I gdzie tu uklęknąć i się pomodlić …


          Wczoraj byłem w Goerlitz. Byłem tam po raz pierwszy w życiu. Zwiedzałem mały fragment tego miasta, tylko centrum. Jest piękne. Na każdym kroku niezwykłe zabytki z niezwykłą historią. Odnowione, zadbane. Szczególne wrażenie robi Górny i Dolny Rynek. Wstąpiłem do kościoła Św. Piotra i Pawła. To kościół protestantów. Obiekt niezwykły pod względem architektonicznym. Monumentalny, z wnętrzem tchnącym wiekową historią, z ogromnymi i bardzo cennymi pod względem historycznym organami. W ołtarzu głównym na centralnym miejscu, wystawiona Biblia. Przed nią zapalona świeca. Nie ma tabernakulum. Nie ma w nim … Jezusa Chrystusa. Rzadko bywam w kościołach protestanckich, ale za każdym razem jak jestem, trudno jakoś mi zaakceptować, właśnie brak tabernakulum a w nim Hostii, Jezusa Chrystusa, przed którym zginam kolana, klękam, modlę się. To jest bardzo mocno odczuwalne. Ten brak właśnie. W świątyni protestanckiej nie bardzo wiem gdzie uklęknąć, nie bardzo wiem czy w ogóle uklęknąć. Pomimo, że było w niej wielu zwiedzających – klęczących i modlących się, nie widziałem. W tym wielkim kościele, mówiącym wiekami – odniosłem wrażenie … pustki.

Kolejnym obiektem, do którego wszedłem był kościół Świętej Trójcy. Również protestancki. Jego wnętrze jest arcyciekawe, niezwykłe. Ale to co zwróciło najbardziej moją uwagę, to znajdujące się w bocznej nawie przepiękna figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus (Matka Boska Złota) i nieopodal stojąca rzeźba Chrystusa Frasobliwego. Wg opisów, obydwie rzeźby zostały wykonane około 500 lat temu. Są piękne, bardzo charakterystyczne, niezwykłe. I Matka Boska i Jezus Frasobliwy, mają twarze, skłaniające do zapatrzenia się w nie, pozostające w pamięci.

W tymże samym kościele jednak, w jednym z bocznych pomieszczeń, znajduje się … kawiarnia. Nie, nie żaden wielki lokal, ale jednak lokal gastronomiczny, gdzie podają napoje i przekąski do jedzenia. Gdzie również przyrządzają potrawy, których zapach (nieprzyjemny) roznosi się po wnętrzu kościoła. Trudno mi to zaakceptować. To się w moich wyobrażeniach i oczekiwaniach nie mieści. No cóż, świat często, bardzo często nie jest taki, jak byśmy tego chcieli.

Ten mój krótki wypad do Goerlitz, z żoną i córką, był bardzo udany, przyniósł mi bardzo wiele wrażeń, do których zapewne będę jeszcze wracał. Dziękuję Boże za te wrażenia.

Normal
0

21

false
false
false

PL
X-NONE
X-NONE

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Times New Roman”,”serif”;
mso-bidi-font-family:”Times New Roman”;
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;
mso-fareast-language:EN-US;}

 

 

18 Comments

  1. arturah

    Nawet wysikać się nie ma kiedy

    Żałosne jest to że tak wielu Polaków wyjeżdza do Niemiec bo nie ma pracy w Polsce.

    A miało być tak pięknie.

    Najciekawsze jest to że tyle kościołów w każdym Państwie a gdy się idzie do pracy to przerwy są tak krótkie że nawet siku nie ma kiedy zrobić.

    Gdzie miłosierdzie?

    Pracodawca daje 10 godzin pracy w tym piętnaście minut przerwy . Nawet trudno przełknąć bułkę .

    Co okropny świat , pełen bezlitosnych ludzi.

    Janie to co napisałeś jest ciekawe . Mi jednak niemcy kojażą się z miejscem w którym Polak traktowany jest jak niewolnik . Duch święty miał zstąpić na ziemię Polską i odnowić jej oblicze. Póki co ogromna rzesza naszych rodaków okropnie cierpi .

    Oczywiście wielu z nich robi to bo musi. Innego wyjścia nie mają . Mam taki apel do pracodawców by zwiększyli przerwy w pracy do 1 godziny bo to nie po chrześcijańsku by człowiek nie miał kiedy dupy posadzić i zjeść posiłek. O modlitwie w czasie pracy nawet mowy nie ma .

