Codziennością do wyżyn mistyki

Normal
0

21

false
false
false

PL
X-NONE
X-NONE

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:”Times New Roman”;
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:”Times New Roman”;
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}

Z okładki książki „Świat moim klasztorem” spogląda na mnie jej autor – John Michael Talbot. Siwe długie włosy i broda, chyba w habicie, z gitarą w ręku. Oceniając książkę po okładce, powiedziałbym, że to historia jakiegoś mnicha-muzyka, ewentualnie biografia nawróconego rockmana. Nic bardziej mylnego. Muzyka pojawia się jedynie w tle. Może była u źródeł tego, o czym traktuje książka, ale w niej samej pozostaje w cieniu. Po lekturze zakwalifikowałbym tę pozycję do literatury duchowej – może to być swoisty pamiętnik albo autobiografia, podręcznik albo poradnik, ale podnoszący przede wszystkim kwestie duchowości w codziennym życiu człowieka.

John Michael Talbot jest Amerykaninem. Był wychowany w rodzinie metodystycznej. Założył zespół country-rockowy Mason Proffit. Występował obok Pink Floyd czy Janis Joplin. Osiągnął sukces komercyjny. Ale pieniądz nie dawał mu satysfakcji. Sensu życia szukał w wierzeniach indiańskich, hinduizmie, buddyzmie, judaizmie i chrześcijaństwie. Urzeczony postacią i życiem św. Franciszka z Asyżu został katolikiem. W 1978 r. wstąpił do świeckiego zakonu franciszkanów. Zaczął wieść skromne życie pustelnika. Założył wspólnotę „The Little Portion Hermitage”. Skupia ona osoby świeckie – stanu wolnego jak i żyjące w rodzinach – oraz duchownych. Jej członkowie starają się żyć prostym życiem według Ewangelii i wskazań Kościoła katolickiego.

Właściwie z wszystkich doświadczeń jego życia zrodziła się ta książka. Jej tytuł został zaczerpnięty od św. Franciszka, który powiedział: „Świat jest moim klasztorem, ciało jest moją celą, a dusza jest w niej pustelnikiem”. Talbot stara się pokazać, jak w praktyce można realizować tę dewizę Biedaczyny z Asyżu. Pisze, że w codziennym życiu możemy tę zasadę urzeczywistniać – i nie musimy zamykać się w klasztorze, pustelni, eremie. Potrzebna jest nam praktyka modlitwy prowadzącej do kontemplacji.

Talbot przeszczepia na grunt zachodniego chrześcijaństwa elementy duchowości prawosławia, a także religii Wschodu. Proponowany przez autora sposób modlitwy odwołuje się do hezychazmu (choć nigdy nie mówi się o tym wprost), czyli modlitwy medytacyjnej, połączonej z czynnością oddychania. Istotna jest także praktyka cnót ewangelicznych – ubóstwa, posłuszeństwa i czystości. Wytrwałe pielęgnowanie tej pobożności prowadzi do tego, że nasze życie staje się permanentną modlitwą i medytacją, a świat staje się naszym klasztorem.

Lekturę tej pozycji polecam szczególnie osobom, które przeżywają trudności na modlitwie, które nie potrafią się modlić. Talbot pokazuje jak małymi krokami i konsekwencją osiągać wyżyny mistyki.

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code