Czym jest samobójstwo?…


W każdym społeczeństwie występują zjawiska negatywne i szkodliwe – są to liczne stany chorobowe i patologie społeczne. Zjawiska patologiczne stanowią, tylko margines rzeczywistości, ale silnie oddziałują na kształtowanie postaw i w związku z tym negatywnie wpływają na funkcjonowanie całego społeczeństwa.

Samobójstwo (samounicestwienie) jest jednym z najmniej rozpoznawalnych rodzajów zachowań dewiacyjnych. Stanowi jednak poważny problem, a nawet wyzwanie dla społeczeństwa, gdyż w wyniku samobójstwa rocznie ginie tysiące osób i jednocześnie staje się przyczyną cierpień setek tysięcy tych ludzi, od których odeszli bliscy, w tak dramatyczny i drastyczny sposób.

Współcześnie czyn samobójczy nie jest aprobowany, ani zbyt potępiany. Można nawet powiedzieć, że mieści się w granicach społecznej tolerancji. Tak się może wydawać, że jest w świecie, ale – czy tak jest rownież w społeczeństwie polskim?……

Popełniany w interesie własnym piętnowany jest jako egoizm. Natomiast jeżeli popełniony został świadomie i dobrowolnie w interesie innych, to podnoszony jest do rangi altruizmu.

Przeciwko ewentuanemu prawu osoby, do samounicestwienia przemawia fakt, że pełni ona wiele ról rodzinnych, społecznych i ma związane z tymi rolami pewne zobowiązania, wobec osób bliskich lub wspólnoty. Samobójcza śmierć oznacza złamanie funkcjonującego w danej wspólnocie, zbiorowości systemu norm i wartości, przez osobę decydującą się na taki czyn.

Wydaje się, że potencjalny samobójca, w tej sieci powiązań interpersonalnych ma obowiązek przezwyciężania doznawanych krzywd i cierpienia, dla dobra własnego, rodziny i wspólnoty. Nawet wtedy, gdy dana społeczność, zbiorowość nie poczuwa się, do obowiązku niesienia jej i bliskim pomocy .

Chciałabym tutaj przytoczyć słowa A. Wąska : „Tradycyjnie od wielu lat doktryna nasza odmawia człowiekowi prawa do popełnienia samobójstwa. Wprawdzie zakazu takiego nie formułuje się wprost, ale milcząco przyjmuje się jego istnienie, skoro reprezentuje się stanowisko, że samobójstwu należy zawsze, bez wyjątku przeszkadzać, nie zważając też na to, że dopuszcza się go człowiek dorosły, w pełni władz psychicznych, powodowany racjami, które zasługują na rozważenie.”
Mimo, że w szerokim znaczeniu zjawiskiem samobójstwa zajmuje się coraz więcej osób duchownych i świeckich to wciąż słabo znamy determinanty zewnętrzne i motywy wewnętrzne zamachów, czynów samobójczych.
W teoriach psychologicznych wyjaśnienia, tego zjawiska szuka się przede wszystkim w zaburzeniach psychicznych, jak również poszukuje się szczególnych cech ofiar samobójstwa.

Wg. Janusza Czapińskiego samobójstwo : „(…) jest efektem utraty woli życia, a ta nie zależy od przypadłości losu, jest w nas. U większości silna, u nielicznych słabsza. Silną wolę życia zniszczyć może choroba, alkohol, narkotyki, ale nie trudności i kłopoty czy nawet dramaty osobiste.”

Czy jednak można całkowicie zgodzić się z tym stwierdzeniem?……..

Wydaje mi się, że jest to częściowe wyjaśnienie tego zjawiska. Jestem bardziej przychylny innym autorom teorii psychologicznych, którzy charakteryzują sytuację suicydogenną, jako splot negatywnych bodźców środowiskowych ze szczególnymi cechami (predyspozycjami) osobowymi. Inaczej mówiąc jest to zderzenie silnych, bądź uporczywych, nasilających się bodźców zewnętrznych z bezradnością i brakiem odporności ofiary samobójstwa.