     

     
    Odpowiedz
  2. Kazimierz

    Janie

     Trochę uśmialiśmy się z żoną z zagubionego katolika, który szuka tabernakulum w każdej kaplicy. Można na twoim przykładzie zobaczyć, jak bardzo doktryna i tradycja zabiła to, czym jest Kościół. 

    Ciekawe, czy ap. Paweł, kiedy pisze – zginam moje kolana przed Ojcem Ef. 3,14 – czy rzeczywiście klęczał przed tabernakulum, jak się domyślasz na pewno nie, bo jest to wymysł późniejszych wieków. 

    Świątynią jest każdy człowiek zrodzony z Boga, nawet dzieci o tym śpiewają – czy nie wiecie, że jesteście świątynią – budynki, to tylko miejsca spotkań Kościoła. Kościoła czyli ludzi zrodzonych do nowego zycia przez Ducha Bozego. Co ma do rzeczy tabernakulum, czyli miejsce w którym składuje się posostałości po Wieczerzy Pańskiej, bo tak to się zaczęło ?

    Ciekawe dlaczego klęczeć, a nie na przykład stać ze wzniesionymi rękami, jak zaleca Paweł w I Tym. 8, i to na każdym miejscu nie tylko w miejscach zgromadzeń kościoła. 

    Tak się pięknie złozyło, że założy7łem w pracy ekumeniczną grupę domową. O 14 w piątek na godzinkę, każdy kto chce moze przyjśc na rozwazania Słowa i modlitwę. Przychodzi 5-8 osób. 2-3 zielonoświątkowców i 3-5 katolików. Póki co ja prowadzę tę grupe, choć pragnę aby kazdy mógł prowadzić jakiś zyciowy temat. Jest coraz lepsza atmosfera i zainteresowanie, choć wiem, że kazde nowe zachowanie, takie jak głośna modlitwa, jak rozmowy na temat Słowa i wyłuskiwanie Bozego przesłania dla nas nie jest czymś co większośc kiedykolwiek w zyciu robiła, ale widzę zmiany i ciesze się bardzo. Nikt nikogo nie namawia, ani nawet nie sugeruje do zmiany denoiminacji, ale wspólnie chcemy być blizej Boga. Wierzę Janie, ze i ty masz takie intencje pisząc o swoich przezyciach z wycieczki do Niemiec.

    Chrystus w nas nadzieja chwały Bozej – Kol. 1,27

    KJ

     
    Odpowiedz
  3. jantadeusz

    Jak to z tym klękaniem jest.

    Kazimierzu, moja nadzieja w tym, że takich "zagubionych" katolików jest gdzieś około miliarda i pomimo ich prześladowań i represji nie słychać jakoś o masowych odstąpieniach od wiary. Mylisz się bardzo mówiąc , że doktryna i tradycja coś w moim Kościele zabiła.  Raczej ożywiła i to co żywe nadal umacnia. Ja nie wiem jak klęczał i przed czym klęczał Św. Paweł. Sądzę jednak, że na pewno przed Bogiem. Tak jak i ja klękam przed Bogiem a Ty Kazimierzu dobrze wiesz, że nie przed ozdobną szafką która się nazywa tabernakulum. Dobrze wiesz ale się na swój zielonoświątkowy sposób droczysz ze mną. Otóż dopowiem Ci, że zdarzyło mi się klęknąć (dyskretnie) i nad brzegiem morza  i na skraju Puszczy Białowieskiej w miejscu z którego rozlegał się zapierający dech w piersi widok. Zawsze jednak było to klękanie przed Bogiem i ku Jego chwale, a nie przed morzem, przed puszczą, itp. Choć one same w sobie są niepomiernie piękne. Tak to jest z tym klękaniem Kazimierzu.

    Natomiast co do tytułu mojej notki. Jest on jak najbardziej trafny. Otoż wielki kościół Św. Piotra i Pawła w Goerlitz, monumentalna budowla ze zgromadzonymi w środku historycznymi artefaktami ,w  tym kamiennymi epitafiami, z pokrytą kurzem biblią na ołtarzu – przy całej swej architektonicznej niezwykłości – wywiera raczej przygnębiające wrażenie pustki, jakiegoś wielkiego historycznego magazynu.  Tam się nie wyczuwa obecności Boga jak w świątyniach katolickich i cerkwiach.

    Może dlatego w wielu kościołach protestanckich wprowadza się "urozmaicenia" w postaci kawiarni i podobne "rozrywki".

