Jezusowy coaching

 Rozważanie na V Niedzielę Zwykłą, rok C

Dzisiejsze czytania

Jezus przychodzi do rybaków, którzy wrócili właśnie z nieudanego połowu i płuczą sieci, aby przygotować je na kolejną wyprawę. Przybywa do ludzi zapracowanych, zmęczonych, wykonujących rutynowo zawodowe czynności – do ludzi wytrwałych i gorliwych, zapewne znających dobrze swój fach, ale oczekujących raczej następnej porażki, niż jakiejkolwiek zmiany na lepsze.

Podobnie dziś Jezus chce być z każdym z nas podczas pracy, gdy wykonujemy codzienne żmudne zadania, usiłujemy przezwyciężyć trudności, zmagamy się z własnymi słabościami i z zewnętrznymi przeszkodami. Łatwiej nam jednak zwykle odczuwać Jego obecność w czasie i w miejscach specjalnie do tego przeznaczonych: w kościele, w trakcie różnych religijnych obrzędów, na modlitwie. Wyciszamy się podczas rekolekcji, lubimy słuchać mądrych kazań albo czytać religijne książki, ale ewangeliczne nauki wydają nam się takie nieżyciowe…

Zestresowani wyścigiem szczurów albo wiązaniem końca z końcem w domowym gospodarstwie, sfrustrowani brakiem spektakularnych sukcesów albo niedostępnością kolejnych szczebli kariery, znerwicowani, zabiegani, cierpiący na syndrom wypalenia lub ciągłego przemęczenia mijamy się coraz bardziej z celami, które postawiliśmy sobie w życiu. Właśnie wtedy najbardziej potrzebujemy wsparcia, które pozwoli rozwinąć nasze możliwości, a może nawet odkryć taki osobisty potencjał, o jaki nigdy byśmy sami siebie nie podejrzewali.

Zanim zdecydujemy się zainwestować w jakiś coaching, trening lub terapię, przyjrzyjmy się kolejnym etapom Jezusowego oddziaływania, które pomogło rybakom osiągnąć zawodowy cel, graniczący niemal z cudem i co więcej, pozwoliło im odnaleźć życiowe powołanie:

 

  • Zdobycie zaufania. Zanim Jezus wydał polecenie, aby Szymon ponownie wyruszył na połów, uzdrowił jego teściową. Pokazał swoją moc i dobroć. Poza tym zyskał już sobie sławę i szły za Nim tłumy, aby słuchać słowa Bożego. Nie był rybakiem, ale rybak Szymon liczył się z Jego opinią i zaufał Mu nawet w dziedzinie, w której sam miał na pewno spore umiejętności i doświadczenie.
  • Przełamanie poczucia beznadziejności. Jezus wsiadł do łodzi Szymona, aby nauczać, aby głosić Dobrą Nowinę. Łódź, która wcześniej była jednym z wielu sprzętów, przeklinanym może przez rybaka, że nie przynosi spodziewanych zysków, stała się teraz miejscem, z którego popłynęła nadzieja. Niekiedy potrzeba takich prostych symboli, zmienienia w czyjejś wyobraźni negatywnych skojarzeń na pozytywne, aby w tunelu zapaliło się światełko. 
  • Otwarcie szerszej perspektywy. Jezus poleca Szymonowi: „Wypłyń na głębię!” Znaczy to także: rusz się z miejsca, w którym tkwisz i popatrz z innego punktu widzenia. Samo przemieszczenie uwagi i zobaczenie problemu w innym świetle może otworzyć drogę do skutecznych działań. 
  • Proaktywność. Następne polecenie Jezusa: „Zarzućcie sieci na połów!” Cóż z tego, że nie udało się raz, drugi i trzeci, że cała noc została zmarnowana? Nie wolno wycofywać się z gry, pielęgnować wiary w swoją pechowość, pogrążać się w wyuczonej bezradności. Samo czekanie na cud nie przydaje się również na nic. Jezus pokazuje, że trudnościom trzeba wychodzić naprzeciw, wykonując konkretne zadanie.
  • Transgresja. Szymona ogranicza jego wcześniejsze doświadczenie – cała noc bezskutecznej pracy. Autorytet Jezusa pozwala jednak przełamać opór. Transgresja, czyli przekraczanie własnych granic to podstawa wszelkich twórczych i nowatorskich poczynań, warunek wewnętrznego dojrzewania i doskonalenia się.
  • Opanowanie lęku przed sukcesem. Powodzenie przychodzi i jest tak wielkie, że można się nim nawet podzielić z innymi. Przysłowie mówi wprawdzie, że od przybytku głowa nie boli, lecz życie pokazuje coś zupełnie przeciwnego. Przerażenie Szymona dowodzi najlepiej, jak trudno pogodzić się z pozytywnymi zmianami, dotyczącymi nie tylko zewnętrznych spraw, ale także obrazu samego siebie. Wiele osób nie zrealizuje nigdy swoich zamierzeń lub autodestrukcyjnie zniszczy własne dokonania, bo przestraszą się takich zmian. Lecz Jezus czuwa i uspokaja: „Nie bój się”.
  • Zarys nowych możliwości. Nawet dla wytrawnych życiowych szczęściarzy nie jest to wcale przyjemny moment, gdy cel został osiągnięty, dzieło zakończone, a pierwsze radosne emocje szybko wygasły. Powstaje wówczas pustka, która przeraża, dopóki nie wypełnią jej nowe plany. Jezus pomaga tutaj Szymonowi, pokazując mu przyszłe zadania: „Odtąd ludzi będziesz łowił”.
  • Przekazanie misji. Najwspanialsze osiągnięcie traci szybko blask, jeżeli nie zostanie wpisane w pewien kontekst i nie zyska przez to ogólniejszego sensu. Szymon i jego towarzysze odkryli dzięki udanemu połowowi swoje powołanie. Zrozumieli, że z podobną skutecznością mogą łowić ludzkie serca i przekazywać dalej naukę Mistrza. Ich życie w blasku Ewangelii zyskało dla nich samych większą wartość. 

