Bo Ja, Pan, jestem twoim Bogiem…

Adwent2009r.jpg

 
 
Czwartek, II tygodnia Adwentu, rok C2
 

Bo Ja, Pan, jestem twoim Bogiem… Jakie wspaniałe słowa, które przynoszą i radość i ukojenie. Personalizacja miłości Boga, która nastąpiła w Chrystusie poprzez Ducha Świętego, indywidualnie prowadzącego człowieka, powoduje, że ciało nasze faktycznie poprzez bliskość z Bogiem staje się Świątynią Ducha.

Bezpośrednia relacja z Bogiem powoduje również, że wszelkie Słowa wypowiedziane przez Pana, jak też wypowiadane i dziś przez proroków, możemy odbierać jako skierowane do siebie, wkładając je do serca i pozwalając, aby Duch Święty objawiał nam znaczenie ich, tak do naszego życia indywidualnego, jak też do wspólnotowego, aby one stawały się pokarmem i napojem dla naszej duszy.

Człowiek, który nie doświadczył spotkania z Bogiem, które zakończyłoby się oddaniem Mu losów swojego życia, jest podobny do „biedaków szukających wody”, jednak szukanie owo, jeśli nastąpiło, może być zwieńczone sukcesem, gdyż Pan nikogo nie odtrąca, ale przygarnia swoją garstkę, swoje „robaczki”. Bóg posłał „nowego Eliasza” , aby obwieścił, aby przywiódł do pokuty, aby przygotował Panu drogę. Czy my dziś nie powinniśmy być ducha Eliaszowego?

Świat dryfuje coraz bardziej ku życiu w samouwielbieniu, w hedonizmie, w pogoni za szczęściem, które nie jest rozumiane jako odnalezienie Boga. Mało tego, często istniejące – zdawałoby się – zaczyny Pańskie bywają tak skoncentrowane na sobie oraz na obronie własnych przekonań i racji, że nie wyobrażają sobie tego, że Bóg może wzbudzać nowych Eliaszy. Ludzi, którzy będą reprezentować Jego, tak jak Jan Chrzciciel.

Możemy się zapytać: „Janie dlaczego ty wystąpiłeś sam, nie pytałeś się nikogo o zgodę na głoszenie „nowej nauki”? Przecież mamy Sanhedryn, synagogę, a nawet Świątynię, a ty na pustyni? Popatrz na swój ubiór, jak ty wyglądasz, powinieneś przynajmniej nabrać u nas ogłady, nauki, wiele lat uczyć się naszych zwyczajów, potem ubralibyśmy cię odpowiednio i wtedy być może. A ty demonstrujesz, że Bóg inaczej działa niż my to rozumiemy! Janie, opamiętaj się, nie rób wstydu swoim rodzicom, twój tata służył w Świątyni, ty powinieneś również, a ty co? I jeszcze na tego Heroda tak krzywo patrzysz i ciągle go strofujesz, oj niedobrze się to skończy!”

Bóg jednak patrzy inaczej, Bóg działa inaczej niż elicie ówczesnego Izraela zdawałoby się rozsądne. Można zapytać: dlaczego Bóg nie współpracował z kapłanami, uczonymi w piśmie? Przecież mógłby powołać Gamaliela, Arcykapłana lub jeszcze kogoś innego. Ale dlaczego tego nie zrobił, oto pytanie na które i dziś musimy sobie odpowiedzieć. Czy za moje życie, za moje zbawienie, za moją wiarę, za moje oddanie Bogu jest odpowiedzialny ksiądz, pastor, pop czy ja sam? W dzień Zielonych Świąt Bóg zdecydował, że zamieszka osobiście, indywidualnie w każdym pragnącym Go sercu, i podejmie się indywidualnej pracy nad każdym takim człowiekiem. Czy ta nowina już do nas dotarła?

Dzieła Pana jednak są widoczne, „…aby widzieli i poznali, zważyli i zrozumieli wszyscy, że to ręka Pana uczyniła i że to stworzył Święty Izraelski” . Bóg chce, abyśmy rozpoznawali Jego dzieła, On chce, abyśmy słuchali Jego Słów, On chce, abyśmy żyli w Jego miłości, On chce, abyśmy byli ducha Eliaszowego, abyśmy nie żyli w lęku, w trwodze, ale zrozumieli, w jakiego Boga wierzymy i jakiemu Bogu powierzyliśmy swoje życie. To zrozumienie i ta największa, najważniejsza relacja naszego życia z Nim może uaktywnić i uczulić nasze serca, abyśmy nie byli bierni, abyśmy nie byli słuchaczami, ale wykonawcami Słowa.

Czy dobra nowina o tym, że Chrystus Pan przyszedł na ten świat, aby przynieść zbawienie, aby stać się Barankiem, aby przynieść rozwiązanie do życia każdego z nas, jest wiadoma dla mojego sąsiada, mojej rodziny? Czy to Dzieciątko, któremu będziemy być może śpiewać „Bóg się rodzi, moc truchleje…”, pozostaje w naszych sercach jedynie dzieciątkiem, któremu trzeba śpiewań kołysanki? Czy raczej owo Wcielenie, które nastąpiło, cudowne i wspaniałe, jest symbolem naszego odrodzonego życia w Nim?

Bo Ja, Pan, jestem twoim Bogiem – jak wspaniałe słowa, On jest moim Bogiem! On jest moim życiem! On jest moją nadzieją – Jezus, mój Pan!

San_Giovanni_Battista_-_Rafael.jpg

 

Komentarze

  1. straus07

    Witaj bracie!
    Ja tez mam na

    Witaj bracie!

    Ja tez mam na Tezeuszu bloga. Zapraszam. Niedawno skomentowalem Twoj artykul "Cz jestesmy gotowi na powiew Ducha Bozego w Polsce" Czy juz go czytales? Moze bysmy podyskutowali na ten temat? Zaptraszam.

    Jerzy

     
    Odpowiedz
  2. Kazimierz

    Jerzy

     Dzięki Jerzy, nie zauważyłem twojego wpisu, bo ten system nie ma opcji powiadamiania o komentarzach, lub też go jeszcze nie odkryłem. Fajnie, że jesteś, może napisz coś o sobie. Używasz klawiatury anglojęzycznej, czy mieszkasz poza Polską.

    Pozdrawiam Kazik

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code