Jak TW “Anteusz” niszczył jezuickie powołania

Opowiem historię, która wydarzyła się 12 lat temu. Byłem wówczas kandydatem do zakonu jezuickiego. Aby pomóc mi w skończeniu jako ekstern szkoły średniej i zrobieniu matury prowincjał zaproponował mi zamieszkanie na rok w bursie w Krakowie prowadzonej przez jezuitów. Ucieszyłem się bardzo z propozycji i z zapałem podjąłem obowiązki wychowawcy w bursie, szczęścliwy też, że miałem okazję współpracować z jezuitami we wspólnym dziele. Szefem bursy był świątobliwy staruszek, wielki moralny autorytet i wybitny jezuita. Po paru miesiącach pobytu w bursie zorientowałem się, że panuje tam dyktatura, a wychowawcy i wychowankowie ? studenci i uczniowie szkół średnich ? nie mają nic do powiedzenia. Wspólnie z kilkoma bystrymi wychowawcami i wychowankami wymyśleliśmy, że trzeba powołać samorząd bursy i przedsięwziąć niezbędne reformy. Przedstawiłem ten projekt o. Prezesowi. Ucieszył się i poprosił mnie, bym przedstawił nasze postulaty na piśmie. W reformatorskim zapale sporządziłem kilkustronnicowy memoriał, który podpisało 7 wybitnych młodych ludzi, w tym siostrzeniec o. Prezesa. (Jednym z nich był obecny dyrektor Centrum Jana Pawłą II w Warszawie, dr Piotr Dardziński.)Kilka dni potem w kaplicy po codziennej mszy świętej o. Prezes powiedział: ?Andrzeju, dobrze, że jesteśmy tu sami z Panem Jezusem. Myślę, że nie masz powołania na jezuitę. Pozwolimy Ci jednak zostać w bursie, byś mógł ukończyć szkołę?.

Mój świat zawalił się. Od roku marzyłem o zostaniu jezuitą, miałem moralną pewność swego powołania. Z jezuitami miałem kontakt od prawie roku i zarówno prowincjał, powołaniowiec i inni twierdzili, że jestem dobrym kandydatem. A tutaj mój jezuicki przełożony, wielki autorytet mówi: ?Nie masz powołania na jezuitę? i powiedział to tak, jakby wyrażał oficjalne stanowisko zakonu jezuitów. Za kilka dni o. Prezes wezwał mnie do siebie i powiedział: ?Andrzeju, coś jednak śmierdzi tutaj. Masz wyprowadzić się z bursy w ciągu kilku dni?. Zadzwoniłem do ówczesnego o. Prowincjała, który wielokrotnie zapewniał mnie o swej przychylności, by zainterweniował wobec tej oczywistej niesprawiedliwości czy zaproponował jakąs alternatywę, a przede wszystkim powiedział, czy stwierdzenie o. Prezesa, iż nie mam powołania jest oficjalnym stanowiskiem zakonu jezuitów. W odpowiedzi usłyszałem jedynie: ?Andrzeju, idź do pracy?. Powtórzył to kilka razy. W ciemną listopadową noc w święto Chrystusa Króla znalazłem się z plecakiem i 100 zlp na krakowskiej ulicy, bez pracy, bez domu, w środku egzaminacyjnej sesji, uznany za niegodnego bycia jezuitą.

Znalazłem skromną suterenę i dzięki pomocy rodziny i przyjaciół udało mi się przeżyć i ukończyć bardzo dobrze eksternistycznie liceum ogólnokształcące i zdać maturę. Bez kontaktu z jezuitami dzięki łasce Bożej utrzymałem w sobie moralną pewność swego jezuickiego powołania i przebaczyłem z głębi serca niesprawiedliwość jaka mnie spotkała ze strony moich przyszłych współbraci, którym tak bardzo zaufałem. W kolejnym roku zakon nie przyjął mnie podając oficjalną przyczynę stan mego zdrowia: odkryto u mnie wysokie nadciśnienie tętnicze. Przyjęto mnie po 2 latach i odtąd od 10 lat jestem jezuitą.

Dlaczego opowiadam tę historię? Otóż ówczesny o. Prezes to TW Anteusz, niedawno zmarły, ?szara eminencja? prowincji krakowskiej, z jego nadania było m.in. dwóch TW prowincjałów i wspierał kilku innych. Bez poparcia TW Anteusza niewiele można było zrobić w naszej prowincji. Były duchowny TW chciał zniszczyć moje kapłańskie i zakonne powołanie już w wolnej Polsce, to był rok 1994. Ile takich powołań zniszczył podczas swej służby w SB i potem? Ilu ludziom, jezuitom zaszkodził? Jak wiele ran odniósł Kościół i wierni z powodu jego esbeckich działań, hipokryzji i zwykłej podłości? Swoim działaniem TW Anteusz przez 17 lat świadomie i czynnie wspierał SB, czyli najbardziej zbrodniczą organizację PRL, ostoję totalitarnego systemu komunistycznego, a po upadku komuny dalej działał w Kościele stosując esbeckie metody (podany przeze mnie przykład jest typowy dla metod SB).

Dlaczego TW “Anteusz” chciał mnie niedopuścić do zakonu jezuickiego i utrudnić zdobycie wykształcenia? Mógł to zrobić z kilku powodów: dla b. agenta SB każdy ruch wolnościowy na jego terenie to zamach stanu. Samorząd i większa przejrzystość w bursie utrudniłaby manipulacyjne rządy TW Anteusza. Były TW mógł się też obawiać, że ja, jako człowiek opozycji demokratycznej dzięki wieloletniemu osobistemu doświadczeniu działań SB i kontaktom politycznym, mogę trafić na trop jego agenturalnej przeszłości. Ważnym powodem próby utrącenia jezuickiego powołania była dostrzeżona przez TW Anteusza moja niepodatność na manipulację, czy to przez nagrody czy zastraszanie. Dla agenta SB Anteusza oczywistym było, że dobrym jezuitą może być tylko ktoś kto będzie wykonywał polecenia TW, choćby emerytowanego. Jezuici niepodatni na manipulację przez SB, jeśli nie udało ich się niedpuścić do zakonu lub usunąć z niego, byli przez TW tolerowani jako zło konieczne i naturalni wrogowie.

Gdyby opisane doświadczenie spadło na chłopaka młodszego czy słabszego psychicznie przypuszczam, że miałby dość jezuitów do końca życia. Ja miałem już 30 lat, za sobą doświadczenia wielu lat represji SB i poniewierki. Nigdy też wówczas nie kojarzyłem działań o. Prezesa z agenturą esbecką. Po prostu uważałem, że zachował się podle i niesprawiedliwie, i zaszokowało mnie, iż w Kościele katolickim, do którego wróciłem po wielu latach niewiary, kapłan uchodzący za świątobliwego postępuję w tak niecny sposób. Wybaczyłem mu jednak szybko i po latach prawie zapomniałem o całej sprawie, gdy go potem już jako jezuita okazjonalnie spotykałem witałem go z radosnym uśmiechem, itd.