B. Hołyst wysunął hipotezę, że : „nie tyle reakcje psychiczne członków współczesnego społeczeństwa zmieniają się, lecz sytuacje atakujące człowieka”. , również wprowadził termin zachowania suicydalnego, które wyjaśnia następująco: „(...) ciąg reakcji, jakie wyzwolone zostają w człowieku z chwilą, gdy w jego świadomości samobójstwo pojawia się jako ancypowany, pożądany stan rzeczy, a więc jako cel”.

Wydaje mi się, że pełną definicję tego zjawiska, która obejmuje najważniejsze czynniki przedstawia właśnie B. Hołyst : „samobójstwo nie jest jedynie przypadkiem samounicestwienia się, lecz trwającym niekiedy całymi latami ciągiem wzajemnie się ze sobą powiązanych myśli i czynów(…)”.

Podstawą analizy w/w zjawiska mogą być gromadzone w urzędach statystycznych Polski jak i innych krajów informacje dotyczące nasilenia zgonów samobójczych. Są to dane ilościowe. Trzeba jednak odnosić się, do nich z pewną rezerwą, gdyż nie jest możliwe zebranie dokładnie wszystkich danych m.in. ze względu na utajnianie śmierci samobójczej.

Polska należy do państw o średnim wskaźniku samobójstw. Nie jest to jednak tak dobra wiadomość, gdyż zaobserwowano okresowy spadek i ponowny wzrost liczby osób popełniających samobójstwo.

Pozwolę sobie postawić własną hipotezę w tym miejscu. Wydaje mi się, że duże znaczenie na małą liczbę autodestrukcji i samobójstw w Polsce, przez wiele lat miała powszechna w rodzinach wiara w Pana Boga i nauczanie religii katolickiej.  Jeżeli tak było dotychczas to, co się teraz stało i zmieniło?…… Przecież Polska wciąż jest w znacznej mierze narodem katolickim ? …….

W wyniku wielu przemian, także globalizacji, laicyzacji, ateizacji tj. zmian norm obyczajowych i wzorców, struktur społecznych, czy wywoływanych konfliktów, zmian w kulturze, gospodarce, ekonomi i polityce.

Zmienił się również nasz światopogląd, także stosunek, do Pana Boga, oraz nauczania Jezusa – religii, symboli, tradycji – przeszłości, czy nauczania Jego Kościoła i całego świata.

Założenie jednej z dróg teorii psychologicznych, mówi o tym, że podłożem decyzji samobójczych jest szereg zazębiających się czynników.
Najistotniejsze czynniki są to m.in.: nasilające się zagrożenia powodujące permanentny stres i
zaburzenia neurologiczne, psychiczne, mogą być spowodowane rownież trudnościami dnia codziennego, błędną oceną swoich możliwości w realizacji celów; osamotnienie; wyobcowanie, kryzys uznanych wartości; stresogenne układy rodzinne, pracownicze, społeczne; czy też w ostatnich latach powszechnym czynnikiem stała się sytuacja egzystencjalna, w tym patologie tj. bezrobocie, bezdomność, czy uzależnienia wielu obywateli.

Najbardziej niepokojący jest fakt, że mimo postępów w diagnostyce, profilaktyce i terapii wielu zaburzeń – stanów chorobowych. Wskaźnik samobójstw jest rosnący, bądź wciąż niebezpiecznie wysoki. Warto tutaj dodać, że ofiarami opisywanego zjawiska są w większości mężczyźni, mimo, że mniej ich choruje na depresję. Statystyki wykazują, że nie zależnie od czynników większość ofiar samobójczych to mężczyźni.