 

Poczujmy się jak izraelscy rybacy, którzy w chwili bezradności posłuchali Jezusowej rady. Jezus nie naprawi za nas samochodu ani nie przewędruje urzędowych korytarzy. Nie załatwi mnóstwa spraw, które wydają się nam przerażająco trudne lub nieprzyjemne. Jeżeli jednak potraktujemy Jego naukę poważnie, to może On okazać się znakomitym trenerem, który tak pokieruje naszym rozwojem, że nasze kłopoty dziwnie skarleją, a nasze czyny zaczną przynosić coraz więcej wartościowych owoców.  

Warto poeksperymentować z tak znakomitym coachingiem!

Rozważania niedzielne

 

coaching.jpg

 

20 Comments

  1. kudron

    Ułowić nadzieję

    Małgosiu

    Podoba mi się Jezus stosujący metody trenera, który uczy osiągać sukces. Proszę, beznadziejny, nudny, rutynowy połów zamienia się w misję, dającą szanse sukcesu. Zostawimy te same metody ale zmieniamy target. Nie konsumenci ryb ale rzesze dusz poszukujących sensu istnienia. Zamiast twardego marketingu, idea.

    Obawy ludzkie, które wyliczyłaś takie jak lęk przed sukcesem, poczucie beznadziejności oraz brak perspektywicznego myślenia są obciążeniem wciągającym człowieka w toń. Myślę, że zna je każdy.

    Dziękuję za rozważanie

    Maria

     

     
    Odpowiedz
  2. zibik

    Wyjątkowa niestosowność !!!

    Proszę zwrócić uwagę na wyjątkową niestosowność użytego terminu w odniesieniu, do Syna Człowieczego – Jezusa Chrystusa.

    Coaching jest m.in. tylko płatną usługą trenera, nauczyciela, a nie doskonałym, wielkodusznym, wspaniałomyślnym, bezinteresownym etc. oddziaływaniem Mistrza – Nauczyciela przesyconym Jego miłością  wobec rozumnej i wolnej istoty ludzkiej – swojego stworzenia, dziecka, ucznia.

    W relacji człowieka, do Pana Boga, podobnie w coachingu istotnym elementem jest odpowiednie zaufanie ucznia, do Pana Boga, bądź nauczyciela, trenera.

    Czy uczeń zawsze ma odpowiednie tj. bezgraniczne, bezwarunkowe  zaufanie, do Pan Boga, a tym bardziej nauczyciela, trenera, który żąda (wymaga) nie tylko należnej zapłaty ?……

    Szczęść Boże !

     
    Odpowiedz
  3. Malgorzata

    Nie lubię hipokryzji

    Szanowny Panie!

    Rozumiem Pańskie przywiązanie do pewnych językowych przyzwyczajeń. W takich sytuacjach przydaje się więcej elastyczności – nie co do poglądów, ale co do narzędzi, jakich używa się do ich wyrażania.

    ***

    Natomiast co do istoty Pańskiego komentarza, to nie zgodzę się z Panem, że coaching jest zawsze płatną usługą. Owszem, jest usługą, ale wszelkie usługi mogą być odpłatne lub nieodpłatne.

    Ja na przykład uważam – tak już jestem paskudnie wychowana przez konsumpcyjne społeczeństwo – że za dobrą radę należał się Jezusowi od rybaków przynajmniej dobrze przyrządzony duży kawałek ryby. W niczym nie umniejszałoby to wielkoduszności, wspaniałomyślności czy bezinteresowności Jezusowego czynu. Byłby to natomiast wyraz elementarnej ludzkiej przyzwoitości rybaków.

