Filozofia

 Herezja i filozofia, cz II.

II
Filozofia
 
 
Spora część osób deklarujących się jako wierzący traktuje filozofię i oparte na niej teorie światopoglądowe jako zgubną naukę. Pismo Święte przestrzega w końcu przed filozofią, która próbuje zastąpić teonomiczny Logos słowami opisującymi mnogość (logoi) świata żywiołów. Skutkiem zbyt radykalnej interpretacji apostolskich napomnień jest relacja pomiędzy "oświeconym" kapłanem a parafianinem (parafianin oznacza: ciemniak, człowiek ciemny). Nie jest to jednak relacja zgodna z zamysłem Pisma Świętego.
 
 
Prócz filozofii odwodzących człowieka od pewnej mistycznej całości jest również filozofia kierująca człowieka w stronę transcendencji. Filozofia to umiłowanie mądrości. W czasach, w których zaczynała się formować jako dziedzina kultury, mądrość nie miała definicji wiążącej ją ani z rozumem racjonalizmu ani z rozumem funkcjonującym wyłącznie pod natchnieniem siły wyższej.
 
 
Mądrość oznaczała praktyczną umiejętność stosowania wiedzy o świecie, bogach i człowieku w dobrym życiu. W zależności od zaakcentowania przez myśliciela któregoś z tych czynników filozofia jako propozycja mądrego życia mogła więc zarówno przysłaniać jak i odsłaniać transcendencję.
 
 
Najczęściej filozofia proponowała wypośrodkowane rozwiązania i złotą proporcję w stosowaniu sądów i rad praktycznych. Jej subtelność polegała na tym, że z reguły nie próbowała zastąpić roli kultu religijnego, unikała ostatecznych rozstrzygnięć i stroniła – poza kilkoma wyjątkami – od pełnienia funkcji deponenta sztuki i nauk przyrodniczych mimo, że te ostatnie mają swoje korzenie w filozoficznym poszukiwaniu arche. Nie byłoby współczesnej nauki, gdyby nie filozofia.
 
 
Przyjmuje się, że w czasach protochrześcijańskich głównymi gałęziami filozofii był platonizm z jednej i arystoteleizm z drugiej strony. Platonizm i neoplatonizm bronił zasadności istnienia Świata Idei, który stał się teoretycznym budulcem późniejszej chrześcijańskiej metafizyki. Nurt arystotelesowski, który skoncentrował się na świecie przyrody był wskutek ekspansji myśli chrześcijańskiej zapomniany, aby odrodzić się w średniowieczu.
 
Renesans w późniejszych stuleciach doprowadził do emancypacji ludzkiego rozumu jako ośrodka myśli. Wskutek tego filozofia oparta na teocentrycznej wizji świata została przeformowana w kierunku ładu antropocentrycznego, gdzie transcendencja zyskiwała powoli status immanencji, a myśl racjonalna zabrnęła w stronę ateizmu. Skutkiem teologicznym ówczesnych prądów myślowych była reformacja i kontrreformacja, a w dziedzinie codziennej praktyki – dyzonans rozumu i serca.
 
 
Dalszy rozwój logiki, matematyki i filozofii przyrody doprowadził do oddzielenia się nauk przyrodniczych od filozofii. Rewolucja naukowa i techniczna podzieliła filozofię na zorientowaną wokół zagadnień związanych z faktami świata i na filozofię idealistyczną. Pierwszy nurt został wchłonięty przez wyzwoloną już i samodzielną naukę, drugi natomiast dokonał żywota wraz z nietzscheańskim przewrotem, podczas którego bóg filozofów umarł jako logiczny błąd myślowy polegający na projekcji wyobrażeń jako rzeczywistości. Dotychczasowa rola filozofii straciła na aktualności.
 
 
Doświadczenie upadku ludzkości w trakcie I i II wojny światowej postawiło cały dorobek oświecenia przed trybunałem egzystencjalnego rozstrzygnięcia o naturze człowieka. Epizod nihilizmu i dekonstrukcji dotychczasowych wyobrażeń o świecie doprowadził do wyczerpania się paradygmatu filozofii jako ścieżki harmonijnej egzystencji. Skutkiem takiego zwątpienia jest pogłębiająca się podatność poszukującego odpowiedzi na pytanie o sens życia człowieka na zbyt radykalne propozycje.
 
 
Pierwszą radykalną propozycją jest współczesny ateistyczny racjonalizm, który z racjonalnością niewiele ma wspólnego, ponieważ proponuje rozum zredukowany do irracjonalnie wyidealizowanej struktury myśli zamkniętej pomiędzy jej weryfikowalnością i falsyfikowalnością w oparciu o kalkulatywny, narzędziowy empiryzm. Jest to myśl naukawa, lecz nie naukowa, ponieważ postuluje naukę jako światopogląd, a nie narzędzie poznania materialnej rzeczywistości.
 
