Farorz dobroczyńca.


<!–
@page { size: 21cm 29.7cm; margin: 2cm }
P { margin-bottom: 0.21cm }
–>

 Obudziłem się jak zwykle o szóstej trzydzieści. Na siódmą muszę być w biurze, choć w zasadzie równie dobrze mógłbym pospać dłużej. Przekierowanie na telefon komórkowy i laptop z bezprzewodowym internetem pozwala mi na pracę praktycznie w każdym miejscu w Polsce. Równie dobrze mogę siedzieć w lesie gdzieś na mazurach. Obijam się o drzwi gdy kot ucieka spod mych nóg. Mało bym go nie nadepnął. Nauczony doświadczeniem „burak” kochany wie, że lepiej rano nie chodzić panu pod nogami. „Panu” , jak to bezsensownie brzmi w odniesieniu do stosunków kot i „ten który dysponuje dostępem do lodówki”. Szybka kawa i papieros, resztki snów tlące się gdy patrzę przez okno mojego domu. Idzie wiosna, byle do wiosny! Mam dość pluchy i śniegu, ciężkich ubrań i konieczności odgarniania. Chciałbym już posiedzieć wieczorem na ogrodzie, wypić chłodne piwko pod posadzoną przez tatę sosną. Może z przyjaciółmi zrobić jakiegoś grilla? Samochód znów nie chciał zapalić. Muszę coś zrobić z instalacją gazową. W niedalekim mieście jest podobno spec który sobie radzi z instalacjami do Nissanów. Ile to będzie kosztować?

W biurze czeka fax. Po papierze firmowym poznaję skąd jest. Dobry klient. Choć czasami z opóźnieniami to jednak zawsze dobrze płaci. I nie trzeba się napinać by schodzić z kosztów. Nie obowiązują go te durne przepisy o przetargach, które zamieniają nasz kraj w śmietnik chińskiej masowej tandety.

„Szczęść Boże.

Szanowny Panie.

Zgodnie z Pańską ofertą Nr 873/K/2009 pragniemy zamówić 1280 sztuk mosiężnych gałek F 15 ze zdobieniem A wg. katalogu.

Warunki płatności: Zaliczka: przelew 40% po podpisaniu umowy. 60 % – przelew 30 dni po zakończeniu dostaw i wystawieniu faktury VAT

Warunki dostaw: DDP

Z poważaniem

Ks. Bogumił Jaskier. „

Uff. Dobrze że wiary kryzys się nie ima. Miałbym ciężko w tym roku, a tak mam na dwa miesiące roboty dla ludzi. Nie ma co narzekać. Kościół będzie piękny. Co prawda wszyscy krzyczą: „po co nam czwarty kościół w mieście które ma trzydzieści tysięcy mieszkańców", ale ja tam wiem swoje. Bez kościoła ludzie nie mieli by roboty, rozpili by się i grzeszyli. A tak? Przyszły proboszcz napędza koniunkturę. Przez drzwi zajrzał pan Heniek.

– Panie Heńku. Przyszło zamówienie od farorza. Robimy to!

Pan Heniek zadowolony poszedł na hale przekazać ludziom dobrą nowinę. Wszyscy już się bali, a tak za tydzień dostaną wyrównanie. Opłacało się chodzić co niedzielę na mszę i wozić syna o szóstej na służbę. Ręka rękę myje. Pani Anielka pokazuje mi fax który przyszedł z fundacji dla dzieci niepełnosprawnych. Proszę o jeden procent z podatku. Oj, spóźnili się. Takich faksów dostaję tygodniowo co najmniej pięć. Ciekawe ile mają odpłatnych stanowisk. Ostatnia fundacja którą wspierałem okazała się być zupełnie skorumpowaną maszynką do zarabiania pieniędzy. 30 % z zebranej kasy szło na dzieci, reszta do kieszeni prezesów i pracowników, ale nie mnie oceniać. Będą się w piekle smażyć i już. Szperając po internecie trafiam na tekst:

„postawiliśmy tak wiele pomników,

miejsc kultu

i zaczęliśmy je czcić często zapominając,

co one właściwie znaczą.

Nauczono nas, że istnieje Bóg,

który czeka gdzieś po to,

by nas osądzić za nasze ludzkie słabości.

Jakież to ludzkie spojrzenie.

Jakże często obrazy świętych zawieszone na ścianach naszych domów są niemymi świadkami przemocy.

Pokuta. Czym ona jest?

Religie. Czym dziś są?

Czy nie jest tak, że obrzędami uspakajamy sumienie ?

Czy nie zapominamy o najważniejszym znaczeniu religii o ZMIANIE naszego Życia i przesłaniu które niesie? Czym je uczyniliśmy? „

 

W sumie ma racje. Ale kogo to obchodzi? Co on pisał dalej?

„Czy nie jest tak, że czcimy Boga, zapominając o ludziach i naszych braciach? Że za wielkie pieniądze budujemy potężne świątynie w czasie, gdy powinniśmy budować Dobro Ludzi i naszego wspólnego domu w którym żyjemy? Że wydajemy ciężkie pieniądze na pielgrzymki, gdy tym czasem w ciszy moglibyśmy pomagać innym? Czy nie pomyliliśmy priorytetów? Jak daleko jest między wielbieniem Pana a ludzką próżnością i bezmyślnością? Czy nie rozpamiętujemy Świętych Słów zapominając o tym, że słowa muszą nabrać życiem znaczenia, bo inaczej są tylko nic nie znaczącym śladem atramentu na papierze? Czym jest słowo bez określającego je czynem sensu? Po prostu popatrz i zastanów się:

Facet ma gadane. Nadał by się na sprzedawce.

– Pani Anielciu? Wie pani co? Niech pani weźmie ten faks z fundacji i zostawi go w biurze. Jak farorz* zapłaci prześlemy im jakiś tysiączek .

Eh, czasami czuję się jak te osły – dodałem w duchu

 

. * farorz – po śląsku proboszcz.

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code