Czy papież jest antyklerykałem?

Rzeczywistość Kościoła jest na tyle skomplikowana, że pasuje do niej wiele kluczy. Klucz służy do otwarcia drzwi, a drzwi służą do tego, aby przez nie przejść i aby żyć w domu.

Człowiek współczesny, także ten będący częścią Kościoła, coraz częściej zamiast kluczem,  posługuje się jedynie marnej jakości wytrychem. Wytrych może otworzyć. Jednak człowiek, być może słysząc wycie alarmu, przestraszony ucieka. Problem nie tkwi w tym, jak otworzyć drzwi, ale jak zadomowić się w domu.

Wytrychem w dyskusji o Kościele są powyrywane z kontekstu fragmenty naucznia papieskiego. Połączone z odpowiednio sprytnym komentarzem wywołują efekt zająca oślepionego reflektorem samochodu. Zając stoi i gapi się w światło nie zauważając, że samochòd jest coraz bliżej… Człowiek zderzony z chłodem zewnętrznych myśli o Kościele kończy niczym zając – umiera w nim serce chrześcijaństwa.

Papież Franciszek widziany przez dziurkę od klucza może wydawać się nawet antyklerykałem. Lubimy fragmenty, gdy papież otwarcie (z miłością!) wskazuje palcem grzechy kapłanòw – nadużycia władzy, zbyt urzędowy styl, brak troski pastoralnej, wygodnictwo, materializm i karierowiczostwo. Wszystko to prawda, tyle że patrząc przez dziurkę od klucza, nigdy nie zobaczy się całości.

Słowa o niepobieraniu ofiar za posługe sakramentalną powinnny być umieszczone we właściwym sobie kontekście. Po pierwsze były one odpowiedzią (czego nikt nie zauważył albo zauważyć nie chciał) na świadectwo-pytanie jednego z kapłanòw, ktòry dzielił się także doświadczeniem z trudnościami materialnymi w parafii. Papież mòwił o pieniądzach i o tym, jak je pomnażać (!), przywołując doświadczenie księdza z Ameryki Południowej. Już kodeks Prawa Kanonicznego stanowczo stwierdza, że posługa sakramentalna nie może być warunkowana korzyściami materialnymi. Po drugie papież zaraz po wyliczaniu niedoskonałości kleru kształtuje wizje Kościoła wspòłodpowiedzialności i świętości wszystkich Jego dzieci.

Zatem problemem nie jest to, co papież mòwi do księży, ale to, co mòwi do Kościoła dzieci Bożych. Tak, wizja Kościoła papieża Franciszka jest antyklerykalna – wzywa do wzięcia odpowiedzialności przez każdego ochrzczonego. Kościòł Franciszka to wspòlnota świeckich, pojedyńczych osòb mających swoje wyjątkowe miejsce w Kościele. Warto zauważyć, że duchowieństwo stanowi zaledwie 0,0005 % Kościoła! W homilii z kaplicy św. Marty papież wyjaśnia, dlaczego Kościòł należy do świeckich. W obliczu męki Chrystusa Kościół hierachiczny uciekł… Wyparł się Jezusa pierwszy papież, wystarszyli się i ukryli apostołowie (biskupi)… Chrześcijanie zostali sami. Bez księdza, bez biskupa… I poszli głosić Ewangelię, niosąc ze sobą jedyne swe bogactwo – wiarę.

Kościół szpital, dom i matka to podstawowe rysy eklezjologii Franciszka.W wywiadzie dla jezuickiego pisma „Civiltà cattolica” papież wyznaje: 

Kościół dzisiaj powinien leczyć rany i rozpalać serca wiernych, powinien być blisko ludzi. Widzę Kościòł jako szpital dla rannych. Bezsensownym jest pytać ciężko rannego o poziom holesterolu czy cukru. Trzeba leczyć rany. Trzeba zacząć od najniższego poziomu.

Już nie ogród, w ktòrym kultywuje się doskonałość chrześcijańską, nie fabryka wybranych i lepszych, ale szpital dla ciężko rannych! Rannych się leczy, nad rannymi trzeba się pochylić z czułością. Co jest naszą raną i podczas jakiej walki zostaliśmy zranieni? Naszą raną jest przede wszystkim oddalenie od Ojca. Słowem kluczem do wcześniejszych tekstów J. Bergoglia jest appartenenza – prznależność. Człowiek przynależy do Boga poprzez sam fakt bycia stworzonym, a następnie ochrzczonym. Ranny w walce trafia do szpitala, aby doznać czułego pochylenia się nad nim. Miłosierdzia.