 
Druga radykalna propozycja postuluje odrzucenie racjonalności jako uwikłanej w zwodnicze nauki, które doprowadziły do hekatomby II wojny światowej, do racjonalizacji śmierci w obozach zagłady. Irracjonalistyczne poszukiwania, epizod z new age i rozmaitymi ideologiami parareligijnymi przeniknęły również myśl chrześcijańską, wskutek czego teologia i filozofia zostały w wielu środowiskach uznane za zwodniczą roztropność, której nauki zostaną jednak zamienione w głupotę tego świata.
 
 
Pierwszy sposób pomyślunku egzystencjalnego pomińmy milczeniem jako nie przystający do holistycznej wizji jednostki posiadającej swoją nieredukowalną godność. Naukowcy osiągający wszystko, do czego może dojść rozum w adekwatnych im czasach, uznają nierozstrzygalność nie tylko doraźną, lecz i ostateczną w kwestii tożsamości człowieka. Przeciętni idealizują naukowy cel, do którego dążą.
 
 
Druga odpowiedź oparta jest na negacji pierwszej propozycji. Racjonalizm jako ideologia wykrzywionego, zredukowanego ratio nie sprawdził się. Należy go więc odrzucić. Słusznie, jednak negacja błędu nie oznacza automatycznie odkrycia prawdy. Odrzucając jakąś propozycję nie dojdziemy do lepszego zrozumienia rzeczywistości wskutek utworzenia opozycji. Rozum jest narzędziem służącym człowiekowi w poznaniu. To, co tym narzędziem nie jest, jest ponad-racjonalne – lecz nie irracjonalne.
 
 
Rozum prowadzi człowieka do lepszego rozeznania w rzeczywistości duchowej, ponieważ poznawcza percepcja świata materialnego ukazuje jego bogactwo i różnorodność, stanowiące "obraz i podobieństwo" realności duchowej. Rozumne panowanie nad afektami cielesnymi, w tym afektami emocjonalnymi i uczuciami niższymi pomaga w lepszym ukształtowaniu uczuć wyższych.
 
 
Rozum poprzez świat prowadzi ponad świat i ponad samego siebie. Mądrość polega na takim użytkowaniu rozumnego potencjału, aby nie redukować życia do niego jako narzędzia, a zarazem nie zanegować zasadności używania tego narzędzia w celu bardziej harmonijnego postępowania. Umiłowanie względem tak rozumianej mądrości to właśnie filozofia.
 
 
Filozofia, jeśli jest prawdziwą filozofią, a nie ideologią (złą nauką), unika redukcji i ustanawiania ekwiwalentów religii, wiary, sztuki, nauki. Jest takim sposobem używania pojęć dotyczących spraw ziemskich i taką formą rozstrzygania problemów etycznych czy porządkowania wiedzy ludzkiej, dzięki której człowiek w pogłębiony sposób zrozumie zamysł siły wyższej względem przyrody i człowieka, i uniknie zanieczyszczania swojego przeżycia mistycznego źle przysposobionymi informacjami. Ponadto filozofia jako dobra nauka ćwiczy rozum i pozwala go lepiej użyć zarówno we własnym rozeznaniu duchowym, w interpretacji Pisma Świętego jak i w skuteczniejszym oparciu się zwodniczym naukom.  
 
 
Odrzucanie filozofii jako namysłu nad efektywnym użyciem danego człowiekowi rozumu oznacza negację możliwości ukazania tego, co ludzką rozumność przekracza, co mieści się w jej zakresie, a co jest wynikiem błędu myślowego. Innymi słowy odrzucenie filozofii jako prowadzącej do wskazania tego, co ten rozum przekracza, oznacza wprost: odrzucenie Słowa.  
 


 
 

 

 

 

Komentarz

  1. bebilo333

    Na co dzien widzimy wyrazny postep nauki i to , ze wszystko jest oparty na matematyce i fizyce. Czy wobec tego istnieje to cos ktorego nazywamy filozofia? Filozofia to relikt przeszlosci, wtedy kiedy nie bylo jeszcze slowo fizyka i nie byly znane prawa fizyki. Wtedy opisywano te prawa jezykiem literackim.Dla mnie nigdy nie bylo filozofii, raczej zawsze byla zwykla fizyka. Czasami sluchajac fragmenty naszych swietych ksieg wydaje mi sie , ze slucham wykladu z fizyki.

     
    Odpowiedz

Skomentuj bebilo333 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code