Jednocześnie na uwagę zasługuje fakt, że ostatecznie zakon jezuitów pomimo destrukcyjnych działań byłego agenta SB, Anteusza, przyjał mnie i od 10 lat potwierdza w powołaniu zakonnym i kapłańskim, wyświęcając mnie ostatnio na diakona. Świadczy to o tym, że łaska Boża działa i ostatecznie przamaga wszelkie zło wyrządzane przez agentów w sutannach. Nie zwalania to jednak byłych agentów i tych, którzy ich chronią od moralnej odpowiedzialności za realne i głębokie zło wyrządzane przez nich współbraciom, wiernym, społeczeństwu i Kościołowi.

Osobiście jestem dziś dumny, że TW ?Anteusz? uznał mnie niegodnym mieszkania z nim pod jednym dachem i niezdatnym do zostania jezuitą. Dziś wstydziłbym się bardzo, gdybym stał się protegowanym agenta SB, zrobił zakonną karierę, czy tym bardziej został prowincjałem z jego nadania.

W ciągu 13 lat przebywania wśród jezuitów poznałem wielu dobrych i wybitnych zakonników, zarówno kapłanów jak i braci zakonnych. Doświadczyłem wiele autentycznego dobra od swych przełożonych i współbraci, a niektorzy z nich to moi wypróbowani najlepsi przyjaciele. Zawsze byłem – w dobrym tego sensie słowa – dumny z bycia jezuitą i uważałem to, za największe szczęście swego życia i wielki dar Boży. Uważałem też zakon jezuitów za niezwykle cenną cząstkę Kościoła katolickiego. W ciągu ostatnich dwóch miesiący przeszedłem przyspieszony kurs historii najnowszej swego zakonu i prowincji: rozmawiałem z dzisiątkami współbraci, poznałem setki historii, wydarzeń i interpretacji.

Uważam też, że zarówno o. Krzysztof Mądel i ja to są dobre, zdrowe i mocne jezuickie powołania: nie chcemy opuszczać zakonu i z całym oddaniem pragniemy jak dotąd służyć bliźnim i Kościołowi jako kapłani jezuici. Nie mam żadnego żalu do zakonu za to, co spotkało mnie 12 lat temu, ani za to, czego doświadczam w ostatnim czasie. Każdy z nas ma swoją jezuicką historię naznaczoną krzyżem. Chodzi mi o coś zupełnie innego: o elementarną prawdę, sprawiedliwość i odwagę odnośnie nas, jezuitów w zakresie ujawnienia i zadościuczynienia złu wyrządzonemu przez agenturę SB głęboko zakorzenioną w zakonie jezuickim i mającą wpływ i dziś na styl sprawowania władzy zakonnej.

Nie chcę się wstydzić, że należę do grona tchórzy ukrywających prawdę, uwikłanych w dziwne układy, niezdolnych do wejścia na drogę przejrzystości i autentycznego pojednania. Nie chcę się wstydzić, że jestem jezuitą. Należy się to i nam i ludziom, do których zostaliśmy posłani przez naszego Pana i Założyciela Jezusa Chrystusa.

 

31 Comments

  1. Anonim

    najgorsze jest to , że tak

    najgorsze jest to , że tak trudno jest ten wrzód na ciele Kościoła ( i narodu ) naciąć , wyczyścić i w ten sposób pozwolić mu się zagoić. Jezus mówił , że (nie cytuję dosłownie) to , o czym się dzisiaj szepcze będzie wykrzykiwane z dachów. Ale część Polaków wolała zaufać Kiszczakowi a nie Jezusowi 🙂 No a teraz jak się okazało , że czerwoni ich oszukali – próbują ukręcić łeb sprawie lub choćby ją odsunąć na jakiś czas. TO się nie uda. Szkoda tylko , że nawet księża woleli zaufać słowu Ubekistanu a nie Słowu Bożemu…Drodzy kapusie – największą karą jest WSTYD. I nie ujdziecie jej.

     
    Odpowiedz
  2. Anonim

    Z wielkim smutkiem czytam

    Z wielkim smutkiem czytam slowa ks. Miszka. To przykre wydarzenie musialo byc olbrzymim wstrzasem dla mlodego czlowieka, który pragnal poswiecic sie sluzbie Bogu, jako uczen Chrystusa w zakonie jezuitów. Na samym pocatku spotyka go jednak porazajaca niesprawiedliwosc. Dzisiaj ks. Mniszk jest juz wyswiecony na diakona w zakonie jezuitów. Sadzac z prostych obliczen powinien miec ponad 40 lat. Jest wiec dojrzalym i pelnym rozeznania nt. swojego powolania mezczyzna. Ale jednak gosci w moim sercu jakis niepokój. Mam przeczycie, ze to co pisze ks. Miszk nie jest nasladowaniem Chrystusa. Pelen ludzkiego zrozumienia dla przykrego doswiadczenia, które wówczas w 1994 roku, ks. Miszk przezyl odnosze wrazenie, ze bycie uczniem Chrystusa oznacza jednak calkowicie cos innego. To jednak nie duch Ewangelii przemawia przez slowa diakona Andrzeja, ale slowa czlowieka, który przezyl niesprawiedliwosc z rak brata i ma teraz pelne prawo do dzielnie sie z innymi swoim bólem i zalem. Ja bynajmniej tego prawa mu nie odbieram.

     
    Odpowiedz
  3. Anonim

    Dla Akagi,

    jedynym

    Dla Akagi,

    jedynym uprawnionym do nacinania i czyszczenia wrzodu na ciele Kosciola jest jego Pan, Jezus Chrystus. I jeszcze jedno: Kosciol to nie to samo, co naród. Jak ostatnio powiedzial papiez Benedykt: Kosciól to przede wszystkim wspólnota grzeszników, których uswieca Chrystus. Nie potrzeba tez stawiac na jednej linii Kiszczaka i Jezusa, bo Jezus to milosierny Bóg, który przyszedl leczyc i zbawiac, a nie potepiac i sadzic. On przyszedl leczyc takze ojca TW “Anteusza”, diakona Andrzeja, Ciebie i mnie. Jezus po prostu nie jest przywódca politycznym czy narodowym, nie jest tez twórca zadnej ideologii. Jest Zbawicielem kazdego, w tym kazdego czlonka Kosciola niezaleznie od tego czy kiedys sluzyl w SB, czy obecnie sluzy nowej elicie politycznej.

     
    Odpowiedz
  4. Anonim

    Slowa madre dotyczace

    Slowa madre dotyczace lustracji w Kosciele przyniesione z innego chrzescijanskiego portalu:

    1. Dotyczacy pokuty kaplanów wspólpracujacych z SB:

    Logiczne byłoby, aby ci kapłani dobrowolnie wyznawali swoje winy i aby rozgrzeszenie następowalo po odpowiedniej pokucie. Osoba swiadomie donoszaca – a nie każdy figurujący w “aktach” IPN – moze byc uznana jako współpracownik SB. jest to grzech obciążony dodatkowo uporczywośćią trwania w grzechu, czyli zatwardziałością i premedytacją. Pokuta powinna być surowa.