Kościòł musi znaleźć miłosierdzie dla wszystkich. Myślę, że kiedy syn marnotrawny wròcił do domu, ojciec nie powiedział do niego: usiądź synu i powiedz mi, co zrobiłeś z pieniędzmi? Nie! Urządził przyjęcie! Pòźniej, jeśli syn chciał rozmawiać, rozmawiał. Tak ma postępować Kościòł – nie tylko czekać, ale iść i szukać. To jest miłosierdzie.

Miłosierdzie to akt matczynego serca. Kościòł jest matką, ktòra rodzi swoje dzieci. Kapłani (także i wierni!) muszą być miłosierni, towarzysząc ludziom na ich drogach życia, tak jak czyni to matka wobec swoich dzieci. Matka, ktòra rodzi, przytula, towarzyszy – oto zadania chrześcijan.

Podstawowym rysem Kościoła jest świętość, a chrześcijanin jest wezwany do świętości w świętym ciele – Kościele. Jego świętość to życie intymne – modlitwa, słuchanie Słowa Bożego, miłość braterska, Chleb łamany… W swoich wcześniejszcych tekstach kard. Bergoglio pyta: Pytam siebie, czy gorzkie krytyki Kościoła, rozczarowanie jego grzechami i słabościami… nie bierze się z faktu, że nie karmimy się wystarczająco świętością Kościoła?

Wspólnota chrześcijańska to miejsce, gdzie kwitnie nadzieja. Nadzieja rodzi się z faktu, że Bòg jest blisko i jest obecny pośròd swojego ludu, w swoim  Kościele. Bòg tworzy komunię z człowiekiem, aby człowiek żył w komunii. Słowo komunia łączy w sobie dwa określenia: comunio – wspòlnota i munus – dar. Wspòlnota obdarowanych, wspòlnota wymieniająca się darami. Nie ma tu miejsca na obojętność, bierność czy nawet narzekanie. Towarzystwo zrzęd nie przyciągnie nikogo (kard. Timothy Dolan). W Kościele wszyscy jesteśmy wezwani do postawienia sobie zasadniczego pytania: jak mogę służyć moimi darami i tworzyć żywą wspòlnotę. Bądźmy pozytywnymi antyklerykałami  – budujmy razem wspólnotę, dając siebie samych! Wszystko przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie. Tak rodzi i odradza się nasz Kościòł!

 

 

6 Comments

  1. elik

    Antychryst jest…..

    Ks. Adamie – pełna zgoda, że:  Wytrychem w dyskusji o Kościele są powyrywane z kontekstu fragmenty naucznia papieskiego. Połączone z odpowiednio sprytnym komentarzem wywołują efekt zająca oślepionego reflektorem samochodu. 

    Dlatego źródłem nie tylko problemów, lecz sensacji, a nawet zagrożenia są lub mogą być niektóre interpretacje, a szczególnie zamierzone i rozpowszechniane globalnie, czy regionalnie manipulacje słów papieża Franciszka.

    Ponieważ Antychryst jest aktywny i posługuje się wytrychem, a w wybranych środowiskach medialnych zamiast faktów i rzetelnych informacji – rozpowszechnia się profesjonalne kłamstwa tj. celowe manipulowanie wypowiedziami papieża Franciszka, aby wykorzystywać je do dyskredytowania Kościoła i promowania treści mu obcych.

    W tej sytuacji nauczanie papieskie tj. myśli i słowa Franciszka wg. mnie trzeba przede wszystkim rozważać i rozpowszechniać w Kościele, a nie czytać bezrefleksyjnie z dowolnych źrodeł, a potem bezmyślnie powtarzać wypowiedzi już zmanipulowane, choć nieraz pozornie dobre, a jednak skierowane przeciw Kościołowi.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  2. fizyta29

    Większa mniejszość

     Polecenie Jezusa by "czynić sobie uczniów" skierowane do najbliższych współpracowników rezonuje i dziś. Problemem nie jest Kościół "klerykalny" tylko autentyczność uczniów. Być może zbyt duży nacisk kładzie się w formacji kapłańskiej na teologię a zbyt mały na eklezjologię, zbyt dosadnie uczy się księży homiletyki, a zbyt mały nacisk kładzie na kulturę mówienia do drugiego człowieka czyli kulturę dialogu.

