Kidnaping


Dziennik „Rzeczypospolita” był łaskaw zamieścić rozmowe z Ruby Harrold-Claesson –  prezeską Skandynawskiego Komitetu Praw Człowieka.

Znajdziemy ów wywiad tutaj:

http://www.rp.pl/artykul/480850_Dyktatura_urzednikow_socjalnych.html

Komitet ten jak to komitet, próbuje bronic dzieci przed represjami biurokratycznego aparatu ucisku. Nie uda mu się ta walka z kilku powodów. Choćby dlatego, że komitet ten jest w defensywie – próbuje odkręcać zbrodnicze wyskoki reżimu. Dysponuje niewielkimi środkami. Ile spraw wygrali? Siedem na ile? Na tysiące. Sprawa Olssonów toczyła się ładnych kilkanaście lat, aż dzieci dorosły. Tamtych stać na płacenie odszkodowań i kosztów sądowych, byle tylko dręczyć szczenaterię, szczególnie skoro jak już pisałem są to na razie jednostkowe procesy. Zwraca uwagę zbrodniczy wprost upór w tej sprawie. Podobnie u nas zaangażowany w takie procesy Janusz Korwin-Mikke ma zaledwie kilka sukcesów na koncie.

Czym on jest spowodowany?

 Nienawiścią wobec rodziny – rozpatrując sprawę na podstawowym poziomie. Rodziny której element konstytutywny stanowią rodzice. Jak dzieciak dostanie klapsa to jest to potworne i trzeba go czemprędzej  odizolować od rodziców. Czyli odesłać do jakiejś izby dziecka itp. I jak tam zostanie pobity, zgwałcony itp. to już jest fajnie – tak może być bo to w państwowej instytucji obrywa. Tak ma być i o to chodzi. Żaden problem.

Poszukajcie sobie  w góglownicy hasła „przeciwdziałanie przemocy w szkole" i zwróćcie uwagę na ton wypowiedzi. Jakieś fronty, apele ogólnie pierdoły. „Przeciwdziałanie przemocy w rodzinie“ – tu już ton jest inny. Program przeciwdziałania z represjami itp. Błękitna linia. A błękitnej linii dla dręczonych uczniów nie ma. Dla dzieci z domów dziecka też nie ma. A przecież są to placówki podlegające służbowo rządowi i rząd może wydawać im polecenia, np: proszę mi tu natychmiast wyeliminować przemoc w szkole/domu dziecka. Ponieważ są nieudolni i nie radzą sobie więc biorą się za coś innego. To już jest jedno z praw Parkinsona: biurokracja jest niekompetentna dlatego zajmuje się wszystkim, tylko nie tym, czym się ma zajmować.

W swoim czasie w Krakowie głośna była afera, jak jeden gówniarz zleciał ze schodów pchnięty przez jakiś tam szkolny gang i stracił wzrok w oku. Środowisko dyrektorsko-pedagogiczne silnie wspierało dyrektora owej placówki, e nie jego wina. I oczywiście miało rację: co dziennie ileś tam dzieciaków leci na mordę ze schodów a że co jakiś czas jeden oślepnie to wypadek w sumie. Wliczon w koszta funkcjonowania systemu oświatowego. Nie do uniknięcia. Jak się pozamyka dyrektorów to kto będzie dyrektorował? Szkoły Zastępcze się otworzy per analogiam z rodzinami zastepczymi?

Dlatego w Szwecji „Opieka Społeczna“ jest bezkarna i u nas projekt ustawy stosownej też zakładał ową bezkarność. Co się stanie z kidnaperem na państwowej posadzie jak się okaże, że porwał dziecko jawnie niesłusznie?

W owym wywiadzie pada liczba 20 000 dzieciaków pozbawionych rodziny rocznie. Z tego lekko licząc możemy założyć 3/4:

– jawnie niesłusznie zabranych

– których sytuacja się nie poprawiła a pogorszyła.

Ale niech będzie że połowa. To daje nam 10 000 dzieciaków i jest w świetle ONZtowskich konwencji powodem uznania za zbrodnię przeciw ludzkości. Idąc  za linia współczesnego ustawodawstwa w jakimś normalnym kraju można by wytoczyć stosowne procesy winnym porwań, a nawet zastosować sankcje z interwencją zbrojną włącznie. Niestety takiego kraju nie ma. Jak już pisałem na błogu naturalne procesy wymuszają działania mające przywrócić równowagę zachwianą działalnością człowieka, co skutkuje wzrostem działań autodestrukcyjnych na skalę populacyjną, czyli niszczenia rodzin też – jako jednego ze składników.

 

 

 

Komentarze

  1. Malgorzata

    Warto przypominać o roli rodziny

     Smoku Eustachy!

    Poruszyłeś bardzo ważny, a trochę jakby ostatnio pomijany W Tezeuszu temat rodziny. Tak się jakoś składa, że jedni redaktorzy Tezeusza nie mają rodzin, a inni tyle czasu poświęcają swoim rodzinom, że nie wystarcza na pisanie o tej problematyce 

    Warto przeczytać wywiad, do którego link znajduje się w tym blogu. To ważny, choć trochę przerażający przyczynek do polskich dyskusji nad nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.

    Czy nas może czekać model szwedzki? Owszem, nie jesteśmy tak bogaci jak Szwedzi, ale też Polacy są mniej wymagający, gdy potrzebują dorobić coś do urzędniczej pensji…

     
    Odpowiedz
  2. jadwiga

    jest diametralna różnica

    dla dziecka i jego psychiki, gdy bije rodzic od którego dziecko jest całkowicie zalezne i którego kocha od niemowlectwa  – od bicia przez kolegów w szkole czy opiekunów z placówki – od których dziecko jest tez zalezne, ale których nie kocha a moze nienawidzic.To szalona róznica.

     
    Odpowiedz
  3. Anonim

    Nie ma żadnych przeszkód

    Nie ma żadnych przeszkód dla k?órych dziecko nie może nienawidzić rodzica. Ale widac zniecznie rzadziej nienawidzi rodzica niż kocha placówkę.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code