    Ale czemu ja jestem przeciwko lustracji duchownych?

    2. Albowiem ta akcja ma obniżyć próg wrażliwości społecznej na niszczenie ludzi na podstawie teczek dowolnie fałszowanych przez władzę polityczną sprawującą nadzór nad IPN… Skoro prosty ksiądz spotyka się w sprawie inncyh duchownych-bylych TW z prezydentem, a zwierzchnikowi tego ksiedza wygraża publicznie brat bliźniak będący premierem – to widać wyraźnie, o co tu chodzi.

    Pomija się przy tym okoliczność, że nie może podlegać ocenie wstecznej współpraca z siłami prawa i porządku działające legalnie w państwie, stanowiącym podstawę prawną obecnego państwa, które przejęło wszystkie zobowiązania prawne i finansowe PRL na arenie krajowej i międzynarodowej. To jest to samo państwo – a że zmienił się utrój? Cóż…

    Lex retro non agit.

    Chore to jest, cała ta lustracja, prowadzona tylko chyba po to, aby ciemne z nienawiści umysły byłych konspiratorów, jak Macierewicz, wreszczie po latach dowiedziały się, kto też na nich donosił. Po co im ta niechrześcijańska wiedza, sprzeczna z nauką o wybaczaniu? Chcą siedzieć po prawicy?

     
    Odpowiedz
  5. Andrzej

    Panie Julianie,

    nie wiem,

    Panie Julianie,

    nie wiem, jak Pan czytał ten tekst, ale chyba niezbyt uważnie. Między mną a TW Anteuszem sprawa została rozstrzygnięta 12 lat temu dzięki łasce Bożego przebaczenia, którą wówczas od Pana otrzymałem i intencji sprawcy ofiarowałem. Moja nowa wiedza, że ówczesny o. Prezes był TW Anteuszem nie zmienia istoty ówczesnego aktu przebaczenia i powierzania sprawy miłosierdziu Bożemu.

    Sensem przedstawianego przeze mnie problemu nie ma zatem dzielenie się swym bólem – jak Pan raczy sądzić – którego nawet nie odczuwam, ale podanie wiarygodnego przykładu, by ukazać od środka mechanizm działania agentury SB wewnątrz zakonu, równiez w wolnej Polsce. Chodzi obecnie o publiczne ujawnienie etycznego zła związanego z obecnością rozległej agentury SB w zakonie jezuickim oraz uświadomienie sobie jak te działania naznaczyły jezuicki styl postępowania również w wolnej Polsce. Refleksja, nawrócenie i pojednnie jezuitów w związku z wcześniejszą działalnością agenturalną prominentnych członków zakonu, jest istotną i konieczną częścią procesu zadościuczynienia publicznego za grzechy zakonu. Procedury podjęcia tego wezwania zostały szczegółowo opisane przez “Memoriał Episkopatu Polski nt. współpracy duchownych z komunistycznymi służbami bezpieczeństwa” (Jasna Góra, 26.08.2006) Osobisty akt przebaczenia jest jedynie jednym z elementów, tu chodzi również o publiczne ujawnienie grzechu agentury – bo ma on charakter publiczny – przeprosiny za czyny żyjącego czy zmarłego TW, wyznaczenie pokuty i zadościuczynienia.

    Pozdrawiam serdecznie.

    Andrzej Miszk SJ

     
    Odpowiedz
  6. Anonim

    “Uważam też, że zarówno

    “Uważam też, że zarówno o. Krzysztof Mądel i ja to są dobre, zdrowe i mocne jezuickie powołania” – megalomania byla andrzeju zawsze twa mocna strona. pisze to oczywiscie jako eks, co oczywiscie dyskredytuje mnie na dzien dobry, ale ok. tak jak owinales sobie dookola palca magistra w nowicjacie, zraziles do siebie wiekszosc wspolbraci,pozniej czarowales w krakowie, w dublinie doprowadzales wspolnote do szewskiej pasji a jednego z czlonkow nawet do przeniesienia sie do innego domu, tak i teraz ciagle robisz swoje. miej zatem andrzej na tyle pokory, zeby nie popadac w ten czczy patos i autoafirmacje swego rzekomo mocnego i zdrowego powolania. “po owocach poznacie” – rowniez owa moc i zdrowie…watpie czy ten post pojawi sie na forum, ale ok, wysle go. w koncu dopuszczasz w kosciele mnogosc glosow i oredujesz za prawda. to co ja napisalem oczywiscie do PRAWDY nie pretenduje, jakas jednak tez prawda za tym stoi – a potwierdzilaby ja spora czesc twojej braci gdyby nie to, ze nie chca robic wiekszego wstydu towarzystwu: nie chca…we wlasne gniazdo. i chwala im za to. po prostu – gdybym cie nie poznal osobiscie to byc moze i inaczej czytalbym te wszystkie tyrady. gdybym nie poznal…pokory i zdrowia zycze

     
    Odpowiedz
  7. Anonim

    Panie Andrzeju, ja tylko

    Panie Andrzeju, ja tylko chcialem podzielic sie swoja refleksja, zapewne bardzo subiektywna, na marginesie Panskiego przykrego doswiadczenia w zakonie. Nie bylo moja intencja podejmowania polemiki, a raczej wyrazilem wspólczucie dla Panskich dawnych i zapewne juz wybaczonych doswiadczen. Nie wiem dlaczego musial Pan od razu skoczyc na mnie w sposób, który raczej przypomnial mi bardzo przykre doswiadczenie powstale w wyniku postawy mojego bylego proboszcza, który reprezentowal klasyczny klerykalny paternalizm, jaki czesto spotykamy w polskim Kosciele.

    Juz wiem, ze widocznie nieuwaznie przeczytalem Panski tekst. Wydawalo mi sie, ze chcial Pan ukazac w nim jak dziala od srodka Boza laska, która zlo w dobro zwycieza, a grzesznika w ucznia Chrystusa. Rozumiem juz jednak, ze chcial Pan tylko ukazać od środka mechanizm działania agentury SB wewnątrz zakonu. Przepraszam, za moja nieuwage.

    Na koniec, prosze jednak pocieszyc, ze byc moze byl w Pana doswiadczeniu ze zdradzieckim jezuicie jakis glebszy cel i Bozy plan. Niech Pan tylko spojrzy na sprawe Judasza.

    Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz przepraszam,

     
    Odpowiedz
  8. Anonim

    W tytule Panskiego teksu

    W tytule Panskiego teksu jest: Jak TW “Anteusz” niszczył jezuickie powołania.

    Czy wierzy Pan, ze Bóg moze posluzyc sie zdrajca, jak np. TW “Anteuszem”, aby ugruntowac w kims przekonanie o tym, czy posiada lub nie powolanie? Moze wlasnie TW Anteusz wyswiadczyl Panu dobro, ugruntowujac Panskie powolanie. Co Pan o tym sadzi?

