Drzewo życia

Normal
0
21

false
false
false

MicrosoftInternetExplorer4

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:10.0pt;
font-family:”Times New Roman”;
mso-ansi-language:#0400;
mso-fareast-language:#0400;
mso-bidi-language:#0400;}


 

Stan zawieszenia

 

Rajska nagość symbolizuje gotowość do przejścia, umieszczone w kontekście rytuału obnażenie, wyraża stan poprzedzający, wejście w dojrzałość oznaczoną później pracą, cierpieniem i płodnością. Wchodzimy w okres przygotowań wyznaczający kres wieku dziecięcego.

Sposób w jaki rozdzielany jest w scenie Ogrodu pokarm – zdobywany bez wysiłku, walki, niemal zawsze dostępny – opisuje zależność człowieka w jego stanie przed wejściem w dorosłość; dziecko niezdolne do zdobycia pożywienia samodzielnie żyje w cieniu wszechwładnego rodzica, zawsze pozostaje tylko stworzeniem (skądinąd, ta zależność prowadzi do ubóstwienia obiektu od którego się zależy – po przyrodzie, zwierzętach i narzędziach jest to skrajna wersja człowieka-rodzica-Boga).

Zakazy (2,17) mówią o infantylnym instruowaniu pierwszego człowieka, który nie może jeszcze decydować o własnym losie co ma związek z brakiem czynnika decyzjo-twórczego: brakuje mu poznania, jest trzymany w nieświadomości co przekłada się na zautomatyzowane reakcje. Dopiero owoc z zakazanego drzewa przynosi zakres wiedzy potrzebny do samodzielnego podejmowania wyborów. Wcześniej o wszystkim decyduje Bóg.

Wygnanie z raju (aczasowego) umożliwia wzrost; dramat "upadku" polega na zerwaniu więzów kontroli, nakazów wyznaczających stabilny i prosty tryb życia wieku dziecka. Zerwanie pozwala na doświadczenie cierpienia, bezpośredni skutek próby samodzielnego utrzymania, decydowania bez nadrzędnych podpowiedzi to poruszanie się po omacku, otwarcie na błędy – nośnik nieszczęścia.

Opadnięcie łusek z oczu jest cennym śladem do zrozumienia stanu przed poznaniem: zamknięcie, poruszanie się w gotowych schematach.

 

Przejście

 

Eden jest światem przychodzącym, gotowym do wcielenia w życie, nie zaś ostateczną realnością. Umieszczony poza absolutną dostępnością, w formie idei schodzi w fragmentach wypełniających chwilę ulotności. Nadaje życiu dynamikę odpychającą od stanu wyjściowego, musi wpierw określić życie w kategoriach negatywnych by zapoczątkować pęd przeciwstawny (określenie celu) w niezgodzie na stan aktualny – każde poszukiwanie szczęścia, wychodzenie poza siebie w poszukiwaniu dopełnienia, którego jednak podmiot nigdy nie osiągnie. Eden porządkuje relacje do zmiennego świata i nadaje mu sens w kategoriach wyrastających poza płynne doświadczenie. Przynosi punkt zaczepienia w nieustannym ruchu cząsteczek, dostarcza formy organizującej niestałe struktury. Abstrakcyjny wzór przenika do organicznej tkanki (boskość zstępująca, wcielenia awatarów), idee ingerują w kształt biologicznego życia – przez sens, znaczenia i marzenia, krystalizując podmiot w doświadczeniu świadomości traktującej siebie jako niezmienną substancję, substrat decyzji i przykład transcendencji. Nieśmiertelność nie jest dana człowiekowi, zostaje mu zabrana gdyż to w obliczu śmiertelności, przemijania, mogą dokonać się wszystkie decyzje: ruch związany z płodnością, przekazaniem życia. Treść egzystencji określa stosunek do śmierci, zmartwychwstanie nie ma miejsca, skoro to ulotność jest faktyczną kuźnią losu.

Rajskie drzewa: manifestacje Boskich atrybutów. Drzewo poznania dobra i zła – tyle że nie ma tutaj żadnego odniesienia do moralności, hebr. oryginał tyleż samo co drzewo poznania wszystkiego (dobro i zło istnieją w syntezie), odpowiada absolutnej wszechwiedzy. W perspektywie ludzkiej oznacza interioryzacje przedmiotów poznania, z powierzchownej świadomości zwierzęcia przejście ku typowej dla ludzi samoświadomości, możliwość zobaczenia że jest się faktycznie nagim, skierowanie percepcji na siebie w zalążku życia osobowego. Ale to co tak na prawdę odróżnia nas od zwierząt to głośne mówienie o własnej niedoli, wyrzucenie cierpienia poza nawias subiektywnego odczucia. I choć empatia nie jest ekskluzywna dla ludzi, możliwość wyrażenia bólu w słowach jest motywem napędzającym rozwój współczucia uwrażliwiający grupę na cierpienia innych – świadomość stanów własnych oraz doświadczenie degradacji rodzi pierwsze poczucie dobra.

