Być świadkiem

 
Rozważanie na Piątek V Tygodnia Okresu Wielkiego Postu, rok A1
 

Właśnie obejrzałem kolejny odcinek przygotowań mojej znajomej do ślubu. Co tydzień wraz z narzeczonym zamieszczają na wideoblogu nagranie. Opowiadają, co u nich słychać. Mówią o sobie, o swoich pasjach. Widać wyraźnie, że lubią chodzić do kina i dobrze zjeść. Ślub traktują jako wyjątkowe wydarzenie w swoim życiu. Angażują się zupełnie w najmniejsze szczegóły, bo każdy element złoży się na całość tego pamiętnego dnia. Na filmikach widać, że mają poczucie humoru i sporo dystansu do siebie. Spotkali się już z proboszczem, w którego parafii będą brali ślub (wcześniej wymodlili sobie to miejsce). Zaprezentowali piosenkę, do której prawdopodobnie zatańczą po raz pierwszy na swoim weselu. Kupili orbitrek, na którym będą spalać kalorie ze zjedzonych pizz. Ostatni odcinek zakończył się wejściem do drukarni, gdzie powstają zaproszenia. Zapowiada się też poruszanie poważniejszych kwestii.

Taki vlog to genialny pomysł. Doskonała pamiątka dla samych autorów. Później kawał niezłej historii do domowego archiwum, z którego będą mogły korzystać dzieci. Dla znajomych to wideo-pocztówka z informacjami, co słychać u narzeczonych. Dla wszystkich to chyba też dobra zabawa. Dla mnie osobiście to również piękne świadectwo. Dwoje młodych ludzi dzieli się ze światem swoją radością. Wspólnie przygotowują się do jednego z najważniejszych dni w ich życiu. Wymowne jest też to, że pierwszy odcinek zaczyna się od wizyty w kościele. I nie należy tego odbierać, jak często się to zdarza, jako jednej z wielu formalności.

* * *

„Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu. Wielu przybyło do Niego, mówiąc, iż Jan wprawdzie nie uczynił żadnego znaku, ale że wszystko, co Jan o Nim powiedział, było prawdą. I wielu tam w Niego uwierzyło.” (J 10, 38.41-42)

Odczytuję te słowa z dzisiejszej Ewangelii jako zachętę do bycia świadkiem. Żydzi nie uwierzyli Jezusowi w to, co mówił, w to, czego ich nauczał. Dlatego odwołuje się do swoich czynów. Ciekawy jest ten fragment też z tego powodu, że na ogół do cudu wymagana jest wiara – uzdrawiani przez Chrystusa chorzy wcześniej wyznają, że jest Panem lub Mesjaszem. Tu wydaje się być inaczej – sam Jezus przed wiarą w Siebie poleca wiarę w Jego dzieła. Fragment mówiący o Janie tylko pozornie odnosi się wyłącznie do jego świadczenia słowem. Egzegeci wskazując na czas przeszły tego zdania twierdzą, że Ewangelista odnosi się tu do męczeńskiej śmierci Chrzciciela. Męczeństwo jest szczytem świadectwa o ufności i miłości do Chrystusa.

* * *

Wydawałoby się, że w naszym kręgu cywilizacyjnym trudno dziś o heroizm. Przed kilkoma tygodniami czytałem o historii Aliny Milan. Młoda Rosjanka była śmiertelnie chora. Jej schorzenie mogli skutecznie wyleczyć jedynie lekarze w Izraelu. Z racji korzeni żydowskich Aliny pojawiło się światełko nadziei. Ale żeby móc korzystać z tamtejszej służby zdrowia, trzeba być obywatelem Izraela. W tym celu wypełnia się ankietę, w której należy zadeklarować swoją religię. Obywatelstwo mogą otrzymać tylko wyznawcy judaizmu albo ateiści. Prawosławna dziewczyna powiedziała, że „nie zdejmie krzyża”. Zmarła przed miesiącem.

Alina Malin jest dla mnie kolejnym świadkiem. Dowodzi także, że wiara w Jezusa daje wielką moc, daje siłę do przeżywania dramatycznych chwil. Ta historia zupełnie mnie zawstydza. Dziwię się sobie, jak mogłem być skrępowany przed zrobieniem znaku krzyża, przejeżdżając tramwajem obok kościoła lub przed posiłkiem w miejscu publicznym. Wstyd wstydzić się Jezusa.

* * *

Wiele cudów i rzeczy niezwykłych, które wydarzyły się i ciągle dzieją – opisane na kartach Ewangelii i w prywatnych dziennikach, obecne gdzieś głęboko w sercach czy pozostałe materialnie – wszystkie domagają się konfrontacji z rozumem. Jan Paweł II zaczął encyklikę Fides et ratio od słów: „Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy”. A tę piękną metaforę rozwijają i tłumaczą inne jego słowa: „Kto szuka prawdy, szuka Boga”. Bo Całun Turyński i Fatima czy uzdrowienia za sprawą świętych nie mogą poprzestawać na zwykłej fascynacji, wywołanej niepospolitymi zjawiskami – zawsze powinny prowadzić nas do Boga.

Świadectwo wiary Jana Pawła II i Aliny Malin, piękne przeżywanie radości narzeczonych, Całun Turyński, wiele innych osób i wydarzeń prowadzi nas do centralnego misterium, jakim jest Pascha i Zmartwychwstanie Jezusa. Jego historia jest świadectwem autentycznej relacji z Ojcem. Mając tak wiele dobrych przykładów, też chcę być świadkiem.

Rekolekcje Wielkopostne 2011

pasterz.jpg

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code