    Co dostrzega Pan rozniece miedzy pelnieniem woli Bozej a wlasnym pragnieniem zostania ksiedzem?

     
    Odpowiedz
  9. Anonim

    O. Andrzeju dziekuje za ten

    O. Andrzeju dziekuje za ten przyklad z wlasnego zycia.Nie znam Ojca osobiscie ,niedawno zaczalem czytaz Tezeusza o calej tej aferze SB. Dzieki temu przykladoi wydaje mi sie ze dla czytelnikow takich jak ja wyjasnia to wiele i ukazuje ze jak najbardziej ma ojciec prawo do stania po stronie ujawnienia prawdy,bo do tej pory wydawalo mi sie ze pisze ojciec z niewiadomych mi powodow. Natomiast nie zrazaja mnie slowa ktore napisal eks gdyz kazdy ma inny chcrakter i temperament i zwiazku zadnego nie widze z zarzucaniem ci rzekomej megalomanii. Zycze Ci wytrwalosci i duzo zdrowia w uzeraniu sie z tymi wszystkimi nieprzychylnymi Ci ludzmi.

     
    Odpowiedz
  10. Anonim

    przeczytałem wypowiedz eks

    przeczytałem wypowiedz eks jezuity (ktory nie raczył podać imienia -dlaczego?) i oprócz jakiejś zazdrości niechęci, nienawiści i jadu niczego konkretnego do dyskusji nie wnosi.
    Szkoda ze żądzą ludzmi osobiste ambicje czy przezycia i wypaczają rzeczywistość

     
    Odpowiedz
  11. Anonim

    Zgadzam sie z TW

    Zgadzam sie z TW “Anteuszem”. Ktos kto rozrabia Towarzystwo od srodka powolania do niego raczej nie ma. Sledzac wypowiedzi obu Panow (X. diakona Miszka i O. Mądla)na lamach Tezeusza i gazet, niestety nasuwa mi sie jeden smutny wniosek, Towarzystwa nie zniszczyla kasata ani stado SB-kow, za to probuje je od srodka rozsdazic dwoch nieodpowiedzialnych i zacietrzewionych ludzi. To co Panowie serwujecie z duchem sw. Ignacego i wiekszym dobrem niestety wspolnego nic nie ma. Mamy za to publiczne pranie brudow Towarzystwa i manipulacje w prasie, bo jakos nigdzie doczytac sie nie mozna ze jeden z Panow ciagle jest studentem a nie ojcem i zamiast spedzac czas nad studiami lustruje innych. Okreslenia w tytulach gazet “wyrzucenie zakonnika z domu’ na przeniesienie do innego domu tez jest lekka przesada, zas polemiki z O. Prowincjalem poprzez dziennikarzy daja dziwny obraz dyscypliny zakonnej panujacej u Jezuitow. Na marginesie opowiesci o kandydatach na TW skoro tez nie jestescie pewni czybyli wspolpracownikami czy ofiarami to dlaczego ich etykietujecie jednym tchem wraz z TW? I jaka forme opieki duchowej macie zamiar roztoczyc nad tymi wszystkimi ktorzy kiedykolwiek z ich pomocy korzystali, a ktorych wpedzacie teraz w calkowity zamet duchowy nic w zamian nie oferuja. Nie zaslaniajcie sie nie podaniem nazwisk, bo w Krakowie nie trudno rozpoznac o kogo chodzi. Doznawszy od Towarzystwa w zyciu wiele dobra stanowczo protestuje przeciwko takim praktykom, a Panom polecam lekture Regul o rozeznawaniu.

     
    Odpowiedz
  12. Anonim

    A Pani Jadwidze polecic

    A Pani Jadwidze polecic mozna zeby skoro tak w trosce ma zakon SI nie oskarzala dwoch zakonnikow o rozwalanie towarzystwa. To w jaki sposob odnosi sie Pani do O.Miszka w stylu “zamist lustrowac niech sie zajmie studiami” – to nie ten styl droga Pani,to sa tez ludzie, i jak Pani dobrze widzi O.Andrzej tez ma swoja osobista historie naznaczona przez SB,wiec w zyczliwosci swojej ktorej Pani nie umniejszam moglaby sie Pani powstrzymac od nakazywania komukolwiek co kto ma robic.To sa dorosle osoby i doskonale wiedza co maja robic.

     
    Odpowiedz
  13. Anonim

    Dlaczego ludzie Kościoła

    Dlaczego ludzie Kościoła tak bardzo boja sie prawdy???
    Ja wiem że grzechem nikt nie lubi się chwalić ale jesli grzechy były to teraz powinna być pokuta i zadosćuczynienie.
    To nie jest sztuka prawdę głosic,prawdą trzeba żyć.

     
    Odpowiedz
  14. Anonim

    witam,
    a jestem prostym

    witam,
    a jestem prostym swieckim czlowiekiem, ktory przeszedl juz CD sw. Ignacego i na tej podstawie zbudowal sobie wyobrazenie o Towarzystwie Jezusowym, i musze powiedizec, ze lektura tekstow nt. TW zamieszczanych w Tezeuszu przyprawia mnie o probe wiary – czy wspolopracownicy sluzb specjalnych PRL-u prowadzili mnie ku doswiadczeniom duchowym na CD? A jesli tak to niezle mnie zmanipulowali….
    Oczywiscie jedni powiedza – o wlsnie dlatego nie trzeba ruszac lustracji i glosno o niej mowic aby maluczcy nie potracli wiary; a drudzy: wlasnie trzeba pokazac wiecej prawdy – proba wiary wzmocni tylko tego maluczkiego. A to wszystko retoryka…

    Wydaje mi sie ze tylko niektorym udaje sie mowic o lustracji we wlasciwym tonie, np. kard. Macharskiemu, pozdrawiam, Autorów Tezeusza i komentatorow

     
    Odpowiedz
  15. Anonim

    Niewątpliwie w prowadzonych

    Niewątpliwie w prowadzonych na tym forum dyskusjach o lustracji jest wiele wątków. Zarówno nasze cechy charakteru jak i wątki osobiste nie są tu bez znaczenia. Mimo to nie powinniśmy stracić z oczu celu nadrzędnego jakim jest szukanie w tym wszystkim prawdy o czasach w którym przyszło nam żyć. To wcale nie jest obojętne z jakich pobudek działali i działają duchowni, a szczególnie ci, którym dana była lub jest szczególna odpowiedzialność. Był czas, gdy mówiło się więcej o pazerności, o nałogach, o nadużyciach. I wielu, szczególnie ofiarom, jest teraz łatwiej z tym żyć, ponieważ ih wołanie ktoś usłszał. Teraz jest czas wyjaśnić zakłamanie w relacjach ze SB. Nie wątpię, że kiedyś znajdą się następne tematy.
    Zdaję sobie sprawę, że wbrew pozorom prawda o TW nie wyzwoli mnie czy współbrata Andrzeja. Jest to bardziej sprawa walki o sprawiedliwość no i szansa dla TW do nawrócenia. Takim naturalnym miejscem szukania tej prawdy jest warsztat naukowca historyka czy archiwisty, teologa, etyka, socjologa czy politologa. Tylko gdzież oni są? O jakieszż to oni granty obecnie walczą?
    Dyskusję na tym forum rozumiem jako formę publicznego nacisku na tych, którzy potrafili by to lepiej, gdyby chcieli. I staje się momentami jasne dlaczego im tej motywacji brak.
    To zapewne jakiś paradox historii, zbieg okoliczności (a może wyróżnienie), że właśnie od jezuitów ten proces się zaczyna (niemieckich jezuitów od centrali wywiadu dzielił przez dziesięciolecia jedynie płot).
    Miejmy nadzieję, proces lustracji w polskim Kościele się w końcu na poważne zacznie i że dotrze on też do innych wspólnot, że wspomnę choćby Chrystusowców.

