Kazanie na Górze – czyli jak się bronić

Jak radzić sobie z przemocą

Przemoc psychiczna sprawia, że człowiek jej doświadczający traci dla siebie resztki szacunku i popada w bezsilność. Jeżeli ktoś stale zadaje nam cierpienie duchowe, jest w stanie nas zniszczyć. Destrukcja zaczyna się wraz z brakiem okazywania szacunku. Ofiara poniżania tkwi w udręce milczenia. Trzeba walczyć o siebie, by napełnić się na nowo otuchą i na nowo uwierzyć w tajemnicę swojego istnienia. Potępianie przemocy bez odpowiedniego rozróżnienia może prowadzić do wychowania młodych na ofiary przemocy, grzeczne dziewczynki i grzeczni chłopcy, którzy nie potrafią stawić czoła życiu – by przeciwstawić się sile i przemocy ze strony innych! Największym złem nie jest sam akt przemocy, ale atmosfera odarcia z szacunku i godności konkretnej osoby. Szacunek jest tym spojrzeniem, które afirmuje nasze życie. Dostrzega i docenia indywidualną godność każdego człowieka. Szacunek wiąże się uznaniem drugiej osoby. Młodzież należy wychować tak, by wyrosła na silnych, samodzielnych ludzi, którzy potrafią docenić wartość godności i szacunku.

Największym pragnieniem człowieka jest bycie osobą szanowaną przez innych. Liczy się nie tylko to, co jest nam mówione, ale przede wszystkim to – JAK – jest mówione. Dane słowo w zależności od intonacji może koić lub ranić.

Jeśli przyjrzeć się dokładnie osobom podejmującym się przemocy, dochodzimy do wniosku, że jest to ich sposób zwrócenia na siebie uwagi, wołaniem o szacunek. Przemoc jest niebezpieczna, ponieważ obezwładnia ofiarę. Ktoś raz całkowicie „podporządkowany”, w kolejnej groźnej sytuacji podda się o wiele szybciej, niż gdyby po raz pierwszy miał do czynienia z zagrożeniem. Z poczuciem bezradności nie przychodzi na świat, uczymy się go w trakcie różnych wydarzeń w naszym życiu.

Sprawujący władzę zawsze dążyli do złamania ludzi niezależnych, jeśli ci nie dawali sobą manipulować.

Jezus wypowiedział słowa Kazania na górze do ludzi, którzy nie byli w stanie przeciwstawić się niesprawiedliwym strukturom ówczesnego Izraela. Zachęcił ich, by nie pozwolili na uwłaczanie swojej godności. Między miłością a byciem miłym jest ogromna różnica. Jako ludzie potrzebujemy, by traktowano nas poważnie i z szacunkiem. Świadomość, że jakiś ”rachunek” pozostaje niewyrównany, wyprowadza nas z równowagi.
Jedna z najważniejszych reguł aikido mówi, by dać atakującemu okazję do zadania pierwszego ciosu. To umożliwia nam rozpoznanie zamiarów przeciwnika i unieszkodliwienie go. Kto jest w drodze ten ciągle się uczy, daje sobie prawo do upadku, ale i do douczenia się nowych umiejętności. Wiedzę można sobie przyswoić również bez miłości i szacunku. Mądrość karmi się miłością i poszanowaniem.

Słowa Jezusa o miłości można zinterpretować następująco: będziesz kochać bliźniego swego, ale przede wszystkim – siebie samego! Nad miłością trzeba reflektować i pracować. Każdego dnia.

Zamiarem osoby atakującej nie jest zranienie przeciwnika, ale jego upokorzenie i podeptanie godności. Nie pozwól sobie odebrać godności! To najważniejsze przesłanie Kazania na górze. Jezus zapewnia mnie: jesteś najbardziej umiłowanym dzieckiem Boga! To jest istota twojej godności, której żadna moc świata nie jest w stanie zniszczyć ani ci odebrać. Pielęgnuj w swym sercu tę świadomość bycia osobą umiłowaną przez samego Boga!