     
    Odpowiedz
  4. Kazimierz

    Janie

     Milard kogo, ludzi, którzy o Bogu nie mają pojęcia, o czym ty piszesz. Ile z pośród nich to narodzeni na nowo z Ducha Bozego chrześcijanie – uczniowie Pana?

    Porozmawiaj z ludźmi ze swojego kościoła o Bogu, a uznają cię za głupca i tyle. Ja to robię od 15  lat, rozmawiam z moimi kursantami, a szkoliłem ich w tym czasie tysiące. 99,9 proc. to tzw katolicy, może 10 osób spośród tego tłumu brało na poważnie swoją wiarę w Boga i miała relację z Chrystusem.

    Ty chyba piszesz o uprawianiu jakieś religii, a nie wierze i miłości do Boga. Pytam często, a gdyby w Polsce był Islam, to bylibyście muzłmanami, no tak odpowiadają, gdyby to była wiara ojców, gdybyśmy byli w niej wychowani. Ot i cała wiara. Dziękuję Bogu za to, że do mnie do firmy przysłął wierzące prawdziwie osoby lub będące w drodze. Oczwiście są też takie, których nie obchodzą nasze spotkania, bo po co.

    Nie uważam absolutnie, ze mój kościół czy protestanci byli kimś lepszym, bo chyba na takich nutach zaczynasz pogrywac, ale wiem i doświadczam jednego, ze nigdy wiara Bogu nie moze być religią, rytuałem ani tradycją, bo te rzeczy uśmiercaja relację z Jezusem, tak jak uśmiercają relację pomiędzy ludźmi.

    KJ

     

     

     

     

     

     

     
    Odpowiedz
  5. jantadeusz

    Kazimierzu

    Chyba co najmniej parę rzeczy się w tym Twoim komentarzu przemieszało. Zapewniam Cię jednak, że się staram ( i będę się starał), żeby nic nie uśmierciło relacji między nami.

     

     

     
    Odpowiedz
  6. ostatni

    dla Jana

     Uwielbiam Cie, Stwórco i Panie utajony w Najświętszym Sakramencie. Uwielbiam Cię za wszystkie dzieła rąk twoich, w których mi się ukazuje tyle mądrości, dobroci i miłosierdzia; o panie rozsiałeś tyle piękna po ziemi, a ono mi mówi o piękności Twojej, choć jest tylko słabym odbiciem Ciebie, niepojęta piękności. A choć żeś się ukrył i zataił, i za taił piękność swą, oko moje oświecone wiarą dosięga Ciebie i dusza moja poznaje stwórce swego, najwyższe swe dobro, i serce moje całe tonie w modlitwie uwielbienia.

    Napisałem Ci Janie słowa św. siostry Faustyny, która obcowała z Jezusem jak mało kto, to jest fragment z szóstego zeszytu jej dzienniczka, napisała tam jeszcze że -” gdyby aniołowie mogli nam zazdrościć, zazdrościli by przyjmowania Komunii Świętej i cierpienia”.

    pozdrawiam – Sebastian

     

     
    Odpowiedz
  7. jantadeusz

    Sebastianie

    Sebastianie, bardzo, bardzo Ci dziękuję za ten tekst. Cytat jest jednocześnie i rozważaniem i modlitwą.To są mocne słowa, płynące z głębi serca. Przyznam się, że siostra Faustyna ciągle jeszcze jest dla mnie niedostatecznie zapoznaną postacią. Może to będzie impuls, żeby to zmienić.

    I ja pozdrawiam serdecznie.

     
    Odpowiedz
  8. jantadeusz

    Modlitwa, czas poza czasem.

    W Tezeuszu; "Modlitwa, czas poza czasem" – autor Cezary Taracha. Ta intuicja jest mi bliska. Jest wypełniona bardzo ważną treścią. Modlitwa naprawdę jest kluczem do innej rzeczywistości. Trzeba tylko tym kluczem z wiarą się posłużyć. Wówczas zaczynają się dziać niezwykłe rzeczy …

     
    Odpowiedz
  9. arturah

    Janie / pytanie

    O jakiej innej rzeczywistości wspominasz mówiąc że modlitwa jest kluczem do niej?

    Czy istnieje jakaś inna rzeczywistość niż ta w której żyjemy poruszamy się i jesteśmy?

    Czyż Bóg nie jest obecny w rzeczywistości w której żyjemy?

     

    A

     
    Odpowiedz
  10. jantadeusz

    Arturze stawiasz mnie przy murze.

    Modlitwa jest "kluczem" do rzeczywistości Boga

    Żadnej rzeczywistości poza tą o której mówimy w naszym chrześcijańskim CREDO , nie ma.