    PS Julianie, Twoje stanowisko zrozumiałem choć go nie podzielam a ubolewam nieco z tego tytułu, że starasz się jakość Twoich argumentów wyrównać ich ilością.

     
    Odpowiedz
  16. Anonim

    Andrzeju, wydaje mi sie, ze

    Andrzeju, wydaje mi sie, ze nie byles wychowawca tylko wychowankiem w Bursie. Od wychowawcy mlodziezy wymaga sie przeciez wiecej niz matury, a wiek jak widac kazdemu na edukacje pisany jest inaczej. Ale co do sp. TW ATEUSZA vel ANTEUSZA vel ATEISTY masz w 100% racje wiele powolan u jezuitow zlikwidowal. Mowil mi o tym znajomy mlody jezuita. Jego tez chcial doprowadzic to wyrzucenia z zakonu. Pozdrawiam cale forum Tezeusza oraz wyrazy wsparcia dla ojca Krzysztofa.

     
    Odpowiedz
  17. Anonim

    Pierwszy komentarz (“akagi”)

    Pierwszy komentarz (“akagi”) JEST WYJĄTKOWO OBRZYDLIWY!!!!
    – Jezus nigdy nie utożsamiał (ciała)Kościóła i Narodu!!!
    JEZUS MÓWIŁ “WSZYSCYŚMY LUDŻMI”; Jezus nie traktował
    inaczej Żydów (z których pochodził!!!), Rzymian,
    Samarytan….
    – UŻYWANIE Jezusa jako narzędzia do “przywalenia”
    Kiszczakowi to TYPOWO KATOLICKIE, ale WYJĄTKOWO
    PODŁE – tak sądzę ja, AGNOSTYK!!
    – To,że księża pomagali LEGALNEJ POLICJI KRAJU W KTÓRYM
    ŻYJĄ może być aktem nielojlalności wpobec Watykanu
    ale jest AKTEM PATRIOTYZMU!!!!
    Księża (Watykanowi wierni) zdradzali Polskę dla
    zaborców – to należy potępić!!!

    ps 1; akagi; gdybyś:
    – choć raz przeczytał (ze zrozumieniem) Ewangelie
    zostałbyś radykalnym antyklerykałem!!!
    – miał choć trochę honoru popełniłbyś seppuku
    – “wychowywałł” się w II RP, biegałbyś boso po gumnie
    (oczywiście, gdy ekonom lub pleban pozwolili)
    MÓDL SIĘ ZA TYCH, KTÓRZY TWOIM PRZODKOM UMOŻLIWILI
    CZŁOWIECZEŃSTO (przed 1939, Twoi przodkowie
    to była mierzwa – CHAMY!!!!)

     
    Odpowiedz
  18. Anonim

    1. Nie znam srodowiska

    1. Nie znam srodowiska krakowskich jezuitów, ale zabralo mi to niespelna 15 minut, aby ustalic nazwisko – kierujac sie informacjami zawartymi w powyzszym tekscie -TW “Anteusza.” Czy to jest wiec ten akt milosierdzia i przebaczenia autora tekstu, wobec osoby, która juz w zaden sposób nie moze sie bronic lub wytlumaczyc? Nie moze, poniewaz ….. nie zyje.

    2. Jezus nauczal jak postapowac, jezeli brat zgrzeszyl przeciwko tobie. Trzeba go upomniec w pojedynke, a jezeli nie uslucha to we dwóch, a jezeli nie to przedstawic trzeba sprawe Kosciolowi. Decyzja zalezy wiec od Kosciola. Ewangelia nic nie mówi o rozglaszaniu wzdluz i wszerz namiarów na owego grzesznika, ale zaleca przedlozyc sprawe Kosciolowi. Ten portal czytaja nie tylko ludzie Kosciola, jak np. Kaktus. Czy jest to wiec postawa ucznia Chrystusa ogloszac publicznie nazwiska grzeszników? Tak jak to czynia ks. ks. Zalewski, Jankowski, czy posrednio Miszk? To sprawa Kosciola, jego biskupów, a jezeli oni zawioda, to czy uczen Chrustusa powinien to raczej wziac jako krzyz na swoje ramiona, a nie domagac sie sprawiedliwosci? Co Jezus radzil uczniom o nadstawianiu drugiego policzka i dawaniu drugiej sukni?

    3. Historia zdrady jest wiec wpisana w historie Kosciola i chrzescijanstwa. My nieustannie zdradzamy i zapieramy sie Chrystusa. Nie jest to wiec tylko domena polskich jezuitów, którzy wspólpracowali z SB. Czy ks. ks. Miszk, Zalewski, Jankowski moga mi zareczyc, ze nigdy nie zdradzili lub nie zaparli sie Chrystusa? Czy ich nazwiska z powodu ich zdrady (o ile zdradzili) sa oglaszane publicznie? Czy uczen Pana nie bada raczej wlasnego serca, czy nie zdradzil, a nie swoich braci? Co mówil Jezus o wyjmowaniu drzazgi z oka brata, a nie dostrzeganiu belki we wlasnym oku?

    4. Wspólpraca duchownych z SB jest grzechem i nikt nie zamierza twierdzic, ze tak nie jest, ale to, co w tym serwisie proponowala nam grupka jezuitów nie ma noc wspolnego z zadada uczniowstwa Jezusa. Owszem ich zadania sa uzasadnione w sensie sprawiedliwosci ludzkiej, ale nie sa to zasady, którym ma sie poddac uczen Pana: podjac swój krzyz i podazac za Nim.

    5. Kiedy czytalem tekst diakona Andrzeja (diakon w sensie biblijnym znaczy nie mniej nie wiecej, ale sluga mistrza lub przelozonego (biskupa) mialem wrazenie jakbym czytal kolejna przypowisc ewangelijna o dwóch Zydach, którzy weszli do swiatyni modlic sie. A oto moja parafraza tamtej przypowisci podpartej wyznaniem dk. Andrzeja:

    “Dzekuje ci Boze, ze nie jestem jak ten grzesznik lub tajny wspólpracownik SB. Jestem elita Kosciola, prawym, i niezlomnym, ktory nigdy sie Ciebie nie zaparl.

