,

Hildegarda z Bingen – niepokorna święta

 

W moralitecie „Ordo Virtutum” Hildegarda kilka razy nazywa pokorę królową cnót, której towarzyszy zwycięstwo, wytrwałość i poznanie. Pokora u Hildegardy prowadzi do rozwoju innych cnót. Pokora nie jest u Hildegardy poniżaniem się i nie wiąże się z poczuciem winy. Cechę tę określa Hildegarda jako postrzeganie siebie w prawdzie, poznanie tego, kim jest stwórca i stworzenie, poznanie miejsca, jakie Bóg przygotował człowiekowi, jego powołania. Hildegarda zastępuje często w swoich Pismach pokorę słowem „skrucha”. Skruchy nie rozumie jako poczucia winy, ale uważa, że jest lekarstwem na chorobę ciała i duszy. Skrusze towarzyszy westchnienie – tęsknota za Bogiem, która przemienia człowieka.

„Niepokorność” Hildegardy wyraża się w tym, że bardziej dba ona, by podobać się Bogu niż ludziom. Jej pragnieniem jest realizacja woli Bożej i kiedy inni stają na przeszkodzie do spełnienia tych planów, które odczytuje, Hildegarda nie boi się wejść w konflikt, forsując swoje rozwiązanie. Jej decyzje są zawsze głęboko przemyślane, rodzą się z doświadczenia modlitwy, a nie chwilowego impulsu. Otoczenie rzadko jest przychylnie nastawione do jej wyborów. Faktycznie jej niepodporządkowanie można przyjąć jako oznakę braku pokory, ale ona nie kieruje się ludzkimi względami.

Młoda zakonnica przedstawia mnichom plan założenia nowego klasztoru. Kilkanaście sióstr według jej wizji ma zamieszkać odtąd osobno. Mnichom nie bardzo podoba się uszczuplenie dochodów, wynikające z utraty posagów, które wnoszą do dóbr klasztornych bogate panny. Dopiero w obawie, że Hildegarda umrze, zgadzają się na odejście zakonnic. Jak się okazuje, ta decyzja przynosi rozkwit nowych powołań i wkrótce Hildegarda musi założyć po drugiej stronie Renu nowy klasztor.

Pod koniec życia kolejny raz wykaże się determinacją w realizacji Bożej woli i wejdzie w konflikt z miejscowym biskupem. Do jej klasztoru przyjeżdża rycerz, który jest ciężko ranny i umiera opatrzony Sakramentami świętymi. Prałaci mogunccy domagają się od świętej wydania jego ciała, które zostało pogrzebane na terenie jej klasztoru. Twierdzą, że był ekskomunikowany. Nie chcąc znieważyć jego pamięci i szczątków doczesnych, Hildegarda odmawia twierdząc, że pojednał się z Bogiem przed śmiercią. Jej niepodporządkowanie woli zwierzchnika przyniesie poważne konsekwencje i przyczyni się do jej wcześniejszego odejścia.

Hildegarda płaci olbrzymią cenę za wierność swoim przekonaniom i wartościom. Na jej klasztor nałożono interdykt – zakaz odprawiania Mszy świętej i przyjmowania Komunii świętej oraz śpiewania brewiarza. Można sobie wyobrazić, co taka kara oznaczała dla pobożnej zakonnicy. Sama Hildegarda pisze, że odczuwała z tego powodu wielką gorycz i przygnębienie. W niespełna rok po odwołaniu interdyktu  Hildegarda pożegna się ze światem. Po tym wydarzeniu przetrwały do naszych czasów listy Hildegardy, w których akcentuje ona rolę muzyki i śpiewu w Liturgii Kościoła i modlitwie. Nie boi się ona w ostrych słowach napominać tych, którzy są jej zwierzchnikami, zarzuca im kierowanie się złością i zemstą, przypomina o Sądzie Bożym i złu, jakie wyrządzają, pozbawiając Boga chwały pieśni i uwielbienia. Nawet jeśli odczuwa przygnębienie, nie pozwala się kierować emocjami i pokonuje zniechęcenie poprzez to, do czego czuję się powołana jako piórko Boże.

