, , ,

Czy wrzucić pieniądze na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy?

W niedzielę 9 stycznia XIX finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pamiętam pierwszy finał w 1991 r. i clip (z muzyką Voo Voo) promujący go z brzęczącym grosikiem podnoszonym przez chuchającego na niego mężczyznę. Pamiętam łzy wzruszonego Waltera Chełstowskiego – organizatora festiwali w Jarocinie w latach 80/90 i współpracownika J. Owsiaka oraz jakiś rockowy koncert w klubie na naszym osiedlu 🙂

Dzień dzień wcześniej byliśmy z moim tatą w Szczecinie szukając jakiejś części do naszego pierwszego komputera firmy Schneider (większość chłopaków miała Commodore). Wracaliśmy PKSem. Fajnie było 🙂

No dobrze. Przejdźmy do rzeczy. Z WOŚP w zasadzie sprawa jest prosta: gdybyś wiedział, że z ofiarowanych przez Ciebie 10 złotych załóżmy, że (to oczywiście przykładowe szacunki):
– 6 zł pójdzie na sprzęt do szpitali,
– 2 zł na pensje dla pracowników fundacji,
– 2 zł na jej działalność i inne cele ideologiczno-statutowe: szkolenia, produkcje filmów, Przystanek Woodstock (czyli promocja ruchu Hare Kryszna, dystrybucja prezerwatyw dla młodzieży, zapraszanie proaborcyjnych fundacji, szeroko pojęta lewicowość poglądów gości z Akademii Sztuk Przepięknych i haseł Jurka Owsiaka głoszonych ze sceny)

– to czy wrzuciłbyś te 10 zł do puszki?

Może i byś wrzucił. Chodzi jednak o sam fakt zadania sobie tego pytania i uczciwego odpowiedzenia na nie. Jeśli pomagamy to róbmy to z głową. Jeśli nie pomagamy to również z głową 🙂

 

 

 

 

5 Comments

  1. Malgorzata

    Stawiam na 9 zł

    Załóżmy, że przedstawiony powyżej szacunek jest właściwy. Wobec tego jestem za tym, aby:

    6 zł trafiło w postaci konkretnego sprzętu do niedoinwestowanych polskich szpitali;

    2, a nawet 3 zł trafiły na pensje pracowników fundacji, bo sama pracuję w fundacji, wiem, jak trzeba się wysilać, aby zrealizować jakikolwiek projekt, a poza tym wiem, że nawet najszlachetniejsi i najbardziej zaangażowani działacze organizacji pozarządowych muszą z czegoś żyć;

    1 zł trafiło na cele promocyjne i szkoleniowe, co w przypadku organizowania tak wielkiej akcji jest raczej oczywistością.

    Pozostaje złotówka, czyli 10% na cele, których nie popieram. Czy dla tych 10% należy zrezygnować z ofiarowania pozostałych 90%? Radykalna odpowiedź mogłaby brzmieć: ależ oczywiście, bo nawet w najmniejszym stopniu nie należy przyczyniać się do tego, co moralnie podejrzane.

    Osobiście jestem jednak zwolenniczką zasady, że nie należy wylewać dziecka z kąpielą albo inaczej mówiąc, gdy świeci się świeczkę Panu Bogu, to czasem diabłu ogarek też się przyda choćby po to, abyśmy o tymże diable nie zapominali.

    Właśnie co do tego diabła: myślę, że jako katolicy jesteśmy winni Owsiakowi i jego Przystankowi Woodstock szczególną wdzięczność, bo gdyby nie ten festiwal, to pewnie pogrążeni na ogół w błogim samozadowoleniu katolicy nie zmobilizowaliby się do tak pięknej inicjatywy jak Przystanek Jezus.

     
    Odpowiedz
  2. udobrzanska

    Nie zdemoralizowałam się za bardzo

    Po pierwszym roku studiów wybrałyśmy się z koleżanką i z innymi znajomymi na Przystanek Woodstock. Nie zdemoralizowałam się za bardzo — może z niewłaściwym nastawieniem tam pojechałam ;).
    Bardzo mi się nie podoba demonizowanie tej imprezy i straszenie ludzi Woodstockiem. Prowadzi to do takich absurdów, jak np. podważanie zaufania do PCK pobierającego krew na Przystanku, pisania bzdur w zaangażowanych mediach na temat jakości krwi dawców i puszczania ich w świat (dość głośna sprawa bodajże trzy lata temu). 

    Z Woodstocku sprzed tych kilku lat najlepiej pamiętam jednak to, jak do mnie i do jednego z kolegów podeszły dwie dziewczyny z Przystanka Jezus. Egzaltacja, z jaką się wysławiały, skutecznie zraziły mnie z kolei do tej inicjatywy. Jeśli tak ma wyglądać nawracanie, to chyba zostanę po wsze czasy nienawrócona. Czasem takie działania mogą przynieść skutek dokładnie odwrotny do zamierzonego.

    Najzabawniej było, gdy w pewnym momencie skądinąd sympatyczna dziołszka zauważyła, że mam na sobie koszulkę z Lednicy (a może to właśnie ta mroczna czerń ją zwabiła) i była tym faktem bardzo rozczarowana.  "Swoich nie zaczepiamy" — usłyszałam. Może i słusznie. Ale ton głosu i wyraz twarzy — bezcenne. 

     
    Odpowiedz
  3. przemek.radzynski

    WOŚP vs. Caritas

    W dniu, w którym gra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, kiedy na Facebooku pojawiają się postulaty przyznania pokojowej Nagrody Nobla Owsiakowi i jego inicjatywie, pamiętajmy o innej organizacji charytatywnej – Caritas. Nawet na stronie WOŚPu w Wikipedii znajduje się informacja, że to Caritas zbiera największe fundusze. To właśnie ta kościelna organizacja świadczy regularnie pomoc wszystkim jej potrzebującym. Może WOŚP święci takie tryumfy, bo jest tylko raz w roku? A wszystkie akcje firmowane przez Caritas czy ośrodki prowadzone przez nią już nam się znudziły, nie wzbudzają takich emocji, wydają się wręcz naturalne? Całkiem możliwe, ale należy pamiętać, że charytatywna działalność Kościoła, to jest margines jego misji. Kościół ma przede wszystkim głosić ludziom Ewangelię, przybliżać do zbawienia. A dzięki mocy, którą daje mu do działania Jezus Chrystus, tak niejako przy okazji pomaga rocznie 25 milionom ludzi w potrzebie, bez względu na wyznanie czy kolor skóry. Jak informuje na swoich stronach internetowych Caritas Internationalis w dzieło świadczenia miłości bliźnim zaangażowanych jest bezpośrednio ponad milion pracowników i wolontariuszy. Pomoc szacuje się na 5,5 biliona dolarów.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code