    A grzesznik (niech bedzie nim byly TW SB) nie smial ani glowy podniesc do góry, tylko sie modlil: Boze, badz milosciw mnie grzesznemu”.

    6. I na koniec bardzo osobiste i zapewne subiektywne spostrzezenie. Dla mnie bardziej wiarygodnym uczniem Chrystusa – wedle jego slów – jest ks. Czajkowski, który choc klamal i bronil sie do konca, ale na koncu, w swoim wyznaniu, wyznal swój grzech i okazal skruche.

    Trudno mi znalezc tego samego ducha w tekscie dk. Andrzeja, ale przeciez on nie donosil, nie zaparl sie.

     
    Odpowiedz
  19. Anonim

    Do Juliana – ale zostal

    Do Juliana – ale zostal skrzywdzony w pewien sposob skrzywdzony w swojej mlodosci i ma jak najwieksze prawo zeby wypowiadac sie na kwestie SB. A ty zamiast wykazywac jakim to chrzescijaninem jest o.Andrzej spojrz na siebie i nie zapominaj o owej belce,bo nam chrzescijanom z latwoscia przychodzi zauwazanie tej drzazgi o wlasnej belce zapominajac. Wiesz ja te teksty o. Andrzeja czytam calkowicie z boku,tak z perspektywy i ani na mysl mi nie przyszlo ocenianie go w taki sposob w jaki ty Go oceniles w punkcie 5. Nie ujrzalem ani skrawka pychy w jego wypowiedziach. Wydaje mi sie ze jest On jak najbardziej uprawniony do postawienia swojego stanowiska w sposob jaki to uczynil.

     
    Odpowiedz
  20. Anonim

    No coż Julianie,

    No coż Julianie, osięgnąłeś swój cel. Przeglądając te posty trudno nie zauważyć jak bardzo się starałeś. I mam nadzieję, że robisz to z przekonania jako wróg lustracji. Wiem, że są wśród nas tacy, co mają w tym odmienny, własny interes.
    W sprawie samej musimy wierzyć w Miłosierdzie Boże, które okaże się łaskawe szukającym prawdy. To że ludzie – i to wpływowi nawet – nie są nosicielami tej łaski, przyjmuję z pokorą.

     
    Odpowiedz
  21. Anonim

    Ale Anteusz nie robił tego

    Ale Anteusz nie robił tego dla komuny, której już nie było!
    Dlaczego księża podczas posługi czynią zło – tak, jak tutaj – to o wiele lepsze pytanie!
    I odpowiedź na to jest o wiele bardziej ambarasująca.
    Czy to tylko prostata – czy efekt dlugoletniego doboru i selekcji?
    Nikt tego nie wie na pewno, ale samo wymarcie TW ze starości tego nigdy nie zmieni!

     
    Odpowiedz
  22. Anonim

    Jeżeli “Julianowi”,

    Jeżeli “Julianowi”, “Jadwidze” i innym (najprawdopodobniej Jezuitom krakowskim, kryjącym sie pod pseudonimami) wydaje się, że działania ks. Andrzeja Miszka i o. Krzysztofa Mądela są “rozwalaniem” zakonu, a misja Towarzystwa Jeyusowego może być realizowana w solidarności z “Anteuszami” i Judaszem – zgroza!! Nie żyjecie sami dla siebie i nie jesteście “pępkami świata”. Wasze dobre samopoczucie nie jest tożsame z dobrą służbą, a gierkowska propaganda sukcesu nie świadczy o tym, że realizujecie misję ewangelizacyjną.

     
    Odpowiedz
  23. Anonim

    Jeszcze zapożyczenie z

    Jeszcze zapożyczenie z innego portalu:

    Biblia pyta:

    Jeżeli dumnie nazywasz siebie Żydem, całkowicie zdajesz się na Prawo, chlubisz się Bogiem, pouczony Prawem znasz Jego wolę i umiesz rozpoznać co lepsze, a jesteś przeświadczony, żeś przewodnikiem ślepych, światłością dla tych, którzy są w ciemności, wychowawcą nieumiejętnych, nauczycielem prostaczków, mającym w Prawie wyraz wszelkiej wiedzy i prawdy…
    Ty, który uczysz drugich, sam siebie nie uczysz. Głosisz, że nie wolno kraść, a kradniesz.
    Mówiąc, że nie wolno cudzołożyć, cudzołożysz? Który brzydzisz się bożkami, okradasz świątynie?
    Ty, który chlubisz się Prawem, przez przekraczanie Prawa znieważasz Boga.
    Z waszej to bowiem przyczyny – zgodnie z tym, jest napisane – poganie bluźnią imieniu Boga.
    Rz 2:17-24

     
    Odpowiedz
  24. Anonim

    Iz 50, 5-9a Bóg wspiera

    Iz 50, 5-9a Bóg wspiera swego sługę w prześladowaniach.
    Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem. Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam. Blisko jest Ten, który mnie uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim oskarżycielem? Niech się zbliży do mnie! Oto Pan Bóg mnie wspomaga! Któż mnie potępi?

