Dokąd prowadzi nas Duch Prawdy?

47. r Biblijny w Kasince Małej

 
Dzisiaj zastanawialiśmy się nad następującym fragmentem Ewangelii:
 
Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi. (J 16,12-15)
 
Małgorzata: W tym fragmencie Ewangelii Jezus mówi kilka ważnych rzeczy o prawdzie i o jej poznawaniu. Pierwsze ważne zdanie brzmi: „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie”. Kojarzy mi się to z zasadą, obowiązującą chociażby w pedagogice, że nie wszystko mówi się od razu i każdemu. Dzieciom nie mówi się na przykład pewnych skądinąd pięknych rzeczy o życiu, bo dzieci są jeszcze za słabe, mogłoby to zaszkodzić ich rozwojowi, a nawet okazać się dla nich traumatyczne. Nawet w naukach ścisłych, w matematyce czy logice nie przedstawia się od razu niektórych tematów w całej ich złożoności. Każdy wie, że 2 x 2 = 4, ale nie od razu mówi się uczniom, że ten zapis jest prawdziwy tylko w układzie dziesiętnym, a nie obowiązuje w innych układach. Podobnie uczy się geometrii euklidesowej, a nie mówi się, że istnieje bardzo ciekawa geometria nieeuklidesowa.
 
Jezus stosuje podobną metodologię. Mówi do uczniów, którzy przecież Go poznali, że nie może im powiedzieć wszystkiego, bo jeszcze nie są przygotowani i muszą poczekać. Tutaj mamy jednak do czynienia z inną prawdą niż w przypadku szkolnej nauki. W szkole trzeba przyswoić sobie pewne informacje, większość z nich zapominamy, a tylko niektóre wykorzystujemy w praktyce. Dla opanowania szkolnej nauki nie potrzeba jakichś szczególnych osobowościowych walorów i wystarczają przeciętne intelektualne zdolności.
 
Ukazując swoje relacje z Ojcem i Duchem Świętym, Jezus przedstawia pewną teorię prawdy. Ta prawda pochodzi od Boga, więc nie jest relatywna, ale jest wieczna i niezmienna, a jednocześnie realizuje się w relacjach międzyosobowych, w relacjach między poszczególnymi osobami Trójcy Świętej. Dla nas jest to wskazówka, że my również poznajemy prawdę, zwłaszcza prawdę o Bogu w osobistej relacji. Musimy wejść w relację miłości z Bogiem, aby poznanie prawdy o Nim było możliwe. Co za tym idzie, musimy przemienić się wewnętrznie, abyśmy mogli poznawać prawdę.
 
Jezus posyła Ducha właśnie po to, abyśmy byli przygotowani na przyjęcie prawdy. Duch „nie będzie mówił od siebie”, czyli nie będzie mówił nic nowego i zaskakującego, lecz zmieni nas, abyśmy mogli lepiej poznawać odwieczną prawdę o Bogu. Teologia wymienia siedem darów Ducha Świętego, co może być pomocą dla zrozumienia tej tajemnicy. Ja myślę, że do zrozumienia tej prawdy potrzeba nam najbardziej męstwa, odwagi w jej rozumieniu i przemienianiu siebie, aby ją rozumieć. Bardzo ważny jest też dar bycia blisko Boga oraz dar mądrego rozpoznawania znaków, które Bóg stawia na naszej drodze życia.
 
Myślę, że dzisiejsza Ewangelia stawia mi dwa pytania. Po pierwsze: czy umiem właściwie odpowiedzieć, gdy Jezus posyła do mnie Ducha Prawdy, czy potrafię przemieniać się tak, aby Bożą prawdę przyjmować? Po drugie: czy umiem dzielić się z innymi prawdą, która być może choć trochę do mnie dotarła, czy umiem przekazywać ją tak, aby było nie za dużo i nie za mało?
 
Andrzej: Dzisiejsza Ewangelia jest w równym stopniu zwięzła i lakoniczna jak bardzo tajemnicza. Ty mówiłaś o osobistym, indywidualnym sensie relacji z trzecią Osobą Boską, z Duchem Świętym. Tak na pewno jest, ale wydaje się, że w tym fragmencie chodzi bardziej o wspólnotę, o rodzący się Kościół. Doprowadzenie do pełnej prawdy oznacza proces dojrzewania teologicznej refleksji o objawieniu Jezusa Chrystusa we wspólnocie Kościoła. Całe dwa tysiące lat od narodzin Jezusa to rozwój rozumienia we wspólnocie Kościoła, kim jest Jezus, kim jest Ojciec i kim jest Duch Święty. Wielkie spory trynitarne, spory o naturę boską i ludzką Jezusa Chrystusa, spory o Maryję trwają do dzisiaj i one właśnie doprowadzają nas do całej prawdy o Bogu, który objawił się najpełniej w Jezusie Chrystusie. W takim kontekście asystencja Ducha Świętego dotyczy każdego chrześcijanina, ale jeszcze bardziej dotyczy Kościoła jako wspólnoty, która umożliwia w ogóle kształtowanie się prawdziwej wizji Boga Trójjedynego.
 
