Czy sztucznie wyhodowany mózg ma duszę?

Dziś w mediach pojawiła się informacja o możliwościach hodowli ludzkiego mózgu.

Zdaniem badaczy mózg taki, uniezależni badania neurobiologiczne od stosowania modelu mysiego, który obecnie jak wiadomo jest wykorzystywany powszechnie. Ta zmiana pozwoli na lepsze poznanie procesów biologicznych zachodzących u ludzi a także zbadać wczesne etapy rozwoju mózgu na bardzo szczegółowym poziomie. 

Chodzi o stworzenie małych mózgów, które posiadałyby wszystkie podstawowe części składowe prawdziwego ludzkiego mózgu na przykład korę mózgową czy hipokamp (część odpowiedzialna głównie za pamięć).

W prowadzonym eksperymencie, za pomocą technik obrazowania, badacze byli nawet w stanie wykryć aktywność neuronalną co nie oznacza jeszcze jednak, że mózg jest świadomy.

Model brain in action (Image: Madeline A. Lancaster/IMBA)

W tym miejscu stawiam sobie pytanie natury moralnej/religijnej.  Co będzie w hipotetycznym przypadku uzyskania przez wyhodowany mózg nawet minimalnej świadomości?

Kościół uważa, że człowiek uzyskuje duszę od momentu poczęcia (zygota i zarodek nie są świadome). Od tego momentu mamy do czynienia z pełnym człowiekiem, któremu przysługują wszelkie przymioty i prawa człowieka dorosłego i w pełni świadomego. Nie podważam tej nauki, ale nie ukrywam także że kwestia świadomości mózgu i kwestia duszy przemawia do mnie mocno. Jak wiadomo, to przecież śmierć mózgu jest ostatecznym argumentem, na mocy którego uznaje się fakt śmierci człowieka. W jakimś sensie żywy, świadomy mózg można więc chyba uznać za siedzibę ludzkiej duszy.

Zastanawiam się w takim razie jakie stanowisko powinien zająć Kościół w tej sprawie. Jak wiadomo wykorzystane tu zostały tzw. pluripotentne komórki macierzyste. Na tym poziomie nie można mówić o możliwości zaistnienia duszy. Co jednak wtedy gdy uda się osiągnąć taki poziom rozwoju, który umożliwi zaistnienie świadomości… Czy będzie można uznać, że ma duszę? Czy będzie można taki twór uznać za człowieka? 

Myślę, że taki scenariusz nie byłby po myśli naukowców. Wiązało by się to bowiem z przyznaniem praw ludzkich badanemu obiektowi. To z kolei spowodowało by wiele trudności. Na przykład: brak dobrowolnej zgody takiego mózgu na bycie obiektem eksperymentów czy problem spodziewanej śmierci badanego człowieka wykluczający w istocie możliwość prowadzenia hodowli.

Badania z zakresu neurobiologii i biologii komórki posuwają się naprzód w bardzo szybkim tempie. Mają duży wpływ na współczesną psychologię i mogą powodować problemy natury etycznej.  Z problemami tymi muszą się mierzyć nie tylko bioetycy ale także teologowie. Mam jednak wrażenie, że ci drudzy nie są tymi kwestiami zainteresowani albo zwyczajnie ich nie rozumieją.

Więcej informacji www.newscientist.com/article/dn24114-mini-human-brains-grown-in-lab-for-first-time.html#.Uh-KAKwz1T-

 

 

 

Komentarze

  1. Jadzia

    swiadomośc to dusza?

    Kościół uważa, że człowiek uzyskuje duszę od momentu poczęcia (zygota i zarodek nie są świadome). Od tego momentu mamy do czynienia z pełnym człowiekiem, któremu przysługują wszelkie przymioty i prawa człowieka dorosłego i w pełni świadomego. Nie podważam tej nauki, ale nie ukrywam także że kwestia świadomości mózgu i kwestia duszy przemawia do mnie mocno. Jak wiadomo, to przecież śmierć mózgu jest ostatecznym argumentem, na mocy którego uznaje się fakt śmierci człowieka. W jakimś sensie żywy, świadomy mózg można więc chyba uznać za siedzibę ludzkiej duszy. 