U kobiet natomiast większy odsetek odnotowuje się zamachów usiłowanych. Można tutaj stwierdzić hipotetycznie, że samobójstwa kobiet mają charakter instrumentalny. Jest to raczej próba nawiązania kontaktu z otoczeniem tzw. „wołanie o pomoc”!!!.

Zjawisko to staje się coraz bardziej niepokojące, jeśli uwzględnimy rosnącą gwałtownie liczbę dokonanych samobójstw wśród małych dzieci i młodzieży. Najbardziej chyba smutnym faktem jest to, że samobójstwa stanowią podstawową przyczynę zgonów wśród młodzieży zaraz obok wypadków. Mimo licznych badań nie znaleziono, do tej pory jednego dającego się wyodrębnić czynnika odpowiedzialnego za czyny samobójcze u dzieci i młodzieży.

Jakie wg. Państwa czynniki wpłynęły, czy nadal wpływają na ukształtowanie, takiej właśnie sytuacji tj. dramatycznej tendencji wzrostu samobójstw w Polsce?

Szczęść Boże !

 

 

 

8 Comments

  1. Kazimierz

    Panie Zbigniewie

    Czytając Pana tekst, głęboko zastanawiałem się skąd u Pana takie zainteresowania? Rzeczywiście w Tezeuszu mało się znamy, czy jest Pan może pedagogiem? No ale mniejsza o to, chociaż znaczyłoby to, że zajmujemy się podobnymi dyscyplinami naukowymi. 🙂

    Co do Pana tekstu, tą kwestią (samobójstwami) zajmowałem się jakiś czas temu, i faktycznie jest to bardzo ciekawy i trudny temat. Przyczyn samobójstw może być bardzo wiele, od nieszczęśliwie zakochanego młodzieńca, przez przechodzących kryzysy, czy dojrzewania, czy przekwitania osobników, po ludzi żyjących w depresjach, schizofreniach itp.

    Nie mniej, jak Pan słusznie zauważył liczba ludzi targających się na własne życie rośnie, jest to również pokłosie zmian społecznych, jeszcze dalekie echo transformacji ustrojowej.

    W moim przekonaniu nalezałoby równiez , skoro piszemy w chrześcijańskim portalu, podnieść sprawę z duchowego punktu widzenia , czy istnieją czynniki, które moga mieć wpływ na takie kroki, jak je rozpoznać, jak przeciwdziałać. Kościół, to wspólnota braci i sióstr, którzy powinni wzajemnie się wspierać i również dbać o kondycję drugiego człowieka (brata, siostry) – wszak Jezus powiedział – "po tym was poznają, gdy miłość wzajemną mieć będziecie", a więc zastanawiam się, czy Kościół może mieć wpływ na tę "plagę", czy wspólnoty chrześcijańskie, lokalne zbory, parafie nie powinny zastanowić się, jak wygląda moja miłość wobec brata, siostry, że targają się na własne życie? Oczywiście w tym wypadku wskazuję na samobójstwa z powodów np. materialnych, osamotnienia, choroby itp.?

    Jest to wielki temat, tak i w sensie naukowym, psychologicznym, pedagogicznym, jak i a może nade wszystko duchowym.

    Kazik

     
    Odpowiedz
  2. zibik

    Jakie mogą być przyczyny występujących zagrożeń i tendencji?….

    Panie Kazimierzu !

    Jak zapewne zauważył Pan staram się być dość aktywnym członkiem wspólnoty "Tezeusza". Interesuję się różnymi wartościowymi i pożytecznymi sprawami, choć mam również swoje preferencje, czy pasje nie koniecznie zawodowe.

    Profil portalu "Tezeusz" – zakres i forma problematyki prezentowanej w nim, a szczególnie wysiki i starania zespołu redakcyjnego, pod przewodnictwem Pana Andrzeja. Wydają się odpowiednie i bliskie wielu prawym, wiernym i światłym chrześcijanom – również Panu i mnie.

