowiowego kopa, przyspiesza bicie serca, lecz są zasadnicze różnice.

 Po pierwsze pragnienie, jako że  pochodzi od ducha dobrego, daje pokój w sercu, daje radość, która trwa po chwilach rozmyślania nad przedmiotem pragnienia. Przy zachciance natomiast radość trwa tylko w chwilach rozmyślania, lecz potem następuje smutek, uczucie rozczarowania, niespełnienia. Pragnienie po rozmyślaniu powoduje uczucie „do dzieła!”, zrobię to! Nie ma bata, by nie wyszło! Zachcianka natomiast prowadzi do powrotu do rozmyślania! Więc do tracenia czasu i siebie…

Po drugie, pragnienie jest długotrwałe. Jeśli coś pojawiło się w Tobie i trwa to np. kilka miesięcy, ale nie jest podsycane przez bodźce zewnętrzne (przy pragnieniu emocje po czasie schodzą na dalszy plan, w każdym razie trzeba je odizolować, odrzucić, nie dopuszczać ich), ale dajesz sobie czas, dystans i wolność na sprawę, to możesz być przekonany, że to z całą pewnością  pragnienie!

Natomiast zachcianka, która na początku pojawienia się u Ciebie jest mega naładowana emocjonalnie, są fajerwerki, lecz one szybko mijają, pojawia się uczucie wypalenia, podczas gdy pragnienie nie hamuje, lecz wręcz przeciwnie, przyspiesza i pobudza w czasie!

Po trzecie, jako, że pragnienie pochodzi od Boga – daje wzrost! Pragnienie to coś, co sprawia, że chcesz stać się lepszy! Mądrzejszy! Napędza Cię do zmiany życia, do zmiany Twojej postawy! Nie tyle zewnętrznej co wewnętrznej! Pragnienie powoduje, że dojrzewasz, wzrastasz duchowo i intelektualnie. Zachcianka natomiast nie ciągnie do zmiany! Człowiek myśli, że samo przyjdzie, że nie trzeba się zmieniać.

Aby dokładnie to zrozumieć, odsyłam do tekstów o. Fabiana Błaszkiewicza SJ na temat pragnień.

Musiałem pozwolić sobie na dłuższy wstęp i podzielić tekst na dwie części, by wyjaśnić to, co czasami zamiast zachcianką nazywamy pragnieniem i vice versa. Dłuższy tekst stałby się rozlałzy, więc kolejna część później.

Teraz wiemy, jaka jest różnica pomiędzy zachcianką, a pragnieniem, ale czy wiemy, jakie jest nasze prawdziwe pragnienie, prawdziwe marzenie? O tym w części drugiej.

Dziś zapraszam do refleksji, jak zapatrujsz się na tę sprawę i czym się kierujesz w życiu: zachciankami czy pragnieniami?
 

Wojtek

 

 

Komentarze

  1. Jadzia

    ani pragnieniem, ani zachcianką

    Nie kieruję sie ani jednym ani drugim. Tylko realnym podejściem, co jest mozliwe w takich czy innych okolicznosciach – lub nie jest.

    I jest jeszcze cos innego, ludzkiego. Nawet jezeli jakies marzenie, czy pragnienie sie spełni, po długotrwałym wysiłku – juz nie cieszy – juz sie to ma. Pragnie sie zdobywac coś drugiego… 

     
    Odpowiedz
  2. modem1990

    No właśnie, bo nie można

    No właśnie, bo nie można ustawać w pokonywaniu siebie! Albo się rozwijamy albo cofamy! Nie ma czasu na status quo!
     

         hmm… a co do podejścia realistycznego, no dobrze… tylko, że wszystko jest albo pragnieniem lub zachcianką, np dzisiaj na obiad zje pani coś tam bo pani ma na to ochotę, chce pani tego!

    Pragnienie jest realistyczne i tym różni się od zachcianki! Poza tym, w Imię Jezusa mogę Wszystko! Ok, nie zawsze wyjdzie od razu bo tak się nie da! Lecz to co nas ciągnęło by np zdobyć doktorat, lecz się nie udało to liiczy się ten czas naszego próbowania co nam dał!? Wiedzę, która jest przydatna! I tak to działa!
    Bo poprzez realizowanie pragnień wzrastamy pod każdym względem! I o to chodzi! O wzrastanie, a nie o zdobywanie celów!

     

    Pozdrawiam

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code