    Wydaje mi się, że istnieje pokusa oddania Kościoła świeckim, ale trzeba przyjrzeć się dokładniej źródłu z jakiego taka pokusa wypływa. Otóż Jezus nie powołał uczniów do administrowania, a do służenia i "czynienia uczniów" – niestety to "czynienie uczniów"  jest wysoko zinstytucjanalizowane,  przede wszystkim ze względu na zagrożenia  płynące przez dziesiątki lat ze strony wrogich religii doktryn i ideologii. Dziś Kościół te zagrożenia nazwał i odkłamał pokusy ideologiczne i stajemy przed nowymi czasami, gdy możemy jako Kościół trochę z większą odwagą patrzeć na wewnętrzne przeszkody wzrostu we wierze i duchowości. Czasami można pomylić skutki, czyli księży nadmiernie pochłoniętym sprawami instytucji, z przyczynami takiego stanu rzeczy, czyli z niewłaściwą, oderwaną od ducha ewangelicznego formacją, bądź wzorcami które księża wynoszą z domów, gdzie też brakuje ewangelicznej autentyczności.  

    Kościół XXI wieku staje wobec tych samych zagrożeń co przed 50-ciu czy 100 laty, ale tym razem wyzwaniem nie jest tylko zewnętrzna propaganda, lecz nasza letniość (prezbiterów i świeckich). Nie ma co liczyć na tych po której stronie stoją liczby. Nie o proporcje tu chodzi. Świeccy mają bardzo ograniczone możliwości odziaływania na swoich pasterzy i nie sądzę, że to świeccy zmienią Kościół. Kościół zmienia od początku "uczniostwo" Jezusowe – dialogiczne, ale i pełne "uczniowskiego imperatywu".

     
    Odpowiedz
  3. elik

    Gdzie jest źródło i istota problemów?…..

    Panie Pawle sądzę, że zagadnienie i argumentację należy znacznie rozszerzyć, bo istniejący stan rzeczy nie warunkuje tylko to – jaki jest Kościół i w nim uczniowie?..

    Przecież są jeszcze pedagodzy, a rozpoznając i ustalając znaczące przyczyny istniejących problemów należy również uwzględniać – jak ważną funkcję i rolę w procesie edukacyjnym, a szczególnie wychowawczym mają rodzice, rodzina i inne osoby bliskie. A w dalszych etapach formacji nie tylko środowiska przedszkolne, szkolne, uniwersyteckie tj. mniej lub bardziej wybitni, bądź przygotowani i zaangażowani pedagodzy, czy powszechnie uznawane autorytety, lecz również coraz bardziej liczna i wpływowa "armia" pseudo-pedagogów, wręcz coraz bardziej wpływowych i skutecznych deprawatorów.

    Wszelkie nie tylko zaniedbania w w/w procesie skutkują bardzo przykrymi i bolesnymi następstwami, z którymi wg. mnie winna się zmierzać i zmagać przede wszystkim ekipa aktualnie sprawująca władzę w państwie, także świeckie i kościelne środowiska pedagogiczne.

    Ps. Większość, czy mniejszość:  – kto nie tylko dzisiaj usiłuje dominować?…. – jak najczęściej jest w realu i rzeczywistości?……

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  4. zofia

    proszę o link

    @ks. Adam – proszę o link do homilii, której dotyczą poniższe wnioski:

     W homilii z kaplicy św. Marty papież wyjaśnia, dlaczego Kościòł należy do świeckich. W obliczu męki Chrystusa Kościół hierachiczny uciekł… Wyparł się Jezusa pierwszy papież, wystarszyli się i ukryli apostołowie (biskupi)… Chrześcijanie zostali sami. Bez księdza, bez biskupa… I poszli głosić Ewangelię, niosąc ze sobą jedyne swe bogactwo – wiarę.

     
    Odpowiedz
  5. aaharonart

    @ks Adam

     Przechylam się do prośby Zofii o podanie linku do chomilii  której dotyczą poniższe wnioski:

     W homilii z kaplicy św. Marty papież wyjaśnia, dlaczego Kościòł należy do świeckich. W obliczu męki Chrystusa Kościół hierachiczny uciekł… Wyparł się Jezusa pierwszy papież, wystarszyli się i ukryli apostołowie (biskupi)… Chrześcijanie zostali sami. Bez księdza, bez biskupa… I poszli głosić Ewangelię, niosąc ze sobą jedyne swe bogactwo – wiarę.

     

     
    Odpowiedz
  6. adi

    nareszcie!

     Nareszcie moge dodawac komentarze. Takie okreslenie Kosciola pojawia sie zarowno w homiliach papieza w domu Mart ( np Kosciol nie jest babysister ) , oraz w wywiadzie dla Civilità Cattolica.

     
    Odpowiedz

Skomentuj elik Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code