    Jeżeli wielkoduszność, darmowość i bezinteresowność ma oznaczać, że można swobodnie i bez ograniczeń "sępić", nie poczuwając się do okazywania wdzięczności, która jest też pewną formą zapłaty – to ja jestem przeciwko takiej hipokryzji!!! Zdecydowanie wolę zakładać, że obowiązuje prosta zasada wzajemności: "Daję, abyś dawał" i że obdarowujący – nawet jeżeli jest doskonale bezinteresownym Bogiem – oczekuje ode mnie przestrzegania tej zasady.

    ***

    Co do kwestii zaufania, to odsyłam do fragmentu, w którym zwracam uwagę, że Jezus zdobywał zaufanie. To ważne, że zaufanie – nawet do Boga – nie powstaje automatycznie i nie można go wymagać jak posłuszeństwa czy zachowania dobrych manier. Zaufanie jest rodzajem łaski.  

    Pozdrawiam

    M. F. 

     

     
    Odpowiedz
  4. zibik

    Stosowność używania słów !

    Stosowność używania słów tj. ich łączenia, zestawiania, kojarzenia etc.nie jest moim wymysłem, ani sprawą błachą, bez znaczenia. Szczególnie w rozważaniach ewangelicznych, czy debacie publicznej lub w komunikacji osobowej.

    Opatrzne rozumienie, czy mylenie pojęć nie jest wyrazem wychowania, a ludzką przyzwoitość, (uczciwość) i wdzięczność , także poczęstunek rybą nie należy utożsamiać z należną, badź wymaganą zapłatą, a tym bardziej z łapówką tzw. dowodami wdzięczności.

    Natomiast nie będę komentował – czym jest świadome przeinaczanie sensu cudzych wpisów?…..

    Proszę zauważyć, że nie używałem słowa "zawsze", a zwroty "m.in.", "’tylko", "należnej zapłaty" nie sugerują, ani nie oznaczają , że "coaching jest zawsze płatną usługą".

    To jest znamienne, kiedy osoby obwieszczają innym, że coś rozumieją, a nie zawsze dokładnie wiedzą, w czym rzecz?……

    Pozdrawiam

    Z.R.Kamiński

     
    Odpowiedz
  5. jorlanda

    Ciekawe zestawienie

    To się nazywa nowoczesna ewangelizacja. Zawsze mnie zastaniawiało jak określić to co robił Jezus w jakiś taki nowomodny sposób, żeby to przekazać młodym ludziom. I proszę – couching jest chyba dobrym terminem. Heh prześlę link do tego tekstu moim znajomym zajmującym się tym zawodowo. Ciekawe co powiedzą na takie pojmowanie treningu osobistego.

    Podoba mi się ta gra słów, bo uświadomiła mi po raz kolejny, że Jezus jest Mistrzem prze duże M wszelkich technik pracy nad sobą. Jezus jako trener – no to mi nigdy do głowy nie przyszło. Dzięki za inspirację do medytacji nad moją obecną sytuacją 😉

    Pozdrowienia JŁ

     
    Odpowiedz
  6. zibik

    Moja propozycja !

    Pani Jolu !

    Zanim zdecyduje się Pani skontaktować ze znajomymi zajmującymi się zawodowo coachingiem, proponuję zorientować się nieco lepiej :

    Co to jest coaching?……

    Ponadto : Kto edukuje i wychowuje, a raczej trenuje, przyspasabia do zawodu adeptów coachingu?……….

    Kto, bądź jakie gremia akredytują światowe programy caachingowe?…..

    Kim naprawdę są osoby zajmujące się zawodowo coachingiem?……..

    Wg. mnie relacja Mistrza, Nauczyciela Jezusa z nami – istotami ludzkimi jest diametralnie inna, niż coacha (trenera, nauczyciela), z klientem, który w czasie procesu coachingu może dojść do wniosku, że dla osiągnięcia swoich celów będzie potrzebował skorzystać, także z usług innych, niż coachingowe.

    Ps. Odpowiedzi na w/w i inne pytania znajdzie Pani w necie, wystarczy kilka razy kliknąć.

    Pozdrawiam Panią serdecznie.

     
    Odpowiedz
  7. kudron

    Misja rybaka

    Szanowny Panie

    Rozumiem Pana nieufność wobec ustawiania postaci Chrystusa w kontekście współczesnych metod treningowych dotyczących kształtowania osobowości. W Polsce kojarzą się one z biznesem, zarządzaniem zasobami ludzkimi, działaniami kadrowców. I rzeczywiście zaspokajały zapotrzebowanie tej sfery działalności ludzkiej. Ponadto są to dziedziny nie zakorzenione w naszej kulturze

    Obecnie coaching stosuje się np jako pomoc przy realizacji projektów unijnych, które mogą np być przydatne TEZEUSZOWI. Ze sfery biznseu ta metoda stała się formą pracy psychologów, pedagogów itd. To naturalne, ponieważ wiedza o psychice człowieka jest bazą tej metody.