    Wg. mnie możliwość uważnego czytania wielu publikacji autora, czy dłuższego dialogu, a nawet polemiki w necie  może być całkiem przyzwoitą formą poznania autora(ki), interlokutora, czy adwersarza.

    Napisałem ten tekst wyłącznie dlatego, że zupełnie przypadkowo dowiedziałem się o skali zjawiska i o tendencjach odnotowanych w ostatnich latach. Zaintrygował mnie najbardziej fakt, że po przejściowym okresie spadku, ponownie następuje wzrost czynów samobójczych.

    Zapewne poznanie rzeczywistych przyczyn wzrostu samobójstw, takich tendencji może być pouczające i ubogacające.

    Aspekt duchowy jest istotny i znaczący w życiu istoty ludzkiej, zapewne również w tym przypadku dokonywania dramatycznego wyboru i podejmowania desperackiej decyzji. Jednak mogę jedynie liczyć na życzliwość, wsparcie i merytoryczną pomoc osób kompetentnych, aby go możliwie szeroko zakreślić, czy w pełni ukazać zainteresowanym czytelnikom.

    W kontekście wsparcia osoby potencjalnie zagrożonej samobójstwem, czy innym uwikłaniem życiowym – rola rodziców – rodziny, osób bliskich i kochanych wydaje się podstawowa i najważniejsza. Co nie znaczy, że właściwe (odpowiednie) zainteresowanie i dobra wola innych, także osób duchownych, czy świeckich ze wspólnoty parafialnej jest zbędna, czy może być bez znaczenia. 

    Ps. Wykształcenia pedagogicznego, ani humanistycznego, a tym bardziej teologicznego nie posiadam, lecz inni zauważają u mnie inklinacje, w tym kierunku.

    Pozdrawiam Pana serdecznie – Zbigniew

    Szczęść Boże !

     

     

     
    Odpowiedz
  3. Kazimierz

    Grupy domowe

    Myślę sobie, że dobrym zwyczajem w różnych wspólnotach są grupy domowe. Właściwie życie Boże toczy się tam. Ludzie się poznają, modlą się o siebie, moga się troszczyć nawzajem o swoje potrzeby itp.

    Taka grupa spotyka się przynajmniej raz w tygodniu, ma swojego lidera, rozważania, żyje życiem "grypowiczów" i ewangelizacją. W dużych wspólnotach, takich jak KRK, być może takie grupy stałyby się centrum życia duchowego i miejscem, w którym poprzez poznawanie się na wzajem można by wesprzeć daną osobę, która ma zapędy samobójcze.

    Niedzielne nabożeństwa są dla takich grup zawsze wspólnym świętowaniem, razem z całą wspólnotą w radości i cieple większej ilości osób.

    Być może to byłoby wyjście z trudnej sytuacji nie tylko w kwestii samobójstw, ale równiez odbudowania relacji w Kościele. Takie grupy szeroko są promowane i akceptowane w kręgach protestanckich , być może właśnie tego można by się uczyć od braci protestantów?

    Pozdrawiam Kazik

     
    Odpowiedz
  4. zibik

    Pytania zamiast komentarza !

    Pytania :

    – czy brak miłości, wiary i nadzieji może oślepiać i zniewalać, a chora duszadepresja, rozpacz ograniczać, redukować, czy niweczyć wiarę, nadzieję i zdolności umysłowe – pozbawiać koniecznej kontroli woli?….

    – czy możemy, mamy prawo potępiać kogoś, a tym bardziej wówczas, kiedy jest zniewolony i nie wie, co czyni?…..

    Pozdrawiam Panią serdecznie, lecz nie rozumiem kontekstu : "Nigdy nie mów nigdy…" w odniesieniu, do opisanego zagadnienia.

    Szczęść Boże !

