Witaj Redakcjo Tezeusza!
Sprawa kontenerów w Amsterdamie uzasadnia moje tezy o grożącym nam homoterrorze. Powinnaś Redakcjo przemyśleć swoje przemyślenia jeszcze z czasów debat o tolerancji. Nie chodzi o plural, tolerancje itp tylko o zastąpienie światopoglądu katolickiego jakimś homo-genderem. Administracyjno-arbitralny charakter tych postulatów stanowi zaprzeczenie podstawowym wartościom cywilizacyjnym.
Amsterdamskie kontenery – przemyślenia
Szanowny Smoku!
Dziękuję za zwrócenie uwagę na sprawę, której znaczenie zlekceważyłabym pewnie, gdyby Redakcja Tezeusza nie została wezwana do tablicy. Przepraszam jednocześnie za trochę długi czas oczekiwania na odpowiedź, ale w przeciwieństwie do Szanownego Smoka mam zwyczaj przed wypowiedzeniem własnych opinii przyglądać się tematowi dość wnikliwie i z wielu stron.
Dla Czytelników Tezeusza, którzy być może nie wiedzą zbyt dokładnie, o co chodzi z tymi amsterdamskimi kontenerami, podaję kilka najważniejszych linków.
Najpierw informacje źródłowe (w języku angielskim):
Amsterdam plan to rehouse serial nuisance neighbours – to artykuł z portal BBC, instytucji, o której rzetelności chyba nikogo nie trzeba przekonywać;
Liberal Amsterdam plans to create ‘scum villages’ – artykuł w “The Guardian”, stanowiący źródło dla dziennikarza “Faktu”.
Dalszy ciąg już w naszym ojczystym języku:
"Fakt: Nie lubisz gejów? Trafisz do getta! – artykuł, który tak mocno zainspirował polskie środowiska prawicowe;
Prawica w święconym kanale czyli getto dla homofonów – artykuł Mariusza Agnosiewicza w portalu racjonalista.pl, stanowiący dobrą próbę podsumowania tej medialnej awantury.
Komentarze znanych i mniej znanych katolickich publicystów pomijam, gdyż do istoty sprawy nie wnoszą one nic nowego. Nietrudno je zresztą znaleźć.
Pozwolę sobie jedynie na skopiowanie z Facebooka wypowiedzi Tomasza Terlikowskiego, gdyż wydaje mi się ona ciekawym przykładem na to, jak powieściopisarz zaczyna mylić fabułę swojego utworu z rzeczywistością:
W „Operacji Chusta” opisałem sytuację, w której katolicy zesłani zostali do getta. I pamiętam, jak zaśmiewano się z sugestii, że kiedykolwiek tak będzie. A teraz Amsterdam zdecydował, że każdy, komu udowodni się homofobię (to znaczy w przybliżeniu każdy kogo za homofoba uznają gejowscy działacze) trafi do specjalnego kontenerowego getta. Władze Amsterdamu ogłosiły, że osoby znane z niechęci do gejów i lesbijek, związków homoseksualnych, a także wobec cudzoziemców będą przymusowo wygnane do specjalnego kontenerowego osiedla – getta na granicy miasta. Przesiedlane będą nie tylko pojedyncze osoby, ale nawet całe rodziny. W tym drugim przypadku nastąpi to, gdy antygejowskimi postawami wykażą się… dzieci.
Zgadzam się, Szanowny Smoku, że do przemyśleń z okresu debat „Polskiej tolerancji” warto wracać. Wolałabym jednak, aby bodźce, które nas do tego skłonią, nie przerażały aż tak bardzo swoją ohydną przewrotnością i głupotą.
Owszem, po zapoznaniu się z tą medialną awanturą nasuwa mi się parę przemyśleń, które tutaj tylko zasygnalizuję:
– w polskiej publicystyce katolickiej zastraszanie wciąż pozostaje najpopularniejszą metodą, a budowanie obrazu wroga niewiele zmieniło się od czasów, gdy opowiadano, że Żydzi dodają do macy krew chrześcijańskich dzieci;
– manipulacja medialna, która tutaj została dokonana, jest strzelaniem gola do własnej bramki, jeżeli się bowiem uważniej przyjrzeć się logice tego przekłamania, to stawia ono znak równości między socjopatą, homofonem i katolikiem, a to bardzo przykre, bo kosmicznie dalekie od prawdy;
– sprawa amsterdamskich kontenerów pokazuje, ze znani i wpływowi katoliccy publicyści wolą grać na emocjach odbiorców, niż dostarczać mądrych argumentów czy sprawdzonych informacji, a to jest ślepa uliczka w czasach coraz większego perfekcjonizmu, konkurencyjności i możliwości kontroli mediów.
Na razie tyle…