Kwas faryzeuszy

 

 
 
 
Kwas faryzeuszy
 
 
 
W Ewangelii Łukasza w rozdziałach 11 i 12 możemy przeczytać o ważnej kwestii, o której przestrzegał nasz Pan Jezus Chrystus, brzmi ona – STRZEŻCIE SIĘ KWASU FARYZEUSZY – w Łuk. 12.1 jest dopowiedź do tegoż kwasu – OBŁUDY.
 
Kiedyś nazywana obłudą, dziś hipokryzją czy też duchową schizofrenią zdaje się być bardzo ważną dziedziną czy też problemem, na który w tak mocny sposób wskazuje Pan, mówiąc strzeżcie się. Zdaje się, że warto wiedzieć, czym jest ten kwas i jakie posiada właściwości, aby przypadkiem nie pochłonął i nas razem z faryzeuszami.
 
Zapewne Panu Jezusowi nie chodziło o faryzeuszy jako takich, wszak Paweł Apostoł, również takim był, ale chodziło o cechy charakteru, o postępowanie i sposób myślenia , który reprezentowali, nie tylko oni, ale też zakonodawcy Łuk. 11.46, czyli osoby, które stały na czele systemu religijnego Izraela. Te dwie frakcje uznawały siebie, za reprezentantów Boga i jedynych jeszcze obok Saduceuszy, którzy znają się na sprawach Boga, którzy mają prawo w imieniu Boga działać, którzy są kapłanami i ustami Boga, czy tak rzeczywiście było?
 
 Pan Jezus w swoich mowach, najczęściej łamał to przeświadczenie i wskazywał, że raczej prości i grzeszni ludzie są bliżej Boga niż ci wspaniale ubrani i mądrzy ludzie, czyniący z siebie kapłanów i mędrców, którzy w spotkaniu z Odwiecznym Logos, nie rozpoznali Go, którzy patrząc w oczy Stwórcy odrzucili Go, patrząc na dzieła, które dokonywał , mówili, że to dzieła szatana.
 
Kwas, jak wiadomo nie jest statyczny, ale rozprzestrzenia się, dobry kwas w cieście na chleb, powoduje, że ciasto wyrasta i można upiec pyszny chleb, ale zły kwas (użyty do złych celów) może poparzyć, zniszczyć, zabić.
 
Jezus przyrównując naukę tych dwóch grup społecznych – religijnych wskazywał i na te Aspekty, czyli, że nauka pseudo-uzurpatorów Boga, była jak zły kwas, który zarażał , dzielił, potępiał, nie przybliżał do Boga.
 
Przypatrzmy się co było tym kwasem i czy my dziś nie jesteśmy jak ci faryzeusze z czasów Jezusa.
 