    Podstawowym pytaniem jest; jak stosować coaching bez naruszenia ukształtowanych już w człowieku duchowych wartości. Wygląda na to, że Jezus wyzwolił w rybakach chęć pracy w duchowej sferze, nie naruszając cennej dla nich misji rybaka.

    Z poważaniem

    Maria

     

     

     

     

     
    Odpowiedz
  8. Kazimierz

    Trening – trener

    Coaching może być indywidualny, lub grupowy ale zawsze ma na celu zachęcanie i inspirowanie do zmian i rozwoju. W tym roku stosowac będziemy techniki coachin-gu w pracy z naszymi kursantami objętymi oddziaływaniami programu aktywizacji społecznej.

    Być może, że czasami taka forma traningu jest źle wykorzystywana, ale w pracy z ludżmi z niepełnosprawnością np. społeczną, jest nieodzowny. Pewnego rodzaju kontrola rozwoju, wypełniania podstawowych zadań rozwojowych czy np. trzeźwości, zaradności, czy pracowitosci powoduje, że dany osobnik może zaprzyjaźnić się z coachem, to może przynieść bardzo dobry skutek.

    Mamy wiele nadziei związanych z tym działaniem, chociaz ośrodki zlecające nam szkolenia są nieco ostrozne.

    Dziękuję ci Małgorzato, że zastosowałaś współczesną terminologię do tak bliskich memu sercu działań Chrystusa, który przecież – "wczoraj, dziś i na wieki ten sam"!!!

    Kazik

     
    Odpowiedz
  9. Halina

    Coaching chrześcijański nie jest niczym nowym

    Trenerzy chrześcijańscy podporządkowują proces coachingu ( i własne życie) prowadzeniu Chrystusa. Trener chrześcijański stara się jasno wyrażać swoje wartości i dbać o wewnętrzną spójność, decyzje zgodne z przekonaniami. Utrzymując Chrystusa w centrum swej działalności, trenerzy czerpią z duchowych zasobów, darów i umiejętności, aby udzielać wskazówek ludziom, którzy ich potrzebują i proszą o nie. W swej istocie, coaching chrześcijański jest praktyką kierowania osobą lub grupą ludzi w podróży do miejsca, w którym Bóg pragnie, aby się ona znalazła. Trenerzy zachęcają przede wszystkim do odkrycia Bożej wizji  dla ich życia oraz z rezygnacji z wszelkiej nadmiernej pogoni za własnymi pragnieniami. Coaching nie wywodzi się bezpośrednio z Pisma Świętego, ale można znaleźć tam przykłady, które przypominają współcześnie rozumiany coaching. Wystarczy przyjrzeć się służbie Jezusa, aby dostrzec przejawy coachingu, szczególnie w relacji z uczniami.

    Metody nauczania Jezusa były bardzo podobne do tych, z których korzysta się w procesie coachingu. W Ew. Łukasza ( 9, 1-6; 10, 1-20) uczniowie otrzymali wizję lub cel, strategię osiągnięcia tego celu, praktyczne wskazówki, świadomość przeszkód, z jakimi mogą się zetknąć, doświadczenie w praktykowaniu tego, czego uczył ich Największy Trener oraz następującą potem informację zwrotną. W ST-takim przykładem może być coaching, jaki Jetro zastosował wobec Mojżesza, który wydawał się przytłoczony pracą i zagrożony całkowitym wyczerpaniem. Coaching jest dobrym narzędziem w rękach opiekunów, którzy  nie tylko wykształceniem , ale i swoim życiem mogą zaświadczyć ,o  faktycznym przygotowaniu do tego rodzaju pracy. Coaching nie jest przeznaczony dla tych, którzy potrzebują terapii, ponieważ w coachingu kluczowe znaczenie ma wzrost i rozwój. Mniejszą wagę przywiązuje się   do przezwyciężania słabości, a większą do rozwijania umiejętności i silnych stron. Poradnictwo skupia się na problemach i często odwołuje do przeszłości, coaching zaś skupia się na możliwościach i zwraca uwagę na to, gdzie ludzie pragną znaleźć się w przyszłości. Pomaga przejść z miejsca w którym obecnie się znajdują, do miejsca, w którym Bóg chce, aby się oni znaleźli.

     
    Odpowiedz
  10. zibik

    Przekora, fascynacja, ferowanie i wyręczanie !

    Sz.Pani !

    To nie jest kwestia mojej ufności, lecz przede wszystkim stosowności  lansowania w rozważaniach o Jezusie, czy tekstach ewangelicznych nowinkarstwa, także używania terminów nie całkiem jednoznacznych, oraz słów obcojęzycznych, zamiast powszechnie zrozumiałych i stosowanych.