    Po usłyszeniu tego czytania (17 września) zastanowiłem się nad lustracją księży. Mówi się, że ok. 10 % księży, ma swoje niechlubne kartoteki w IPN. Są wśród tych 10 % księża, którzy w żaden sposób nie współpracowali z SB, ale też są i tacy, którzy świadomie i dobrowolnie donosili o czym wiemy.
    Proszę zwrócić uwagę, że bierze się w obronę księży znajdujących się w tej małej grupie, bo 10 % – za to naraża się 90 % tych, którzy nie dali się zaszantażować, zastraszyć czy w żaden inny sposób zmusić do współpracy. Mam na uwadze fakt, zakazu ujawnienia nazwisk księży,(choćby przez ks. Zaleskiego) znajdujących się na listach IPN, jako różnego rodzaju współpracowników SB.
    Ta niewyjaśniona sytuacja, trwająca długo i nie rokująca na rychłe zakończenie, daje możliwość cyklicznego obrzucania Kościoła ?kamieniami?, w tym, tych 90 % tzw. czystych księży,
    Co jakiś czas (głównie w ważnym dla Kościoła okresie) rzuca się kolejne pseudonimy wskazujące nowe środowiska. Plotki i szukanie winnych nie oczyszcza kościoła lecz wręcz przeciwnie ? tworzy atmosferę sensacji i pomówień. Ogólne zamieszanie z tego powodu ?umniejsza? wiarygodność dobrej woli hierarchów kościelnych ? wręcz zarzuca się im, że to co głoszą w kościołach ? jest tylko i wyłącznie do przyjmowania przez wiernych, a sami się do tego w żaden sposób nie stosują.
    Wrócę do Iz 50, 5-9a – i moich refleksji z niedzieli 17 września. Wśród tych 10 % księży z listy IPN z pewnością są tam wymienieni ci, którzy byli niesłusznie, bądź celowo na nią wprowadzeni. Zrobiono to pewnie z różnych powodów (wyobraźnia SB_beka, zemsta, pomyłka etc.). Zastanawia mnie dlaczego ci niewinni księża nie mogą postąpić tak jak nas nauczają ? Czyli przyjąć niesłuszne oskarżenia jako ofiarę.
    Powołani do nauczania (i nie tylko) księża ? powinni przede wszystkim naśladować Tego, w którego imieniu nauczają. Mam również na uwadze słowa papieży Pawła VI i Jana Pawła II, którzy mówiąc o nauczaniu ? miedzy innymi powiedzieli, ?ludzie nie słuchają nauczycieli, chyba, że nauczyciel jest świadkiem?.
    Zadaje sobie pytanie ? w jakim, celu bądź jaki argument przemawia za tym, by w imię kilku procent tych, którzy będąc niesłusznie i niesprawiedliwie oceniani jako agenci czy współpracownicy SB ? umożliwia się umniejszanie wiarygodności w naukę Kościoła. I zadaję pytanie ? czy ci niewinni księża nie powinni wierzyć w to, że ?Bóg wspiera swego sługę w prześladowaniach??
    Jest jeszcze inny powód ? szczególnej bliskości Boga, w prześladowaniach dla sprawiedliwości ? ?Oto Pan Bóg mnie wspomaga! Któż mnie potępi? czy to są tylko frazesy?.
    Ale kto teraz chce naśladować Chrystusa ? i być jak On ?ofiarą? ?
    Z Ewangelii Mk 8, 27-35 Zapowiedź męki Chrystusa
    ?I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie.?
    Ci którzy maja odwagę mówić odpowiadają przed własnym sumieniem. Posłuszeństwo jest bardzo ważne, ale czy wobec krzywdy jaka wyrządza się całemu Kościołowi nie powinno się pozwolić na to, by zamknąć ten trudny dla nas wszystkich czas ?
    Pozdrawiam księży jezuitów.
    Rafał

     
    Odpowiedz
  25. Anonim

    Julianie,
    rzeczy, ktore Pan

    Julianie,
    rzeczy, ktore Pan wypisuje wolaja o pomste do nieba. Po przeczytaniu Pana wypowiedzi moge dojsc tylko do jednego wniosku – Pan jest heretykiem (lub wedlug nowego nazewnictwa “bratem odlaczonym”). Wystarczy chocby przytoczyc ten cytat:
    “Pomija się przy tym okoliczność, że nie może podlegać ocenie wstecznej współpraca z siłami prawa i porządku działające legalnie w państwie, stanowiącym podstawę prawną obecnego państwa, które przejęło wszystkie zobowiązania prawne i finansowe PRL na arenie krajowej i międzynarodowej. To jest to samo państwo ? a że zmienił się utrój? Cóż…”
    Toz to wypisz wymaluj luteranska doktryna o usprawiedliwieniu w dzialaniu. W naszym Kosciele obowiazuje nas prawo Boze i stoi ono dla nas ponad prawem panstwowym. Jesli prawo panstwowe zmusza nas do lamania praw Bozych, to jest naszym swietym obowiazkiem takie prawo zignorowac i najlepiej jak najszybciej doprowadzic do jego zmiany. Moze popadam z w skrajnosc podajac ten przyklad ale rozumowanie takie jak Pana pozwolilo czesci chrzescijan w Niemczech zaangazowac sie w faszyzm. Nie mozna uzasadniac systemem zla czynionego przez indywidualnych ludzi na gruncie etycznym. To mozna robic tylko na gruncie analiz socjologicznych, ktore nie zjamuja sie wartosciowaniem. Nasze prawo etyczne sie nie zmienilo i tak samo brzmialo za PRLu jak i teraz. Taka sama jest tez moralna ocena TW wtedy i teraz.
    Dalej idzie na przyklad taki kwiatek:
    “Na koniec, prosze jednak pocieszyc, ze byc moze byl w Pana doswiadczeniu ze zdradzieckim jezuicie jakis glebszy cel i Bozy plan. Niech Pan tylko spojrzy na sprawe Judasza.”
    A wiec los Judasza byl przesadzony i nie mial on wolnej woli? Powiedzialbym iz to podrecznikowy przyklad zastosowania doktryny o predestynacji przyjetej przez kalwinistow. Papiez Bendykt, na ktorego sie Pan wybiorczo powoluje chyba by sie calkiem zalamal czytajac Pana wypowiedzi (szczegolnie jesli wziac pod uwage funkcje jaka pelnil przed konklawe).

    Niektore przeczytane przez Pana argumenty przecza rozsadkowi tak mocno, ze az trudno mi uwierzyc w Pana dobre intencje. Na przyklad to:
    “jedynym uprawnionym do nacinania i czyszczenia wrzodu na ciele Kosciola jest jego Pan, Jezus Chrystus.”
    Jezus Chrystus zalozyl Kosciol ale to my go budujemy. Kosciol jest taki, jacy jestesmy my wszyscy – ogol wiernych. Jak mozna twierdzic, ze nie naszym zadaniem jest ulepszanie tego Kosciola? Czy wolno nam ignorowac istnienie zla? Czy przemilczanie go jest wlasciwa droga? Przeciez to zlo niszczy zapal i wiare kolejnych chrzescijan. Z Pana slow wnioskowac mozna, ze droga godna chrzescijanina to bierne przygladanie sie zlu. Mamy obowiazek zlo zwalczajac pamietajac tylko o jednym – do tego celu nie wolno nam samym uzywac zla. Pan probuje mowic – “nie robcie nic, wszystko nalezy do Boga”.
    Za zabawne uwazam, ze walczac z lustracja sam Pan dostarcza mi, jako jej zwolennikowi, amunicji w tej polemice. Chocby to:
    “I na koniec bardzo osobiste i zapewne subiektywne spostrzezenie. Dla mnie bardziej wiarygodnym uczniem Chrystusa ? wedle jego slów ? jest ks. Czajkowski, który choc klamal i bronil sie do konca, ale na koncu, w swoim wyznaniu, wyznal swój grzech i okazal skruche.”
    Nie da sie ukryc, ze nigdy bysmy nie uslyszeli tego wyznania, gdybysmy nie pomogli ksiedzu Czajkowskiemu zrzucic tego ciezaru z serca, prawda?

