Korporacyjni niewolnicy zmuszani do idolatrii

 

[video:http://www.youtube.com/watch?v=JA6SmZjyRSU]

Wczoraj w nocy natrafiłem na zabawny filmik, który rozbawił mnie do łez. Muzyczny klip, w którym pracownicy sieci marketów Auchan wyśpiewują peany na cześć swojej firmy. Piosenka korzysta ze znanej melodii „We are the World”, autorstwa Michaela Jacksona, którą w latach 80-tych muzycy z USA wspierali akcje charytatywną dla głodujących mieszkańców Afryki. Personel Auchan śpiewa ładnie z dużym zaangażowaniem. Tekst jest dość kiczowaty, pełen takich zwrotów jak:  "To co siłę daje, co wielkiego Auchan ma. Nasz fundament – zgrana ekipa" "Naaaaaaaasze ceny, tniemy jak się da, dzięki nam klient pełny portfel ma!" Obrazy z muzycznego studia przeplatają się z migawkami z marketu: całość wygląda jak profesjonalna reklama firmy i jej usług. W Sieci filmik nagrany na YouTube rozchodzi się z szybkością mgławicy i zbiera podobne komentarze jak sławny przed laty filmik z  panem Kononowiczem. Dyrekcja Auchanu przerażona wyciekiem straszy sądem tych, którzy upowszechniają filmik w Sieci, co oczywiście jedynie zwiększa jego popularność.

Wczoraj mnie ten filmik rozbawił do łez, a dziś przeraził i zasmucił. Ilustruje on szersze zjawisko ekonomiczno-kulturowe nowoczesnego świata Zachodu. Oto nisko opłacani pracownicy hipermarketu, dla których praca w nim jest raczej smutną koniecznością niż radością, zostają zmuszeni do udawania aktów bałwochwalczych wobec firmy. Wykorzystuje się melodię piosenki, która kojarzy się z pięknym zaangażowaniem płynącym z głębi serca i współczuciem wobec głodujących Afrykańczyków. Mamy tu do czynienia z dwoma tragicznymi zjawiskami: nowoczesnym neoniewolnictwem na tle ekonomicznym i idolatrią, czyli oddawaniem quasi religijnej czci korporacyjnemu Molochowi. Neoniewolnictwo polega na tym, że sytuacja ekonomiczna, czyli zwykła konieczność przetrwania zmusza wiele z nas do wchodzenia w zależności przekraczające zwykła miarę kontraktu: pracownik jest zmuszany do wielu czynności, jak choćby śpiewania fałszywych piosenek i udawania emocjonalnego zaangażowania wbrew sobie, co poniża jego osobową godność.

Zniewalanych pracowników korporacja wykorzystuje do idolatrii: w sensie religijnym jest to największy grzech, a na poziomie duchowym najgłębszy chyba akt autodestrukcji człowieka. Korporacyjna idolatria wynika z absolutyzacji zysku, którego istotna część wypracowywana jest dzięki manipulacji wykorzystującej w pracownikach i klientach najgłębsze duchowe i religijne energie i pragnienia. Akty quasi religijnej czci wobec zabsolutyzowanych bożków jak: Obrót,  Zysk, Korporacja, itp. mają w założeniu wydobyć z pracowników maksimum energii na rzecz dóbr, które realnie nie są tego warte, bo służą jedynie przetrwaniu lub przyjemności. Korporacyjni niewolnicy wyssani przez akty idolatrii stają się niezdolni do rzeczywistych aktów religijnych i duchowych, stanowiących fundament integralności osobowej i więzi z Absolutem. W tym sensie wszyscy, którzy współcześnie w jakikolwiek sposób umożliwiają i aranżują korporacyjną idolatrię i czynią ze swych pracowników lub/i klientów neoniewolników godni są największego potępienia. To groźni przestępcy, mordercy ludzkich dusz. Dyrekcja Auchanu zamiast straszyć sądem tych, którzy w zdrowym odruchu ujawnili w Sieci i  krytycznie odnieśli się do jej haniebnych praktyk, powinna raczej przeprosić swoich pracowników i klientów za manipulacyjne upadlanie ludzie. A jeśli jesteście ludźmi wierzącymi to błagajcie Boga, by przebaczył Wam bałwochwalstwo.