Słowa „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie” mają dwojaki sens. Dotyczyć mogą czegoś, co jest za trudne, zbyt bolesne. Jezusowi trudno było mówić o tym, ze zostanie umęczony i umrze jako przestępca To nie mieściło się nawet w głowach uczniów i dlatego zachowali się w większości nielojalnie w momencie tej próby krzyżowej. Dopiero po zesłaniu Ducha Świętego zostali doprowadzeni do pełni prawdy o sensie śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.
 
Drugi sens jest bardziej neutralny i dotyczy tego, ile uczniowie są sobie w stanie wyobrazić o Jezusie. Prawda o samoobjawieniu Boga, które zakończyło się zmartwychwstaniem i wniebowstąpieniem Jezusa Chrystusa, potrzebowała jeszcze dwóch tysięcy lat, aby wciąż rozwijać się. Ponieważ Bóg jest w swoim bogactwie niewyczerpywalny, prawda o Nim, która jest zarazem Jego żywą obecnością między nami, będzie się wciąż rozwijać. To, co dzisiaj wiemy o Bogu, będzie się wydawało bardzo niepełne w stosunku do tego, co za sto czy dwieście lat będą wiedziały o Bogu przyszłe pokolenia.
 
Duch Święty, który jest odwieczny, ujawnił się jednocześnie w sposób szczególny Kościołowi jako owoc śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Aktualizacja działania Ducha Świętego w Kościele i w życiu indywidualnym chrześcijan miała miejsce, gdy Jezus w swojej widzialnej postaci odszedł z ludzkiej historii. Duch Święty jest śladem i niewidzialnym następcą Jezusa widzialnego, a później Jezusa zmartwychwstałego, który był inny niż Jezus historyczny. Między objawieniem się Ducha Świętego a zmartwychwstaniem i wniebowstąpieniem Jezusa istnieje tajemnicza więź. Tego dotyczą słowa: „z mojego weźmie i wam objawi” – z mojej ofiary paschalnej, z mojej śmierci, z mojego zmartwychwstania weźmie i będzie mówił zarówno to, co moje, jak to, co Ojca. Mówienie nie tylko od siebie oznacza tutaj organiczną trynitarną więź między każdą z osób Trójcy. Każda z tych osób ma odrębną indywidualność, a jednocześnie to, co mówi i objawia nam, jest objawieniem całego Boga Trójjedynego.
 
O rozwoju rozumienia Boga Trójjedynego jako pierwszy w nowożytnych czasach pisał kardynał John Henry Newman w książce „O rozwoju doktryny chrześcijańskiej”. Pokazał on, jak ta doktryna zmienia się i jak dochodzą nowe elementy, które są jednocześnie ze sobą powiązane. Według niego zmienianie się doktryny w historii, w czasie, w samorozumieniu Kościoła nie świadczy o tym, że mamy do czynienia z prawdą względną, ale że mamy do czynienia z prawdą absolutną, która zapośrednicza się nam i daje poprzez kulturę, a my w swej wolności jako Kościół kontemplujemy i coraz bardziej pogłębiamy tę prawdę.
 
Oczywiście kościelna prawda o Bogu staje się naszym indywidualnym udziałem również dzięki asystencji Ducha Świętego. Warto podkreślić, że nie kontaktujemy się z Bogiem indywidualnie, ale dzieje się to w ramach wspólnoty Kościoła, w ramach wielkiej prawdy o Bogu, jaka kształtowała się przez dwa tysiące lat chrześcijaństwa i wcześniej u narodu wybranego. Tylko w ramach takiej prawdy i takiej asystencji Ducha Świętego ma sens mówienie o osobistej relacji do Ducha Świętego, który prowadzi nas na indywidualnej drodze, daje nam natchnienia, pokazuje nasze powołanie, odwołuje się do naszej wolności, zachęca nas do wsłuchiwania się w Boga w wydarzeniach naszego życia tak, abyśmy chcieli realizować jakiś Boży plan wobec naszego życia.
 
Chciałbym modlić się w szczególności o wyczulony słuch na to, co Duch Święty mówi Kościołowi o Bogu przez całe dwa tysiące lat, a zwłaszcza dzisiaj, gdy koncepcje Boga stają się coraz bardziej apofatyczne, oderwane od historycznego objawienia, a jednocześnie coś mówią o Nim głębokiego; abyśmy byli wyczuleni na to, co Duch Święty mówi do nas konkretnie w historii naszego życia i naszego powołania; abyśmy chcieli odpowiadać na to zarówno wspólnotowo jak i osobiście. 
 
 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code