    Pozwole sobie tez na jedno zdanie w obronie Akagiego. Gdzie w jego wypowiedzi Kosciol i narod zostaly utozsamione? To sa dwie struktury spoleczne zwiazane odmiennymi rodzajami wiezow spolecznych i Akagi zauwazyl jedynie, ze ukrywanie prawdy o TW szkodzi zarowno jednej jak i drugiej strukturze. Nieladnie imputowac ludziom ludziom tresci, ktorych w ich wypowiedziach nie ma.
    —–
    Jesli chodzi o ks. Miszka to gratuluje ksiedzu niezlomnosci. W artykule ksiedza bynajmniej nie spostrzegam zadnego uzalania sie nad soba i wlasna krzywda, jak to chcialby Pan Julian ale raczej zdrowe poczucie celu i dume ze swoich osiagniec, bo dazenie do tego celu wymagalo wielu poswiecen, ktorych ludzie, ktorzy cale zycie skladalo sie z kompromisow miedzy sumieniem, a zlem nie potrafia zrozumiec. A moze po prostu zjada ich zazdrosc, ze mozna inaczej i niczego innego nie pragna jak tylko sciagnac pozostalych do swojego poziomu. Ja ksiedza podziwiam. Rozumiem jak trudno jest podejmowac decyzje, ktore moga czlowieka skazac na alienacje, szczegolnie w tak zamknietym srodowisku jak zgromadzenie zakonne. Liczni komentujacy widzac ta dume pisali tutaj sporo pokorze ale ja tam uwazam, ze czlowiek ma prawo do dumy ze swoich osiagniec i zwyciestw, wazne tylko aby nie byla to duma bezkrytyczna i pozbawiona refleksji.

     
    Odpowiedz
  26. Anonim

    Andrew!
    Gratuluję odwagi!

    Andrew!
    Gratuluję odwagi! Nie rozumię czemu ludzie tak bardzo boją się prawdy. Pamiętam, że Jan Paweł II wyznał kiedyś,że Jego ulubionym cytatem z Pisma Świętego jest “Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. Dodam tu i drugi cytat: “Ja Jestem Prawdą” – to słowa samego Pana Jezusa. Dedykuję je tym wszystkim, którzy przewrotnie posługują się Słowem Bożym czy w ogóle nauczaniem Kościoła i Jego dyscypliną, w tym dyscypliną zakonną. Ktoś powiedział tylko, że należy “czynić prawdę w miłości”. Myślę, że prawda o ś.p. “Anteuszu” na pewno mu nie zaszkodzi 🙂 Może natomiast pomóc komuś, komu na przykład zasiał on kiedyś wątpliwość. Takie oczyszczenie może być aktem miłosierdzia wobec zmarłego i być może skróci mu okres czyśćca, jeśli dzięki łasce Bożej tam trafił. Serdecznie pozdrawiam wszystkich czytelników i zachęcam do odwagi w poznawaniu prawdy. Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  27. ajendryczko

    Likwidacja roku w

    Likwidacja roku w seminarium
    W óźnych latach pięćdziesiątych w Śląskim Semninarium Duchownym w Krakowie, został zlikwidowany cały rocznik. Rektorem był wtedy ks Stroba. Rozwiązanie roku było jego decyzją. Szczegółów nie dowiedziałem się. Podobno Rektor stwierdził że jeden (kilku?) kleryków miało kontakt z UB. Jak sie dom wali, to giną winni i niewinni. Tak uzasadniał swą decyzję.
    Pamięć “krwawego Stroby” trwała długo w diecezji katowickiej. Obecnie ksiądz rektor (późniejszy biskup kielecki) nie żyje, nie żyje również wielu ówczesnych kleryków. Czy była to zaplanowana akcja UB? Nie mogę ani potwierdzić, ani wykluczyć. Gdyby jednak była to decyzja Rektora inspirowana przez UB, to prowokacja była wyjątkowo celna.

     
    Odpowiedz
  28. slawomir.majewski

    Jesteś Człowiekiem, który

    Jesteś Człowiekiem, który może być dumny z siebie i z którego ja też mogę być dumny.

    Pozdrawiam serdecznie

     
    Odpowiedz
  29. Anonim

    Jestem zasmucona. Dziwie sie

    Jestem zasmucona. Dziwie sie ze osoba duchowna wylewa żale pod adresem człowieka, który już nie żyje. Mówiono mi ze o zmarłych nie powinno sie mówić źle, mówiono ze powinno sie przebaczać. Smutne to wszystko i życie takie krótkie.Co to za duma grzebać w życiorysie o… zmarłego ?czy to daje satysfakcje?czy ta lawina komentarzy na ogol w złym tonie zadawala “poszkodowanego”?

     
    Odpowiedz
  30. Anonim

    Od 1993 do 1997 mieszkałem

    Od 1993 do 1997 mieszkałem na Skarbowej. Pana Miszka pamiętam powierzchownie. NIe był nigdy wychowawcą. Mogę ich wymienić od 1993 do 1997.
    Jakim sądem osądzisz taki odbierzesz. Dla mnie O. Piechnik będzie kimś dzięki komu jestem księdzem i zakonnikiem (nie jezuitą). POmagał nam, którzy przybyliśmy do Krakowa bez pieniędzy i perspektyw. A nie byliśmy ułożonymi i nawróconymi kandydatami do kapłaństwa.Zamiast grać męczennika P. Miszk wystarczy jedno: Wieczny Odpoczynek racz Mu dać Panie. To pomoże. Więcej Ewangelii mniej teczek i będzeisz zdrowszy. Takie jest naśladowanie Chrystusa, a Ty jako diakon powinieneś w to wierzyć.

     
    Odpowiedz
  31. Anonim

    Przeczytałem te “gożkie

    Przeczytałem te “gożkie żale” skrupulatnie i nie moge sie nadziwic jak to możliwe… Mieszkalem na Skarbowej z moim przedmówcą z którym nadal sie przyjaźnie i ktory dzieki mnie poznal wiecej zlego niz dobrego w krakowie. I O. Piechnika wspominam jako wyjatkowego czlowieka, ktory umial sie pochylic nad bliznim mimo swiadomosci ze ten zla droga kroczy. Byl to czlowiek nieprzecietny w kazdym calu i z nikim z wychowawcow (do ktorych pan Miszk nie nalezal) tak dobrze nie rozmawialo mi sie o zyciu dylematach z nim zwiazanych, etyce i wierze jak z Ojcem.
    Natomiast kwestia przytaczania tego ze “chlopcy” chcieli robic “demokracje” nie wiedzac wlasciwie na jakiej plaszczyznie i robic reformy tworu ktorego istoty nie rozumieli to wydaje mi sie smieszne – szczegolnie ze jak to ladnie pan Miszk napisal wybitni ludzie sie pod tym podpisali ale… pech chce ze ja tych wybitnych znalem i jakos ich wybitniosci nie pamietam 🙂
    Dzialanie w grupie wymusza pewne snadardy ja jestem za mlody zeby pewne rzeczy tak bardzo mnie dotyklay jak tych ktorych miniony rezim ranil jednak wiem na pewno ze jedna miara wszystkich ludzi mierzyc nie mozna i aby poznac czlowieka nie wystarczy przeczytac teczki. Wszyscy jestesmy grzesznikami ale aby nam wybaczono i my wybaczyc musimy.
    Wszystko co tu przeczytalem jest dal mnie sterta bzdur a sam fakt pisania takich rzeczy o niezyjacym czlowieku swiadczy dobitnie o tym co to napisal

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code