Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść?

 

Ile to razy w naszym życiu byliśmy w więzieniu? W więzieniu różnych naszych słabości, grzechów, niedoskonałości, splotów okoliczności, zdarzeń, ludzkich złych spojrzeń, osamotnienia, poczucia, że znowu w życiu mi nie wyszło, uzależnienia, konsekwencji naszych życzeń i marzeń… Tak trudno się z niego wydostać, tak ciasno i źle. A jednak trwamy przy swoim… Przygnębieni, smutni, rozczarowani sobą…. swoim postępowaniem…. innymi…. może źli, gniewni, osamotnieni….  nadal kurczowo trzymamy się utartych schematów.

 

Ileż razy w takich sytuacjach słyszeliśmy o Bogu, który może nas wyzwolić z tych więzów… Ile razy towarzyszyliśmy ludziom, którzy Go odnajdywali. Ile razy widzieliśmy cudowne uzdrowienia, objawienia, nawrócenie… Ile razy słyszeliśmy o Jego działaniu, o wszechmocy, o wierności… Zdarzało nam się, tak jak Jan Chrzciciel, wysyłać posłanników … nasze myśli, intencje uczynków, może dobry uczynek, chwilę modlitwy, rozmowy z kimś, a może nawet skargi czy na swój ciężki los…. z zapytaniem " Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść"?, który może mi pomóc?, uwolnić mnie od tych wszystkich trudów i słabości?, uwolnić mnie ode mnie samego?… byś został tylko Ty? na zawsze Ty?

I nam Jezus odpowiada w takich chwilach: "Spójrz, Ja Jestem. Spójrz na drzewa i kwiaty, spójrz na słońce i księżyc, spójrz na siebie i tego, kto stoi obok.  Wsłuchaj się w radość odzyskujących wzrok i słuch. Zobacz taneczny krok uwielbienia tych, co mogą chodzić, tych, którzy byli umarli a zmartwychwstali…. Dobra Nowina jest także dla ciebie, nie wątp w Moją moc, z nadzieją głoś Ją innym. Odkupiłem cię. Jesteś zbawiony i błogosławiony. Tylko przyjmij Mnie. Otwórz swoje serce. Ja je wypełnię miłością i pokojem. Stoję u drzwi twego serca i pukam."

Pozwólmy Jezusowi zburzyć mury naszego więzienia, zerwać kajdany naszych słabości, grzechów, nawyków, przyzwyczajeń, schematów… Pozwólmy Mu się napoić i nakarmić na pustyni naszego życia… On przychodzi ze Swoją miłością do naszych serc w postaci Swojego Słowa, Słowa pocieszenia i życia, a także w postaci Chleba Eucharystycznego. On pozwala się rozpoznać w drugim człowieku… potrzebującym, ale też w tym uzdrowionym, który daje o Nim świadectwo.

Zaufasz Mu? Podejmiesz trud nawrócenia? Adwent jest do tego dobrym czasem… czasem refleksji nad swoim życiem, nad swoimi życiowymi wyborami…. I już za chwilkę maleńki Jezus narodzi się także w Twoim sercu… Przyjmiesz Go?

 

Komentarze

  1. zk-atolik

    Jakie współżycie i zniewolenie?….

    Czytając uwaźnie Pani tekst, a w nim znajdując taki akapit: Zdarzało nam się, tak jak Jan Chrzciciel, wysyłać posłanników … –  Znając ponadto dostatecznie biografię Jana Chrzciciela – chyba nie tylko u mnie rodzą się pytania – komu?….. i inne……., a nawet sprzeciw:

    •  Jak moźna porównywać albo doszukiwać się analogii w źyciu, czy uwięzieniu, a tym bardziej męczeństwie i śmierci Jana Chrzciciela – z tym, co doświadcza i sobą reprezentuje większość z nas?…..

    Przecieź zawsze istniały i nadal istnieją na świecie przede wszystkim dwa diametralnie róźne rodzaje  doczesnego bytowania człowieka, takźe jego ewentualnego uwięzienia i zniewolenia. 

    A więc znamy współ- źycie osób prawych, czy nawet błogosławionych i świętych, oraz jednocześnie ich niezłomną wiarę w Jezusa Chrystusa i za to prześladowanie, czy uwięzienie albo diametralnie innego rodzaju źycie m.in. podłe i nikczemne i uzasadnione więzienie za popełnione przestępstwa, czy winy.  

    Szczęść Boźe!

     

     

     
    Odpowiedz
  2. aniedzwiecka

    Pytania

    Jeśli rodzą się pytania to dobrze….

    Może tylko nie trzeba na nie zbyt szybko odpowiadać …. może trzeba pozwolić Bogu na nie odpowiedzieć… albo pozwolić sobie rozpoznać Boga w Jego działaniu….

    W innym wypadku te pytania i wątpliwości stają się dla człowieka więzieniem….

    Póki człowiek pielgrzymuje po tym świecie zawsze będzie miał pytania i wątpliwości… bez nich byłby jakimś robotem. Święci nie są także wolni od tych pytań i wątpliwości… Jan Chrzciciel również…. Sumienie poprzez srebrniki wyrzuca zdradę Judaszowi… człowiekowi, który postąpił nikczemnie wobec Jezusa…

    Pozdrawiam i życzę otwartości na obfitość łask Bożych. Agata

     

     

     

     
    Odpowiedz
  3. zk-atolik

    Replika i…..

    Sz. Pani – to jakieś totalne nieporozumienie albo świadomy i celowy zabieg tzw. unik od istoty rzeczy, którą absolutnie nie są pytania, ani wątpliwości, czy inne przez Panią eksponowane sprawy, bądź zagadnienia, lecz przede wszystkim to, co wg. mnie zasługuje na sprostowanie, czy doprecyzowanie.

    A to dlatego, źe dotyczy Słowa Boźego, Jezusa Chrystusa i św. Jana Chrzciciela, które niezbyt fortunnie Pani prezentuje, bądź interpretuje w tekście, czy ujmuje w cytowanym akapicie.

    Zasygnaizowałem juź w tytule mojego porzedniego wpisu (w formie pytania) to, co w tym przypadku jest wg. mnie znaczące i moźe być przedmiotem ewentualnej odpowiedzi, czy nawet dyskusji lub polemiki.

     Przecieź chyba nie ma sensu, ani potrzeby rozmawiać, a tym bardziej na forum dyskutować o tym, co jest nie tylko powszechnie znane, lecz i oczywiste albo trywialne, dla czytelnków Pani bloga, bądź naturalne u ludzi, jak w/w pytania, czy wątpliwości. 

     Dziękuję za pozdrowienia i równieź źyczę Pani – nie tylko otwartości na obfitość łask Boźych, lecz i wielu znakomitych owoców m.in. publikacji, takźe dyskusji i argumentów coraz bardziej satysfakcjonujących i wiarygodnych, a treści refleksyjnych i ubogacających czytelników – Zbigniew.

    Szczęść Boźe!

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code