  1. Dbałość o zewnętrze rzeczy, kiedy serca pogrążone w grzechu – Łuk. 11.39 – można powiedzieć na ustach Bóg, a serce pogrążone w ciemnościach. Szaty faryzeuszy i uczonych w piśmie miały wskazywać na ich szczególny status, ale zakrywały, to o co Bogu chodziło serce, można ukryć się pod szatą wobec ludzi, ale nie wobec Boga. Ci mędrcy, uczyli o myciu rąk, o każdym detalu, byli legalistami, a sami wykonywali zawód kapłana, czy faryzeusza, bo to intratna posada. Jak my dziś, możemy popaść w tego typu działania faryzejskie? Tak, może leżeć Biblia w naszym domu i my pokazujemy, tak Słowo Boże, nawet możemy czasami zaglądać do niej, ale traktujemy ją jako jakiś zbiór mądrości, czy porzekadeł, a nie jako żywe Słowo Boga, pełne miłości i wymagające zastosowania. Być może chodzimy codziennie na msze, nabożeństwa, a nienawidzimy swojego bliźniego i w ten sposób łamiemy najważniejsze Boże przykazanie miłości bliźniego. Może patrzymy z góry idąc do swojego Kościoła na tych, którzy na haju? Tych, którzy tacy nie umyci, brudni, śmierdzący – bo się pobrudzę, bo nie mam nic do zaoferowania tym ludziom, to niech się odczepią.
  2. Dają jałmużny i dziesięciny, a pomijali prawo miłości i miłosierdzia Łuk. 11.42 – cóż to znaczy? Ba, ci ludzie byli bogaci, ale serca ich były kamienne, nie mięsiste – Ez. 11.19, dając pieniądze do Świątyni uważali, że to wszystko co do nich należy w kwestii pomagania innym, nawet rodzicom. Mat. 15.4-9 . Tak więc, jeśli my nie mamy serca otwartego na to, aby dobrze czynić, pomagać i wspierać innych mądry sposób wykorzystując talenty i uzdolnienia, to kim jesteśmy? Niekoniecznie muszą się wiązać z tym finanse, ale postawa gotowa do pomagania. Nie można powiedzieć, że płacę podatki, łożę na Wspólnotę i to wszystko co robię, kiedy Bóg stawia nam na drodze osobę, której możemy pomóc. NT jasno o tym mówi, jeśli możecie dobrze czynić, a nie czynicie – grzeszycie – Jak. 4.17
  3. Lubią pierwsze miejsca i pozdrowienia (czapkowanie) , a są martwi (jak groby pobielane). Łuk. 11.46 Tak, jeśli człowiek nie posiada autorytetu danego przez Boga, musi go zastępować czy to szatą zdobną, czy też pozycją społeczną, którą przenosi na łono swego Kościoła, czy też zasobnością portfela, przez pryzmat którego postrzegają go inni. A on / ona skrzętnie to wykorzystuje zasiadając w lożach dla VIP-ów, przyjmując poklask. Takim przykładem był Herod, który przyjmował chwałę od ludzi, ale zginął marnie Dz. Ap. 12.23. Prawdziwy autorytet od Boga nie maskuje się, ale jest widoczny, wyczuwalny w sercach i duchu. Ludzie wiedzą, kto jest tym, którego Bóg prowadzi, nie musi on zbyt wiele czynić, bo Bóg emanuje z jego życia w każdym calu. Jak to może wyglądać w naszym życiu, a prosto biegamy do swojego Kościoła, aby nas wszyscy widzieli, jacy jesteśmy pobożni, nie z potrzeby serca, ale dla poklasku. A może siadamy zawsze obok zacnych ludzi, może mamy swoją tabliczkę z nazwiskiem na ławce i jej strzeżemy, może nasze nazwisko widnieje na jakieś tablicy pamiątkowej, bo dołożyliśmy się do czegoś i tak dumnie jak pawie kroczymy, a nasze serca są dalekie od pokory a tym samym od Boga.
  4. Nakładają ciężary na innych ludzi sami ich nie nosząc Łuk. 11.46, cóż to za ciężary? Powiem krótko – legalistyczne! Niedawno słyszałem, bracie powiedz mi, gdzie w Biblii pisze, że kobieta nie powinna nosić spodni? Nigdzie odpowiedziałem. Osobie pytającej za pewno chodziło o fragment Słowa, które mówi, żeby kobieta nie upodabniała się strojem do mężczyzny – V Mojż. 22.5, czy też nosiła stroju męskiego. No więc, zrobiłem eksperyment i zapytałem kilka sióstr, które były w spodniach, czy one je noszą aby upodobnić się do mężczyzn, czy jest to ich celem? Nie absolutnie, ubieramy po to, aby było nam ciepło. A zapytałem brata, a ty chciałbyś ubrać te spodnie kobiece? Może ci któraś użyczy, nie bo to są kobiece spodnie, inaczej szyte, z zamkiem z boku… Ale może najlepiej byłoby włożyć wszystkie siostry w spódnice do kostek, chustki na głowy i jeszcze kazać im się nie odzywać i pytać mężów w domach co to znaczy, co pastor mówił, a jak mąż posypiał? A jak mąż niewierzący? Tak, tak słyszałem, jak to Żydzi obchodzą prawo, i w sabat podróżują na termoforach, gdyż prawo i zabrania podróży dalekich w sabat, chyba, że jest się na wodzie.
  5. Pochwycili klucz poznania, sami nie wchodzą a innym zabraniają Łuk. 11.52 – cóż to znaczy dla nas? Być może jesteś osobą odrodzoną duchowo, ale z tylko tobie znanych przyczyn nie dzielisz się Boża miłością z innymi, nie używasz kluczy Królestwa Bożego, którymi jest zwiastowanie Ewangelii – dlaczego? Bo inni by się naśmiali, bo straciłbyś kolegów, bo szef w pracy by się dowiedział? Jest taka historia w naszych kręgach, jak to młody mężczyzna odbył służbę wojskową i p o powrocie pytają się go w Kościele jak było, czy składał świadectwo o Bogu, on stwierdzał było super – nikt nie dowiedział się, że jestem wierzący. Tak, to było nędzne, Słowo życia, które Chrystus wyrył na naszych sercach powinno być głoszone tym, których On stawia na naszej drodze, a my milczymy, my nie jesteśmy od tego. A często nawet nasze życie jest zaprzeczeniem Ewangelii Chrystusowej.
 
Nie bądźmy faryzeuszami, nie zapierajmy się Pana, ale szczególnie teraz w ten Świąteczny czas otwórzmy nie tylko nasze serca dla Boga, ale nasze usta aby mówić o największej miłości naszego życia – Jezusie Chrystusie.
 
Z życzeniami błogosławionych Świąt – Kazik Juszczak
 
 

 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code