Uznanie grzechu lub dualistyczny podział między ciałem a duszą, wyprowadza się wprost od naturalnego pędu do przekraczania zastałych form – rodzaj psychologicznego bata wymuszającego ruch i działania twórcze, aktywizacja poprzez oczernianie. Boski świat polega na produkowaniu użytecznej fikcji, gdzie Bóg może być antagonistą ale też przyjacielem (szatan pierwotnie należy do urzędników Boga).

Błąd w myśleniu o złu jako braku polega na apriorycznym uznaniu bytu w degradacji od pierwotnej pleromy. Doświadczenie każe sądzić inaczej, o ile pleroma pozostaje nadal czymś abstrakcyjnym, umieszczonym poza zasięgiem, tak motyw spełnienia nigdy właściwie nie wygasa tyle że jest już tylko procesem na drodze rozwoju gatunku. Brak, poczucie nienażartej dziury domagającej się ciągłego zapełniania – motyw pleromy okazuje się zakamuflowanym mechanizmem, napędzającym organizm ku udoskonaleniu. Początki konceptu zakorzeniają się na ciekawości oraz eksperymentowaniu (narzędziach adaptacji), dlatego błąd lub brak czegokolwiek mogą zostać uznane za kategorie pozytywne w charakterze rozpoznania stopnia rozwoju, elementów rozpoznania niezbędnych dla wzrostu.

Zadra wszechświata, cierpienie jako ontologiczna podstawa uniwersum, cała ta tragiczność bycia – oto świat wzywający do przemiany, gdzie mord i jego zaprzeczenie są równie naturalne, każda tragiczność zdradza ideał; ciągła naprawa choć nie ma zepsucia, umiłowanie losu i jego przezwyciężenie. To dopiero ból istnienia zrodził rajski ideał doskonałości – nigdy na odwrót, do wzrostu wpierw potrzebny jest materiał do obróbki, coś skrajnie niedoskonałego choć równie nie wymagającego poprawek, gdyby tylko usunąć żądanie z bytu o własne zaprzeczanie. Zło jest częścią stworzenia; ujawnia to co ułomne i daje powód dla istnienia stopni wznoszących na drabinie ewolucji (spełnienie prowadzi do idei zła).

 

Transgresja

 

Fragment historii "upadku" zdradza prawdziwą naturę człowieka, nie w dążeniu do boskości, lecz usadawia ją w łamaniu narzuconych barier, przekraczaniu norm – po to żeby przetrwać, zwierzę zostaje zmuszone do adaptacji co pociąga za sobą przedefiniowanie własnej roli i zadań w płynnym środowisku. Żyjemy dzięki zdolnościom przystosowawczym a to zawsze wymusza zdradę warunków wstępnych. Coraz wyżej, wciąż dalej, obejmując więcej. Poznawać, eksperymentować, przekształcać czyniąc zewnętrzną rzeczywistość zdatną do życia w procesie przechodzenie do lepszego świata – drogi bez końca.

Mit Upadku ma zabarwienie gnostyczne, skrywa już w sobie wczesny idealizm motywowany ucieczką od świata przepełnionym upadłym pierwiastkiem materii na rzecz tego co rzekomo utracone: powrotem do pleromy, której utrata wiązała się grzechem de facto ucieleśnionego w człowieku Demiurga, naśladującego Boga w próbie kreacji własnego świata za pomocą narzędzi ukrytych w rajskich drzewach. To także ostrzeżenie by człowiek bardziej ufał abstrakcyjnym formułom (świat zasad) niż sobie, potępionej indywidualności – poderżnięcie gardła naczelnej roli subiektywności, osobistych przekonań wyrosłych z przeżyć definiujących jednostkę na rzecz opozycji, która nie zamierza się wikłać w dialog komplikujący sprawy. Rozdarcie bierze się z tego jak być powinno, brakiem tożsamości między mapą a terytorium (mapą, ogrodem wtórnym). Napięcie to ma dwojakie skutki: polegając na ideach, dynamizujemy życie choć pełne do nich zaufanie prowadzi do stagnacji i odrzucenia eksperymentalnej natury. Podporządkowanie jednemu celowi, poddanie wszystkiemu pod racjonalny osąd, wyklucza plastyczność, zaślepia na alternatywy, bogactwa możliwych doświadczeń i stanów; czyni poznanie bezużytecznym procesem, w którym wszystko jest ustalone – zatrzaśnięcie bram raju ma jednak swoje uzasadnienie.

