Rozważanie na Sobotę III tygodnia Adwentu, rok B2
Pielęgnowanie pamięci o genealogii rodu i jego chwalebnych czynach w czasach PRL, które jeszcze pamiętam, traktowane było często jako snobizm. Jeżeli jeszcze wspominało się pradziadka, który przegrał fortunę w Monaco, to pachniało burżujstwem. Jednak znowu zwracamy się ku przeszłości, chcemy poznać naszych przodków. Modne stało się zatrudnianie fachowców do odtworzenia drzewa genealogicznego. Wrośnięta w nie rodzina, rozgałęzienia, historie opowiadane z pokolenia na pokolenie tworzą naszą tożsamość. Dają poczuć, że umierając nie odchodzimy całkiem, żyjemy w dzieciach, wnukach , prawnukach oraz historiach z księgi życia.
O pochodzenie z rodu Chrystusa upominało się wielu, ale Biblia wylicza przodków z dokładnością co do pokolenia;
…..Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Tak więc w całości od Abrahama do Dawida jest czternaście pokoleń; od Dawida do przesiedlenia babilońskiego czternaście pokoleń; od babilońskiego do Chrystusa czternaście pokoleń.
Czytając Biblię, poznajemy rodzinę Chrystusa. Jej historia jest pełna cudownych wydarzeń, chwalebnych uczynków, ale i pełna grozy, zgorszenia, nienawiści, pytań o podstawy moralne ludzkich czynów. Abraham chce złożyć w ofierze syna, wdowa Tamar udaje prostytutkę świątynną, aby począć dziecko z teściem. Ale Rut rezygnuje z wygodniejszego życia, aby opiekować się teściową, Dawid – po ukorzeniu się przed Bogiem za grzech cudzołóstwa – zostaje słynącym ze sprawiedliwości królem.
Chrystus nie wstydzi się swoich przodków, są częścią jego ludzkiej natury.
Bóg widzi nasze słabości, strach, łamanie przykazań i przysyła nam Syna, abyśmy przebrnęli przez nasze Morze Czerwone, spotkali w jaskini lwy, przeżyli ogień cierpienia, wydostali się ze studni smutku i radowali się rozmnożonym winem na weselu.
A wkrótce – jak co roku – zaśpiewamy Gloria przed szopką i ogrzejemy się oddechem bydlątek i radością bliźnich.