    Wg. mnie jest znamienna Państwa przekora i swoista fascynacja coachingiem, oraz ferowanie w portalu "Tezeusza" coachingu, także usilna próba wyręczania czytelników w rzetelnym i kompleksowym poznaniu istotnych spraw dot. coachingu.

    Zamiast Pani pytania proponuję trochę więcej namysłu inne pytanie :

    Czy katolicy i chrześcijanie, a szczególnie osoby wątpiące, małej wiary, zagubione życiowo – potrzebujące wsparcia i pomocy Ducha Świętego mogą obdarzać wymaganym zaufaniem coacha i korzystać odpłatnie i bezkarnie z jego usług?….

    Z poważaniem Z.R.Kamiński

     
    Odpowiedz
  11. zofia

     piszesz Małgorzato:

     

    piszesz Małgorzato:
     
    Zanim zdecydujemy się zainwestować w jakiś coaching, trening lub terapię, przyjrzyjmy się kolejnym etapom Jezusowego oddziaływania, które pomogło rybakom osiągnąć zawodowy cel, graniczący niemal z cudem i co więcej, pozwoliło im odnaleźć życiowe powołanie.
     
    warto przyjrzeć się współczesnym strategiom przez pryzmat tego, co powiedziane nam zostało w Ewangelii…  wydarzenie do którego nawiązujesz, wyznaczone zostało słowami
    Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci – Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny – Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił.
     
    Ale są i inne przyjścia – gdy Pan przychodzi jako nieznajomy, niezorientowany w sytuacji współwędrowiec… „znany” a przecież nierozpoznany; idzie, słucha a potem reinterpretuje wszystkie wydarzenia i odnosi je do aktualnej sytuacji uciekinierów z Jerozolimy. Nic się nie zmieni w zewnętrznej sytuacji uczniów a przecież zmieni się wszystko… to jak umieć przeprowadzić ze śmierci do zmartwychwstania.
    Ty jesteś chyba jedynym (…) który nie wie, co się tam w tych dniach stało – O nierozumni (…) zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego – wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu.
     
    Różnie opisać można drogę uczniów do Emaus (warsztaty w drodze?), scenę połów ryb czy inne sytuacje ewangeliczne. Każdy kto odniesie słowa Ewangelii do siebie, do swojej sytuacji, zdobędzie się na odwagę reinterpretacji, wspartej łaską Ducha – nie będzie miał raczej wątpliwości, że tu jest Ktoś więcej niż coach, trener, psycholog, pedagog..  Ktoś, kto jak piszesz, może sprawić, że problemy (jednak!) skarleją i kto nada nowy sens; zanim zainwestujesz w nowinki zobacz jak działał Jezus i jakie osiągał rezultaty – tak widzę „pierwotne” przesłanie Twojego tekstu za który serdecznie dziękuje!
     
     
     
    Odpowiedz
  12. Halina

    Jak się już pisze o tych “nowinkach.”.

    dobrze jest wiedzieć czym one są, a czym być nie mogą, i nie są.  Zawsze należy podawać rzetelną wiedzę.  Coaching jest bardzo pomocny dla chrześcijan, którzy pragną z niego korzystać. Nie można zapominać, że żyjemy w czasach  diametralnie różnych od tych, w jakich żyli uczniowie Jezusa. Jak pokazać prawdę szukającemu Boga człowiekowi? Chrześcijański coaching może być , i często bywa odpowiedzią na pytanie, jak pomóc współczesnemu człowiekowi w dobie wielu różnych presji i takich zjawisk  współczesności jak: globalizacja, terroryzm, rozwój technologii i odkrycia z neuropsychologii. Chrześcijanie nie są ignorantami wobec tego, co się dzieje wokół nas. Ludzie potrzebują siebie nawzajem, To fakt, że są jeszcze Kościoły i ludzie, które nie posiadają wyraźnej wizji, celu, jaki pragną osiągnąć lub misji, jaką powierzył im Bóg? Robią wciąż to samo, co robili od wielu lat, nie rozumiejąc kultury, w jakiej żyją współcześni ludzie, których próbują pozyskać dla Boga, ani nie oczekują nawet, że coś może się zmienić. Wielu ludzi żyje w podobny sposób. Kontynuują swoje istnienie, nie mając czasu ani chęci, aby spojrzeć poza to, co się roztacza wokół nich tu i teraz. Trenerzy pomagają takim jednostkom sięgnąć myślami poza teraźniejszość, aby mogli zyskać wizję przyszłości i stworzyć nadzieję na wieczność. Jezus starał się pomóc innym dokonać zmian, które poprawiłyby ich życie-tu na ziemi i w wieczności. Wszyscy wielcy święci w Piśmie Świętym wypełniali podobną misję. Trenerzy chrześcijańscy robią to samo. Podążają z pomocą Bożą  obok osoby, która  próbuje dokonać zmian  w swoim życiu, dzięki którym jej praca, relacje rodzinne, chodzenie z Bogiem i cały świat staną się lepsze. Chwała Panu za wiele powołań wśród chrześcijan, którzy nie tylko mówią regułkami, ale i naśladują  czynami swojego Mistrza i Trenera, pomagając innym ludziom Go odnaleźć.  Niektórzy korzystają z pomocy trenerów duchowych, (ksiądz , może nim być), małżeńskich( np. pastor)- inni trenerzy- (psychologowie, pedagodzy)- pomagają lepiej zarządzać czasem lub radzić sobie ze zmianami w życiu.  Poza tym jest jeszcze coaching dla ludzi świeckich.

