, ,

Głód, który oszukuje.

Debata o tolerancji wobec osób uzależnionych zmieniła mój punkt widzenia. Przypuszczam, że większość ludzi wie, że alkoholizm jest chorobą. Jednocześnie wiedza o tej chorobie i jej przebiegu jest bardzo powierzchowna. I tu jest pies pogrzebany. Nie jesteśmy tolerancyjni względem alkoholików, bo nie wiemy, w czym taka tolerancja ma się przejawiać.

Mój ojciec jest alkoholikiem. Brat mamy, który z nami mieszkał, zmarł w wyniku zatrucia alkoholem etylowym. Choroba alkoholowa doprowadziła go do śmierci. Mimo to, dopóki sam nie zachorowałem, nie poszerzałem swojej wiedzy o uzależnieniach.

Alkoholik nie ma problemu z zaprzestaniem picia. Problemem tkwi w tym, aby nie zacząć pić.  Literatura terapeutyczna mówi o głodzie alkoholowym. Anonimowi Alkoholicy o obsesji picia. Nazwa nie jest najistotniejsza. Oba określenia trafnie opisują ten proces.

W piątek znalazłem na Facebooku profil dawnej znajomej. Od naszego ostatniego kontaktu Marysia zdążyła skończyć studia i zacząć doktorat na renomowanej uczelni. Prowadzi zajęcia i warsztaty.

Od rana coś mnie gryzło. Coś, bo nie potrafiłem sprecyzować źródła swojego stanu. Byłem zdenerwowany i wystraszony. Bardzo łatwo było mnie wyprowadzić z równowagi. Zasypiałem z poczuciem niezidentyfikowanego niepokoju. Przez niemal cały następny dzień bardzo negatywnie oceniałem swoją przeszłość: studia, pracę, działalność, którą prowadziłem. Konfrontowałem swoje osiągnięcia z osiągnięciami Marysi. Wieczorem podzieliłem się tym stanem na spotkaniu AA.

W poniedziałek ten niepokój wrócił. Z kolegą, z pracy umówiłem się na piątkowy wieczór. Mieliśmy wyjść do lokalu, w którym zawsze piłem. Nie chciałem pić. Tak mi się wydawało. Alkohol nie jest mi obojętny. Przebywanie w miejscu, w którym jest i w którym sam piłem to balansowanie na linie. Zapomniałem o tym. Jednocześnie pojawiły się wątpliwości: czy aby na pewno jestem uzależniony?

We wtorek o tydzień przeniosłem wizytę u psychiatry. Uznałem, że kolejne wyjście z pracy będzie nadużyciem. Kilka dni wcześniej ustaliłem ze swoim pracodawcą, że w związku z trwającym leczeniem, co 2-3 tygodnie będę mógł to zrobić. Mimo wszystko.

Tego samego dnia na grupie terapeutycznej usłyszałem, że porównywanie się z innymi jest zachowaniem autodestrukcyjnym. W AA popularny jest tekst desideraty „Porównując się z innymi, możesz stać się próżny lub zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz gorszych i lepszych od siebie.”.

Olśnienie. Nagle wszystko stało się dla mnie jasne. Zdenerwowanie i niepokój, porównywanie się z Marysią, przesunięcie wizyty lekarskiej, wątpliwości, zostawienie na boku zaleceń, i przygotowanie sobie gruntu pod zapicie w postaci wyjścia do klubu. Moja choroba daje o sobie znać. Nawrót. Głód alkoholowy. Właśnie tak przebiega on u mnie. Przez ostatnie kilka dni zachowywałem się tak, jakby ktoś wyciągnął z mojej głowy fragment. Puzzel na którym zapisano wiedzę o chorobie. To właśnie tak wygląda… Głód alkoholowy jest procesem na bazie emocji i myśli (często niezwiązanych początkowo z alkoholem). Narastając, prowadzi do kieliszka.

Zareagowałem. Pojawiałem się na mitingach. Pod koniec tygodnia zadzwoniłem do swojego terapeuty. Obserwacją podzieliłem się z żoną. Starałem się nie być sam. Wycofałem się z pomysłu piątkowej imprezy. W tym trudnym tygodniu minął szósty miesiąc mojej abstynencji. Jestem wdzięczny.

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code