 

Götterdämmerung

 

Człowiek spełnia się w odejściu od Boga nie w drodze do Niego. Ewangelia uczy o królestwie niebieskim tyle że na Ziemi, obecności Boga bez angażowania w to haseł rodem z eschatologicznych spekulacji. Bóg tu i teraz, bez znaku wskrzeszenia – życie po śmierci jest metaforą przekształcenia form aktualnych, nawrócenia nie w celu wejścia do wieczności lecz ukształtowania życia nim nastąpi koniec. Fundamentem wykazującym to że człowiek nie należy w sensie genetycznym do wymiaru rajskiego, jest scena prologu w którym to pierwszy rodzic zostaje zabrany z ziemi w której żył, by zostać przeniesionym do boskiego internatu: to obraz temporalnego zatrzymania w celu przygotowania do wzrostu; Bóg i jego obecność to środki ku temu, nie finał ani spełnienie. W tym kontekście śmierć musi oznaczać ostateczny koniec, Eden to zaledwie okres przetrzymania a więc nie ziemia obiecana. Eden to łono Ojca, wygnanie jest całym światem, jedyne co posiadamy – powrót do ziemi pierwszej (sprzed Ogrodu).

Nieśmiertelność jest stagnacją. Stworzenie na obraz i podobieństwo Boga nie zakłada dostąpienia wieczności, lecz prowadzi do odbicia na życiu nieskończonej liczby możliwości zawartych w Absolucie jako źródle wszystkich form. Krucha cielesność posłuży jako nośnik odnawiającej się idei, żądając nieustannego dopełnienia – ducha wlanego w ciało.

Z śmierci wyrasta życie: oto prawdziwe zmartwychwstanie. Ciągłe przetwarzanie i seksualność: ruch zawsze ze strachu przed śmiercią. Człowiek nie może przebywać w Bogu. To właśnie czyni go człowiekiem a Wcielenie to uwypukla, zwracając Boga do Ziemi nie w celu Odkupienia lecz po to by wykazać punkt skupienia na chwili obecnej, do wypełnienia treścią.

 

Rekonfiguracja boskości

 

Napięcie wynikające z pragnienia rzeczy a niemożliwością jej zdobycia wyznacza granice ludzkiego bytu: w szukaniu, odnoszeniu się do braku dynamizującego poszukiwania. Napięta cięciwa łuku Erosa, obraz niezaspokojonych kochanków, po omacku szukających dotyku ciał. Każde pragnienie (=człowiek) może zaistnieć tylko w obliczu nieobecności – tron Boga ukryty jest w nicości. W rzeczywistości boskość nam nie grozi, radykalne spełnienie może utożsamiać się jedynie ze śmiercią a więc zatrzymaniem procesów będących w ciągłym ruchu; wywyższenie w edenicznej przyszłości stoi w opozycji do aktualizujących się prawdopodobieństw, wyłaniania nowych jakości, jest przerwaniem rozwoju (optymalizacja jest drogowskazem, nie celem). Boskie spełnienie oznacza załamanie się systemu opartego o metamorfozę form, jest koszmarem, dlatego Bóg pozostaje za zasłoną, niewidzialny dla ludzkiego oka jako obiekt maksymalizujący porządek ludzkiej pracy.

Obraz kuszenia – sięganie po więcej, zaprasza do eksperymentowania, budzi spekulacyjną naturę człowieka. Pandora napędzana ciekawością otwiera wątpliwy dar od bogów dla ludzi. Gilgamesz szuka nieśmiertelności. Co za zawód. Po raz kolejny nieszczęścia sprowadzone są przez eksperymentalną naturę człowieka. Upadek – oczywisty. Cierpienie także. Grzech? Równie dobrze za (nie)świadomość grzechu, można obwinić Boga i zbiór ideałów jakie za sobą niesie. Usunąć Boga z horyzontu ludzkiej myśli, to zaprzeczyć istnieniu formy przeciwstawnej, wobec człowieka manifestującej się w poczuciu niedoskonałości, podprogowemu przekazowi że coś jest nie tak. Świadomość wykrzywienia jest konsekwencją porównania z czymś co z definicji zawsze nas przekracza, stoi ponad nami – przez niemożebność osiągnięcia tego stanu rodzi się poczucie bycia grzesznym, niedopasowanym, niespełnionym w obliczu tego co jest zaprzeczeniem (naturalnie pojęcie błędu wciąż może istnieć, ale zostaje pozbawione ciężaru winy). Nieudana pogoń za nieskończonością.

Idea Boga-człowieka zdaje się mówić że żadni bogowie nie są już potrzebni (bo oto człowiek stał się taki jak My). Boskość wcielona w człowieczeństwo, królestwo Boga wszczepione w dzieło ludzi. Bogami jesteście. Słowa Jezusa pieczętują akt wyjścia z Edenu stawiając człowieka na drodze stania się Bogiem. Bóg umiera a człowiek zastępuje Jego miejsce. Adam(ah) – ziemia bez Boga? Nie myśleć o Drzewie życia póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty.

 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code