    Czy może Stwórca nie być "obecny" w tym co stworzył.

     
    Odpowiedz
  11. arturah

    Janie

    Napisałeś w jednym ze swoich wpisów w tym blogu :

    "Modlitwa naprawdę jest kluczem do innej rzeczywistości"

     

    Nie stawiam Cię przy murze Janie . Poprostu zapytałem bo nie wiedziałem o co Ci chodzi .

     Stwórca jest "obecny" w tym co stworzył i w tej rzeczywistości mozemy go odnaleźć.

     

    Dzieje Apostolskie mówią :

    Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko. On z jednego /człowieka/ wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi. Określił właściwie czasy i granice ich zamieszkania, aby szukali Boga, czy nie znajdą Go niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nasBo w nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli niektórzy z waszych poetów: Jesteśmy bowiem z Jego rodu.

    List do Rzymian mówi :

    "Nie mów w sercu swoim: Któż wstąpi do nieba?" – po to, aby Chrystusa sprowadzić, albo: "Któż zstąpi do otchłani?" – po to, aby Chrystusa wywieść spośród umarłych. Lecz cóż powiada? "Blisko ciebie jest słowo, w ustach twoich i w sercu twoim". Jest to właśnie słowo, w które wierzymy i które głosimy.

    Modlitwa więc,  jest kluczem do tej  rzeczywistości w której żyjemy i w której możemy spotkać Boga w Duchu świętym.

     
    Odpowiedz
  12. jantadeusz

    Oj, Kazimierzu.

     Pozdrawiam Cię i jako sentencję na dzisiaj, dedykuję słowa:  " Dobra wola, dobra wola przyjacielu, zawsze i wszędzie". No a w tym przypadku ponadto jeszcze zwracanie uwagi na kontekst i na znaki gramatyczne – cudzysłów. 

    Kazimierzu, to paskudna maniera i nierzetelny zabieg retoryczny jeśli się przypisuje rozmówcy poglądy których on nigdy nie wygłosił.  Proszę, unikajmy tego w naszych rozmowach.

     

     
    Odpowiedz
  13. Kazimierz

    Janie

    Oczywiście, że twój cudzysłów na cos pokazuje, ale na co?

    Myślę, że trzeba być bardzo ostrożnym w formułowaniu teologicznych sądów. Artur zadaje ci bardzo dobre i ciekawe pytania, one musza nastąpić, jeśli uważamy Biblię za Słowo Boże – niewzruszone i prawdziwe.

    KJ

    Ps. niestety nauka katolicka (zwłaszcza ta ludowa) często się z rozmija ze Słowem Bożym tworząc własne tradycje.

     
    Odpowiedz
  14. Kazimierz

    Artur, Jan itp.

    Kochani,

    proponuję rozważyć pewną kwestię, odłożywszy swoje teologiczno – tradycyjne myślenie nt. Komunii, Wieczerzy itp. Zastanówmy się, ja już to zrobiłem i nadal robię, czym tak na prawdę była Wieczerza Paschalna dla Jezusa, jego uczniów patrząc w Ewangelie synoptyczne i 1 Kor. 11 oraz Dzieje Apostolskie 2.

    Co oni wyrażali i dokonywali, jak fizycznie to wyglądało, gdzie popełniali błędy, które Paweł wykazuje? Na razie bez kontekstu J. 6

    Zadajcie sobie np. takie pytanie, dlaczego Jezus nie wziął kawałka mięsa baranka (skoro sam był barankiem ofiarnym) a chleb?

    KJ

     
    Odpowiedz
  15. arturah

    Moja odpowiedź

     

     

    Coraz mocniej przekonuję się, że dobrze jest  słuchać przede wszystkim tego, co mówi Pismo Święte .

    Ludzie piszą różne teorie i coraz trudniej  jest mi je zrozumieć. Na szczęście jest jeszcze czyste źródło jakim jest Słowo Boże – Biblia . Mogę więc wziąć to co mówi jakiś człowiek  i położyć obok słowa Bożego . Patrzę jak słowa takiego człowieka pasują do tego co naucza Biblila . Jesli jednak ktoś pisząc na jakiś temat zaczyna mieszać to co ludzkie z tym co Boże , wtedy zaczyna się budzić we mnie wątpliwość i zamęt. Wtedy staram sie pytać takiego człowieka o to czy jest pewien co mówi i czy to co mówi jest w zgodzie z nauczaniem Pana Jezusa i jego słowem. Jeśli taki człowiek nie potrafi mi odpowiedzieć słowem Bożym ,to nie widzę powodów ,aby takiego człowieka dłużej  słuchać jeśli chodzi o nauczanie na temat wiary w Boga . Mogę z grzeczności słuchać go i rozważać jego teorie ale nigdy nie położył bym na tym swojego serca.