     
    Odpowiedz
  13. Malgorzata

    Szanowny Panie Zbigniewie!

    Szanowny Panie Zbigniewie!

    Specjalnie dla Pana

    link do strony studiów podyplomowych w zakresie coachingu, prowadzonych przez Wyższą Szkołę Europejską im. Józefa Tischnera w Krakowie.

    Warto tam zajrzeć, aby zweryfikować swoje uprzedzenia.

    Co do angielskiej nazwy "coaching", to po prostu nie dorobiliśmy się polskiej, a taka jest obecnie powszechnie używana również w Polsce. Podobnie jak Pana nie cieszy mnie zjawisko nadmiaru angielskich słów, które nie mają swoich polskich odpowiedników, ale nie zamierzam zawracać Wisły kijem, jak to piękną polszczyzną mówi lud prosty.

    Nie rozumiem zarzutu przekory. Przekora – wobec kogo i czego? Czy wobec Pańskich poglądów? 

    Fascynacja coachingiem, ferowanie czy raczej propagowanie coachingu w Tezeuszu? Owszem, Tezeusz proponuje różne metody osobistego rozwoju, ja sama także staram się o niektórych pisać, ale akurat zagadnienie coachingu pojawiło się po raz pierwszy – miło zresztą, że wywołało takie zainteresowanie.

    No i nikogo nie zamierzam w niczym wyręczać, zwłaszcza w myśleniu i samodzielnym poszukiwaniu informacji. Jeżeli czytelnik po przeczytaniu mojego tekstu zechce zainteresować się coachingiem, jeżeli w ogóle zastanowi się nad tekstem, to bardzo miło. Piszemy w Tezeuszu nie po to, by dawać gotowe recepty, ale właśnie po to, by prowokować do samodzielnego intelektualnego wysiłku. Inna rzecz, że nikogo nie możemy do niego zmusić.

    Pańskie pytanie o to, czy katolicy mogą korzystać z usług coacha, jest rzeczywiście bardzo ważne. Odpowiem krótko: Tak. Czy mogą obdarzać go zaufaniem? Tutaj obowiązują takie same zasady jak w przypadku wyboru kierownika duchowego czy psychologa terapeuty – nie każdemu można zaufać i lepiej nie zdawać się na przypadek, lecz poobserwować dokonania, zasięgnąć opinii itp.

    A czy można korzystać z usług odpłatnie? Osobiście radzę odpłatnie. Coach to po prostu zawód i jego usługi powinny być wykonywane na zasadzie akceptowanego przez obie strony jasnego kontraktu. Naruszenie tej zasady prowadzi łatwo do nadużyć.

    Czy można korzystać bezkarnie? Rozumiem, że nie chodzi Panu o kary przewidziane prawem karnym czy cywilnym, bo takich po prostu nie ma. A do kary Boskiej naprawdę nie widzę powodu.

    Pozdrawiam Pana

    M. F.

     
    Odpowiedz
  14. Malgorzata

    Zobacz, jak działał Jezus!

    Zosiu!

    Bardzo trafnie odczytałaś przesłanie mojego tekstu. Myślę, że słowa: “Zobacz, jak działał Jezus!’ powinny towarzyszyć nam w każdej życiowej sytuacji, a zwłaszcza tam, gdzie pojawiają się poważne trudności. To dotyczy nie tylko “nowinek” i nie tylko coachingu. Nie tylko trenowanych, ale trenerów, psychologów czy terapeutów.

    Pamiętam, jak podczas studiów na jednym z wykładów, chyba z psychologii religii, usłyszałam: “Biblia to najlepszy podręcznik psychologii”. Wydaje mi się, że z czasem rozumiem to coraz lepiej. Te słowa miałam na pewno w pamięci, pisząc swoje rozważanie.

    Pismo Święte nie zastąpi oczywiście fachowej wiedzy, ale może zainspirować czy dostarczyć wglądu w jakąś trudną osobistą sytuację.

    Zgoda, ktoś wsparty łaską nie będzie miał wątpliwości, że poznając Jezusa, mamy do czynienia z Kimś więcej niż coach, trener, psycholog czy pedagog. Myślę jednak, że nawet ludzie, którym nie została dana łaska wiary, mogą sporo skorzystać z biblijnego czy wprost Jezusowego kursu psychologii.