     

    Fakt smierci nie określa smierć mózgu ale śmierć pnia mózgu, a to jest diametralna różnica.Czyli może zaistnieć sytuacja, ze pien mozgu jest martwy a sam mózg jeszcze działa….Brrr.

    Powinniśmy się tez zastanowić czym jest dusza a czym swiadomosć. No bo jezeli zarodek duszę posiada a świadomości jeszcze nie to by znaczyło, ze dusza może istnieć nieswiadoma.

     
    Odpowiedz
  2. fizyta29

    Nigdy nie wiadomo

     Nigdy nie wiadomo do czego może przydać się myśl Orygenesa. Orygenes pisał bowiem o preegzystencji dusz. Tylko Bóg może powałać duszę do istnienia (tak twierdzę bez stopni edukacji teologicznej).

    Natomiast problem jest jak najbardziej li-tylko natury bioetycznej i nie widzę potrzeby by kruszyć kopię i przywoływać do dyskusji teologów. 

    Swoją drogą pewną wskazówka filozoficzną może być kwestia, czy takie "eksperymenty" nie wynikają z błędnego pojmowania nauki i nie są przyczynkiem dla mnożenia bytów (filozoficznych). Filozofem też nie jestem ale mnożenie bytów filozoficznych nie wydaje mi się czymś logicznym.

     
    Odpowiedz
  3. zefir

    @ Jadzia & Paweł

    Jadziu – dziękuję za zwrócenie uwagi. Dokładnie rzecz ujmując śmierć mózgu definiuje się jako: "nieodwracalną utratę wszystkich funkcji całego mózgu, z pniem mózgu włącznie. Kliniczna diagnoza śmierci mózgu jest równoznaczna z nieodwracalną utratą wszystkich funkcji pnia mózgu." żródło http://www.mp.pl/etyka/

    Mnie jednak ciągle nie daje spokoju ta świadomość. Mózg jest bowiem dla mnie narządem wyjątkowym, właśnie ze względu na możliwość zaistnienia świadomości czy przeszczepiania wspomnień co też w tym roku udało się zrobić u myszy. Nie wykluczone, że uda się się także w przypadku człowieka szczególnie biorąć pod uwagę możliwości ludzkich hodowania mózgów. Wyobrażam sobie, że będzie można te mózgi hodowane poddawać pewnym bodźcom, które będą zapisywane w pamięci a potem będą przenoszone do mózgu znajdującego się w organizmie. Dzięki temu będzie można zastępować złe wspomnienia dobrymi.

    Pawle – poszukiwanie zależności dusza – ciało człowieka chyba nie jest niczym nowym. Weźmy na przykład Kartezjusza. Uważał on, że doświadczenia umysłowe są funkcją duszy, które – w związku z tym, że dusza jest niematerialna – nie mogą zostać umiejscowione w żadnym określonym narządzie ciała; jednocześnie dusza i ciało wzajemnie na siebie oddziałują, a miejscem, w którym ta interakcja zachodzi, jest szyszynka. wiedzaiedukacja.eu/archives/16577

    Teologów zaś przyznam przywołałem umyślenie w moim wpisie. Bioetycy bowiem nie są raczej zainteresowani kwestią która mnie interesuje. A teolodzy i filozofowie chyba być powinni.

     
    Odpowiedz
  4. Jadzia

    Zefir

    Mnie jednak ciągle nie daje spokoju ta świadomość. Mózg jest bowiem dla mnie narządem wyjątkowym, właśnie ze względu na możliwość zaistnienia świadomości czy przeszczepiania wspomnień co też w tym roku udało się zrobić u myszy. Nie wykluczone, że uda się się także w przypadku człowieka szczególnie biorąć pod uwagę możliwości ludzkich hodowania mózgów. 

     

    Poczytaj w internecie na temat kwantowej teorii świadomości Orch Or opracowanej przez dwóch naukowców neurochirurga Stuarta Hameroffa i matematyka i fizyka Rogera Penrose. Nie podaję linków gdyz wszystko co znalazłam jest po angielsku. Ale…poszukaj:)

    Natomiast tutaj jest trochę po polsku

    http://www.obi.opoka.org.pl/zfn/028/zfn02802911Gabora.pdf

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code