Z serca współczuję pracownikom Auchanu prezentowanym w klipie: wykorzystano Was do czegoś, co niszczy Waszą ludzką godność i zamyka na spotkanie z Bogiem. Nie jest istotne, czy czerpiecie z tego przyjemność, czy udajecie, czy dajecie się omamić. Oczywiście, okoliczności ekonomiczne do pewnego stopnia usprawiedliwiają Wasze samoponiżające i bałwochwalcze działania, i w tym sensie zmniejszają moralną winę. Ale nawet jako ofiary pozostajecie ludźmi obdarzonym wolnością i odpowiadacie za to, co z nią robicie. Współczuję wszystkim, którzy są zmuszani do niewolniczej zależności i upadlającej idolatrii.  

***

Wypowiedź jednego z sezonowych pracowników Auchanu o realiach w hipermarkiecie: 

wroclawianka87
Pracowałam tam na kasie z agencji pracy tymczasowej, w stołówce na ścianie 
wisiał list do dyrektora od rzekomego klienta, który dziękował za to, że w 
Auchan czuje się lepiej niż we własnym domu, codziennie tu przychodzi, bo tu 
jest tak cudownie, bla bla bla. Zawsze się zastanawiałam, czy to możliwe, żeby 
naprawdę jakiś klient napisał taki list. Podobny tekst widziałam w gazetce 
MacPress (chłopak opisywał swoją wycieczkę do Wielkiej Brytanii, czuł się tam 
obco, dopóki nie odnalazł MacDonalda i odtąd cały swój pobyt w nim spędził), 
ale tam pisali pracownicy i za tekst opublikowany dostawali pieniądze. Może 
ten list do dyrektora też powstał na takim spotkaniu integracyjnym jak to, na 
którym powstała ta piosenka, takie patetyczne teksty o hipermarkecie, w którym 
praca jest dla wszystkich przykrą koniecznością, a nie przyjemnością (wiem, bo 
nasłuchałam się rozmów pracownic w szatni i na stołówce), to chyba tylko po 
pijaku można tworzyć.
 

Komentarze

  1. zibik

    Różne odczucia i postawy !

    No tak jednych filmik zaprezentowany na You-Tube bedzie bawił, innych zasmucał, a nawet przerażał. A nadmierne i zbyt poważne zainteresowanie nim, a szczególnie ukazanymi, przedstawionymi zjawiskami nawet będzie wyzwalać postawy złowrogie, czy agresywne – u kogo?…….

    Zastanawiam się –  jakie odczucia, wrażenia, bądź refleksje, komentarze wyzwolą Pana bardzo interesujące, odważne i chyba niezbyt poprawne politycznie skojarzenia, odniesienia i opisane (ukazane) zjawiska u czytelników portalu "Tezeusz". 

    Zakres, odmiany i formy opisanych zjawisk m.in. krzywdzenia, wykorzystywania, poniżania, upodlania osób podległych, nie tylko w miejscu pracy, czy idolatrii wydają się znacznie powszechniejsze i bardziej zróżnicowane.

    Znamienne jest to, że dotyczą one głównie ludzi młodych, prawdopodobnie bardziej zlaicyzowanych, jednocześnie zdeprawowanych, uzależnionych, bądź uległych, bezbronnych, wobec coraz bardziej nasilającego się zła, niż prawi i starsi.

    Szczęść Boże !

     
    Odpowiedz
  2. gresabe

     Dzisiaj wykładnikiem

     

