Kłopoty z ciałem?

Tak już jest, że najpierw patrzymy, a dopiero potem rozmawiamy. Jakie znaczenie dla naszych relacji ma coś, co towarzyszy od zawsze – ciało.
W najnowszym numerze Tygodnika Powszechnego można przeczytać tekst ,Katolik w letnim negliżu’. Tekst polecam ze względu na ciekawe ujęcia zagadnienia cielesności w kulturze i religii. Jedno ze zdań szczególnie zastanawia. Brzmi ono następująco: ,Ciała kobiet zawsze podlegały większej dyscyplinie, były pod kontrolą męskiego oka’. Pojawia się pytanie: czy ciało – jako pierwszy impuls wspólnego przebywania – częściej pomaga czy przeszkadza w budowaniu relacji?
Może snucie tego typu refleksji jest nieprzydatne? Ten sam człowiek może przecież poprzez ciało czynić dobro i zło – otwierać lub zamykać drogę do budowania dojrzałych relacji z innymi ludźmi. Tak było i będzie. Ciało nie jest pułapką, ani też degradacją. Jest natomiast swoistą drogą, która prowadzi do spotkania z innymi.Uświadomienie sobie znaczenia ciała dla mnie samego, ale też w każdej relacji z innymi ludźmi, nie pozwala mi myśleć o człowieku, jako istocie cielesnej poddanej wyłącznie podstawowym inklinacjom.Chyba wiele osób zgodzi się z tym, że nie jesteśmy tylko jednym z elementów mniej lub bardziej skomplikowanej układanki świata przyrody.
Człowiek to sfera tego co niematerialne i materialne. Dopiero poprzez ciało mogę wyrażać niewidzialne – gestem, słowem, a nawet milczącą obecnoścą. To nasza codzienność, tak oczywista, że nam umyka. I znowu – chyba warto się zatrzymać.

 

Komentarz

  1. Halina

    Ciało instrumentem duszy

    Dusza jest niematerialna, ale wykorzystuje materialną stronę człowieka. Życie duchowe, zależy od impulsów z zewnątrz, ale rozwija się w nas. W duchowo-cielesnej naturze człowieka tkwi podwójna możliwość. Albo ciało panuje nad duchem, ma nad nim przewagę, albo jest przenikniete przez ducha. Duchowośc stanowi o wyjątkowości człowieka. Ona pozwala nam patrzeć w przyszłość-w wieczność. Ciało, duch, dusza-to człowiek-nie ma innego "zestawu". Sama odbieram moje ciało na wiele sposobów; jako instrument ekspresji, przedstawienie siebie, komunikacji, ale przede wszystkim mieszkanie dla Ducha. To własnie bez ciała, nie byłoby w nas Ducha.

    Pewna wulgarność, która pojawiła się w związku z  szokowania ciałem-zrobiła wiele złego, ale być może przerwała milczenie o ciele w ogóle. Takie pęknięcie struny. Potrzebne, żeby w końcu zaczęło pięknie brzmieć.

     
    Odpowiedz

Skomentuj Halina Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code