     
    Odpowiedz
  5. zibik

    Kościół Domowy – św. Jana Chryzostoma

    Przecież jesteśmy istotami stworzonymi i powołanymi, do bytowania we wspólnocie, dlatego rodzina , dom rodzinny, czy strony rodzinne są naturalnym i najlepszym środowiskiem. A wszystkie inne wspólnoty, bądź grupy, stowarzyszenia mogą jedynie rekompensować, ewentualne braki lub niedostatki osobistego doświadczania obecności i bliskości Boga, Jego Miłości, także miłości, przyjaźni, czy codziennej życzliwości osób bliskich, kochanych, czy znajomych, a nawet obcych.

    Mam nadzieję, że znane są Panu inicjatywy wspólnot katolickich : Oazy Rodzin, Ruch Światło-Życie, Wspólnoty Żywego Kościoła, a tym bardziej Kościół Domowy – św. Jana Chryzostoma

    Szczęść Boże !

     
    Odpowiedz
  6. jadwiga

    Zibik

    – czy możemy, mamy prawo potępiać kogoś, a tym bardziej wówczas, kiedy jest zniewolony i nie wie, co czyni?…..

    Pozdrawiam Panią serdecznie, lecz nie rozumiem kontekstu : "Nigdy nie mów nigdy…" w odniesieniu, do opisanego zagadnienia.

     

    Zibiku ja nie potępiam. Stwierdziłam tylko "nigdy nie mów nigdy" poniewaz z artykułu wywnioskowałam ze tenze duchowny dla samobójców "miły" nie był. Kazdemu się wiec może wszystko przytrafic.źle mnie odebrałes.

    Piszesz dalej

    – czy brak miłości, wiary i nadzieji może oślepiać i zniewalać, a chora duszadepresja, rozpacz ograniczać, redukować, czy niweczyć wiarę, nadzieję i zdolności umysłowe – pozbawiać koniecznej kontroli woli?….

    Kontrola woli. Otóż sa pewne rodzaje depresji tzw endogennej czyli zaleznej od jakichstam zwiazków chemicznych w organizmie – ze wola przestaje działac. To jest tak ze jestes swiadomy ale nie masz mozliwosci kierowania wolą. Jak ta "chemia" dojdzie do prawidłowego stanu – wola zaczyna normalnie działac. Jest to naprawde bardzo przykre doznanie nie móc ze swojej woli korzystac. Opisywala to dokładnie moja znajoma w swoich listach min do mnie, Juz sie wyleczyła.

     

    Tak ze z ta "kontrola woli" bywa różnie…

     
    Odpowiedz
  7. zibik

    Zniewolenie !

    Jadziu dziękuję za dopowiedzenie, teraz rozumiem – masz żal, a może nawet pretensję, do śp. księdza samobójcy za to, że wcześniej nie był zbyt wyrozumiały i łaskawy, dla nagannego czynu (postawy) zapewne nie tylko samobójcy, lecz również innych osób.

    Jednak zauważ, że parafianie – wierni wyrazili publicznie swoją wolę, aby go pochować i uchonorować pośmiertnie – zapewne za zasługi.

    Piszesz : "Jest to naprawde bardzo przykre doznanie nie móc ze swojej woli korzystac.".

    Dzięki Panu Bogu  jedynie  mogę  domyślać się, że zniewolenie ducha i brak kontroli umysłu, woli, emocji, poczynań zawsze i w każdej postaci jest b. przykrym i dokuczliwym doznaniem nie tylko, dla osoby zniewolonej.

    Przypadki stanów depresyjnych są chyba conajmniej równie częste, jak czyny samobójcze, a zatem stanowią problem natury osobistej, rodzinnej i społecznej.

    Moja znajoma również miewa, doświadcza stany depresyjne, jednak wg. mnie przyczyną skłonności nostalgicznych, a tym bardziej melancholijnych, depresyjnych i samobójczych nie jest tylko chemia.

    Dlatego z kontrolą i wykorzystywaniem nadzwyczajnego daru rozumu i wolnej woli bywa, aż tak różnie…….

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code