Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat
po to, aby świat potępił, ale po to,
by świat został przez Niego zbawiony.
Czytanie z dzisiejszej Ewangelii to monolog Jezusa skierowany do Nikodema. To Ewangelia św. Jana w pigułce, obejmująca temat wywyższenie Syna Człowieczego, Jego dar, życie wieczne, miłość, sąd, zbawienie, światłość, życie w prawdzie.
Wywyższenie. Jezus odwołuje się do historii z Księgi Liczb (Lb 21), gdy naród wybrany w czasie wędrówki z góry Hor do Morza Czerwonego stracił cierpliwość, zbuntował się przeciw Bogu i Mojżeszowi. Jadowite węże, zesłane jako kara, doprowadziły do śmierci wielu Izraelitów. Jako ratunek Bóg polecił umieszczenie miedzianego węża na palu – ukąszony ratował życie, gdy na niego spojrzał. Wywyższenie – na wzór węża na pustyni – to ostatni etap kenozy Jezusa. Ale przez wywyższenie rozumieć należy późniejsze zmartwychwstanie i wniebowstąpienie (z pieśni o słudze Jahwe, Iz 52).
Miłość i dar. Bóg dał i umiłował. Dawać to związek Ojca z Synem, ale i relacja z odbiorcami daru. Darem Ojca jest Syn, a motywem daru miłość do świata. Dawanie to część działania Bożego w historii zbawienia. Misja Syna to zbawianie świata – uwalnianie go od złego i wprowadzanie w objęcia Ojca.
Sąd i zbawienie. Wiara kryterium sądu. Wiara to spotkanie z Chrystusem i przyjęcie Syna jako objawienia Ojca. Jak podkreślają bibliści, Jan nie używa rzeczownika „wiara”, lecz zawsze czasownik oznaczający akt wiary, postawę dynamiczną i egzystencjalną. Sąd jest ostatecznym kryterium rozstrzygnięcia między światłością a ciemnością, między dobrem a złem. Ludzie są sądzeni po ich postawie wobec tego, który jest światłością świata.
Światłość i prawda. Zbliżanie się do światła ujawnia nieprawość, wyrywa z iluzji, mobilizuje do uczynków wynikających z uwierzenia w Tego, którego Ojciec posłał.
Czuję ciężar ogromnej dawki teologii i sądu nie odsuniętego na czasy eschatologiczne, ale dokonującego się tu i teraz. Moje myśli kieruję w stronę Nikodema. Faryzeusz, znawca Prawa, członek Sanhedrynu. Zamożny, wpływowy, bojaźliwy, nauczyciel Izraela a nierozumiejący… Po wcześniejszej nauce o konieczności powtórnego narodzenia słyszy ciąg dalszy, o narodzeniu z Ducha. Jak zrozumiał naukę o wywyższeniu? Wiadomo tylko, że już nie opuścił Mistrza. Bronił go (Czy prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha i zbada, co czyni? J 7), a po śmierci przybył ze stoma funtami mirry i aloesu, by wraz z Józefem z Arymatei, namaścić ciało Pana.
Jacy są współcześni Nikodemowie? Mają stanowiska, tytuły, wykształcenie poparte nie jednym pewnie dyplomem. Wiara jest dla nich piękną tradycją religijną, a może narodową. Czy jednak nadaje sens życiu, czy stanowi oparcie w życiowych burzach? Czy niedosyt nie powoduje, że zaczynają szukać, nawet po kryjomu? To, co mają, nie zadawala. Zdaje się być ideą, frazesem, abstrakcją, zaułkiem bez wyjścia. Chcą Boga żywego, wchodzącego w życie, Boga Przyjaciela, Boga rzeczywistość, na której można wszystko oprzeć. Ile we mnie Nikodema?
Tak Bóg umiłował świat – brzmią słowa dzisiaj czytanej Ewangelii. A my często nie możemy przełamać oporu, chcielibyśmy wystarczyć sami sobie, o siebie walczyć, siebie wywyższać. Jad grzechu działa. Ale jest i krzyż Jezusa. Mijają wieki, toczy się historia, wszystko się zmienia, wszystko przemija. Jedno trwa – słowo miłości wypowiedziane na krzyżu.
Jeszcze raz czytam słowa Ewangelii. Czytam w postawie pokory i zawierzenia. Tak, sąd dokonuje się już tu i teraz przez moje wybory, a jego najważniejszym kryterium jest postawa wiary, tej dynamicznej i często bardzo egzystencjalnej. Uznaję grzechy, zaniedbania, słabości i proszę, by nie zatrzymały mnie w drodze do światła i prawdy. Nie wycofam się, jak nie wycofał się Nikodem, słysząc prawdę o sobie. Wszak jest wolą Najwyższego moje nawrócenie i życie.
Czyż tak bardzo mi zależy na śmierci występnego – wyrocznia Pana Boga – a nie raczej na tym, by się nawrócił i żył? (Ez 18)
Rozważanie Tadeusza Hajduka SJ na IV Niedzielę Wielkiego Postu
Zofio
Piękny tekst, głęboki i wnoszący potrzebę refleksji.
Świadectwa zbawienne, lecz kłopotliwe.
@ALL
Proszę zauważyć, że Jezus Chrystus nigdy nie potępiał świat, ani ludzi najbardziej cynicznych, fałszywych, wyrachowanych, okrutnych, podłych i nikczemnych, lecz w wielu przypadkach publicznie wydawał prawdziwe, jednoznaczne i wiarygodne, lecz kłopotliwe świadectwo o ich złych intencjach i uczynkach – po to, aby cały świat został przez Niego zbawiony.
A wielu z nas w życiu codziennym:
Z poważaniem Z.R.K.