    Pozdrawiam Cię serdecznie
    M. F,

     
    Odpowiedz
  15. Malgorzata

    Nowoczesne metody w praktyce duszpasterskiej

    Halino!

    Dziękuję za interesujący komentarz.

    Dobrze, że zwróciłaś uwagę, jak bardzo działania księdza czy pastora przypominają niekiedy nowoczesne metody pracy trenerskiej. Miejmy nadzieję, że będą też wykorzystywane świadomie tak, jak już dzisiaj coraz częściej duchowni korzystają z pomocy czy konsultacji psychologów lub psychiatrów.

    Oczywiście, nie wszystkie metody powinny być przyjmowane i stosowane bezkrytycznie. Z niektórymi “nowinkami” rzeczywiście wiążą się spore zagrożenia, gdyż wydają się sprzeczne z chrześcijańskim nauczaniem albo otwierają pole do szarlatanerii.

    Myślę, że warto o tym dyskutować merytorycznie, podając rzeczowe argumenty za i przeciw. Zachęcam do takich wypowiedzi zwłaszcza osoby, które mają odpowiednią wiedzę i fachowe doświadczenie.

    Pozdrawiam Cię serdecznie
    M. F.

     
    Odpowiedz
  16. Halina

    Małgorzato, moje wypowiedzi są jak najbardziej rzeczowe

     Może nie każdy jest jednak w stanie to ocenić. Staram się wypowiadać językiem zrozumiałym dla wszystkich, to jest chyba oczywiste. Podałam czytelne argumenty przemawiające na korzyść coachingu oraz jeden przeciw. Jest to tylko ten przypadek, kiedy człowiekowi potrzebne jest wsparcie i terapia. Zastosowanie metod coachingu mogłoby pogłębić już istniejące stany  np.depresji. Ponadto nie każdy psycholog jest coachem-ja nim nie jestem, co nie oznacza, iż nie dysponuję potrzebną mi wiedzą w tym temacie. Kilkakrotnie uczestniczyłam w warsztatach na Forum Poradnictwa Chrześcijańskiego prowadzonych przez doktora psychologii klinicznej. Mogłabym opisać  różne metody pracy oraz jak wygląda praktycznie pomoc takiego trenera, duchowego opiekuna, ale nie widzę takiej potrzeby.. Mam również swoje osobiste doświadczenia z coachingiem, kiedy to przechodziłam znaczące zmiany w swoim życiu i z pewnym zniechęceniem myślałam o przyszłości. Dobry coaching pomaga ludziom ujrzeć, jakimi mogą być, przezwyciężyć szkodliwe nawyki i obawy, budować zdrowe relacje, rozwijać nowe kompetencje oraz wypracować styl życia sprzyjający dalszemu rozwojowi. 

    również pozdrawiam.

     
    Odpowiedz
  17. zibik

    Nauczanie i usługiwanie Jezusa, a coaching !

    Proszę w moich wpisach nie doszukiwać się czegokolwiek zdrożnego, a tym bardziej uprzedzeń, bądź braku koniecznej (elementarnej) wiedzy w zakresie omawianych spraw.

    Moja postawa wobec jednostronnie, a nawet intencjonalnie opisywanego zagadnienia tj. coachingu – usługi nauczania i trenowania osób świeckich  jest inna, niż Pani i kilku osób uczestniczących w dyskusji.

    To nie znaczy, że całkowicie ignorująca, czy odrzucająca rzetelną i profesjonalną pomoc świeckiego nauczyciela, trenera, lecz jedynie kwestionująca, być może nie całkiem świadomą próbę lansowania coachingu. Ponadto porównywania, czy doszukiwania się analogii w  płatnej usłudze coacha z nauczaniem i usługiwaniem Syna Człowieczego – Jezusa Chrystusa. 

    Dziękuję wszystkim starającym się wykazać, czym różni się nauczanie i usługiwanie Jezusa Chrystusa, także Jego Kościoła, od lansowanej i promowanej obecnie w świecie, także w RP, a nawet w portalu "Tezeusz"  ideii coachingu, oraz usług, poczynań coacha.

    Szcześć Boże !

     
    Odpowiedz
  18. Malgorzata

    ->Halina

    Droga Halino!
    Cenię Twoje wypowiedzi i dlatego właśnie w poprzednim skierowanym do Ciebie poście zaproponowałam dyskusję, licząc na to, że zechcesz przyłączyć się i podzielić swoją wiedzą oraz doświadczeniem. To było zaproszenie skierowane w pierwszej kolejności do Ciebie i ponawiam je raz jeszcze. Porozmawiajmy o nowoczesnych metodach rozwoju osobowości w praktyce chrześcijańskiego poradnictwa i duszpasterstwa! Może zresztą do tej dyskusji przyłączą się inni.

