Kamień pod głową…

Kamień pod głową…

Dziś, trzecia rano obudziłem się z ogromnym poczuciem , że mam wstać i słuchać Pana co do mojego posługiwania w przyszły weekend. 14-15 stycznia mam usługiwać Słowem Bożym w Kutnie na Dniach Nowej Szansy. Jadę tam po roku i chętnie podzielę się tym, co Bóg w moim sercu zrodził. Rzeczywiście przez ten rok przeżywałem i przyjmowałem wiele fragmentów Słowa na nowo, Bóg odkrywał mi kolejne klejnoty zawarte w tym co mówi i mówił przez wieki.

Podzielę się dziś zatem jedną z myśli, świeżo oświeconych przez Pana a dotyczącej kamienia. O jaki kamień chodzi, spytałby ktoś, w Biblii jeden rodzaj kamienia jest szczególny, odrzucony. Pojawia się on już w I Mojż. 28,11 (kamień pod głową), potem  Zach. 4,7-10 (kamień na szczycie), Ps. 118, 22-24 (kamień odrzucony, chodź węgielny), Mat. 21,42-44 (kamień mający moc sądu), 1Ptr 2,6-8 (wybrany, kosztowny ale też węgielny i skałą zgorszenia). Oczywiście wszędzie chodzi o jedno, tym kamieniem – skałą jest Jezus Chrystus.

Przyjrzyjmy się kamieniowi Jakuba, który położył sobie pod głowę I Mojz. 28,10-22. Dziwne to, że Jakub wziął sobie kamień pod głowę, nikt tak przecież nie robi, to by potem bolała strasznie głowa, kamienie są twarde, niewygodne nie mają właściwości poduszki. Jednak Jakub go wziął i na dodatek miał spotkanie z Panem. Drabina mu się śniła a na niej zstępujące i wstępujące do nieba Anioły. Bóg przemawiał do niego i dawał mu wspaniałe obietnice co do jego życia. Kiedy się obudził był tak przejęty, że zakrzyknął Pan jest na tym miejscu! O jakimż mnie lękiem napawa to miejsce! Nazwał też to miejsce Dom Boży – Betel.

Jakub był kontynuatorem wybrania Bożego w stosunku do Abrahama. Jak wiemy, Bóg powołał Abrahama, osadził go w Kaananie w Izaaku kontynuował swoje dzieło powołania aby w Jakubie dać początki plemienia, klanu który będzie Izraelem. Każdy jednak z nich miał spotkanie powołujące z Panem, każdemu z nich Bóg przedstawiał się i osobiście powoływał ich do Swojego dzieła. Zapewne i Abraham Izaakowi i Izaak Jakubowi o tym mówili, ale Bóg sam indywidualnie do nich się zwracał. Podobnie z nami, każdy z nas powinien mieć swoje osobiste powołanie do życia przez Pana. Spotkania te wyglądają różnie, czasami w snach, czasami w rzeczywistości, ale bez tegoż powołania do życia wiecznego jesteśmy ciągle poszukiwaczami.

Jakub był w drodze do swojego wuja Labana, tam miało trwać jego życie przez kolejnych 20 lat, tam miał pojąć za żony Leę i Rachelę oraz mieć dwie konkubiny, służące swoich żon, aby spłodzić dwunastu synów, którzy stali się głowami dwunastu plemion. Teraz Jakub jeszcze nie ma pojęcia o tym, ale plan Boży się powoli wypełnia. Patrząc na losy Jakuba zauważamy, że jego jak nikogo innego przed nim, Bóg musi mocno wychowywać, aby jego natura pragnąca kombinować i robić po swojemu stała się uległa Bogu.

Wróćmy jednak do kamienia, co on z nim robi – stawia go jako pomnik w innych tłumaczeniach jako filar, polewa go oliwą, nazwał miejsce Betel, złożył ślubowanie Bogu z położeniem warunku – jeśli Bóg będzie ze mną – a kamień miał się stać Bożym Domem, na koniec mówi o dziesięcinie. A więc zobaczmy drogę kamienia – kamień poduszka, pomnik / filar – dom Boży. Niesamowite alegorie. Kiedy rozmyślamy o tym, kim jest dla nas Chrystus, który przez swoją śmierć na Golgocie i zmartwychwstanie chce zamieszkać w naszych sercach, gdy rzeczywiście to się dzieje, staje się On dla nas pewnego rodzaju poduszką, wiemy, że jest kamieniem węgielnym naszego życia i fundamentem naszej wiary, ale jest coś jeszcze.

Poduszka w sercu daje nam możliwość odpocznienia w Panu. Kiedy dotykają nas nawet największe huragany, my możemy spokojnie się ułożyć i zasnąć, bo Pan sprawia, że bezpiecznie mieszkamy w naszym wnętrzu, które stało się Świątynią Ducha Świętego. Ten pokój panujący w naszym sercu, jest od Pana i nie jest go w stanie nic zburzyć, to namiastka nieba w nas, to Królestwo Boże, które przez nas manifestuje się. Możemy wtulić się w tę poduszkę i spokojnie przeczekać huragan, jak to robili apostołowie prześladowani i zabijani oraz rzesze ludzi przed nami.

Następnie widzimy, że ten kamień stał się filarem a potem domem Bożym, to kolejne etapy naszego wzrostu w Panu. Chrystus w nas nadzieja wiecznej chwały, Ten, który żyje w nas Gal, 2,20, którego życie manifestuje się bardziej niż nasze upadłe cielesne, w końcu staje się domem Bożym, który promieniuje chwałą i światłością. Stajemy się Świątynią Boga żywego. Nie dzięki własnym wysiłkom, ale dzięki działającej w nas łaski Bożej, dzięki Chrystusowi, który dokonuje naszej przemiany. My jedynie możemy coś popsuć, ale On buduje ten dom.

Stajemy się w ten sposób materiałem na budowlę jeszcze większą, stajemy się jak to Piotr mówi  kamieniami żywymi, które idealnie pasują do budowli Bożej, którą jest Kościół część Królestwa Bożego. Powołani z ciemności do światłości, po to aby rozgłaszać Bożą chwałę. 1 Ptr 2,9-10

Jakub, stał się ważnym człowiekiem, pomimo tego, że ani on, ani jego przodkowie nie byli ludźmi bez skazy, Bóg pokazuje że taki jakim jesteś możesz do Niego przyjść. Jakub staje się Izraelem, Bóg zmienia jego imię i od jego synów powstał ród, a on sam doznaje pod koniec swojego życia niesamowitego błogosławieństwa. Poprzez mądrość i namaszczenie, które na nim było, jego jeden z synów został drugim człowiekiem na świecie, administratorem w Egipcie, a faraon postać nr 1 ówczesnego świata przyjmował błogosławieństwo od Jakuba I Mojż. 47,6-12, tak więc praktycznie Jakub w Józefie zarządzał ówczesnym światem.

Jakaż wspaniała historia, jakaż ekscytująca podróż Jakuba przez życie. Zachęcam do analizy życia Jakuba,  zobaczymy tam siebie, współczesnych kombinatorów, którzy bardziej ufają sobie, instytucjom, pieniądzom, karierze itp. niż Bogu. Pomyślmy, patrząc na życie Jakuba,  może lepiej jednak poddać się Panu, żeby w nas budował Swój dom? Może musimy się wyciszyć aby słyszeć Pana? Może musimy położyć sobie kamień pod głowę, aby mieć Boże sny?

Wasz w Panu Kazik J.

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code