     

    Coraz częściej gdy kogoś czytam albo gdy słucham nauczania jakiegoś kościoła , staram się znaleźć co o tym mówi Pan Jezus i Apostołowie . Nie staram się wygłaszać już swoich teorii na temat Eucharystii – Wieczerzy Pańskiej  , ani też na jakieś inne  tematy,  które nie były na tyle ważne by znalazły się w nauce Apostolskiej pierwszych wieków . Nie znaczy to jednak że nie są one ważne i że ktoś nie może ich rozważać . Ja jednak postanowiłem pozostać przy tym co nauczał Pan Jezus. Mam już swoje lata i człowiek musi się kiedyś na czymś oprzeć  w życiu. Jedni wybierają to by się opierać na nauczaniu jakiegoś kościoła i niech tak czynią . Nie moja to rzecz sądzić czyjeś poznanie i czyjś fundament. Myślę że dla mnie osobiście ważny niech się staje ten fundament który jest niewzruszony czasem a tym Jest osoba Pana Jezusa i to co On do nas powiedział bez pomocy teologów Żydowskich w tamtych czasach. Pan Jezus nie potrzebował potwierdzenia swojego słowa . Jego słowa potwierdzał Bóg Ojciec . Ze strony Żydowskiej Szkoły teologicznej w tamtych czasach , nauczanie Jezusa było nie do przyjęcia. Myślę że dziś jest podobnie . Ludzie wymyślają , dodają do słowa Bożego swoje teorie o Bogu , redefiniują Słowo Boże i na fundamencie swojego poznania Boga stawiają coraz to nowe wyznania wiary . Mnie osobiście coraz mniej ciągnie do ludzi których nauczanie nie potwierdza Słowo Boże. Może robię błąd ale jeśli już mam się w życiu kierować w stronę Boga to niech to będzie Bóg a nie człowiek . Niech moje życie idzie ku spotkaniu się z Nim w Jego królestwie . Nie chcę aby okazało się pod koniec mojego życia że podjąłem się trudu nad czymś co nie było pod pomazaniem Pańskim.

    Myślę że najgłubsze jest w życiu poświęcenie się czemuś co nie jest prawdą. Głupie i bez sensu jest bowiem pracowanie z kimś kto nie żyje pod pomazaniem Pańskim. Uczestniczenie w grupach religijnych które nie są prowadzone Duchem świetym uważam za stratę czasu. Ludzie często poświęcają się czemuś co na pierwszy żut oka wygląda  jak coś co idzie w Parze ze Słowem Bożym . Oddają się temu i poświęcają się . Idą do teologicznych szkół , seminariów itd. Kończą rozmaite fakultety. Po jakimś czasie (oby nie) przekonują się że tracili czas dla kogoś albo dla jakiejś religijnej organizacji a ona okazała się nie być prowadzona Duchem Bożym ale duchem zakorzenionym w królestwach tego świata. Tacy ludzie stracili swój czas . Dobry czas . Ktoś poprostu ich zwiódł . Ja tak nie chcę. Nie chcę aby ktoś mnie zwodził Kazimierzu . Myślę że człowiek odpowidzialny za swoje życie musi zadać sobie takie pytanie kiedy czemuś się oddaje . Musi zapytać się przedewszystkim Boga o drogę dla siebie i udać się do Bożego słowa . Poczekać na Boży głos . Na Bogu warto polegać zawsze, na człowieku nie zawsze .

    Podjąłem w życiu decyzję by polegać na Bogu . On najlepiej wie co myśleć  o wieczerzy Pańskiej. Każdy kto się narodził z Ducha Bożego słucha tego co mówi Duch święty o wieczerzy Pańskiej.

    Myślę że to dobre by trwać przy Słowie Bożym przede wszystkim i by ono było fundamentem mojej wiary.

    I tak niech pozostanie .

    PS. Jeśli napisałem coś źle to proszę o poprawę ,ale w świetle Słowa Bożego.

     

    Kazimierzu dziękuję Ci że zauważyłeś wartość moich pytań .