    W przeciwieństwie do Ciebie myślę, że warto opisać konkretne metody pracy, wskazać na ich blaski i cienie, na dobre skutki i możliwe zagrożenia. Wiem, że to szeroki temat, ale mimo wszystko bardzo Cię do tego zachęcam. To może być dla ludzi cenną inspiracją.

    Pozdrawiam serdecznie
    M. F.

     
    Odpowiedz
  19. Halina

    Małgorzato

    Piszesz  po kilku moich wpisach  , które miały na celu rozwikłanie narastającego problemu zwiazanego ze zrozumieniem użytego przez Ciebie w rozważaniach terminu coach, coaching w stosunku do Jezusa i Jego nauczania. "Warto dyskutować o tym merytorycznie, podając rzeczowe argumenty za i przecie etc". Warto Małgorzato, warto.  Nie doczekawszy się wyjaśnienia z Twojej strony, wpisałam te kilka komentarzy w takim celu, aby przybliżyć komentatorom, czytelnikom-czym właściwei w praktyce chrześcijańskiej posługi jest coaching. Z przeprowadzeniem dyskusji merytorycznej widzę poważny problem. Zazwyczaj dyskusja na tak poważne tematy jak techniki pracy terapeutycznej-plusy i minusy odbywa się na wszelkich konferencjach, dyskusjach panelowych. Nie udostępnia się technik psychologicznych czy metod pracy z pacjentem ,osobom nieprzygotowanym do ich kompetentnego odbioru. Nawet na forach psychologicznych nie prowadzi się   "wycinkowego szkolenia" dla niepsychologów. I jeszcze jedno w dyskusji merytorycznej ( zwrot bardzo nadużywany), kryterium rzetelności jest wymiana poglądów; argumetn-kontra argument. Musiałabyś zaproscić do dyskusji psychologów reprezentujących różne szkoły i stosujących różne techniki w pracy. Ze względu na specyfikę swojego zawodu mam obowiązek prezentowania nie tylko osobistego punktu widzenia, ale rzetelnego przedstawienia innych stanowisk bez niepotrzebnego ich dyskredytowania. I tu mamy chyba jasność.

     

    Na forum Tezeusza zostałam zaproszona nie jako psycholog, ale jako ewangeliczna chrześcijanka. Nie zapominałam jednak nigdy jaki zawód wykonuję i co jest podstawowa misją chrześcijańskiego psychologa. Zapewne nie rozpisywanie się o metodach mojej pracy, ale propagowanie pełnego rozwoju osoby ludzkiej, uwzględniające dążenie do zintegrowania rozwoju duchowego i psychicznego. Myślę, że z tego zadania wywiązałam się należycie, wykorzystując każdą , nadarzającą się ku temu okazję.

    Metody i techniki pracy są zależne od konkretnej diagnozy, od konkretnego problemu . Są to techniki psychoterapii integratywnej, trening interpersonalny, komunikacyjny, intrapsychiczny-wszystko w podejściu chrześcijańskim.

    Piszesz o konkretnych metodach pracy. Przede wszystkim trener ukierunowywuje wierzącego w jego duchowej pielgrzymce. lub pomaga wzrastać podczas etapów przejściowych ( śmierć kogoś bliskiego, nowa praca etc.). Kościół, przyjaciele, rodzina są dla nas ważnym źródłem zachęty, lecz doświadczony trener może pomóc danej osobie poddać ocenie swoje cele życiowe, określić nowe możliwości kariery zawodowej, zmienić styl życia, zdobyć nowe umiejętności lub uzyskać informacje, które pozwolą podejmować mądre decyzje, gdy przechodzą z jednej sytuacji życiowej do innej. Ogólnie rzecz ujmując trenerzy tworzą okoliczności sprzyjające poprawie. O czy już wcześniej pisałam. Oosbiście nie widzę zagrożeń w tego rodzaju terapii.

     

    pozdrawiam

     
    Odpowiedz
  20. zibik

    Kryteria rzetelności !

    Pani Halino !

    Pragnę Pani podziękować w sposób szczególny, za te słowa : " I jeszcze jedno w dyskusji merytorycznej ( zwrot bardzo nadużywany), kryterium rzetelności jest wymiana poglądów; argumetn-kontra argument."

    Natomiast mam dylemat w kwesti precyzowania i ustalania owych kryteriów rzetelności w praktyce usług coachingowych – jak z pozycji petenta – osoby będącej w potrzebie, a tym bardziej klienta rozróżnić :

    – które metody są bezpieczne i dobroczynne – pozytywne, a które mogą być wątpliwe, podejrzane – negatywne?………., oraz  – któremu człowiekowi – coachowi można bezgranicznie, całkowicie i bezpiecznie zaufać, a kóremu nie zawsze, czy nie koniecznie?………………. 

    Pozdrawiam Panią serdecznie !

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code