męstwo na korytarzu

Beata Bogdanowicz w swoim rozważaniu na czwartek V tygodnia Wielkiego Postu (http://nowy.tezeusz.pl/blog/202950.html) nawiązuje do C.S. Lewisa, który w swojej książce "Chrześcijaństwo po prostu" dokonał porównania Kościoła powszechnego (chrześcijaństwa) do budynku ze wspólnym korytarzem, a wyznań chrześcijańskich do osobnych mieszkań, w których każdy kto w nich wyrósł czuje się dobrze. Osoba niewierząca, poszukująca Boga rozpoczyna swoją podróż od korytarza, zagląda do różnych sal i wybiera własną. „Kiedy wejdziesz do własnej sali, zachowaj życzliwość dla tych, którzy wybrali inne drzwi albo nadal pozostają w korytarzu. Jeśli dokonali złego wyboru, tym bardziej potrzebują twojej modlitwy – a jeśli są twoimi wrogami, masz wręcz obowiązek modlić się za nich. Oto jedna z zasad obowiązująca w całym domu” (CS Lewis "Chrześcijaństwo po prostu")

Ja bym do tego porównania dorzucił dwa obrazki.

Dzisiejszą relację między Kościołami chrześcijańskimi można porównać do sąsiadów, którzy chociaż mieszkają w jednym budynku to prawie nie rozmawiają ze sobą i mają za złe, co jeden o drugim wygaduje. Wiedzę o sąsiadach czerpią z plotek zasłyszanych w budynku i chociaż wiedzą, że informacje są plotkami z natury swej mało niosącymi prawdy, to jednak nie będą ze sobą rozmawiać face to face, bo jak rozmawiać z kimś, kto "takie" rzeczy o tobie wygaduje (vide sytuacja między Kościołami prawosławnymi a Kościołem katolickim). Przypomina mi się powiedzenie mojej babci: "Czemuś biedny – boś głupi, czemuś głupi – boś biedny". Taka sytuacją jest raczej daleka od Chrystusowego pragnienia: "Ut unum sint".

Czy nie lepiej by było gdyby mieszkańcy tego budynku chociaż przywiązani (i słusznie) do swoich mieszkań urządzili wspólnie kaplicę, w której mogliby się razem modlić do tego samego Boga, w którego wierzą i którego kochają? Nie muszą mieszkać na korytarzu, ważne, aby znaleźli wspólną płaszczyznę porozumienia. Miejsce, gdzie mogą ze sobą przebywać i "trwać na modlitwie" oraz zobaczyć jak wiele ich łączy. Jestem pewien, że wkrótce odkryją, że Ten których ich łączy jest większy od wszystkich różnic, które ich dzielą ("Jam zwyciężył świat").

Niestety obecnie właściciel największego mieszkania stoi na stanowisku, że kaplica może powstać tylko w jego mieszkaniu, ponieważ jego mieszkanie najlepiej się do tego nadaje (nie wiem, czy z tego względu, że jest najlepiej urządzone czy też dlatego, że mieszka w tym budynku najdłużej) i on chce decydować o tym, kto z tej kaplicy może korzystać, a kto nie może.

Smuci mnie obecna tendencja do podkreślania zagrożeń jakie niesie ekumenizm. Wszczepieni w mistyczne Ciało Chrystusa, nie możemy ulegać lękowi, że ktoś czy coś może nas z Niego wyrwać, Chrystus pokonał wszelkie zło. W dzień Pięćdziesiątnicy Kościół otrzymał Ducha. Wierzymy, że jednym z darów Ducha Św. jest męstwo. Chrystus powiedział: "Nie lękajcie się, albowiem ja jestem z Wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" Mt 28,18-20. Trzeba sobie zadać pytanie, co z tym darem męstwa uczynimy?

 

7 Comments

  1. mal

    Kościół Prawosławny

    >sytuacja między Kościołami prawosławnymi a Kościołem katolickim

     

    Możliwe, że jedną z najskuteczniejszych dróg jedności jest droga prowadząca przez spontaniczne działania samych wiernych świeckich. W zeszłym roku tylko i wyłącznie z inicjatywy studentów PWT przy współpracy z kościołem prawosławnym śpiewaliśmy Akatyst do Najświętszej Maryi Panny w katedrze a mszę sprawował bp. Andrzej Siemieniewski. Powstają w wielu miejscach w Polsce ośrodki malowania ikon, mniej lub bardziej profesjonalnie. Możliwe gdyby powstał rzetelny ośrodek malowania ikon w Polsce oraz nauki śpiewu prawosławnego byłyby to dla nas prawdziwe podwaliny ekumenizmu, który przyczyniłby się w dużej mierze do odnowy sztuki sakralnej i wniknięcie w głębię jej duchowości oraz dbałości o liturgię. ^^ 🙂

     

     

     
    Odpowiedz
  2. tomasz.zmuda

    Kościół prawosławny

    Problem z relacjami pomiędzy Kościołami katolickim i prawosławnym jest taki, że od początku przyczyną podziałów była kwestia podziału władzy. I niestety do dzisiejszego dnia się to nie zmieniło. Doktrynalnie nie ma większych przeszkód na drodze do jedności, nie teologia jest tu problemem, lecz ludzie.

     
    Odpowiedz
  3. tomasz.zmuda

    Kościół prawosławny

    Problem z relacjami pomiędzy Kościołami katolickim i prawosławnym jest taki, że od początku przyczyną podziałów była kwestia podziału władzy. I niestety do dzisiejszego dnia się to nie zmieniło. Doktrynalnie nie ma większych przeszkód na drodze do jedności, nie teologia jest tu problemem, lecz ludzie.