     Staram się szukać i odnajdywać Boga w Jego Słowie a jeśli czegoś nie umiem znaleźć to pytam ludzi . Wierzę że na ziemi są ludzie znający lepiej odemnie Słowo Boże i potrafią mi wskazać gdzie o danej prawdzie Słowo Boże poucza człowieka . Takich ludzi trzeba szanować . Bo co z tego że ktoś się karmi nauką która nie ma pomazania Pańskiego?

     

    Muszę kończyć .

    Pozdrawiam wszystkich .

    artur

     

     

     
    Odpowiedz
  16. Kazimierz

    Artur

    Trzymanie się Słowa Bozego, jest najlepszym, co mozesz zrobić, gdyż jest to trzymanie się Chrystusa.

    W sercu swoim przechowuję Słowo Twoje, aby nie zgrzeszyć przeciwko Tobie – Ps 119,10-11

     
    Odpowiedz
  17. arturah

    Kazimierz

    Dziękuję . Tak to prawda.

    Bardzo dobre słowo podałeś z Psalmu 119 . Takie słowa budują .

     

    Chciałbym abyś napisał kiedyś Kaziu o tym jak ważne jest karmienie się Słowem Bożym.

    Do podtrzymania życia fizycznego potrzebujemy pewnych podstawowych rzeczy , takich jak tlen, woda , żywność, ubranie , schronienie. Po za tym nasze ciało potrzebuje pewnych ilości białka , minerałów i witamin.

    Bez tego nasze ciało przestało by istnieć i a w najlepszym wypadku strasznie by ucierpiało.

    Doszedłem do wniosku że podobnie jest z życiem duchowym człowieka oraz ze wspólnotą . Jeśli życie duchowe człowieka nie jest odpowiednio zaopatrywane w życiodajne Słowo Boże to takie życie duchowe  będzie obumierać . W stosunku do Boga bardzo często czujemy się oddzeleni. Czujemy często osłabienie a to z powodu braku zyciodajnego źródła z którego możemy czerpać czyste i nie zmącone nauczaniem ludzkim Słowo  Boże. Myślę że w sprawe właściewego odżywiania wplątane są trzy osoby, Bóg, człowiek i Szatan. Szatanowi zależy na tym aby przekręcić Słowo Boże i zamiast niego podać człowiekowi pokarm podobny do Słowa Bożego.

    Jeśli np rozpatruje Słowo Boże i  jego  znaczenie w życiu Chrześcijanina to Szatanowi chodzi o to by odsunąć człowieka od prawdy i przekręcić znaczenie Słowa Bożego . W Edenie Adam , gdy zgrzeszył natychmiast  ukrył sie przed wołaniem Boga – Słowem Bożym. Przedtem, zanim zgrzeszył  nieustannie chodził w obecności tego słowa. Jednak po tym jak zgrzeszył ukrył się. Był oddzielonym od Słowa Bożego – od głosu Boga.

    Myślę że na świecie jest wielu takich którzy chcieliby zastąpić Głos Boga. Wielu ludzi daje się wciągnąć w takie głosy i na takich ludzkich fundamentach budują swoją wiarę w Boga.

    Czy Bóg może się przyznać do tego co nie zostało zbudowane na fundamencie Głosu Boga, Czyli na fundamencie Jego Słowa?

    Myślę że nie . Bóg nie słyszy tych którzy nie słuchają Jego słowa . Nie słyszy tych którzy wykopali sobie własne cysterny i z tych światowych studni chcą poić boże owce.

    U Izajasz można przeczytać

    "Wasze winy wykopały przepaść między Wami a waszym Bogiem; wasze grzechy zasłoniły Mu oblicze przed wami tak, iż was nie słucha" Iz 59, 1-2

    Jeśli człowiek odżuca Słowo Boże i trzyma się nauki ludzkiej o Bogu to dopuszcza się grzechu przeciwko Słowu Boga. Tak stało się po raz pierwszy w Eden. Ewa dała posłuch przekręconemu Słowu Szatana i udała się za jego słowem zamiast trzymać się tego co powiedzieł Bóg. Odejście od Słowa Bożego zaowocowało śmiercią. Zgromadzenie  które nie słucha słowa Bożego , zasłania oblicze Bogu, i nie może się spodziewać że Bóg będzie działał w takim zgromadzeniu .

    Czy jedną z największych i podstawowych win jakich dopuścił się człowiek współczesny  nie  jest odejście od posłuszeństwa Słowu Bożemu?

    Ap 19:13 bg "A przyodziany był szatą omoczoną we krwi, a imię jego zowią Słowo Boże."

     

    A

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj Kazimierz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code