Taką samą odwagą wykazuje się Hildegarda, pisząc do cesarza Fryderyka Barbarossy. Gani go za szerzenie rozłamu w Kościele i powołanie na tron stolicy papieskiej antypapieża. Często w swoich słowach jest bezkompromisowa i wyraża jasno to, co myśli, nie patrząc na rangę osoby, do której się zwraca. Już za życia Hildegarda cieszyła się wielkim szacunkiem i autorytetem. Ta, która sama siebie nazywała nieuczoną –  udzielała rad trzem papieżom oraz kardynałom i biskupom nie tylko z Niemiec, ale z innych krajów Europy. Jej pisma zostały zatwierdzone na soborze w Trewirze przez papieża Eugeniusza III. 

Hildegarda jako troskliwa przełożona nie unika nowości w sposobie zarządzania i metodach budowania wspólnoty, ponownie narażając się na zdziwienie i uwagi wpływowych zakonnic z innych opactw. Z listu Tenxwindy dowiadujemy się, że Hildegarda organizuje, mówiąc współczesnym językiem, „przedstawienia teatralne”, w których zakonnice ubierają długie powłóczyste szaty, wymyślne korony i mają rozpuszczone włosy. Widać w tym zamiłowanie świętej do sztuki i afirmacji życia. Według Hildegardy taki strój przystoi zakonnicom, bo wyraża to, do czego zostały powołane. Te symboliczne szaty są wyrazem rajskiej harmonii i piękna, do jakiego Bóg powołuje człowieka

Św. Mechtylda z Magdeburga w swoich pismach opisuje wizję świętej, która jest uczczona siedmioma koronami i trzema płaszczami, będącymi symbolem jej cnót. Przy czym stwierdza, że miała tylko tyle pokory, żeby nie grzeszyć pychą. Hildegarda odpowiada, że nie starała się szczególnie o tę cechę. Hildegarda niejednokrotnie swoją postawą łamie stereotyp pokornego, cichego i posłusznego we wszystkim świętego. Jest przykładem konsekwentnego i upartego dążenia do celu. Mówiąc młodzieżowym językiem, zawsze stara się być sobą, zachowuje niezależność w myśleniu i postępowaniu. Może właśnie te cechy oprócz wiedzy i mądrości, jaką ujmuje w swoich pismach, są przyczyną jej popularności i odrodzenia kultu po upływie dziewięciu wieków. Mechtylda, tworząc opis postaci świętej, podkreśla jej wytrwałość w działaniu i dobre uczynki. Kolejną  cechę charakterystyczną Hildegardy, jej  szczególny dar Mechtylda nazywa „świętym zrozumieniem”, czyli poznaniem tajemnic Bożych (darem kontemplacji i proroctwa).

 

 

Komentarz

  1. fizyta29

    Listów pisanie – o wyższości kultury średniowiecznej

     W biografii św. Hildegardy przepomninasz o liście napisanym przez świętą do cesarza Frederyka Barbarossy.  W czasach nam współczesnych, nie słyszy się zbyt wiele o listach świętych do zwierzchników władz. I nie chodzi nawet o to, że świętość może nie być rozpoznana ze względu na spłaszczoną perspektywę, ale o to, że możni tego świata nie czytają listów!  Co więcej nikt im tych listów nie doręcza i pewnie nie ma nawet jakiegoś sensownego sposobu jak taką scieżkę kontaktu stworzyć.

     Gdyby nawet zdarzył się jakiś nadzwyczajny zbieg okoliczności i parę słów od współczesnego świętego dotarło do prezydentów czy innych zwierzchników, to nasza wspólczesna medialna rzeczywistość nie jest zupełnie przystosowana do tego by taki fakt odnotować.

    Przyszłe pokolenenia nigdy nie dowiedzą się o św. Hildegardzie wieku XXI … a taka święta, jeśli już chodzi po ziemi, nie wpadnie chyba na pomysł by napisać list do współczesnego cesarza …

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code