    Dzisiaj wykładnikiem sukcesu jest pieniądz, tzw. "kasa" a ton nadają dorobkiewicze i snoby, wobec braku alternatywy powstało przekonanie że jedynie pieniądz i dobrobyt może zapewnić bezpieczeństwo i dać szczeście. Niektórzy są nawet gotowi poświęcić swoją wolność aby osiągnąć ten cel.  
    Taka rzeczywistość jest bardzo żyzną glebą na której wielkie korporacje dowodzone przez sztab mistrzów iluzji zbierają obfite żniwo. Bez skrupułów wykorzystują oni każdą sposobność aby napchać i tak już grube portfele. Wynagrodzenie naczelnego dyrektora korporacji przekracza kilkadziesięciokrotnie pensję zwykłego pracownika. Nie ulega watpliwości że taki stan rzeczy jest anomalią, pogłebiającą i tak już znaczne dysproporcje wśród społeczeństwa. Stajemy się (albo może już jesteśmy) Meksykiem Europy, krajem taniej siły roboczej, skorumpowanych polityków i nieudolnego wymiaru sprawiedliwości. Przyczyn takiego stanu rzeczy doszukiwałbym się jednak w smutnej historii naszego kraju, choćby systematycznego w XX wieku niemalże co pokolenie wyniszczania polskiej inteligiencji, co z kolei uniemożliwiło nadanie wlaściwego kierunku rozwoju i ukształtowanie psychiki polaków. Po upadku socjalizmu ksenofobiczny, polski Kościol Katolicki co ze smutkiem muszę stwierdzić nie był w stanie wypełnić powstałej luki i nie wykorzystał szansy aby tchnąć w naród ducha chrześcijanskiej nadziei.
     
     
    Odpowiedz
  3. obihun

    Nie jestem pewna czy taka

    Nie jestem pewna czy taka piosenka byla by potepiona w Stanach Zjednoczonych. Za ponad szesc lat mieszkania w Stanach zauwazylam, ze praca tu jest bozkiem dla czlowieka. Kiedy chodzi o wybor prezydenta czy pytanie obslugi w restauracji, ludzie korzystaja ze swoich praw. Ale kiedy pytanie postaje o lojalnosc do kierownika w pracy, ludzie milcza i zgadzaja sie na wszelkie bzdury.

    W jednym epizodzie serialu "Office" bos przejechal swoja podlegla autem. W szpitaliu okazalo sie, ze ona byla ukuszona pajakiem pewnego rodzaju i umarla by gdyby tego nie bylo ujawniono. Szef zdecydowal przeprowadzic "marafon" aby zawiadomic spolecznosc o tych pajakach i tej chorobie (w Stanach tylko 2-3 osoby na rok umieraja od takich ukaszen). Wszyscy pracownicy tej firmy uczestniczyli w tym marafonie i zrobili ofiary aby pomoc sprawie oznajmienia spoleczenstwa z tymi pajakami.

    Choc to jest tylko epizod z serialu, ilustruje lojalnosc przcownikow do swoich szefow.

    Kiedy robilam doktorat, w moim budynku mieszkal pan, dosc chory, rozwiedziony. Wrazili mnie jego  pokora i cierpienie. Powiedzial ze pracowal w supermarkiecie w mlodosci, i ze w pracy zachecali go do posuniecia sie do gory w supermarkecie. On stawial sukces ponad wszystko, uwierzyl bzduram swoich procodawcow, ktory mieli na mysli zysk. Kiedy doswiadczyl trudnosci w szlubie, supermarket "poradzil" mu psychologa, ktory zachecil go do rozwodu. Ten czlowiek zalowal ze posluchal rady swoich szefow i tego psychologa, ktory sam okazal sie kilka raz rozwiedziony.

    Prawie w kazdej wiekszej firmie sa jakies seminarium dla pracownikow, szczgolnie dla mlodych. W taki sposob "indoktrynuja" ich w "religie" firmy. Niektorze staja sie zwolennikami pogladow firmy, ktorych misja czesto jest kontrol nad osobowosciami pracownikow. Nektorze poprostu "cierpia" takie seminarium. Najtrudniejsze to chyba rozpoznac, kiedy takie seminarium sluzy dobru, a kiedy zaczyna sie falsz czy nawet idolopoklonstwo. Nie jest to takie proste.

    Czesto ludzie nie sa w stanie obronic swojej wolnosci w takiej sytuacji, bo zbyt wiele od tej pracy zalezy. Najstraszniejsze, moim zdaniem, staje sie kiedy czlowiek juz nie jest zdolny odczuwac falszu sytuacji, w pewnym sensie traci siebie. Kompensuje utrate tym ze cieszy sie swoja praca, kupuje sobie jakies rzeczy, i zamiest zycz, istnieje.

     

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code