     
    Odpowiedz
  4. mal

    Ośrodek pisania ikon i śpiewu prawosławnego w Polsce

    W ostatnim ZNAK`u Cezary Kościelniak porusza tę kwestię w artykule "Łza po Nowosielskim":
    "Bardzo bym chciał, aby takie studio powstało przy którymś polskim arcybiskupstwie lub wydziale teologicznym. Diecezje zwłaszcza w metropoliach, byłoby stać na taki wydatek. Studio nie tylko uczyłoby praktyki sztuki sakralnej, ale mogłoby także angażować się w refleksję intelektualną na jej temat. Podkreślam, że chodziłoby o praktyków, a nie historyków sztuki, których u nas dostatek. Nie mam na myśli także zakładów konserwatorkich, wszak niektóre diecezje takie utrzymują. Kto mógłby takie studio prowadzić ? Nowosielski zmarł, w Polsce nie ma obecnie autorytetu tej rangi. Może moglibyśmy poprosić kogoś z zewnątrz, choćby ze wspomnianej Gruzji, prawosławnego, który jest zaangażowany w taki proces nie tylko twórczo, lecz i duchowo ? […] Ufam, że w tych troskach i pomysłach nie jestem sam, że dla wielu katolików w Polsce jest to problem, z którym trzeba będzie sobie poradzić w przyszłości. Z reguły nie wypada zwracać się bezpośrednio do czytelników, ale może jakiś hierarcha czy inny duchowny czyta właśnie ten felieton i miałby odwagę podjąć się takiego zadania ? Jeśli tak, służę pomocą. Na początek mogę opowiedzieć jak to wygląda w Gruzji."

    http://www.miesiecznik.znak.com.pl/index.php?tekst=4190

    Myślę, że założenie takiego ośrodka to nie kwestia biskupów, nawet nie kwestia nie uznawania Papieża.
    Ludzie to my. Czy rzeczywiście, aż tak bardzo pociąga nas duchowość głębi prawosławia by było ono życiowym poszukiwaniem ?

    Czy są to jedynie powierzchowne inspiracje, które zatrzymują się na proponowanej prowizoryczności, które nie mają determinacji by podporządkować im wszystko ?

    Gdyby pojawiła się choć jedna osoba, dwie, które miałyby pragnienie taki ośrodek współtworzyć, wyjechać do Gruzji, na Wschód by tam się uczyć, wnikać w tę duchowość i założyć taki ośrodek w Polsce, myślę można by było uzyskać także przychylność biskupów.

    Czy jednak to pragnienie jest, aż na tyle mocne by inspirowało do powołania takiego ośrodka w Polsce ?

    Jak widać po artykule Cezarego Kościelniaka są osoby, które chętnie widziałyby takie miejsce i są gotowe w tym wspierać.

    Ośrodek taki mam wrażenie stałby się nie lada inspiracją w Kościele katolickim, z którego wiele by czerpano i który mógłby przyczynić się do głębokiej odnowy duchowości, sztuki i liturgii w Kościele.

     
    Odpowiedz
  5. elik

    Urzeczywistnianie pożądanej jedności.

    Pani Małgosiu w przypadku nie deklaracji, czy pobożnych życzeń, lecz faktycznego urzeczywistniania pożądanej jedności między dowolnymi stronami, a tym bardziej wspólnotami i instytucjami Kościoła na świecie – nie wystarczy spontaniczne działanie, czy różne lokalne inicjatywy, a nawet dialog, czy współpraca w danym środowisku lub zaangażowanie osobiste – aktywność osób świeckich w parafii, czy na forum Tezeusza, czy w ośrodku malowania ikon.

    W celu uzyskiwania i zachowania jedności w rodzinie, wspólnocie, a tym bardziej w całym Kościele na świecie – konieczne są jeszcze inne predyspozycje i atrybuty tj. przede wszystkim powszechne wzajemne jej pragnienie, także miłość, przyjaźń, solidarność, wiara i zaufanie, oraz dostateczna mądrość, gotowość i zdolność, a nawet determinacja osiągania porozumienia i tzw. konsensusu między stronami, a ściślej w przypadku Kościoła między najwyższymi reprezentantami stron dążących, do porozumienia, zgody i zjednoczenia.

    A zatem wg. mnie wymagane jest przynajmniej, od większości pasterzy – osób duchownych nie tylko właściwe poznanie, uznanie i rzetelne respektowanie, lecz również wiarygodne świadectwo tj. sumienne wypełnianie woli Boga, oraz globalna, w tym współczesna medialna ich misja ewangelizacyjna tj. głoszenie i urzeczywistnianie tego wszystkiego, co nauczał  i praktykował Syn Człowieczy – Jezus Chrystus.

    Ponieważ nadal dostrzegamy i doświadczamy wrogość, czy ewidentny brak dobrej woli u współczesnych ateuszy, takż faryzeuszy i  hipokrytów, oraz znaczące zaniedbania u wielu chrześcijan i braki u wybranych przywódców, czy pasterzy w/w predyspozycji i atrybutów. Dlatego jeszcze nie ma powszechnie pożądanej, przez wiernych prawości i sprawiedliwości, czy solidarności w społeczeństwie, ani  porozumienia, zgody i jedności w Kościele na świecie.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  6. mal

    ***

    Panie Zbigniewie,

    dziś nie martwią mnie biskupi. Ostatnio troszkę zmartwiła mnie codzienność.

    Mam ufność, że kler będzie się nawracał mając za przykład w Parafii takie prawe osoby świeckie jak Pan.
    Osobiście nie widzę przeszkód, ku jedności i ekumenizmowi naszych Kościołów.

    wszystkie rzeczy, o których Pan tu pisze to ważne sprawy.

    dobrych świąt

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code