Jezus pozwala nam zakpić z możnych, którzy nas uciskają. Kiedy człowiek bez władzy odmawia wyrażania podziwu i potulności, jest to oznaka przejęcia inicjatywy i wyprowadzenie ciemięzców z równowagi. W efekcie zyskujemy nowe poczucie swej godności po zastosowaniu takiej pokojowej formy protestu. Jezus chciał zainspirować słuchaczy do nowych sposobów zachowań: Wymyśl coś! Nie pozwól innym udowodnić ci twą niemoc! Zachowaj kreatywność w działaniu! Broń się! Wpraw innych w osłupienie i zmuś ich do refleksji! Nie pozwól się unieruchomić! Gdy musisz – ustępuj, ale nigdy się nie poddawaj! Prawdziwa pokora promieniuje godnością!

Spójrz na cud własnego życia i nigdy nie zapominaj, jak wartościową jesteś osobą! Bądź świadoma/y, że prawdziwe życie ma prawo przeszkadzać.

O. Jonathan During OSB, Jak radzić sobie z przemocą. Sztuka samoobrony za pomocą Kazania na górze

 

Komentarze

  1. misjonarz

    Nie zgadzam się do końca z

    Nie zgadzam się do końca z tym. Owszem, każdy ma prawo do wolności, problem w tym, że:

    "istnieją bardzo subtelne formy przemocy". Te formy to jest "coś zakamuflowanego", coś co "jest dopiero na samym końcu" (chodzi mi np. o to, że czasem w różnych umowach są rzeczy na samym końcu, które jakoś wiążą).

    Różne grupy stosują różne subtelne tricki aby: przywiązać, związać, ubezwłasnowolnić, a na końcu wmówić:

    "sam tego chciałeś". To jest cały problem – zresztą ostatnio przyznał się do tego portal tezeusz "jesteśmy antyklerykalni". No i właśnie, jak głęboko to jest zakopane i jak ciężko to odkryć.

    Tak można różne subtelności odkryć ale potrzebna jest do tego wiedza i do tego moim zdaniem: "wiedza nadprzyrodzona".

    Dam przykład pewnej "subtelności" – istnieje portal, który jawi się jako: "kościelny i klerykalny", ale moim zdaniem "gdzieś coś jest ukryte". Jest to portal "deon". Istnieje bardzo łatwa metoda odkrywania, że "coś jest nie tak".

    Trzeba po prostu przeanalizować dosyć szeroko nazwę organizacji, portalu, gazety. Trzeba jakoś dokopać się do historii powstania i działalności, trzeba dowiedzieć się o organizatorach. To jakoś może zabezpieczyć chociaż jest to trudne.

    Kto w ewangeliach jest przedstawiany jako "zakamuflowany wróg" – są to:  faryzeusze i uczenie w piśmie.

    Obecnie jest dużo ludzi, którzy mają podobne zachowania do tych wyżej. Jezus bronił się przed nimi (chociaż do momentu aresztowania) a i na samym procesie też się bronił (skończyło się to jego poniżaniem).

    Istnieje jeszcze jedna ciekawa metoda odkrycia swojej godności – jest ona, powiem tak: ciężkawa, ale warta wypróbowania. Jest to postawienie sprawy w ten sposób:  "JA  I  CHRYSTUS".  Proszę zauważyć – ja jest tutaj stawiane przed Jezusa – dlaczego ? Dlatego, że: JEZUS UMARŁ I ZMARTWYCHWSTAŁ DLA MNIE.

    Ok. pewnie po tym komentarzu oberwie mi się od niektórych z tego portalu, ale i tak i tak wiem, że:

    JA I CHRYSTUS

     
    Odpowiedz
  2. lucja

    Dziękuję za komentarz.

    Dziękuję za komentarz. Czasem na Deon zaglądam, choć fanką nie jestem 😉

    A podoba mi się określenie "ja i Chrystus", to mi się kojarzy z tym, że moje ja – chronione jest przez Chrystusa, jak małe dziecko ochrania rodzic…

    pozdrawiam

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code